rafka, witaj. Mam podobnie jak Ty. Nie lubię ludzi, nudzę się przy nich, męczą mnie. Lubię, uwielbiam, fizyczną samotność (oczywiście - nic w nadmiarze nie jest przyjemne).
Co do kontaktów na forum, to coś zupełnie innego niż real. Nawet nie dlatego, że jest więcej zrozumienia. Dla mnie zawsze kontakty wirtualne były łatwiejsze. Można na spokojnie napisać co się myśli, nikt nie przerywa, nie przegada... Nawet z koleżanką z ławki wymieniałyśmy się listami...
Też pochodzę z biednej rodziny. Nikt mi z tego powodu nie dokuczał, ale jak tak o tym myślę - najpewniej nawet nie wiedzieli. Mieszkałam daleko za miastem, skąd mieli wiedzieć? Owszem, widać po mnie było, że jestem zaniedbana, rzadko chodziłam do sklepiku szkolnego, ale w klasie znalazły się większe "kozły ofiarne".
Jednak szukanie odpowiedzi w dzieciństwie nie zawsze musi się sprawdzać. Nigdy nie lubiłam ludzi jako ogółu, ale przez pierwszych 20 lat życia uwielbiałam jednostki, interesowali mnie ludzi z klasy, cieszyłam się podczas (nielicznych) spotkań ze znajomymi. Teraz męczy mnie niemal każdy kontakt w realu.