Skocz do zawartości
Nerwica.com

_Jack_

Użytkownik
  • Postów

    658
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez _Jack_

  1. U mnie dzień na hejcie. Kilkudniowe lepsze samopoczucie zaniknęło. Znowu ta zmuła z rana. Przez pierwsze dwie godziny ledwo gadam w tej pracy. Później trochę to zanika. Byłem dzisiaj na siłce. Pewne ćwiczenia ciężko mi się wykonuje.Z chęcią bym tą siłownie już sobie odpuścił. W dodatku po powrocie z siłki do mieszkania czekała na mnie kolejna "niespodzianka". Przyszedł wkurwiony sąsiad z dołu ,że go zalaliśmy. Faktycznie ma zacieki na suficie i wodę w żyrandolu. Myślałem z początku ,że jakaś rura może jebnęła i chuj niech sobie zgłasza do Administracji, ale okazało się ,że w weekend pod moją nieobecność współlokator zrobił sobie pranie i zapomniał schować węża do kibla, bo nie ma odpływu i zalał całą łazienkę i kuchnie i przy okazji jemu mieszkanie. Na szczęście zobowiązał się ,że mu odmaluje i się z nim dogadaliśmy. Kurwa tak sobie czasem myślę o tej chorobie. Nie nawidzę tego życia, tej niesprawiedliwości i tej całej Cebulandii Polski(Użerania się z orzecznikami, lekarzami itd.). Jak ja żałuję ,że mnie to wszystko spotkało. Nie mogę sobie czasami darować. -- 17 wrz 2014, 22:27 -- Znajo? [videoyoutube=boNRVXR7bqg][/videoyoutube]
  2. Częstymi zmianami leków nic nie osiągniecie. Włączony antydepresant musi pracować minimum rok i to w stałej dawce. Nie można huśtać dawkami to nic nie da. Zwiększenie dawki daje tylko napęd. -- 15 wrz 2014, 21:13 -- [videoyoutube=pLGX-QZdcT8][/videoyoutube]
  3. Tańczący z lękami, hehe na propsie to znaczy tak a na hejcie to znaczy tak . U mnie ostatnio lekka poprawa. Nie czuje się już tak zmęczony i zmulony. Lek zamiast zamulać to trochę mnie pobudza z rana. Zapierdalam też na treningach. Wróciłem właśnie z 1h nordic walking po lesie. Polecam też i wam jakiś sport. Na pewno coś pomoże. Wysiłek wytwarza endorfiny i serotoninę. Takie siedzenie bezczynne to i dla zdrowego człowieka to jest padaka a co dopiero dla chorego. Dam radę w tym stanie jakoś pracować i funkcjonować tak na 70%. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.A zachętą do wysiłku niech będzie ten fajny kawałeczek. [videoyoutube=p3ELX-nPeVo][/videoyoutube]
  4. Ja bym już taki związek dawno popierdolił. Zresztą po co się wiązać z kimś kiedy jest się ciężko chorym. Ja już dawno dałem sobie spokój i nie narzekam.
  5. Zauważyłem ,że w ostatnich dniach pojawiły się takie 10 minutowe szarpnięcia lepszego samopoczucia. Nie wiem czy to zasługa sportu czy po prostu lek coś załapuje. Dzisiaj znów była siłka. Niestety współlokator przeze mnie wybił sobie palec od hantla. Mam nadzieje ,że szybko wróci do treningów, bo tak będę miał wyrzuty sumienia. Jutro po pracy spierdalam do starych, jem obiad i zapierdalam 5km po lesie na nordic walking. Potem zapewne będą do mnie wydzwaniać koledzy ,żebym jako abstynent porobił za taksówkę i powoził pijaków po mieście. Doszedłem do takiego stadium ,że w piątki i soboty potrafią do mnie nawet o godzinie 2 zadzwonić, żeby podjechać na przysłowiowy Orlen.A zdarzają się Piątki ,że mam 3 telefony by gdzieś podwieźć, by gdzieś podjechać. Masakra. Ale dzięki temu mam jeszcze jakiś kontakt ze znajomymi i ktoś mnie gdzieś wyciąga. Jebany filantrop Solorz nie da mi obejrzeć Mundialu w Siatę, ale w weekend wracają rozgrywki Ligowe. Będzie na co popatrzeć.
  6. Dzisiaj dzień w miarę na propsie. Byłem na siłce. Coraz lepiej mi się ćwiczy. Nie mam już zakwasów i podnoszę więcej. Moja waga ciągle spada 1kg tygodniowo. Jak nie robię siłki to kręcę na rowerku stacjonarnym w domu a w weekendy nordic walking. Jem praktycznie tyle co Janne Ahonen w trakcie przygotowań olimpijskich.1200 kcal nie przekraczam + jeszcze treningi. Wczoraj wieczorem było delikatne szarpnięcie do góry w moim stanie. Teraz wieczorkiem też jest ciut lepiej. W pracy pracowałem w miarę aktywnie chociaż do normalnego stanu dużo jeszcze brakuje. Teraz sobie słucham muzyki,podtańcowuje i mam na wszystko wyjebane.
  7. A u mnie jak u Franka Smudy, bez zmian. Chociaż trochę staram się udawać życie. Przypomniałem sobie wczoraj na DVD USA 1994 a dzień wcześniej Italię 90. Potem meczyk i 7 do przodu z kelnerami. W pracy chujówka, ciężko się skupić. Czekam dalej aż ten lek zaskoczy i podniesie napęd. Dzisiaj też rozwiałem mit ,że sport pomaga wyjść z depresji. Staram się uprawiać siłkę i nordic walking ,ale objawy nie znikają. Na poniedziałkowy wieczór polecam film Berlin Calling o niemieckim Dj Techno ze schizofrenią(to nie spam). Najlepszy film z motywem choroby psychicznej. Mr Jonesa bije na głowę.10 na 10 mu daje. Pozdro 6000. [videoyoutube=jxVSyPjnxXY][/videoyoutube]
  8. U mnie pod krechą. Depresja łagodna. Funkcjonuje na 60%, ale daje radę pracować i robić podstawowe czynności. Lokator namówił mnie na siłownie. Byłem wczoraj i przedwczoraj. Ręce mi odpadają. Zastanawiam się nad wrzuceniem jakiś odżywek. Nie wiecie czy można łączyć je z antydepresantami?
  9. Nie każdy zespół hip hopowy odgrywa policyjne hymny. Po co to tak ramować. Dla mnie Policja jest obojętna. Mam ją tak naprawdę gdzieś i nie czuje żadnej nienawiści do niej ani nie jestem żadnym jej sprzymierzeńcem. Poza tym co innego beknąć z pomówienia, nieumyślnego wypadku bądź 1 g trawy niż kradzieże samochodów. Autem pod wpływem leków jeżdże fakt. Poki co nic strasznego się nie przydarzyło. Bardziej depresja wpływa na moje zdolności poznawcze niż leki. Lekarz zapewnia mnie ,że mogę prowadzić biorąc antydepresanty, więc mu ufam i nie wgłębiam się w żadne regułki prawne. Nie prezentuje żadnej pozy milicyjno - prokuratorskiej tylko chodzi o sprawiedliwość społeczną. No wpierdoliłeś się po prostu w gówno i trzeba ponieść konsekwencje. Nic nie zrobisz. Nie chciałem Ci przywalić tamtym postem, bo wydajesz się ok, ale trochę się usprawiedliwiasz chorobą w tej sytuacji.
  10. Bez podpierdółki ,ale jak byłeś zdrowy to też przecież robiłeś "biznesy". Choroba nie może wszystkiego usprawiedliwiać. Jest tylko pewnym czynnikiem, który można uwzględnić i nie będzie usprawiedliwieniem. Każdy z nas chorych byłby sądzony tak samo jak jesteś ty obecnie. Ludzie tracili auta za swoje ciężko zarobione pieniądze. Gdybym wpakował się w taką akcje wiedziałbym ,że nic mnie nie usprawiedliwia. Takie akcje zawsze się kończą prawnymi konsekwencjami. Może nie miałeś w tym największego wkładu ,ale to była głupota ,że się w to wpakowałeś i niestety trzeba beknąć.
  11. [videoyoutube=c4zJQLQ_VTs][/videoyoutube]
  12. No i właśnie. Ci debile faszerują nas takim gównem od którego się tyje po 15,20 kg w dwa miesiące. Można dbać o sylwetkę a jak dadzą Ci takie prochy to wszystko jak krew w piach. Przykre to trochę. Jednego nie wyleczą a dołożą Ci kolejne problemy.
  13. Ale się człowiek morduje.Trzy pełne lata bez remisji minęły.36 miesięcy, 4 ciąże jak zwał tak zwał. Poza współlokatorami nie mam praktycznie żadnych znajomych. Odwiozłem rodziców na imieniny ciotki.Około 24 będę musiał po nich pojechać. Teraz siedzę sam na chacie. Obejrzałem mecz Schalke - Bayern. Ale wszystko takie bez wyrazu i emocji. Bardziej ta deprecha dobija mnie w weekendy niż w tygodniu. Szczególnie jak przyjeżdżam do rodziców. Już nawet czasami nie chce mi się nawet narzekać. Od poniedziałku znowu tydzień kieratu z ciężarem objawów depresji na plecach. Przegrane życie. Hehe Tusk przewodniczącym Rady Europejskiej. Nie ma to jak spierdolić z tonącego okrętu.
  14. Ja na mianserynie przytyłem 15 kg w 3 miesiące. Kiedyś w szpitalu na Anafranilu schudłem 8 kg. Teraz na wenli moja waga sporo spadła. Chada, dalej esci orzesz? Na tym leku tak się tyje?
  15. Miał siostrzenice chorą na schizo w dodatku złapał syfa od kurwy. U kresu życia miał 3 choroby na karku. Nic dziwnego ,że się odjebał.
  16. Depakiniarz, Hitler też w końcu dostał Parkinsona. Chorował na cyklofrenie. Theo Morell leczył go wtedy amfetaminą i witamultinem. Jak przegrał wojnę ustalił z najbliższymi współpracownikami ,że weźmie cyjanek i strzeli sobie w potylice w razie czego jego żołnierze go jeszcze dojebali kilkoma strzałami.Dzień później to samo stało się z Goebelsem.
  17. On brał też narkotyki, więc nic dziwnego ,że w końcu dostał Parkinsona.
  18. To jest właśnie przejebane. Te skutki uboczne. Odrzucam wszystkie leki na tycie. Ostatnio sporo schudłem. Aż się nie chcę w ogóle opisywać w jakim gównie się znaleźliśmy.
  19. U mnie tak na 70% ,ale jednak chujnia. Po pracy wracam i siedzę w domu. Moi współlokatorzy są pełni życia. Przyprowadzają dupy do mieszkania. Nawet dzisiaj zwrócili mi uwagę ,że tak się zamykam w pokoju i nie chcę mi się latać po mieście i ogarnąć żadnej laski. Doradzili mi ,żebym zrobił sobie badania testosteronu, bo bez życia jestem . Niestety robiłem i wyszedł w normie. Moja potencja seksualna leży już 4 lata na dnie. Kobiety mnie w ogóle nie pociągają.Jak się mieszka z innymi ludźmi to widzą twoje życie prywatne jak przez lupę. Wkurwiają mnie trochę jako gospodarza tego mieszkania swoim bałaganem w kuchni i w łazience(Depakiniarza jeszcze nie przebili heh). W pracy dorzucili mi nowy projekt. Tak jakby mieli do mnie zaufanie, bo jednak wyniki robię nie najgorsze. Lek mnie trochę muli z rana i do 9:30 ledwo gadam, potem już jakoś idzie. Ważne ,że to jakoś ciągnę. -- 27 sie 2014, 20:30 -- INTEL 1, namiastkę zdrowia miałeś jak brałeś Fluanxol i Esci. Poza tym ciężko dojść do jakiejkolwiek remisji jak pije się codziennie alko zażywając leki. To się automatycznie wyklucza. Też mam ciężkie momenty ,ale nie poddaje się, walczę. Też kiedyś zapijałem depresje alkoholem, paliłem trawę zażywając jednocześnie leki. Skończyło się w szpitalu. Od tamtej pory już ze mnie abstynent na amen. Co prawda od 3 lat czyli od trafienia do szpitala nie mam żadnej remisji, ale cały czas wierzę ,że dobiegnę do mety.Nawet jeśli jest w tym szczypta szaleństwa.
  20. Tańczący z lękami, No czy w dobrym to się okażę, ale mam nadzieje ,że dobrze ulokowałem zaufanie. P.S. Nie dawkuj sobie sam leków. Tak nigdy nie dojdziesz do remisji.
  21. Tańczący z lękami, nie jest to żadna teoria spiskowa z twojej strony.Do lekarza chodzę do przychodni przyszpitalnej na NFZ tak ,więc nic nie płacę. Ten lekarz jest bardzo doświadczony. Był biegłym sądowym i ma bogate CV. Ma takie podejście, że nie lubi faszerować lekami i jest bardzo ostrożny. Podobno go chwalą. Został nawet mi polecony. Też się oczywiście wkurwiam ,że trzyma mnie na 37,5 mg wenli już rok, ale on cały czas twierdzi ,że kwestia czasu jak się wyleczę na tym leku. Zresztą poprawy już były na tej dawce wcześniej. Zobaczymy jak będzie. Moja cierpliwość jest ostro testowana ,ale mam nadzieje ,że będą tego profity.
  22. Ale dzisiaj się chujowo czułem pod koniec pracy. Nie wiem czy to kwestia depresji czy niedożywienia( jem około 800 kalorii dziennie). Ledwo wytrzymałem. Poza tym dokuczają mi tiki nerwowe od wenlafaksyny i trochę szwankuje pamięć tym bardziej ,że jest już spore natężenie pracy i klientów. Wczoraj wracałem z forumowego spotkania w pociągu z jakimś niepełnosprawnym typem. Miał porażenie mózgowie. Trochę pogadaliśmy. Wspominaliśmy mundial w 94 i Euro 96. Potem zeszliśmy na temat zdrowia. Powiedział ,że ma umiarkowany stopień niepełnosprawności. W sumie tak patrząc na niego wcale się nie dziwie ,że dali mi lekki i chyba nie ma co się złościć. Chciałem nawet potem go podwieźć samochodem na chatę, ale uparł się ,że weźmie taksówkę. Jutro od rana znowu trzeba będzie udawać życie.
  23. Dzięki za spotkanie. Trochę mało osób było i znów męskie grono.
  24. Wolfx, Obczajcie filmik cwaniakujących dresiarzy. Jak zobaczyli ,że ukrainiec się nie boi to zaczęli straszyć Policją .Od 1:54. [videoyoutube=Yl96EGA7IVg][/videoyoutube]
  25. Ok kupiłem bilet do WWA. Oficjalnie potwierdzam. Będę jutro na 17:00 pod wskazanym adresem. Tylko nie zmieniajcie już teraz godziny, ponieważ będzie mi to strasznie nie na rękę.Pozdrawiam i do zobaczenia jutro. -- 23 sie 2014, 11:20 -- Łapa, oczywiście spotkanie odbędzie się w Południku Zero?
×