nie zawsze tak jest. ja mam zdrowego chłopaka, jesteśmy razem 3,5 roku. od początku wie o mojej nerwicy. i widział mnie już w takich sytuacjach..i to przy nim się czuję najbezpieczniej. wie kiedy może się odezwać kiedy nie, wystarczy czasem spojrzenie moje żeby wiedział że on ma przejąć sytuację, skądś mnie wyprowadzić, wytłumaczyć ludziom. polegam na nim w 100% . oczywiście że nie rozumie tego tak jak osoba chora. ale potrafi być oparciem. akceptuje to, mimo że nie rozumie i stara się robić tak żebym ja miała jak najlepiej, w ciągu tych lat już się nauczył co kiedy trzeba.
jakby miał do mnie instrukcję obsługi
-- 30 maja 2011, 17:44 --
i wiecie co? wiem że właśnie to nasz cholernie zbliżyło i dzięki temu się tak rozumiemy..i jak z tego wyjdę to nie straszne będą nam "zwyczajne" problemy. każdy jest inny. trzeba znaleźć odpowiedniego. i najlepiej nie ukrywać że się ma problemy, żeby potem nie było niespodzianki.