Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lord Cappuccino

Użytkownik
  • Postów

    14 806
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Lord Cappuccino

  1. Nie no, bądźmy obiektywni. Wegetarianie jeszcze tam mają jakieś źródła witaminy B12 w nabiale, ale weganie praktycznie wcale/w śladowych ilościach. Dlatego suplementacja wit. B12 w ich przypadku jest niezbędna. Wielu dietetyków to przyznaje i nawet samych osób związanych z weganizmem.
  2. Kwetiapina miala mnie usypiać i w tej roli sie sprawdzala. Ale ten neuroleptyk ma wiele innych zalet- wplywa na wychwyt zwrotny NE, jest neutralny na prolaktyne, aktywizuje, jednocześnie uspokaja balagan w głowie itp.
  3. Bralem w dawce 100mg jako dodatek na noc, jako "lek nasenny" w zastepstwie za Trittico. A odstawilem bo juz sypiam dobrze bez leków. Ogolnie fajny neuroleptyk z interesujacym profilem.
  4. Mnie kiedys dopadl efekt jojo. Nie powiem ile schudlem, ale wrocilo 50% zrzuconej masy. Teraz juz zrzucilem 25% z tych ktore przybylo w ramach jojo. Jak komus sie chce to moze sobie policzyc znajac moja aktualna mase.
  5. Typowa dawka to 0,75 do 1,25mg raz przed snem albo 3x 0,5mg w ciagu dnia.
  6. To kopanie prądem to tzw. brain shivers, brain zaps. Ogolnie wenlafaksyna i paroksetyna z SSRI/SNRI sa najgorsze w odstawianiu jesli chodzi o nasilenie objawów abstynencyjnych.
  7. W przypadku Tomcia Palucha to raczej nie literówka.
  8. Nie karmić trolla, proszę! Aha- jak zobaczycie posta, w stylu- że komuś (najpewniej to będę ja) przepalają się neurony w głowie od nałogowej masturbacji i w mózgu ma płonący krzew, który płonie i nie chce zgasnąć- to proszę zaraportować- (!)
  9. Raczej wątpliwie, żeby wenlafaksyna spowodowała hiperprolaktynemię, aczkolwiek nieco prolaktynę mogla zawyzyc przez zmiane proporcji pomiedzy serotonina i dopamina (prolaktynostatyną), co moglo wplynac na wzrost prolaktyny. Nie brałaś żadnych neuroleptyków do tego?
  10. Wychodzi na to, ze raz na jakiś czas można sobie zafundować bezsenną noc. Raczej sprawdza się to u osób z niektorymi rodzajami depresji, niekoniecznie u lękowców. Ja np. po 24h deprywacji zawsze czuję się lepiej niż bezpośrednio po przespanej nocy.
  11. Ja niestety należę do tej grupy 10% z odwróconymi objawami i na stres reaguję wzmożonym apetytem i przybieraniem na wadze, a nie utrata masy ciała, brakiem apetytu, nudnościami i "kluchą w gardle".
  12. Ciężko powiedzieć- do kilku tygodni. Czasami jeżeli chodzi o ciążę trzeba rozważyć czy potencjalne zyski wynikające z leczenia przewyższają ewentualne szkody wynikające z braku leczenia- w tym wypadku z zespołu abstynencyjnego po paro. -- 19 cze 2013, 19:32 -- Jak dlugo w ogole przyjmowalas paroksetyne- i jak szybko, co ile dni, robilas redukcje 20->15->10->5->0mg?
  13. Jestem pro-wolność, pro-wybór itd. itp. Ale dla osoby z trudnościami decyzyjnymi zbyt wiele opcji wyboru gwarantuje rozpacz z bezradności i wkur.wa do końca dnia, a nie szczęście.
  14. Poczytaj o zjawisku deprywacji snu. Ogólnie przeczytasz o tym zjawisku same złe rzeczy. ALE... przy deprywacji snu na poziomie kilkunastu do max. 24-48h następuje wzmożony wyrzut neurotransmiterów- 5-HT, NE i DA. A co za tym idzie następuje poprawa nastroju i redukcja niektórych symptomów. Deprywację snu stosuje się np. w lekoopornej depresji obok terapii EW. Oczywiście do pewnego stopnia, bo bez snu prędzej czy później nasz organizm odmówi posłuszeństwa, już po 48-72h bez snu można doświadczyć nieciekawych reakcji.
  15. Michuj, Wow, gratki. Ja zaczynalem z pułapu 105kg, a teraz 92-93kg.
  16. No właśnie problem polega na tym, że ja nie chcę przytyć, a chcę schudnąć. Oprócz tego nie tyle co chcę, a powinienem ze względów zdrowotnych. A waga, no cóż, jest u mnie wynikiem trybu życia(złej diety, niskiej aktywności fiz.), i po części skutkiem ubocznym farmakoterapii, przypadłości związanej z tematyką naszego forum i też "zasługą" fluktuacji w poziomie hormonów.
  17. W sumie kiedyś byłem na autorskiej diecie i teraz jak sie nad tym zastanawiam to byla to dieta wegetariańska, bo wtedy mięsa nie jadłem wcale. Ogolnie oparta na warzywach, owocach, ciemnym pieczywie, ryzu, kaszach, makaronie razowym itp. A wlasciwie nawet prawie wegańska- bo chyba z nabialu jadlem tylko białka jajek. Schudlem na niej... hm., nie powiem ile kg, bo wiekszosc pewnie nie uwierzy, a reszta moze opluć monitor z wrażenia, ale bylo to sporo. Tylko ze to byla bardzo nieprzemyslana, niezbilansowana dieta wegetarianska- jak powiedzialem: autorska, bez suplementacji itd., wiec schudlem, ale z pewnymi kosztami zdrowotnymi.
  18. Wrócić do poprzedniej minimalnej dawki paro przed całkowitą redukcją i pobyć na niej jeszcze jakiś czas- potem odstawić. albo Iść do lekarza-przejść natychmiast na fluoksetynę ktora ma dlugi half life, potem odstawic fluo, po ktorej nie ma silnego zespolu abstynencyjnego. Jest to powszechna praktyka wsrod zagranicznych psychiatrów. albo Iść do lekarza- doraźnie ratować się hydroksyzyną, chloprotiksenem, diazepamem.
  19. No nie wierzę. Żyłka w szynce też u mnie dyskwalifikuje dalsze jedzenie. Myślałem, że jestem dziwny.
  20. W zasadzie nie wiem co mnie powstrzymuje- chyba przyzwyczajenia i nawyki. Z tymi białymi oczkami w kiełbasie mam tak samo albo jak natrafię na jakiś kostny/chrzęstny element to już koniec. Np. do bigosu tez mnie nikt nie przymusi. Ostatnio tak naprawdę jem tyle mięsa co kot napłakał- głownie drób i ryby. Mój pierwszy post w tym temacie był raczej cyniczny. Raz się zdziwiłem jak na obiedzie w domu pojawiły się kotlety sojowe (a nikt nie je u nas takich wynalazków). Myślę sobie... wtf? A okazały się całkiem ok, tylko musiałyby być lepiej doprawione bo nie miały wyraznego smaku.
  21. Wszystko ładnie, pięknie, tylko że metoda Wojty jest uznawana przez samych rodziców i fizjoterapeutów za strasznie kontrowersyjną z jednego prostego powodu- jak sam przyznałeś przemoc fizyczna wobec dziecka i traumatyczne doświadczenie. Dla osoby trzeciej ta metoda wygląda wyjątkowo brutalnie, a co dopiero dla dziecka gdzie obca osoba zadaje mu olbrzymi ból. Na temat EFT się nie wypowiadam i nie odniosę się- jak już zadeklarowałem.
×