bretta

ja bym potrzebowała takiego porządnego przytulaka żeby poczuć się bezpiecznie, usłyszec, że wszystko będzie dobrze i zasnąć... a jutro z rana kopniaka, żeby się ogarnąć...

wiesz.. ja chyba po prostu chciałam z niknąć. bo to mnie pokazuje. próbuję się zlać, nie wyróżniać i pozostać nie zauważona;). a tym momencie widzę, że w miarę mi się udało;). Gdybyś zobaczył zdjęcie które chciałam dać na początku to.. zobaczył byś, że za nic w świecie nie traktowałam tego poważnie;)... Gratujlację wygranym;).

powiedzcie mi... znacie jakiegoś dobrego psychologa, w tej konkretnej kwestii z okolic Katowic? Moze chciałby ktoś ze mną porozmawiać... zatracam się... i może nie objadam, ale albo nie jem nic, a jeżeli zjem, to taką normalną albo wręcz mała porcję, która ląduje w kiblu... nie chce widzieć w tym problemu, ale ewidentnie normalne to to nie jest...

rozwód - pomyłka

lubię. Chociaż może to nie do końca odpowiednie słowo. Robiąc to, dobijam się jeszcze bardziej, a tego nie lubię, ale nie umiem wtedy inaczej. Ani nie mam na nic innego nastroju. Lubisz wiosnę?

_asia_, !

że trawa robi się tak fajnie zielona i kwiatki zaczynają kwitnąć ;].

skończona jedna rzecz, druga przede mną. Krótka przerwa. I jem ciastko, zapijam mlekiem. Przecież i tak skończą zaraz w kiblu... zaczyna do mnie docierać, że chyba jednak powinnam wrócić do psychiatry...

[videoyoutube=kfIb-ev4Fr4][/videoyoutube]

Dysphoria, uwielbiam! takie tam, ogólnie soundtrackowo i wyciszająco bardzo. [videoyoutube=E3Ogpc7tD18][/videoyoutube]

że nie dość, że jak głupia odwalam za wszystkich najgorszą robotę, to jeszcze muszę czekać aż mi łaskawie materiały doślą

nienawidzę! spędzasz święta w domu czy gdzieś wyjeżdżasz?

znowu wszystko przekładalam przez co zapowiada się upojna noc z kinezyterapią i Sokratesem ;]. jak oduczyć się odkładania wszystkiego na ostatnią chwilę? ^^

a ja to bym z chęcią przedłużyła dzisiejszą niedzielę... brakuje mi tak, hm, z 15h żeby się ze wszystkim uwinąć na jutro:p .

[videoyoutube=sND2sTOJHIM][/videoyoutube]

noo to żeście zaszaleli^^. KeFaS, jak tam język?^^ -- 17 kwi 2011, 22:26 -- no nie była bym sobą....^^

KeFaS, haha:D zczaiłam jakie:p. nie nie. ja tylko zomireniku potrzebuje jak coś. ale próbuję bez. włączę 'Przyjaciół', jak sobie będą lecieć to może poczuję się spokojna i zasnę (ja mam taki sposób:P). a w sumie chciałam w 'nagrodę', że udało mi się coś dzisiaj zrobić, zobaczyć Housa zaległego, ale odpuszczę. człowiek musi spać. przynajmniej troszkę.

buu, no tak,rozumiem. chociaż no właśnie. tu jest element inności. Każdy jest inny. Ja już przyzwyczaiłam bliskich, że jestem raczej zamkniętą osobą i jak coś jest nie tak, to lepiej żeby sobie przeczekali, a ja sobie sama będę radzić. Ale ja to ja, każdy ma inne sposoby, inne potrzeby. Smacznego Wam, ja chyba jednak się położę, skończyłam to co miałam dzisiaj zrobić więc mogę spać bez większych wyrzutów sumienia, może tym razem uda mi się zasnąć bez niebieskiego wspomagania, heh.

Thazek, dobranoc.

KeFaS, jej, to kolacja czy już śniadanie? buu, dlatego ja wybieram zwykle opcję nie tłumaczenia wychodząc z założenia, że przecież i tak będzie co ma być.

KeFaS, proszę bardzo. Jeśli ma wystarczająco chęci i cierpliwości, to ja jestem otwarta;)

mi to tam w sumie wszystko jedno. Ktoś mnie rozumiem - fajnie. ktoś nie - jego sprawa. Nie będę do siebie na sile nikogo przekonywać.

buka, . buu, no i właśnie. tu zaczynają się schody. trzeba znaleźć kogoś kto będzie rozumiał i akceptował. co do 'normalności', ja myślę, że to jest tak cholernie względne pojęcie, że jego racja bytu jest bardzo dyskusyjna.

widzicie... myśmy się już wybili przed szereg, chociażby przez to, że inaczej traktujemy inność (masło maślane?^^) a co do szerszych aspektów. Chodzi mi o coś, co nie dotyka nas bezpośrednio. Co jest jakimś ogółem przyjętych i narzuconych norm. Coś co owszem, nas kształtuje, ale co nie jest nami. Bo uważam, że mimo wszystko, to co siedzi w nas najgłębiej, tego nam nikt nie narzuca. My decydujemy czy jest to prawdziwe, czy też nie.

KeFaS, sasasa, podoba mi się ta teoria:D Ktoś kto się wychyla, nigdy nie jest do końca dobrze postrzegany. Może mu się udać. Może coś stworzyć, może się oderwać a nawet komuś przekazać swoje myśli i zostać zrozumianym, ale równie dobrze, może zostać wyśmiany i odtrącony. Więc pozostajemy tam gdzie jesteśmy. Nie wgłębiamy się czy to prawda czy może fałsz. Mówią że fałsz, więc musi to być fałsz. Przy czym, mówię tutaj o takich szerszych jakiś aspektach, nie osobistych. Nie mówiąc o tym, że generalizuję, a niby nie można, ale co tam:p. a buu, to nie mózg dopuszcza do nas czarne myśli. To my dopuszczamy czarne myśli do mózgu i pozwalamy im robić bałagan...