Skocz do zawartości
Nerwica.com

dar

Użytkownik
  • Postów

    1 278
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dar

  1. agusiaww, Już nie raz się nad tym zastanawiałem i nie szukam ideału. Szukam kobiety, której będę mógł zaufać, która będzie mówić o uczuciach a nie myśleć głównie o seksie itp. Nie mam wymagań aby była dziewicą ale mogłaby być. Ważne aby miała poukładane w głowie i myślała przyszłościowo, a chociażby rozważała taką możliwość. Jak mi napisała jedna, że się nie spotkamy bo jest niedysponowana to sobie pomyślałem, że znów myślała tylko o seksie bo prawie przy każdy spotkaniu sama zaczynała temat seksu więc co mogłem sobie pomyśleć? Bo ja pomyślałem że nie chce się spotkać bo nie może się uprawiać seksu, a widzisz tu jakieś inne powody? I wcale się na nią nie obraziłem tylko wyciągnąłem stosowne wnioski, a raczej takie które potwierdziły to co było do tej pory. Właśnie te ostatnie 3 kobiety poznałem w innym towarzystwie. Nie na żadnej imprezie czy przy alkoholu czy narkotykach bo już od kilku lat unikam takiego towarzystwa. I dwie z tych trzech kobiet na początku sprawiały wrażenie, że są mniej "rozrywkowe", jednak okazało się trochę inaczej. To były kobiety, których w ogóle nie znałem i zagadałem z nimi w różnych sytuacjach. To był mój pomysł na poznanie jakiejś innej kobiety poza tymi które znam lub poza imprezami, klubami czy melanżami. Chciałem poznać jakąś może tak to ujmę "spokojniejszą" kobietę ale się nie udało. Wkurza mnie to, że aż 3 razy z rzędu mogłaby być maseczka, nauka tańca, a nawet ciekawy film w telewizji i wcale nie obraziłbym się ani nie pomyślał źle. Ale żeby okres był powodem, że nie spotkamy się przez kilka dni? Ciężko mi jest pomyśleć, że ze mną jest tu coś nie tak bo niby dlaczego? Mam traktować kobiety tylko jako partnerki do seksu? Nie no bez przesady przecież to strasznie proste i gdzie tu jakiś sens?
  2. dar

    Samotność

    White Rabbit, U mnie bardzo podobnie gada matka
  3. Brałem pod uwagę poważne a chociażby poważniejsze zamiary. Szanuję ludzi. Z ciekawości zdarzyło mi się pół żartem a trochę chęcią sprawdzenia co one powiedzą zainscenizować jakiś gest uczuciowy, ale zauważyłem, że on znów został powiązany z seksem i odpuszczałem. Nic do nich nie czułem ale mógłbym poczuć gdyby nie chodziło im tylko o seks. Poza tym ciężko jest nawet pomyśleć o uczuciach gdy jedna mi powiedziała "wiesz dziś się może nie spotkamy bo jestem niedysponowana" Zraziło mnie to do tej ostatniej i obserwuje ją bardzo dokładnie co mówi, jak się zachowuje i podejrzenia nie są zbyt optymistyczne Oczywiście piszę o tych ostatnich trzech.
  4. Witam wszystkich. Może ktoś mi coś odpisze ale nie wiem w ogóle co mógłbym teraz zrobić. Mam już trochę stażu na forum ale ostatnio taki problem nie daje mi spokoju, chyba mnie nawet wykończy psychicznie. Za bardzo nie mam z kim na ten temat pogadać. Postanowiłem o tym napisać na forum bo zbyt często o tym myślę i chwilami jest mi po prostu ciężko. Mam już prawie 30 lat więc troszkę życia i ludzi spotkałem. Jestem idealistą czy jak to by określić. Z samego początku zawsze miałem na uwadze, że w życiu są różni ludzi i takich pewnie spotkam. Brałem pod uwagę fakt że spotkam osoby z wartościami i osoby bardzo luźno podchodzące do życia. Jednak mam świadomość że proporcje się tu cholernie pojebały! Przechodziłem przez różne towarzystwa przeważnie narkotyki, alkohol, przelotne relacje z kobietami, a nawet konflikty z prawem. Poza tym zdarzało się, że miałem do czynienia z ludźmi nie mającymi takiej styczności z tymi używkami a nawet były to osoby bardzo zaangażowane w wiarę. Dobra do konkretów. Spotykałem się z różnymi kobietami przeważnie były to relacje bez jakiegoś angażowania się na kilka miesięcy. Jednak jeśli znajomość była więcej niż kilka spotkań często mówiliśmy coś o jakiś uczuciach oczywiście jeszcze bez jakiś deklaracji. Chociaż zawsze sobie myślałem, że spotkam i chcę spotkać kobietę która nie będzie tak light’owo podchodzić do życia. Spotykałem się też z dwiema, które mniej lub bardziej miały poglądy religijne. Z ostatnią nawet ok 4-5 lat z przerwami. Jednak zerwałem z nią bo poznałem ja bardzo dobrze i nawet żałuje ze z nią byłem aż tyle czasu Czułem, że niestety to nie jest osoba której mogę zaufać i być całe życia bo jest bardzo dziwna. Problem tkwi w tym że pocieszałem się nadzieją że teraz może spotkam jakąś kobietę, która będzie bardziej poukładana od ostatniej, a może spotkam nawet taką z którą spędzę resztę życia. A tu niespodzianka… Minęło już ok 8 miesięcy od tego ostatniego związku, a ja już spotykałem się z 3 kobietami i z żadną nie było nawet mowy o jakichkolwiek uczuciach tylko seks i nic poza tym. Jestem przerażony i to już mnie załamuje. Jakaś tam jedna może wspominała, że tęskni za mną jako osobą a tak to z wszystkimi rozmawiałem na różne tematy ale żadna poza cielesnymi gestami nie okazywała żadnych uczuć ani nawet nie wspominała, że ma jakieś zamiary względem mnie tak na przyszłość. Spotykałem się z nimi raz na kilka dni i jak tylko była jakaś okoliczność to znów uprawiałem z nimi seks. Chociaż ja sam nie wyobrażam sobie, że z takimi kobietami mógłbym stworzyć jakiś związek. Bez przesady ale przeważnie między 3 a 5 randką już uprawiałem z nimi seks, a nie znałem ich prawie w ogóle. Szukałem kobiet z poza mojego otoczenia z nadzieją, że spotkam jakieś z innym podejściem do tych spraw. Wiem można powiedzieć, że teraz takie czasy i tacy ludzie się zdarzają ale jak spotykam 3 i z każdą jest to samo to normalnie załamka Ostatnio zauważam, że nie myślę już tak często o seksie, a nawet unikam trochę takich sytuacji z nadzieją, że może chociaż dobrą przyjaciółkę będę mieć w tej ostatniej kobiecie. Ale jak zacząłem ostatnio unikać okazji to widzę, że ona jakaś trochę obrażona itp. Z resztą nie ważne z nią też pewnie przestanę się spotykać bo zwariuje. Chociaż sam nie wiem bo jak przestanę z nią gadać to znów będę się czuć samotny. Znajomych już za bardzo nie mam bo każdy albo zajęty rodziną, pracą lub pracuje na alimenty. Na imprezy już nie chodzę bo już mi się nie podobają, nie mam takiej potrzeby a poza tym nie mam z kim. W ogóle nie widzę już wyjścia z sytuacji bo pewnie go już nie ma… pozostaje tylko śmieszna nadzieja
  5. dar

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=_9Q8PvjYQHI][/videoyoutube]
  6. dar

    czego aktualnie słuchasz?

    Właśnie mi się ostatnio przypomniała ta piosenka Łąki łan i teraz znów jej w kółko słucham [videoyoutube=GaoAlNzSne4][/videoyoutube]
  7. dar

    wasze marzenie:)

    Dzięki, też mnie rozwesela ten obrazek
  8. dar

    Leki a miłość

    Mi może trochę rozwaliło, a raczej trochę wpłynęło na związek. Leki jak i sama depresja/nerwica miało to jakiś wpływ na podejście do związku partnerki ale wnioski są takie że nie była warta tego związku i kolejnych miesięcy straconego na nią czasu. Jednak ona też nie była normalna heheh Podziękowałem jej pięknie za związek i tyle... Niestety życie bywa ciężkie
  9. dar

    wasze marzenie:)

    kurde a ja mam marzenie aby poznać jedną kobietę która będzie mądra (będzie miała poukładane w głowie), ładna (no może piękna już nie musi być ) i spędzę z nią szczęśliwie już całe życie.
  10. dar

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=buVazED8pEU][/videoyoutube]
  11. dar

    Wkurza mnie:

    chwilami wkurvia mnie podejście ludzi do seksu a dokładniej że spotykam kobiety które ewidentnie widać interesują tzw. "przygody" Przestaje już mnie to cieszyć. Nie potrafię już siebie oszukiwać że podoba mi się takie podejście do życia. Niestety do kurvy nędzy przyznaję się, że chciałbym jakąś kobietę która ma inne poglądy na resztę życia a nie na kilka miesięcy
  12. Trochę to zaborczy związek. Ja chyba też jestem złym facetem bo na mnie płacz kobiety nie robi już wrażenia. Sorry ale ten twój morał o płaczu wydaje się być kompletnie bezsensowny. Może to kwestia tego, że wiele kobiet potrafi płakać z byle powodu, a raczej tak na prawdę bez powodu Na początku związków przeważnie to robiło wrażenie ale jak ktoś potrafi płakać z byle powodu, najczęściej sobie człowiek myśli, że z tobą jest coś nie tak. Faktycznie może być to kwestią nerwicy itp ale też po prostu zwykłych obaw przez odrzuceniem. Ja już prawdopodobnie jestem troszkę "wypalony uczuciowo" mogą to niektórzy uważać za złą sytuację ale wydaje mi się to dużo lepszym podejściem niż takie schizy jak np u ciebie. Kiedyś miałem w jednym związku nieco podobne zachowania do ciebie, ale moja partnerka miała tak jak ty albo jeszcze gorzej i wcale nie pokrywało się to z jakimś miłosnym sensem życia. Prawda jest taka, że do związku trzeba podejść chłodniej, a jak uczucia tobą miotają to za wszelką cenę pracuj nad nimi! Taka zazdrość nie pomoże tobie, ani twojemu partnerowi, a na pewno cierpi na tym związek. Związek to zaufanie, szczerość, rozmowy bez zbędnych (przesadnych) emocji i trochę więcej wolności. A jeszcze jedno kluczowa okazuje się trzeźwe spojrzenie na zachowania swoje i partnera bo faktycznie w związku trzeba być zdolnym do poświęceń. Tak jak wspomniałem wcześniej miałem kobietę chyba bardziej zaborczą od ciebie zapewniała mnie o bezgranicznej miłości ale moim zdaniem za kilka miesięcy będzie kogoś innego zapewniać o tym samym ponieważ niektórzy ludzie za bardzo kierują się emocjami i lękami przed np samotnością.
  13. Mnie ludzie postrzegają różnie. Takie mam wrażenie ale niektórzy z którymi miałem okazję rozmawiać potwierdzają moje przypuszczenia. Najczęściej jestem postrzegany jako uparta osoba, która jest trochę samolubna i ma silny/zawzięty charakter więc tez pewnie trochę jako chama Najlepsze jest to, że w takich kwestiach jak 'zwariowanie i rozrywkowość" jedni uważają mnie za osobę bardzo spokojną, nawet za pewnego rodzaju przykład, a inni za kompletną przeciwność czyli osobę bardzo zwariowaną, rozrywkową, często nawet za ćpającego, pijącego kobieciarza.
  14. dar

    Myśli samobójcze

    Dzięki. W takim razie podejdę do tego ostrożniej
  15. dar

    Myśli samobójcze

    Sięgnij po filozofię, może coś odkryjesz. rozważę propozycję.
  16. dar

    Myśli samobójcze

    u mnie też się pojawiają. Może są tylko lekkie bo do decyzji daleka droga ale najstraszniejsze chyba jest to, że są wynikiem plusów i minusów sensu życia. Nawet nie chodzi o to co mnie spotkało złego czy dobrego ale o to co tak na prawdę jest w tym świecie, gdzie tu kurva jakiś sens?- takie pytanie dość często krąży mi po głowie
  17. izaa, to ja wiem ale jak byłem ostro wkurzony przez tydzień, na zmianę zły lub smutny to te kilka godzin spokoju i swobodne zaśnięcie było na wagę złota. Nie chciało mi się w ogóle czekać 2 tygodnie jak te leki zaczną działać. W takim wypadku takie działanie brałbym w ciemno A tu taka niespodzianka. White Rabbit, właśnie tego leku nie miałem okazji brać. Nigdy się nie zastanawiałem nad tym które leki są starsze i że jest między nimi taka różnica. Po prostu kiedyś przez dość spory okres czasu brałem ich dużo i kilka różnych nazw.
  18. amitriptylinum Vp , a jeszcze ta cena ok 4zł nie napawała mnie optymizmem, że ten lek w ogóle coś zdziała. Nie wiem czemu tak na mnie działa. Nieraz się śmieje, że może coś mi zostało z tych dawnych prochów czy narko
  19. Tutaj się nie zgodzę. To na pewno nie był efekt placebo. Za sobą mam całą masę psychotropów, antydepresantów które kiedyś brałem oraz narkotyków które kiedyś zażywałem latami więc mam "doświadczenie" z tego typu specyfikami. Działały na mnie różnie te leki, nie było rewelacji, tak jak tu. Sam byłem w szoku, że tak na mnie ten lek zadziałał. Jednak tak jest że z jakieś pół godziny po zażyciu on mnie trochę "wyłącza" i lekko usypia. Działa na bank. Przez to wyłączenie zmienia się sposób myślenia a raczej nie myślę aż tak długofalowo, nie rozmyślam zbędnie. Lek działa na kilka godzin, może ok 6. Biorę go ok godz. 17. Rano jest dużo gorzej, a dokładniej tak jak było przez zażyciem. Jednak po kilku dniach i w ciągu dnia było troszkę lepiej. Lecz za każdym razem po zażyciu tego leku czuję lekki chillout Wiem, że antydepresanty działają po kilku tygodniach więc się wkurw... jak je miałem znów brać i czekać te np 2 tygodnie więc byłem nastawiony nawet źle. A tu piękna niespodzianka
  20. dar

    ot

    Sporo w tym prawdy...niestety
  21. ylvis, rozumiem, że możesz mieć takie przemyślenia ale bez przesady, trzeba odrzucić te myśli. Jestem od Ciebie kilka lat starszy i mam za sobą kilka związków... Staram się nad nimi nie zastanawiać bo wiem, że z najwidoczniej z żadną z tych kobiet nie byłbym szczęśliwy. Były też związki kilkuletnie i temat ślubu. Boże broń! Pomyśl o tym z drugiej strony, że jeśli ta osoba z którą byłaś okazała się "taka" to o zgrozo lepiej że nie doszło do np. ślubu itp bo bolałoby jeszcze bardziej. Ja wychodzę, z założenia, że lepiej poczekać kilka lat więcej niż męczyć się z jakimś człowiekiem. Takie życie, że nieraz potrzeba nawet kilku lat aby kogoś tak dokładnie poznać. Dodatkowo obserwuję moich znajomych którzy np w Twoim wieku lub wcześniej hajtneli się, a teraz przeważnie są po rozwodzie, jakiś separacjach lub niby jest ok ale jak się z kimś dobrze znam i porozmawiam prywatnie to wychodzi jakie mają rozterki! Przypadków 'dobrych związków' jest tak na prawdę bardzo mało, a częstą przyczyną są właśnie zbyt pochopne śluby itp.
  22. Biorę jeden lek antydepresyjny i nie wyobrażam sobie życia bez tego leku Antydepresanty dopiero mają działać po kilku tygodniach ale mi już pomógł sporo pierwszego dnia. Czułem aż że napięcie zniknęło i mózg odpoczywa
  23. nocna podróż autem z ulubioną muzyką
  24. dar

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=XDTYdw3X8JI&feature=kp][/videoyoutube]
  25. dar

    Samotność

    Tylko co tam mogłoby na mnie czekać? bo zmiany na gorzej nie chce. Wolę już tak jakby miało być gorzej
×