Skocz do zawartości
Nerwica.com

kaja123

Użytkownik
  • Postów

    2 435
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kaja123

  1. z mojej strony to był sarkazm Pięknie ładnie usprawiedliwiasz swój egoizm. Rozumiem że to wygodne i można pielęgnować ten stan usprawiedliwiając się w różny dziwny sposób. Współczuję Twojej mamie nie tego że pracuje na Ciebie tylko tego co czuje wiedząc jakie masz podejście do życia.
  2. słaba i lękliwa Mama wydaje na Ciebie malutko takie niezbędne do przeżycia minimum - rozumiem że wegetujesz. Taki pasożyt jesteś co prawda słaby i lękliwy ale pasożyt
  3. jesteś egoistką. Zajmujesz się tylko tym co sprawia Ci przyjemność i żerujesz na niemłodej już matce. Zgodzę sie że mama nie jest bez winy bo tak Cię wychowała, ale Ty zachowujesz się jak rozkapryszona księżniczka co to byle jakiego zajęcia się nie złapie, oddajesz się hobby które też nie jest dochodowe no cóż masz pecha dziewczyno. Nikt Cię na posadkę od razu nie przyjmie i zapewniam czas działa na Twoją niekorzyść. Radzę porzucić chłopaka który działa tak jak Ty i znaleźć księcia z bajki. Z tym drugim masz szanse na godne życie jak to określiłaś.
  4. dziewczynka24, zastanawiam się po co to napisałaś skoro tak Ci dobrze i nie zamierzasz tego zmieniać?
  5. Nie wiem ja nie pamiętam jakie ja druki wypełniałam ale nie mam niepełnosprawności i może nie zwróciłam uwagi na taki punkt. Tak jak napisałam wyżej ja osobiście bałabym się zatajać takie oczywiste fakty które nie jest trudno sprawdzić. Świat jest małyi może kiedyś wyjść na jaw takie oszustwo a Ty jesteś bardzo wrażliwa i może się to odbić poważnie na Twoim zdrowiu.
  6. nazywam się niewarto, jeżeli nie pytają i nie trzeba wypełniać takiego formularza to nie musisz się wychylać i przyznawać ale jeśli są jasno sprecyzowane pytania i w dodatku w jednej pracy jesteś zatrudniona jako osoba niepełnosprawna to ja bym się bała zataić. Byłabym w ciągłym lęku że wyjdzie na jaw i będę miała problemy. W dodatku taki ciągły lęk nie sprzyjał by mojemu zdrowiu psychicznemu.
  7. nazywam się niewarto, tak się wtrącę - myślę że skoro są takie pytania a Ty je zataisz i wyjdzie to na jaw to czy nie będziesz miała kłopotów z powodu zatajenia takich informacji? Zawsze na końcu jest małym drukiem napisane cos w tym rodzaju że zatajenie prawdy czy tym podobne grozi jakąs odpowiedzialnością z paragrafu jakiegoś tam i pla pla. W dodatku jak masz przyznany stopień niepełnosprawności to zatajenie tego byłoby przegięciem takie jest moje zdanie.
  8. a co Ci mam przekazać skoro linijkę niżej napisałeś że nie potrafisz. To jest najprostszy i najwygodniejszy sposób powiedzieć NIE POTRAFIĘ. Też tak mówiłam na samym początku i wiem że potrafię bo są efekty tylko - trzeba chcieć. Trzeba chcieć potrafić!
  9. Ty nie masz próbować zmienić tylko zmienić. Ale jak napisałam wyżej to nie jest moje życie. Każdy ma wybór. Ja też nie biegam w chmurach, nie jestem przeszczęśliwa i wolna od wszystkich lęków ale praca nad sobą spowodowała że moja jakość życia się diametralnie zmieniła i wiem że takie użalanie się nad sobą i podkładanie sobie kłód pod nogi tylko pogarsza stan. No cóż szkoda że się poddajesz
  10. Nie jestem "ferrari". Neurolog mi powiedział, że jestem kłębkiem nerwów i powinienem chodzić do psychologa, więc tym bardziej nie jestem "ferrari". Ja napisałam że masz szanse na zmiany na lepsze tylko brakuje Ci chęci. To co Ty zrobisz i czy w ogóle coś zrobisz w tym kierunku żeby sobie poprawić samopoczucie to Twój wybór. Możesz sobie i tkwić w tym poczuciu mniejszości, beznadziejności i do samej śmierci jak masz taką wolę i jak Ci to odpowiada. Nic mi do tego. Ja nie chciałam mojego dotychczasowego życia z lękami, depresją i zaburzeniami różnego typu i to zmieniłam i zmieniam nadal. Wiem że się da i na zmiany zawsze jest odpowiednia pora. Nie warto czekać. Wtedy życie jest bardziej energetyczne, nabiera sensu i jest o wiele łatwiejsze. Szkoda że myślisz inaczej.
  11. no i co dalej? Takie życie Ci odpowiada? Wolisz się poddać i osiągnąć dno niż cokolwiek zrobić żeby to zmienić?
  12. oj! dlaczego porównałeś marka123 do malucha skoro on może być ferrari? Rozumiem że zasugerowałeś się swoją osobą i masz o sobie takie mniemanie. Ja w marku123 widzę ogromny potencjał tylko on tego nie widzi. Tapla się w tych swoich wymyślanych zaburzeniach żeby coś zagłuszyć. Osobiście uważam ze ma ogromną szansę wyjść z tego bagienka tylko odrobina silnej woli by się przydała. Marcin20.04 zawsze jest sens zmieniać coś na lepsze natomiast nie widzę sensu nic nie robić i spadać w dół. Domyslam się ze Ty jesteś zwolennikiem tego drugiego
  13. depas, aaa to ze sie boisz to żadna rewelacja. Myślisz że ja sie nie bałam i większość z nas? Zapewniam że STRACH ma wielkie oczy
  14. No jestem wygodnicki, to kolejna moja wada. Porównując siebie do innych wiem, że inni zarówno zaburzeni jak i niezaburzeni są lepsi ode mnie. Uwielbiasz sobie umniejszać i zwalać na wady zamiast zabrać się do roboty i zmienić coś w swoim zachowaniu. Każde inne zachowanie podpinasz pod zaburzenie i tym chcesz sie usprawiedliwić zamiast działać i postawić na zmiany. Wolisz miauczeć i nie wiem jaką masz z tego satysfakcję ale pewnie jesteś z tego zadowolony skoro tak długo w tym tkwisz z własnej i nieprzymuszonej woli.
  15. alkoholizm to przede wszystkim choroba emocji a nie w jakimś sensie. Alkohol jak inne środki zmieniające nastrój wpływa na stan emocjonalny. Przestaniesz pić = przestajesz się znieczulać ale co z tego skoro boli dalej? Jak długo można wytrzymać bez znieczulenia nie naprawiając tego co boli? Odstawianie % i terapię powinno zaczynać się jednocześnie a nie jak to napisałeś potem prawdopodobnie poddać się terapii. Dlaczego prawdopodobnie? Przede wszystkim!
  16. Oczywiście że jest lekarstwo nie rozumiem tylko po co na zapas się denerwujesz i mało tego wymyśliłaś horrorystyczny scenariusz, zajęłaś nim myśli i się tym karmisz. Jak to na horrorach .... jest przerażająco. Zmień scenariusz na komedię
  17. kaja123

    Pomogę Wam !

    Hope1994, matura już tuż tuż więc czytaj ze zrozumieniem - nigdzie nie napisałam ze Cię rodzina zostawiła, nie uważam również że zwrócenie Ci uwagi że masz problem z emocjami jest czym obraźliwym wręcz przeciwnie. Podzieliłeś się swoim odkryciem uzdrowienia i super ale każdy ma prawo do swojego zdania i po co się denerwujesz? Może sie okazac że nikt Ci nie uwierzy i nic się nie stanie. Zapytałam czy korzystałeś z porad specjalisty bo Twoje reakcje są bardzo skrajne. Zdanej matury życzę
  18. kaja123

    Pomogę Wam !

    Hope1994, masz 18 lat z tego co wyczytałam. Chorujesz od 2010 roku mama była z Tobą u psychiatry i stosowałeś się do zaleceń? Bo rozumiem że nie ograniczyła się tylko do pomocy Tobie zakupując książkę o samouzdrowieniu. Może pogadaj z mamą o tym co nam tu piszesz co ona na to? A może już to zrobiłeś? Niewątpliwie nie panujesz nad emocjami wywnioskowałam z tych kilku postów. Może wizyta u psychologa?
  19. Wszytko to nieprawda co napisałeś - nie ma brania się w garść to pusty frazes a skutek jaki daje straszak czyli nie picie to ściema wielka. Pomyśl chłopie co Ci daje samo nie picie? Samo bycie na dupościsku daje tylko efekt zewnętrzny - nie czuć od Ciebie gorzały a Ty masz fałszywy obraz że jesteś trzeźwy. Jesteś trzeźwy tylko fizycznie ale alkoholizm to choroba emocji. Co z Twoimi emocjami jak będziesz na siłę wytrzymywał bez %? No bez sensu nie sądzisz? To tak jakbyś zjadł starą kiełbasę i jej nie wyrzygał tylko powstrzymywał się różnymi sposobami żeby wytrzymać. Trucizna jest w środku ale na zewnątrz jest poprawnie. No ma to sens? ja osobiście nie zauważyłam żeby ktokolwiek Cię niszczył czy krytykował. To sama prawda bez otoczki i zbędnego ubierania w miękkie słówka. Zacznij pracę nad swoimi emocjami a alkohol nie będzie Twoim wrogiem tylko stanie Ci się obojętny. Jak na razie to manipulujesz sprytnie słówkami ale kogo? Tylko siebie oszukując się ciągle. To jest tylko i wyłącznie Twoja bajka. Żona jak zrozumiałam wypisuje się powoli z tej bajki i uważam że robi bardzo słusznie.
  20. depas, może widziałeś a jeśli nie to polecam:
  21. no i dobrze że napisałeś co czujesz a ja napisałam co ja czuję. Szczerze mówiąc dobrze że Cię zabolało czyli dotarła jakaś prawda. Teraz sobie ją przemyśl
  22. niestety ale w żargonie alkoholików mówi się że nie osiągnąłeś swojego dna widocznie za mało wypiłeś żeby CHCIEĆ wytrzeźwieć. Zwróć uwagę jest różnica pomiędzy nie piciem (czyli nie wlewaniem sobie w gardło %) a bycie trzeźwym czyli pracą nad sobą nad swoimi emocjami. To jest trudne ale trzeba chcieć.
  23. Ja nie krzyczę piszę jak jest bez ściemy. Wiesz osoby uzależnione mają to do siebie że lubią sie usprawiedliwiać i to często bardzo głupio. Żyją w świecie iluzji i zaprzeczeń. Ty jesteś jaskrawym przykładem takiego zachowania. A co z tym zrobisz to nie moja broszka.
  24. Ja też na początku miałam takie sytuacje i bardzo mnie to stresowało. Gdy pojawiła się po raz kolejny zaczęłam coś mówić np: mam mętlik w głowie, nie potrafię mówić o sobie, irytuje mnie ta sytuacja że jest cisza a ja nie wiem co powiedzieć, jak jest dłużej cisza to mam coraz więcej objawów itp Terapeutka wtedy mnie naprowadzała
  25. Oj Ty biedactwo oszukali Cię a miałeś nadzieję wylądować na OIOM ie. Do tego MUSISZ udawać. OJOJOJ. Wiesz co z takim podejściem to najlepsza klinika odwykowa Cię nie postawi na nogi. To Ty masz chcieć nie pić - a nie nie pijesz bo masz straszaka. Chcesz komuś coś udowodnić??? To Ty tutaj jesteś największą ściemą. Mniejszą sztuką jest przestać spożywać alkohol większą jest zrozumieć że nie chce go już spożywać. Jak tego nie zrozumiesz to jesteś głęboko w D.... i żadne wszywki i cuda Ci nie pomogą.
×