-
Postów
1 417 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez maiev
-
eva79 - też biorę effectin i doktorka powiedziała mi od razu że nie mozna go brać w ciąży bo nie jest sprawdzony i że jak coś to od razu odstawiamy - bo za duże ryzyko. Co wizytę się mnie pyta czy aby nie jestem w ciąży. Mówi że dziecko może urodzić się zdrowe a dopiero po paru latach przez to że mamusia brała leki mogą wyniknąć problemy. Nie chcę nikogo straszyć - powtarzam tylko to co mi lekarka powiedziała - akurat mam to na świeżo - bo byłam w poniedziałek i zrobiłam wywiad. Pozdrawiam! :)
-
neurosis - Dzięki za ospowiedź. a byłaś na Podwalu w Towarzystwie Rozwoju Rodziny? Nie wiem jak tam z psychologiem ale psychiatrę mieli bardzo ok. Może tam się wybierz. też bezpłatnie i nie czeka się strasznie długo. Chyba że coś się zmieniło.
-
ooo a ja właśnie rozważałam czy by się tam nie wybrać a co jest nie tak z tym psychologiem??
-
-
Polina Wszystkiego najlepszego i jeszcze...: życzę pogody ducha, optymizmu, pomyślności wszelkiej, wymarzonej pracy, własnego gniazdka, stu milionów kolorowych papierków, które ludzie nazywają pieniędzmi i dużo zdrowia, żeby to wszystko wytrzymać. A no i oczywiście spełnienia marzeń :).
-
A mój Małżon nie może bo na antybiotykach ...ale ja mogę -(jeszcze..do poniedziałku...:))...więc ZDRÓWKO!!!
-
Anczitka - Wszystkiego najwspanialszego : zdrówka, radochy z życia, spełnienia marzeń i dużo powodów do uśmiechu Wszystkiego naj!! Sto lat..sto lat....
-
Polina - dzięki za pamięć :) ja jestem cały czas - tak sobie zagladam, czytam...ale nie ma o czym pisać...to moje życie jest taaakie...(szkoda słów). ja właśnie doszłam do takiego wniosku...i smucę na całego :), bo tutaj to też mi już głupio A Ciebie też poszukiwałam ale widziałam że machnęłaś posta ...to wiedziałam że nie zaginęłaś :) Pozdrawiam wszystkich!
-
Mooni -przytulam :)
-
.Tomek hehe - forum coś pomyliło. Ale jakoś to przeżyjemy nie?? :)
-
A mnie krępowała pójście z kimś- jeszcze bardziej się bałam że się zbłaźnię przed kimś znajomym. ehh ileż razy ja to przerabiałam...no nie da się policzyć...a potem dół i niechęć do samej siebie postaraj się nie dołować - to nic nie da. Spróbuj jeszcze raz. :)
-
heh dobre to musi być niesamowity widok :) Dobrze że nie musze "wystawać" w takich kolejkach....koszmar jakiś.... Macie komitety kolejkowe
-
agnieszas25- pozostaje mi łączyć się z Tobą w bólu - bo nijak nic na to poradzić nie mogę więc doradzić też nic nie mogę.... ehh
-
Miałam to samo - ale mnie akurat miał kto wyręczyć. A pójść do przychodni też nie możesz- u mnie w przychodni to nie tylko telefonicznie można się rejestrować- mozna też osobiście. :)
-
tyle Wam powiem - mam to samo - to aż obsesyjne. Najepiej jakbym nie czytała gazet, książek, nie oglądała tv i nie rozmawiała z ludźmi. Zawsze gdzieś pojawia sie jakaś wzmianka o chorobie o śmierci - ogólnie o jakimś cierpieniu a mi od razy się "włącza" ten lęk - aż mnie cierki przechodzą. Boję się panicznie- to nawet się nasila. Dla mnie to jest takie niezrozumiałe - bo w zasadzie żyje żeby umrzeć. Dziwne i straszne. Wczoraj widziałam wypadek - ja się od razu potrafię postawić w sytuacji osoby będącej w tym pogniecionym wraku - masakra jakaś, Chciałabym nie mieć wyobraźni - bo to przekleństwo jakieś. Najgorsze jest że nikt nie wie kiedy to się stanie. Patrzę na moje rzeczy - do których jestem przywiązana - i myślę że może jutro czy tam kiedyś zostaną one po mnie i ktoś je wyrzuci. codziennie łapię przez to doła - przez ten cały lek prze końcem. kiedyś to mnie ta cała niepewność tak wkurzała że az myślałam czasem że może faktycznie lepiej samemu sobe wybrać ten moment.... Smutne ale prawdziwe. Żyć i cay czas bać sie śmierci to też nieciekawie. Patrzcie jakie to durne - idę na zakupy co normalnie ludziom sprawia przyjemność. A mi? O nie...u mnie się pojawia natrętna myśl - po co mi ta bluzka - mozę nie zdążę jej użyć - tylko szkoda. Normalnie paranoja. czasem nie wiem czy się z tego śmiać czy płakać. Przeważnie to drugie. Nie znam drugiej osoby która tyle myśli o śmierci. A tak staram się o tym nie myśleć, a to wraca i wraca..... normalnie idę, bo znowu się nakręcę. ...
-
edzia - gratulacje. teraz masz pewnie mnóstwo zajęć.... :) mam to samo. boję się tych strasznym 9-ciu miesięcy i tego że coś pójdzie nie tak. do tego nie wyobrażam sobie pójścia do szpitala - to koszmar jakiś dla mnie. Tak samo jakt ten poród- kto to wymyślił.... A to dopiero początek...bo z wychowaniem też sobie można nie poradzić. Jak powiedziałam o tym psychiatrze to spojrzał na mnie jak na kretynkę (facet!) - niech sam spróbuje przez to przejść. Ehh Jak tak się dalej będę bać to mnie mąż rzuci...:) (tfu tfu...) Idę...przygnębia mnie ten temat...
-
hehe jest to dla mnie aż za bardzo zrozumiałe :) no właśnie co? :) Też tak się staram robić- jak mam dobry humor (w miarę ) to jakoś wychodzi. :) Zadręczanie się "po fakcie" nie ma sensu - i tak już nic nie zmienię. A jak sie będę zadręczać to raczej dzięki temu :) kolejnej takiej sytuacji nie uniknę....chyba raczej znowu do takowej doprowadzę. Etam - trudno - czasem trzeba "zrobić z siebie głupa" - to nawet nie jest takie straszne :) Przykład mojej siostry: wiecznie coś palnie albo zrobi coś głupiego ale ona sie tym w ogóle nie przejmuje i od razu zapomina i nie myśli za wiele. efekt: ludzie ją lubią bo jest prawdziwa, zabawna, spontaniczna itp. i tak jak im i jej zdarza sie czasem jakaś "wpadka". :) I powiem Wam- że jak się kiedyś (jakimś cudem) tak naprawdę wyluzowałam i przestałam się tak pilnować (i owszem czasem zbłaźniłam się), to potem się okazywało że nagle ludzie mnie wychwalają pod niebiosa, że niby jaka ja fajna (niepojęte dla mnie). Ale do tego, żeby tak było znowu to bym musiała chyba cały czas piwo pić. :)
-
ostatnio - moja ulubiona: Falling Again I lay, looking at my hands I search in these lines I`ve not the answer I`m crying and I don`t know watching the sky I search an answer I`m free ,free to be I`m not another liar I just want to be myself… myself And now the beat inside me is a sort of a cold breeze and I`ve never any feeling inside ruining me… bring my body carry it into another world I know I live… but like a stone I`m falling down I pray, looking into the sky I can feel this rain right now it`s falling on me fly, I just want to fly life is all mine some days I cry alone, but I know I`m not the only one I`m here, another day is gone I don`t want to die…? Please be there when I`ll arrive, don`t cry… please
-
w to akurat wierzę :). jak już wpadłam na to czego boję się najbardziej - czyli (tak ogólnie) zrobienia z siebie kretynki - to zaczęłam pracować nad nabieraniem dystansu do siebie. skutkuje - ale łatwe to nie jest. Ale ułatwia życie :). I z tym się zgadzam - niestety - w całej rozciągłości no nie mozesz tego wiedziec na pewno (chyba że ci ktoś powiedział) - więc staraj się o tym nie myśleć, bo to cię będzie jeszcze bardziej krępować w ich towarzystwie. A swoją dziwność można polubić - ja tam ze swoją się oswoiłam i nawet czasem ją lubię i dobrze że choć czasem. widocznie taka być muszę. :) Staram się zmieniać tylko to co mi nie odpowiada - a nie to co nie odpowiada innym. Jak to z tym będzie i jak na tym wyjdę - to czas pokaże. :)
-
ojej. To czekamy na powrót. Będzie dobrze....:) A ja sobie postanowiłam że jednak rzucę leki (mam nadzieję że skutecznie) - i tak nie ma ich mi kto przepisać - a do następnego psychiatry nie idę (widać takie leczenie nie jest mi pisane) - lepiej iść na jakąś terapię. no i mam dostać nr tel. do jakiegoś sprawdzonego psychologa - tylko się doczekać nie mogę. Ale może się doczekam jak dożyję...bo boli mnie tak strasznie łeb jak jeszcze nigdy - drugi dzień nie biorę leków...może to efekt odstawienny (ale to brzmi ... ) Dobranoc wszystkim! :)
-
Słowa słowami ale nie ma to jak je "doprawić" odpowiednią buźką.
-
dżejem - dzięki - nie wiem czy mam jakiekolwiek wyczucie ,ale przynajmniej jest coś co mnie jeszcze bawi też chciałabym taką zrobić, ale to odległa przyszłość. Tez nie mam cierpliwośći - mnie to zaraz wnerwia okrutnie. :) dzięki że zajrzałaś - miło że Ci się podoba.
-
Anczitka - no to gratulacje. Pewnie pani psycholog ma rację- w końcu sięna tym zna . Oby tak dalej. pozdrawiam!
-
co prawda żadna to sztuka- ale nie wiem do jakiego tematu to przykleić - twórczość w każdym razie to jest. Mam takie pytanie: bawi się ktoś w tworzenie biżuterii?? Ostatnio bardzo popularne - i wciągające.....Jak coś to prosze o odzew - może dostanę jakieś wskazówki
-
chyba nie w temaci - bo to teraz "moja dzisiejsza noc" cholerka - tak sie cieszę tym dniem że aż spać nie mogę Już mi się dawno nie zdarzyło siedzieć po nocach. Chyba za dużo dziś wrażeń.... i jeszcze słyszę że zaczęło padać...czyżby koniec złotej jesieni...ja nie kcem