Skocz do zawartości
Nerwica.com

_asia_

Użytkownik
  • Postów

    2 857
  • Dołączył

Treść opublikowana przez _asia_

  1. no tak bo na każdą chemię reaguję alergią. tak więc żadnych kosmetyków, perfum, z mydła tylko "biały jeleń", taki sam żel pod prysznic, proszek do prania też - niczego innego moje ciało nie toleruje . kremy i balsamy - tylko dla dzieci dermatologiczne i naturalne. i to wszystko bynajmniej nie z własnego świadomego wyboru tylko ze zwyczajnego przymusu.
  2. Kasiu, ojjj... współczuję Ci, ja nigdy nie piłam octu. nigdy tak już nie rób. co do kości - jeśli chcesz zrobić coś dla nich - NIE jedz nabiału, zwłaszcza krowiego mleka. http://zdrowejedzenie.blox.pl/2009/05/Czy-mleko-naprawde-jest-zdrowe-czesc-2.html no i na miłość boską nie głoduj!!! może jakbyś sobie ułożyła jakąś rozsądną dietę to byłoby Ci łatwiej jeść?
  3. kasiątko, rozumiem... A co się dzieje z Twoimi kośćmi? mam nadzieję, że nie osteoporoza? Stąd też mój opór co do leków oprócz tego, że to naprawdę czysta chemia, która nie służy mojemu ciału a wręcz jeszcze bardziej je rozregulowuje - bo mnie do nich zmuszano. w dzieciństwie moja mama uzależniła mnie od łagodnych specyfików uspokajających bez recepty, jakichś kropelek itd., od leków od żołądka, przede wszystkim różnych kropli na alkoholu, bardzo się uzależniłam psychicznie i nie mogłam bez nich sama zasnąć, strawić tego co zjadłam, funkcjonować. gdy ciocia zabierała mnie na wakacje to musiała jechać z całym arsenałem różnych ziołowych leków, do których przyzwyczaiła mnie mama. no a potem w anoreksji była jazda z dosypywaniem mi leków do jedzenia. poza tym niekompetencja wielu lekarzy doprowadziła do tego, że przepisywane przez nich leki tylko pogorszyły znacznie mój stan zdrowia. tego im nigdy nie wybaczę. kasiątko, a może dobrano by Ci jakiś lek, po którym byś nie przybierała na wadze?
  4. kasiątko, więc to chodzi "tylko" o utratę kontroli nad wagą jeśli chodzi o leki czy o coś jeszcze? Znam ten ból... 11 lat temu brałam Metanabol - doustny steryd na przybycie masy ciała, gdy chorowałam na anoreksję. Byłam jeszcze niepełnoletnia. Nie za bardzo go chciałam brać, więc moja mama przemycała mi go w jedzeniu. Jak to odkryłam to się wściekłam. Przez krótki czas brałam też wtedy Sulpiryd, po którym miałam niekontrolowany apetyt, co mnie przerażało. dokładnie
  5. Red92, rozumiem, w takim razie trzymam mocno kciuki, żeby Ci się udało. Gdy ma się obok siebie kochającą osobę to czasem jest to najlepsza terapia I trzeba próbować. Najgorsze to nie robić nic, stać w miejscu.
  6. 1.zobaczysz na komputerze swoje leukocyty, czyli białe krwinki, ich stan, jak wyglądają - czy są aktywne i "ruchliwe" czy "ociężałe", ile jest nieaktywnych --> stan odporności 2.czy nie ma krążących zarodników grzybów To bardzo ciekawe badanie, podobało mi się.
  7. deszcz, wilgotne powietrze, chmury - kocham taką pogodę, odżywam!!!!
  8. Red92, no nie wiem czy rezygnacja z terapii jest takim dobrym wyjściem... To oczywiście Twój wybór... To, co piszesz, brzmi pozytywnie - tzn. ta osoba, na której Ci zależy, i że możesz na nią liczyć. Mimo wszystko warto, żebyś był pod opieką fachowca.. kasiątko, może poradź się jednak lekarza co do odstawienia tych leków..?
  9. Kasiu, najgorzej jest przed pójściem, gdy już tam będziesz lęk zniknie, bądź dzielna...
  10. no niby tak... ale naprawdę potrzebowałam, żeby mi powiedziała chociaż, że warto walczyć, żebym była silna, że rozumie moje lęki i zwątpienie, że to nie dziwne, że pojawiają mi się myśli s., tak strasznie brakowało mi jej zrozumienia!!! A nie odesłania mnie z tym do psychiatry po leki. tak w ogóle to polecam przeczytać sobie co borelioza robi z umysłem człowieka: artykuł "Borelioza: umysł w kleszczach" - Irena Cieślińska, Poradnik psychologiczny SENS, nr 4/08-09.2009 na stronie http://www.borelioza.org/artykuly.htm Straszne.
  11. wiesz dlaczego jej o tym powiedziałam? bo potrzebowałam wsparcia, słów otuchy, że wszystko się ułoży i wyzdrowieję. niestety, nie dostałam tego. ALE - poradziłam sobie inaczej, dostałam wsparcie od kogoś innego, od wspaniałej kobiety chorującej od wielu lat na boreliozę, leczącej się obecnie na nią 14 miesięcy. nikt mi już dawno nie dodał tyle otuchy co ona. bo ona wie przez co przechodzę. sama miała kryzysy i to poważne, chwile zwątpienia. i dzięki rozmowie z nią moje myśli samobójcze zniknęły. bo pojawiła się wiara i nadzieja, i możliwość kontaktu z nią, gdy będę mieć poważne kryzysy w związku z leczeniem. moje myśli samobójcze są związane zawsze ze stanem fizycznym. to w sumie ciekawe, że psychicznie jestem w stanie wiele , oj wiele znieść, ale objawy fizyczne wynikające z mojej choroby mnie przytłaczają to faktycznie czasem odechciewa mi się żyć. na szczęście kolejny kryzys minął. -- 05 mar 2011, 15:23 -- Kai, tak, boję się, bo w przypadku boreliozy one nic nie pomagają!!!!! i to nie jest mój wymysł, już nie będę tłumaczyć jak to wygląda, ale ludziom z boreliozą leczonym takimi lekami wcale się nie poprawia, a często wręcz jest odwrotnie. bo nie leczy się przyczyny. rozmowa z tą kobietą też to potwierdziła. Dziękuję, że się o mnie martwicie. Już jest ze mną lepiej. Nic tak mi nie pomaga jak słowa wsparcia. Wiele wytrzymam. I nigdy się nie poddam. Jestem za bardzo uparta.
  12. no dobra, powiem, co niby jest tymi przesłankami do wyrzucenia mnie z terapii : 1.okresowe okaleczanie się 2.przyznanie się do myśli samobójczych, które miewam ostatnio z powodu bardzo złego stanu fizycznego wynikającego z boreliozy i nasileniu objawów po rozpoczęciu leczenia 3.odmówienie pójścia do psychiatry i farmakoterapii w związku z wyżej wymienionymi myślami samobójczymi 4.powiedzenie, że terapia mi nie pomaga, a przychodzę na nią tylko dlatego, że się uzależniłam od terapeutki 5.zakwestionowanie kompetencji terapeutki poprzez powiedzenie jej, iż mam wrażenie, że się miotam w tym wszystkim, a ona mnie terapeutyzuję na ślepo. -- 05 mar 2011, 15:08 -- Tak więc od dziś koniec narzekania, histerii, okaleczania się, okazywania jakichkolwiek negatywnych emocji. Wróciła silna Asia. Już chyba nie będzie przesłanek do wyrzucenia mnie z terapii, no nie?
  13. no szczerze mówiąc też mnie to powaliło, już mi się z tej bezradności chce śmiać, nie mam nawet ochoty się złościć.
  14. a próbowałeś diety makrobiotycznej? 4 posiłki dziennie. dużo warzyw, owoce w mniejszej ilości. jaką wit. C brałeś? z witaminami trzeba uważać, bo wiele z nich jest słabo przyswajalnych w postaci syntetycznej. na układ nerwowy polecam witaminy z grupy B (zwłaszcza kwas foliowy, inozytol, B12) - tylko, że terapeutyczne dawki rzędu ok. 2000% dziennego zapotrzebowania. trzeba trochę odtruć organizm, wzmocnić się - vilcacora, olejek z oregano, chlorella.
  15. Nic w tym nie ma ? Ja często tak robię. może i jest, pytanie tylko - w jaki sposób to robisz, a w jaki ja. szczerze mówiąc nie uważam, żeby to co mi wymieniła było przesłankami do wyrzucenia mnie z terapii. ale nie miałam już siły z nią na ten temat polemizować, bo ona i tak nie słucha mojego punktu widzenia. Krzysiu, pisanie jest miłe, pewnie, że to zawsze już coś, może jednak z czasem zrobisz kolejny mały kroczek do przeodu...
  16. dobre pytanie. na pewno bezpieczniej jest kupować żywność na małych bazarkach. warzywa i owoce z supermarketów raczej nie grzeszą swoją naturalnością. ideałem jest jedzenie warzyw i owoców ze swojej działki. ale to prawda, że nie każdy ma taką możliwość, niestety. -- 05 mar 2011, 14:42 -- Kwasfoliowy a depresja Kategoria: Kwas foliowy Zbyt niski poziom kwasu foliowego w organizmie ma związek z ryzykiem depresji - zaobserwowali naukowcy brytyjscy. Jak napisali na łamach pisma "Journal of Epidemiology and Community Health", dodawanie tej witaminy do produktów zbożowych, np. chleba, mogłoby pomóc w walce z depresją. Naukowcy z Uniwersytetu w Yorku doszli do takich wniosków po przeanalizowaniu wyników 11 różnych badań, którymi objęto ponad 15 tys. osób. Jak komentuje kierujący badaniami dr Simon Gilbody, praca ta nie dowodzi wprawdzie zależności przyczynowo-skutkowej między niedoborem kwasu foliowego a ryzykiem depresji, ale po raz pierwszy gromadzi wszelkie dostępne dowody na istnienie tego kontrowersyjnego związku. "Choć nie wykazaliśmy, że zbyt niski poziom kwasu foliowego powoduje depresję, to teraz możemy być pewni, ze związek ten istnieje" - podkreśla badacz. Autorzy artykułu przypominają, że kwas foliowy w naszym organizmie ma udział w produkcji pewnych chemikaliów, które wpływają na nastrój, takich jak np. serotonina. Wiadomo, że u chorych na depresję występują zaburzenia w poziomie serotoniny, a najpopularniejsze leki przeciwdepresyjne działają właśnie przez wpływ na poziom tego neuroprzekaźnika w mózgu. Całkiem niedawno ten sam zespół naukowców informował na łamach pisma "American Journal of Epidemiology", że osoby z depresją często mają specyficzną wersję genu odpowiedzialnego za przetwarzanie kwasu foliowego w organizmie. Przez to kwas foliowy jest przez u nich metabolizowany mniej wydajnie. Zdaniem dra Gilbody'ego najnowsza praca sugeruje, że wzbogacanie produktów zbożowych w kwas foliowy mogłoby być pomocne w walce z depresją. Obecnie praktykuje się to np. w USA, a w ostatnim miesiącu Brytyjska Agencja ds. Standardów Żywności (Food Standards Agency) zarekomendowała brytyjskiemu ministrowi zdrowia wprowadzenie obowiązku wzbogacania mąki bądź jej przetworów w tę witaminę. Głównym celem tych działań jest jednak ograniczenie liczby wad wrodzonych cewy nerwowej u noworodków. Kwas foliowy jest bowiem niezbędny do prawidłowego rozwoju układu nerwowego w okresie płodowym. Jak dowiodły liczne badania naukowe, zbyt niski poziom tej witaminy w ciąży może prowadzić do poważnych wad wrodzonych u dzieci, a nawet poronień. Według dr Gilbody'ego, w literaturze naukowej można przeczytać też o wynikach badań, które wskazują, że zażywanie suplementów z kwasem foliowym pomaga osobom chorym na depresję. Badacz uważa, że konieczne są dalsze prace, które pozwolą zweryfikować tę sugestię. Kwas foliowy jest zaliczany do witamin z grupy B. Bogatym jego źródłem są rośliny liściaste (takie jak szpinak), nasiona fasoli i grochu, wzbogacane produkty zbożowe, a także niektóre owoce i warzywa, np. cytrusy i pomidory. http://kwasfoliowy.pl/s/1935/61233-Newsy/3871815-Kwasfoliowy-a-depresja.htm -- 05 mar 2011, 14:44 -- a np. HY-C firmy Solgar? Skład: Witamina C (kwas askorbinowy) - 600 mg - 1000 mg %DZS* Bioflawonidy Cytrusowe (prep.) - 25 mg - 1000 mg %DZS* Rutyna - 50 mg - 1000 mg %DZS* Hesperydyna (prep.) - 10 mg - 1000 mg %DZS* Dzika Róża sproszkowana - 25 mg - 1000 mg %DZS*
  17. A na co to ? Rola kwasu foliowego w zmniejszaniu zagrożenia chorobami psychicznymi: Istnieje coraz więcej danych, sugerujących związek między niedoborem folianów a występowaniem zaburzeń neuropsychiatrycznych. Dotyczy to zwłaszcza depresji, demencji, psychoz, napadów padaczkowych i mieloneuropatii (5). Badania obserwacyjne wykazały, że podwyższone stężenie homocysteiny we krwi jest czynnikiem zagrożenia demencją i zaburzeniami funkcji poznawczych (42, 43). Wyniki dotychczas przeprowadzonych prac, w których stosowano kwas foliowy, witaminę B12 i B6, nie potwierdziły ich korzystnego działania w tych stanach. Były to jednak badania, którymi objęto stosunkowo niewielkie grupy chorych i problem ten będą mogły ostatecznie wyjaśnić dopiero obserwacje obszerniejsze, dłuższe i prowadzone przy zastosowaniu innych dawek tych witamin (44). Wyniki licznych prac sugerują związek między niedoborem folianów a zaburzeniami nastroju. U pacjentów z chorobą dwu- i jednobiegunową, głównie z depresją, stwierdzano znamiennie mniejsze stężenia folianów w osoczu i erytrocytach w porównaniu z osobami zdrowymi. Chorzy z niedoborem folianów słabiej reagowali na leczenie antydepresyjne niż pacjenci z prawidłowymi stężeniami folianów (3). Postuluje się, że podawanie kwasu foliowego może poprawiać odpowiedź na leczenie antydepresyjne (45). Jednak dowody na takie działanie kwasu foliowego są dotychczas słabe i konieczne jest kontynuowanie badań tego typu (46). Rozpatrywane są różne mechanizmy wpływu kwasu foliowego na funkcjonowanie ośrodkowego układu nerwowego. Przede wszystkim istotny wydaje się opisywany wyżej czynnik naczyniowy. Miażdżyca tętnic mózgowych, zwłaszcza z towarzyszącymi zakrzepami, i w rezultacie niedokrwienie niektórych obszarów mózgu, a także jego mikrozawały, mogą przyczynić się do rozwoju demencji. Dotyczy to także choroby Alzheimera. Brany jest również pod uwagę potencjalny udział procesów wolnorodnikowych spowodowanych zaburzonym metabolizmem glutationu w wyniku nasilonej homocysteinemii (5). W rozwoju chorób psychicznych mogą mieć również znaczenie upośledzone procesy metylacji w przebiegu hiperhomocysteinemii. U chorych na depresję i osób z chorobą Alzheimera stwierdzano niedobór S-adenozylometioniny (SAM), a jej podawanie poprawiało ich funkcje poznawcze. Uzupełnianie niedoboru SAM było też korzystne dla chorych na depresję (5). Uważa się, że niedobór SAM może zaburzać syntezę i katabolizm katecholamin – procesy te są bowiem zależne od metylacji. U pacjentów z niedoborem folianów stwierdzano zaburzony metabolizm katecholamin w mózgu. Takie zaburzenia mogą być przyczyną zakłóconej neurotransmisji, a w rezultacie – nasilenia objawów chorobowych, zwłaszcza zaburzeń nastroju (3, 5). Prawidłowa metylacja jest konieczna również dla właściwego przebiegu mielinizacji. Zwyrodnienie mieliny może być spowodowane niedostateczną metylacją wynikającą z niedoboru SAM, a ten z kolei może pojawiać się w związku z niedoborem folianów. Demielinizacja może cofnąć się po leczeniu kwasem foliowym. Stwierdzono, że podawanie tej witaminy powoduje poprawę kliniczną u wielu chorych na neuropatię demielinizacyjną (5). Rozpatrywany jest również ekscytotoksyczny efekt metabolitów homocysteiny (na przykład kwasu homocysteinowego) na receptory NMDA (ang. N-methyl-D-aspartate) dla glutaminianu w mózgu. To działanie może pobudzać obumieranie komórek nerwowych, co stwierdzano w przypadku wielu chorób neurodegeneracyjnych i psychicznych (5). http://lekarze.kwasfoliowy.pl/s/1480/28617-Rola-kwasu-foliowego-w-zmniejszaniu-zagrozenia-chorobami-psychicznymi.htm -- 05 mar 2011, 14:39 -- masz rację. ale problem pojawia się, gdy organizm jest już tak słaby, że nie toleruje ŻADNEJ chemii choćby się próbowało oszukać swoje ciało. nie da się. u mnie tak było. musiałam całkowicie zrezygnować z chemii w jakiejkolwiek postaci przymusowo. to nawet nie była kwestia wyboru.
  18. nie, to niby ja ją prowokuję, żeby ona zrezygnowała z mojej terapii. tak i zapomniałam już jak dobrze czuję się w tym stanie... bezpiecznie. szkoda Krzysiu.. -- 05 mar 2011, 14:34 -- Krzysiu, a ta dziewczyna, z którą piszesz... Nie chciałbyś się z nią spotkać?
  19. Agnieszko, dziękuję, że napisałaś jak to u Ciebie wygląda. Kai to przecież Krzysiek jest. -- 05 mar 2011, 14:07 -- Krzysiu, tak, to jest trochę oszukiwanie samej siebie. Ale w tym momencie bardzo potrzebne jest mi wyłączenie emocji i siła, bo jest mi naprawdę ciężko. Co do terapeutki to chodziło o moją dalszą terapię, o to, że powiedziałam, że mi nie pomaga, a chodzę na nią tylko dlatego, że się od niej uzależniłam, o moje odejście czego nie potrafię zrobić oraz jak to ona powiedziała "przesłanki do wyrzucenia mnie z terapii za pomocą których staram się do tego doprowadzić". Szkoda gadać, wczoraj było i minęło, nie będę już tego roztrząsać i rozkładać na czynniki pierwsze, ale będę uważniej przez kilka sesji przyglądać się jej niż sobie, bo zaczynam we wszystko coraz bardziej wątpić. A żeby to było możliwe jest mi potrzebny dystans. Dziękuję Ci za chęć pomocy, w ogóle Wam dziękuję. :*
  20. Wiolu, nie ma się czego bać. ja się bardziej bałam jak przy kuracji antygrzybiczej (zwłaszcza po wprowadzeniu chlorelli) zaczeło mi wychodzić z kałem całe mnóstwo śluzu. Można zrobić badania kału, ale niestety wyniki są najczęściej w realiach polskich laboratoriów niemiarodajne z racji krótkiego trzymania materiału (powinno się obserwować próbkę 8-10 dni, natomiast w naszych laboratoriach robi się to 3-4 dni). Wiem, że są badania z krwi w kierunku candida, jakiś antygen, nie robiłam, więc nie wiem. Można zrobić sobie badania żywej kropli krwi, to robiłam, więc mogę polecić.
  21. Dokładnie tak, Kasiu. Bardzo mi potrzebna teraz ta moja dawna siła. Nawet do walki z moim złym stanem fizycznym. Łaknę tej siły teraz jak mało czego.
  22. Basiu, tak naprawdę to ja chcę wrócić do tego stanu - być zawsze dzielną i silną jak kiedyś, bo wtedy czułam się o NIEBO lepiej, ze wszystkim sobie radziłam. wtedy potrafiłam mimo wszystko bardziej cieszyć się życiem niż babrać się w tej swojej przeszłości, emocjach itd. Zaczęłam się w nich zatracać. Nie chcę tego. Chcę, żeby było jak kiedyś. I będę pracować właśnie nad tym. Terapia ciągnie mnie w dół. Jestem wdzięczna terapeutce, że mnie wczoraj potraktowała jak potraktowała. Może w końcu się od niej odczepię. Kasiu, tak, Ty mi pisałaś o swojej terapii. Co do mojej terapeutki jestem totalnie zagubiona w jej działaniach, ALE postanowiłam ją jakoś rozgryźć. Tajemniczo brzmi, co? Muszę się przyjrzeć jej metodom terapeutycznym, i przede wszystkim nie dawać się sprowokować, żeby móc ocenić trzeźwo sytuację i to co mi mówi. Dlatego potrzebne mi zamrożenie emocji.
  23. Thazek, tak sobie powtarzam. Tylko jakoś nie bardzo mnie to w tej chwili przekonuje.
×