Skocz do zawartości
Nerwica.com

monietta

Użytkownik
  • Postów

    264
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monietta

  1. witajcie Kochani!wczoraj w nocy wrocilam z wakacji, jesli chodzi o lot to miałam strasznego stresa, ale znalazłam w swoich lekarstwach hydroksyzynum i postanowilam wziac przed lotem tabletke(bylo mi juz wszytsko jedno tak sie denerwowalam:)i wyobrazcie sobie ze tylko mnie glowa troszke rozbolala a tak to nic, zero leku, lot super i wogole nawet moglam przez okno patrzec, jestem w szoku, spodziewalam sie jakiegos ataku paniki czy ataku depersonalizacji ktory niestety przesladowal mnie w trakcie pobytu(ale tylko nocami przed zasnieciem gdy rozmyslałam). mam jeszcze do Was Kochani jedno pytanie, moze nie na miejscu i nie w tym watku ale wlasnie tu doznalam juz duzo wsparcie z Waszej strony i wiem ze i tym razem mnie nie zawiedziecie. Otóz mam od jakichs 3 mcy problem z wypadajacymi wlosami, no z wlasciwie lecacymi garsciami, zawsze miałam długie geste wlosy i czasem troszke ich tam wypadalo ale nie az tyle!!!teraz przy kazdym myciu i czesaniu poprostu wyje z rozpaczy i wlosow stracilam 1/3 plus jakies dziwne przeswity. wyczytalam gdzies ze gdy wlosy lecą z tyłu głowy to oznak nerwów, czy którać z Was tak miała?leków nie zmieniałam od paru lat a pierwszy raz wystepuje az takie wypadanie. jestem przerazona ze wylysieje bo biore multum witamin i wcieram jakies bajery kerstasu a tu zero poprawy a moze nawet gorzej jest...pomozcie
  2. praca fizyczna i modlitwa, to mnie uspokaja, ale sposobu na pozbycie sie tego świństwa nie znam, jutro lece na wyspy kokosowe z chlopakiem i jak sobie pomysle o podrózy w samolociew takim stanie to az mi niedobrze, jak jestem zdorwa(w trakcie remisji)to potrafie wytrzymać 30 h na pokladzie, ale jak mam nawrót to przeraza mnie nawet pare h, nie wiem jakie leki wziac, wiecej mniej, moze powinnam sie upić...:/
  3. masz jakieś swoje sposoby aby sie utwierdzac ze Ty to Ty i jakos starac opanować, mnie trzyma wiara...
  4. Kinguś mój psychiatra też uznawał to za objaw nerwicy i nigdy nie poswiecil temu zagadnieniu jakos wiecej czasu, wydaje mi sie ze nasi psychiatrzy nie za bardzo wiedza czym jest depresonalizacja. Tutaj gdzie mieszkam(Australia) nerwice leczy lekarz internista a wizyta u psychologa jest mega droga. Nie musze Ci mówic jak sie moje dd za mnie wzielo na obczyznie, czasem mam takie leki ze boje sie ze zaraz umre czy cos:) to najgorszy objaw nerwicy bo uderza w to czym jestes sie jeszcze w stanie bronic, twoja swiadomosc, jak uwazasz skad to sie bierze, czy prowadzi do jakiejs choroby?ja tego sie obawiam:( pozdrawiam z zimowej australii :)
  5. Kinga na początku nie zdawałam sobie sprawy co to jest, czułam sie obco, jakbym nie była sobą w środku, jakbym wariowała, nie poznawała wlasnej tożsamosci, miałam wiele mysli egzystencjalnych typu"czym ja naprawde jestem", gdzie sie mieści dusza itp" gdy takie lęki przychodzily czulam sie tak obca ze bałam sie ze zaczne siebie nie poznawac i zwariuje. Teraz lęki są tak nasilone tylko czasami, zwlaszcza przed samym snem, wtedy bicie serca, problemy z oddychaniem itp. To jest poprostu koszmar, nienawidzeeeee tego tak bardzo, ze wyć mi się chce:(((a u Ciebie Kochana?
  6. DEPERSONALIZACJA to u mnie zawsze był i jest najgorszy objaw nerwicy..czy ktoś, ktokolwiek kiedyś to przeżywał?nie moge znaleźć nikogo z podobnym schorzeniem, a w sieci mało info na ten temat..czy to prowadzi do jakiejs choroby psych.?ja biore bioxetin i pomagał przez dlugo, ale teraz wciaz czuje ta obcosc, gdyby nie ten objaw moja nerwica wcale nie byla by teraz taka straszna. Jeśli ktokolwiek mógłby wyrazic swoje zdanie, opinie, bardzo by mi to pomogło...dziekuje z góry, wiem, ze moge na Was liczyć!
  7. może jeszcze któraś Dziewczyna miała podobny problem?:) może któraś ma jakies info z zagranicznych stron?
  8. Dziewczyny jestescie niesamowite!dziekuje Wam z całego serca za wsparcie i wiare we mnie. Chciałabym sama byc tak zmotywowana, ale juz tyle przeszlam z moja nerwica i stanami dd, ze to chyba nauczylo mnie mega ostrożnosci i wyczulenia na pewne tematy. czasem jestem naprawde gotowa a czasem mam wyrzuty sumienia, ze wogole o czyms takim marze. Firletko jaka szkoda, że nie mieszkasz juz w NZ(zawsze miałabym blizej jakąś bratnią duszę). Ja myślę tak szczerze, że ciąże(Tobie i mnie)mogą wiele pomóc, przede wszystkim nie bedziemy juz tak bardzo skupiac sie na sobie, pojawi sie cos wystarczajaco interesującego aby odwrócic naszą uwage od tej zmory-nerwicy. Po drugie nawet zdrowe mamy rodza dzieci z problemami i na to nie ma reguly, po trzecie przeciez tak naprawde jestesmy mega doswiadczone, swiadome, i silne kobietki bo zyc z TAKĄ chorobą to nie lada wyzwanie. Myśle, ze powinnaś porozmawiać o ciąży na nastepnej wizycie, może to byc lekarstwo nie tylko na złamaną duszyczke po ostatniej tragedii, ale na cala ta nerwice. ja na nerwice lecze sie od 7 lat, brałam rozne leki, chodzilam na terapie, ale nerwica zawsze powraca, u mnie objawia sie w przerozny sposób, silne lęki skrzywdzenia innych, bycia les lub choroby psych, szukanie chorób lub co jest dla mnie najgorsze uczucie depersonalizacji. Bioxetin mnie uspokaja i dalej kopa do zycia, z nim mi sie chce, biore go od 3 lat ale nie non stop, ostatnio miałam pół roku przerwy, biore 1 tabletke na dobe czasem 2 jak mam baaardzo silny lęk, ale to tak raz na miesiac. Czarnyptaszku dajesz mi nadzieje i wiesz co, masz racje-nie ma reguły na urodzenie zdrowego maluszka, mysle , ze moze moglabym odstawic leki na jakies 2-3 mce jak sie teraz przelecze i sprobowac, powinno byc wyplukane wiekszosc z organizmu?jak sądzisz?a w UK naprawde większosc dziewczyn na antydepresantach przechodzi ciaze??kurcze, ja myslałam, ze lekarze odrazu odstawiaja leki w takim stanie. Zastanawiam sie nad zmiana leku na okres starania sie, ale jak do tej pory bioxetin najlepiej na mnie działa..
  9. Witam Cię Firletko! dziekuje za wiadomość Kochana, bardzo chciałam poznac zdanie osoby ktora jest/byla w podobnej sytuacji. Muszę przyznać, ze troche mnie nastraszyłas i rzeczywiscie troche sie z tym wstrzymam, jednak obawiam sie, ze nigdy nie uda mi sie odstawic bioxetinu na tak dlugo abym zdołała bezpiecznie zajsc w ciaze:( Mieszkam teraz sama(bez mamy która była dla mnie najwiekszym oparciem) w Australii, mój chłopak i jego rodzina sa cudowni, wspieraja mnie na kazdym kroku, ale niestety nie maja pojecia o mojej nerwicy. Wątpie nawet zeby zrozumieli co to jest a ja swietnie umiem to ukrywac, zwlaszcza ze bioxetin naprawde bardzo mi pomogl i przez pierwsze pol roku tutaj wcale nie mialam objawow. Boje sie tylko, ze nie umiem sie z tym pogodzic ze nigdy nie bede mogla miec dzieci bo moj chlopak i jego rodzice no i co najwazniejsze ja bardzo tego chcemy, co ja mam zrobic, teraz gdy biore bioxetin czuje ze moglabym temu sprostac ale jak go odstawie to bedzie masakra:(błagam poradzcie coś
  10. blackbird Kochana dzieki za odpowiedz! sama nie wiem, jestem w rozterce, najpierw miałam wyrzuty sumienia, ze wogole chce miec dzieci(które beda miały TAKĄ matke)ale gdy juz sie z tym uporałam bo ja cale zycie marzylam o dzidziusiu to pojawil sie lęk przed skrzywdzeniem maluszka za pomoca bioxetinu. Kurcze, gdybym tylko byla w polsce to odrazu poszlabym do swojego psychiatry, ale tutaj nie mam takiej mozliwosci, wogole zadnych polskich psychiatrow. leki wysyla mi mama bo lekarz wie ze wyjechalam i przepisuje jeje recepty z moim upowaznieniem. CO robić?
  11. mam pytanko czy któraś z Was brała w ciąży bioxetin?chciałabym starać się o dziecko ale próbowałam odstawic bioxetin i po pół roku musiałam do niego wrocic, wiem, ze bez niego moje leki i depersonalizacja sa tak silne ze nie jestem w stanie sobie z tym poradzic. Pamietam jak jeszcze w polsce bylam u psychiatry(pani która miała zastepstwo za mojego psychiatre)i ona nastraszyla mnie ze bioxetin utrzymuje sie w organizmie przez 3 mce i jak w tym czasie zajde w ciaze to urodze dziecko niepelnosprawne lub bez jakiegos organu:(((
  12. nie:(pewnie bede musiała poczekac na "pocieszeniE"Kochana ale to chyba nic groźnego? -- Wt maja 22, 2012 2:01 pm -- no i lekarz nic nie odpisal, ja przed usnieciem znow miałam jakies dziwne jazdy(wlasnie wtedy to wystepuje)i ogolnie poczucie obcosci jak w depersonalizacji u mnie zawsze...Boziu boje sie moze mam jakies rozdwojenie osobowosci czy cos..dzieczyny prosze pocieszcie!!!!
  13. ogólnie jestem dosc oziębła a w moim zwiazku nie ma zbyt wiele namietności, to raczej taka dobra miłośc bez fajerwerków..nie wiem sama, nigdy zabardzo nie lubiłam tych spraw(moja mama ma podobnie)tzn ja wciaz jestem dziewica(Sprawy religijne)
  14. wlasnie nie wiem..tak jakos jak ktos mówi kobieta to sie nie odczuwam tego, ja to po prostu ja nie kobieta i moze troche jako to a nie ta..Boziu znow przed chwilka miałam ten napad...
  15. wiem, ale czasem ludzie którzy maja nerwice wiedza wiecej od niejednego lekarza..
  16. Nie wiem jak to wytlumczyc ale wyrzuciłam to z siebie i od razu mi troszke lepiej, napisałam do lekarza online i teraz mam stresa co odpisze..to taka okropna choroba ta nerwica, taka nieprzewidywalna..nie da sie jej wytlumaczyc to chyba najgorsze jesli źle sie czujesz a wlasciwie nie wiesz co ci jest.. dziekuje wiolu ponownie
  17. kurcze, ale ja nigdy o tym nie myslałam, nie bałam sie tak mi sie wydaje, owszem miałam mysli o tym ze boje sie ze skrzywdze rodziców, że bede musiała zostać zakonnica choc tego nie chce o tym że mam raka, że mam schizofrenie ale o byciu facetem nie..czy te natrectwa moga tak same z siebie powstac..dziekuje wiolu za słowa otuchy
  18. wiolu, czyli uwazasz ze to nie ukryta płec czy jakaś choroba???
  19. dziewczyny..ja Was bardzo przepraszam..nie wiem poprostu dlaczego tak sie zachowuje, jestem rozgoryczona, nic nigdy mi w zyciu nie wychodzi, myslałam ze tutaj bedzie inaczej, ze pomoge mamie, wyrwe ja z biedy a teraz to wszytsko wraca, po pół roku bardzo dobrego samopoczucia..modle sie duzo, próbuje znalezc oparcie w wierze bo nikt(oprocz Was)tak naprawde nie wie na czym polega nerwica... robiłam dzis testy na płec mózgu-wyszło ze mam żeńskie cechy ale boje sie ze cos mi sie w glowie poprzestawia, dlaczego to sie wogole pojawia, moze tak naprawde jestem facetem, przeciez o tym nie mysle..
  20. zadych nie mam, mój chłopak-australijczyk nic nie wie o mojej chorobie, mama mnie wspiera w codziennych rozmowach na skypie ale Ona nie rozumie że można mieć TAKIE MYŚLI i mówi że panikuje..nie moge wrócić bo w polsce nie mam nic procz ojca alkoholika i biedy, a tutaj jestem sama, nie wiem do kogo sie z tym udac, nikt mnie nie rozumie..boje sie jakies zmainy płci czy tym podobnych rzeczy, wkolko o tym mysle a wizje wracaja..czasem naprawde nie mam juz siły zaczynac nowego dnia
  21. jakimi pomysłami, że wcale nie jest źle byc facetem czy zebym poszła do internisty angielskojezycznego?pytałam czy ktos miał podobnie, czy to moga byc natrectwa czy jakas ukryta choroba? nie, nie mam pretensji..mnie to juz wogóle wszystko jedno jest...
  22. no, ale co mi internista poradzi??? liczyłam tu na wsparcie i zrozumienie, ale widac tym razem sie pomyliłam..
  23. tzn, że co, jest az tak źle? nie ma szans na lekarza, mieszkam w australii w zadupiu koło perth a moje ubezpieczenie nie refunduje takich wizyt plus brak polskiego psychiatry.. biore bioxetin przepisany przez mojego polskiego psychiatre..ostatnio bardzo mi pomógł..
  24. depresja z nerwica natrectw i elementami depersonalizacji.. czesto przy atakach leku czulam sie obco sama dla siebie, jakbym wariowała czy cos, ale ten problem dopiero ostatnio sie w mojej glowie pojawil. Tzn wydaje mi sie, ze pare lat temu tez cos takiego mi przez mysl przeszlo ale minelo i teraz bylo tak strasznie realne, ze mało nie zwymiotowałam. to sa chwile tak silnego leku.. od paru dni po pół roku wróciłam do brania Bioxetinu, a na terapie chodziłam przez rok jakies 3 lata temu, wówczas pomogla mi ona na agorafobie i depresje..Boże boje sie...strasznie...
×