Skocz do zawartości
Nerwica.com

piscis

Użytkownik
  • Postów

    313
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez piscis

  1. heh widzę, że alkoholowy wieczór był wczoraj prawie u wszystkich Ja tez uważam, że problemu z tym nie mam i mam nadzieję, że nie ocknę sie któregoś dnia, że jednak za późno. Ale co tam nie ma co się martwić na zapas. Póki co pomaga mi. I co jest bardzo dziwne na drugi dzień podobnie jak GG7 mam inną motywację i wcale głowa nie boli. Kiedyś umierałabym pewnie. Hmm...czy to już zły znak? W każdym razie w ciężkie dni sięgam tylko po alkohol, a tych u mnie ostatnio coraz więcej... [Dodane po edycji:] namiestnik ok, dziś się postaram...a jak wyjdzie zobaczymy re33 no i nie wpadłaś wczoraj...heh... i jedno z moich zapasów zostało [Dodane po edycji:] no właśnie i pewnie przez to jedno nie dotrzymam obietnicy danej namiestnikowi przed chwilą
  2. w sumie to mi wszystko jedno...a tak szczerze to nie zaszkodzi jak przytyję, może w końcu zacznę mieścić się w ubrania czemu to wszystko musi być takie ciężkie. Wiecie co? dziś po wyjściu z pracy wyłączyłam telefon...jeszcze go nie włączyłam. pierwszy raz tak długo. I zaczęłam czytać książkę "uzależnienie od miłości" i wiecie co, tak jak bym o sobie czytała Mam totalny dołek i chyba nie daję rady, a obiecałam sobie że nie będę już pić
  3. dokładnie...to pustaki jakich mało mój też nieźle po mnie wczoraj pojechał, a dziś jakby się nic nie stało, pisze co u mnie [Dodane po edycji:] dół kompletny dół... dół i piwo
  4. A ja życzę ci przespanej nocy, bo wiem sama jakie to czasem ciężkie. I nie bez sensu się żalisz...na prawdę. To jest zupełnie oczywiste i ja również cię rozumiem i ten ból który czujesz. Powiem wam szczerze, że trochę wam zazdroszczę tego, ze macie to już za sobą i teraz zostało cierpienie i żal i niestety trzeba dużo czasu. A ja póki co tkwię we wszystkim a on mną manipuluje i wyżywa się cały czas. jak miała bym siły to zakończyć, raz na zawsze postawić się i uwolnić od niego. Wtedy też tylko czas.... a tak czuję jak była bym w jakimś zawieszeniu... Śpijcie dobrze kochane
  5. nie no nikt nie podrywa ja chodzę do kobiety, ma coś ok 60-ki ale za to terapeuta ma 32 co do psychiatry re33 widocznie zdarzają się nieśmiali psychiatrzy śpijcie dobrze [Dodane po edycji:] conessa takie huśtawki są normalne, ale pomyśl o terapii, proszę. Nie masz się czego bać
  6. pewnie, że idź nawet się nie zastanawiaj. Ja nadal nie mam żadnej pozytywnej myśli, żadnej
  7. coksinelka tak się jakoś nie złożyło, a studiowałam prawo...częściej na plantach, heh niż w budynku dzień od pozytywnej myśli...hmmm, jakoś żadna pozytywna mi nie przychodzi do głowy re33 to już na bank śpi , napaliła się jak smok i drzemie słodko heh, może psychiatra jej się przyśni conessa posłuchaj się proszę, zrób to dla siebie
  8. conessa kobieto to jest specjalista, ktoś kto ma pomóc, a nie mówić a nie mówiłam. To nie jest osoba do oceniania...tego się nie bój. Założę się że tak ci nie powie. A jeśli nie przełamiesz lęku to idź do innego terapeuty. Idź proszę, nie rezygnuj...
  9. re33 zacznij od tego porąbańca z Anglii coksinelka no właśnie jak to zrobić. A tak z innej beczki to mieszkasz w moim studenckim mieście Ale to wszystko jest bez sensu. Mam znowu mega doła, coraz bardziej dochodzę do wniosku, że nie chce mi się już żyć...
  10. Hej kobiety, łączę się w bólu... Jak to czytam to momentami mam wrażenie jak sama bym to pisała Dokładnie teksty weź się w garść mnie też juz osłabiają, ale to wynika chyba z niewiedzy co to jest za choroba. Trochę może z bezradności osób, które nie wiedza jak nam pomóc, i chyba trochę z braku zrozumienia. Bo jeśli ktoś nie był nigdy w takiej sytuacji, nie czuł takiego bólu nigdy do końca nas nie zrozumie i nie będzie wiedział jak porozmawiać. Conessa ja cię proszę...czego ty się wstydzisz. pomóż sobie i marsz do terapeuty. Ja miałam opory ale nie żałuje, że poszłam i do faceta Niektórym sie udaje ułożyć sobie ponownie życie, ale nie którym niestety nie...dlatego ja staram się o tym nie myśleć, ale niestety czasem się nie da
  11. sylwestra za sobą i nowy rok przed sobą ciekawe jaki będzie
  12. masz rację Życzę wam kochane wszystkiego co najlepsze i wolności przede wszystkim. Trzymajcie się i walczcie nadal o siebie. Duuużo szczęścia i...miłości moje drogie...i drodzy
  13. coksinelka myślałam, że już się "oduzależniłyście" od facetów i nie zaglądacie . heh...zbyt piękne, żeby było możliwe jak na razie
  14. kurcze co za dzień... nie zaglądałam tu jeszcze dziś, a tu same doły co się dzieje??? Conessa witaj w klubie niemocy. Ja od rana, po nieprzespanej nocy miałam tak fatalny dzień, że aż nie chce mi się pisać nawet o tym. Mnie z kolei totalna rezygnacja do życia ogarnęła. I tez dziś przyszło mi do głowy, że najlepszy byłby wyjazd na kilka dni. Najlepiej na bezludną wyspę... Fatalny dzień... I wiesz co, tez jak zaczęłam sama popijać to zastanawiałam się, że to chyba niedobrze...potem jak zaczęłam brać leki przestałam...a teraz znowu po woli zaczynam... Ja dziś wcześniej się położę...a moje największe marzenie dzis to po prostu zasnąć, bo od tygodnia mam z tym problem. Trzymajcie się oby jutro było lepiej. [Dodane po edycji:] re33 a sama czy z kimś? W sumie to lepiej mieć dobry nastrój niż doły
  15. o coksinelka myślałam, że zapomniałaś o nas kobieto za słowa nie mam co się gniewać, wręcz przeciwnie. Ja bardzo doceniam takie słowa. ja jestem taką osobą którą trzeba czasem porządnie potrząsnąć, żeby coś do niej dotarło bo inaczej klapki na oczach. masz rację, że takie typy się nie zmieniają...moj udowadnia mi to co krok...tylko czemu ja nie potrafię się odciąć...a to łudzenie się, że otworzy oczy w coraz gorszy stan mnie wpędza. A on mnie obwinia, że zbliżyć się do niego nie chcę, ja mówię że nic nie zrobił żebym mu ufała i się zbliżyła i tak ciągle. Czy facetom tylko na jednym zależy? bo mam wrażenie że miły jest tylko wtedy jak mu się bzy*kac chce. A jak mówię "nie" to wybucha złością. Nigdy, NIGDY ich nie zrozumiem... co do życzeń...tez bym się wściekła...powodzenia w życiu...palant ech, ale mnie wściekłość czasami ogarnia jak o tym myślę. Kiedyś miałam problemy żeby nad tym zapanować, na szczęście po lekach jest lepiej... Conessa z tym powtarzaniem sobie jego wad to chyba całkiem nie głupi pomysł [Dodane po edycji:] a co do sylwestra drogie panie, propozycje są dwie: śpimy albo forum nam zostaje
  16. Conessa też tak mam, ze nie potrafię stanowczo czegoś zmienić i czasami wściekam się sama na siebie. faktycznie ten kontakt nie pomaga ci. Może jak pisze prywatnie to nie odpisuj... Mi łatwo gadać, a sama nie potrafię wytrwać w takim postanowieniu. Wczoraj znowu kłótnia on nigdy się nie zmieni i od wczoraj cisza Kochana rozejrzyj się za pracą...może akurat sie uda
  17. 2Proof nie jesteś sam wiesz co mnie jeszcze dobija...przed nami sylwester [Dodane po edycji:] sam, albo sama jakie to ma znaczenie... życie jest do bani
  18. nie ozdrowieli... wręcz przeciwnie czemu życie jest takie okrutne?
  19. twój dół nie jest pocieszający przykro mi że dopadł cię w święta. Wszystko jest do bani [Dodane po edycji:] napiszę na pw do ciebie...
  20. hej Ja też bałam się świąt. Najbardziej wigilii bo to taki szczególny czas... i słusznie się bałam...było strasznie, tragicznie, płakałam. Był to najgorszy dzień w moim życiu. Wydarzyło się coś strasznego, a że było to w wigilię zabolało, tak jak nic dotąd...ale nie chcę o tym pisać na forum. Nie chce mi się żyć z każdym dniem coraz bardziej
  21. Ale pomijając wszystko... Życzę Wam WSZYSTKIM bez wyjątku, pogodnych Świąt, szybkiego powrotu do normalności i dużo dużo uśmiechu na co dzień [Dodane po edycji:] heh re33 masz rację, zajrzę tu jeszcze dziś z ciekawości
  22. mnie to nie irytuje tylko śmieszy bo bez sensu są te wszystkie komentarze, poczytajcie dobrze o co chodziło i komentarz PM był zupełnie niepotrzebny
  23. dokładnie nowego wątku nie ma co zakładać bo znowu gdzieś go rzucą
×