Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gods Top 10

Użytkownik
  • Postów

    3 342
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gods Top 10

  1. Witaj Nic tylko pogratulować szerzenia się entuzjazmu u Ciebie. Mnie dziś zaskoczyła moja psychika: położyłem się spać (i długo nie mogłem zasnąć) z dołem, a wstałem uśmiechnięty Mi też udziela się optymizm, a jak bardzo to kontrastuje z tym, jaki byłem ze 2 tyg. temu Ale to dobrze. Oby tak dalej. Określenie "wyjadacz" pasuje do mnie jak ulał - uwielbiam jeść Jak sobie wspomnę, że dziś smażyć będę schabowego, to aż mi slinka cieknie A tak na poważnie, to takie "znawstwo" ludzi, to efekty tego, z czego jestem najbardziej dumny - z analitycznego umysłu. A ten umysł kształtował się przez długie lata (10 ?).
  2. Myślę, że internet jako sposób na przełamanie nieśmiałości, nawiązanie wzajemnego zainteresowania, czy podtrzymywania znajomości realnych na odległość, pomaga. Jednak nic nie zastąpi prawdziwego, realnego "oko w oko" kontaktu z drugim człowiekiem. Na tym polega piękno życia: na smutkach i radościach, na poznawaniu i na odtrąceniach, szukaniu i błądzeniu itd. Gdybyśmy chcieli tego uniknąć za wszelką cenę (wykorzystując np. internet czy inne "zdobycze techniki"), jakie by to życie było ubogie
  3. Ileż serc forumowiczek zostało złamanych... DA, Ty tu pomagaj wychodzić z dołków, a nie wpędzaj kobiet w kolejne
  4. Gusiu juz raz na forum to napisałem i powtórzę ponownie: "te (Twoje) oczy nie mogą kłamać", dlatego wierzę, że nie miałaś nic złego na myśli. Ale to tylko "po znajomości" przez wgląd na/w Twoje oczy
  5. Taaaaak Gusiu: śmiej się z kawalerów, którzy do tych "niepoprawnych marzeń" "przymierzają" kobiety z otoczenia szukając swojej połowy
  6. ... długie czarne włosy (jeśli by miała tak lśniące kruczoczarne, że aż ciarki po plecach by przechodziły, to i krótkie włosy wybaczę ); ciemne oczy takie, w których możnaby tonąć tysiące razy; dyskretny, subtelny makijaż; zmysłowe usta, tajemniczy uśmiech i.... jest po mnie. Głos w gardle więźnie, serce przestaje bić, oddech zamiera i... ona mija mnie, bo widzi faceta z rozdziawioną gębą, który "wygęgać się" nie potrafi I tak to pewnie będzie, że jak przyjdzie "co do czego", to i tak będzie to kobieta inna, niż ten wymarzony ideał... ale za to oby była tak wspaniała, że sama sobą zbuduje lepszy ideał i nim będzie dla mnie Bo i cóż warte są ideały, które nas mijają i słowa z nami nie zamienią ?
  7. Witaj na forum Udaj się do lekarza, przepisze Ci coś na ustabilizowanie nastroju. Tego najbardziej potrzebujesz, a później postaraj się o psychologa, który pozwoli Ci ustalić podłoże swoich zachowań. I postaraj zdać sobie sprawę, że to Ty jesteś Panią swojego losu, nie choroba. Im szybciej to zaakceptujesz, tym efektywniejsze będzie leczenie.
  8. Witaj Na forum niecałe 2 tygodni jestem... Jednak nie od razu poczułem tą "magię" i ciepło tego forum. A teraz... "dzień bez forum to dzień stracony" Sympatyczny ? eeee tam... po prostu jestem sobą niekiedy na przekór innym, ale za to zaczynam lubić właśnie takiego siebie (kiedyś byłoby to dla mnie nie do przełknięcia), jakim teraz jestem. Cieszę się widząc u Ciebie optymizm i entuzjazm - tak trzymać ! Teraz dopiero widać, że świat jest piękny, nie ? aha "i systkiego najlepsego dla Pani plofesol z okazji dnia naucyciela"
  9. Tak niestety jest Maju, rodziców się nie wybiera. Coś o tym wiem. Za to jednego możesz być pewna - nie pozwolimy tkwić w chorobie każdemu, kto chce "z niej wyjść". A więc i Tobie też
  10. Witaj na forum Z depresja można żyć, a co ważniejsze można się wyleczyć i żyć bez niej. Wszystko jest w Twoich rękach. Im szybciej to zrozumiesz, tym mniej depresja "rozgości się u Ciebie". Podstawą do wyleczenia jest zmiana postrzegania świata na bardziej zdystansowany i optymistyczny. Energii nikt Ci nie da, sama musisz ją z siebie wyzwolić. Głowa do góry !
  11. Skoro pierwszy kroczek masz za sobą, czas postawić następny. Tylko tak da się z tego wyjść. Nerwica tak działa: wmawia nam, że "umieramy", chodzi jej o to, żenyśmy mieli psychikę w jak najgorszej kondycji. Wtedy nerwica czuje się świetnie w nas. Od Ciebie zależy jak długo ta "gościna dla nerwicy" będzie w Tobie. Ignoruj wszystkie objawy nerwciowe, mów sobie: "czuję się świetnie, nic mi nie jest, nie wygrasz nade mną nerwico". Wmawiaj to w siebie do skutku. Kolejne ataki nerwicy to oznaki, że "nerwica czuje się zagrożona i boi się utraty panowania nad Tobą". W szpitalu psychiatrysznym zwykle przebywają osoby, którym ciężko samodzielnie opanować schorzenia psychiczne. Ty wiesz, co Ci jest, wiesz jak na tym zapanować. I o ile się nie poddasz w walce z nerwicą, nie trafisz tam bo i po co ? Kiedy głowa pulsuje od myśli, Ty panuj nad tym jakie to są myśli. Sama wywołuj takie myśli, jakie Ty chcesz, a nie jakie chce nerwica. Przypomnij sobie wtedy o ostatnio przeczytanej książce, o obejrzanym filmie, o pysznym ciachu z kremem, o miłej rozmowie ze znajomymi, słowem o czymkolwiek innym, niz nerwica. Ty przejmij inicjatywę nad swoimi myślami. Nie wsłuchuj się tak mocno w to co odczuwasz, bo sama tym się nakręcasz. Zacznij nakecać się pozytywnie.
  12. Moniczko, to Ty decydujesz o tym, czy masz nerwicę, czy nie. Ty tylko możesz zacząć z nią walczyć, same leki, czy psychoterapia nic nie pomogą, o ile nie zmienisz swojej postawy. Ty decydujesz o tym, czy poddać się jej objawom. Jeśli powiesz sobie, że to co Cię boli to ZŁUDZENIE, jeśli zaczniesz sobie wmawiać, że Cię NIE BOLI, wtedy będziesz bliższa wyzdrowienia, niż kiedy skupiasz się na tym wszystkim. Nabierz dystansu do każdego "jęknięcia" Twojego organizmu. Dzięki Twojej obecnej postawie sama w sobie "chodujesz" nerwicę. A nerwica w najlepsze szczerzy swoje złowrogie kły, bo jest je u Ciebie dobrze. Czemu jej na to pozwalsz ? Dobrze Ci z tą nerwicą ?
  13. Gods Top 10

    nerwica mija!

    Oooo jak wspaniale się coś takiego czyta ! Nic dodać nic ująć. Gratuluję Ci tego sukcesu, każdy następny kłopot (a niestety nie da się ich uniknąć ) w Twoim życiu będzie mniejszy dzięki tej wygranej. Świetnie !
  14. Witaj ponownie Cieszę się, że udało mi się Ciebie zmobilizować do działania. I to do rewolucyjnego działania. Tak trzymaj, to dla Twojego zdrowia. Przełamuj opory, poznawaj ludzi, zwłaszcza, że tutaj nie brak na prawdę wspaniałych osób. Widzę, że i Tobie udziela się "uzależnienie od forum", skąd ja to znam Czasami idź na żywioł i nie staraj się panować nad wszystkim, na wiele rzeczy nie ma się wpływu, więc po co się zadręczać ? hmmm... sernik ?.... najlepiej zaciągnij męża do kuchni i próbójcie
  15. Ymk Zastanów się przed czym uciekasz do tych tłumów. Co takiego Ci zapewniają, czego nie masz w przebywaniu w mniejszym gronie lub na osobności ? Anonim, korzystaj z tych lekcji, które Ci życie podsuwa. Szykują się połowinki, to zaproś tą "dziewczynę z autobusu" i idź z nią. Nie prosisz ją przecież o rękę, tylko o pójście na imprezę, na której możecie się bawić tak, jak Wam to odpowiada. Przełamuj własne obawy. Ty decydujesz o tym w jakim stopniu jesteś nieśmiały, jak brzmi Twoja wypowiedź. Jeśli Ci ta nieśmiałość przeszkadza, to tylko Ty możesz ją przełamać, nikt inny za Ciebie tego nie zrobi. Postaraj się wyjśc do ludzi, a kiedy zaakceptujesz siebie, zaakceptujesz też innych takimi, jacy są. Powodzenia
  16. Witaj To się chwali, że zaczęłaś mówić o tym, co Cię trapi. Jednak docelowo powinnaś nauczyć się mówić o tym ludziom z Twojego otoczenia. Powody, dla których nie opiszę Ci różnic między nerwicą, a depresją: - od tego jest lekarz, psycholog, terapeuta, a Ty unikasz ich, więc spróbuję Cie zmobilizować do odwiedzenia któregoś z nich ; - każdy nerwicowiec przypisuje sobie zasłyszane objawy, więc nie dam Ci powodu do nakręcania się ; - moja odmowa jest też mini-lekcją poglądową jak mówić NIE Te objawy, które Cię dotykają są wyimagowane w dużym stopniu przez Twoją nerwicę, realne natomiast może być to, że poddasz im się i wtedy Cię ubezwłasnowolnią. Dlatego pamiętaj o tym (zwłaszcza w czasie ataków), że to Ty o tym wszystkim decydujesz, Ty jesteś odpowiedzialna za to co myślisz, Ty jesteś Panią swojego losu. Dlatego nie pozwól chorobie dyrygować Twoim własnym życiem. To swoista lekcja odpowiedzialności jakiej musisz się nauczyć w trakcie leczenia. Wiem, że to nie łatwe w przypadku jedynaków, kiedy często wszystko było "podsuwane pod sam nos". W końcu też jestem jedynakiem Alkohol mnie nigdy nie kręcił za bardzo. Jeśli już piję, to bardziej dla smaku. A o to chyba chodzi, żeby alkohol dawał takie poczucie odrealnienia, żeby pozwalał choć na chwilkę poznać świat widziany inaczej. Niekiedy z zachwianiami równowagi, ze "zmętnieniem" wzroku, ze "stępioną" spostrzegawczością itd. Wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem. Myślę, że kiedy przestaniesz zwracać uwagę na objawy nerwicy, wtedy też przestaniesz odczuwać ten dyskomfort, który teraz Ci towarzyszy przy alkoholu. Chyba tak jest, że za bardzo chcesz kontrolować swoje ciało i myśli, a alkohol czy nerwica sprawiają, że to wszystko wymyka się spod Twojej kontroli, ogranicza Twoje panowanie nad wszystkim. To wzbudza w Tobie strach. Widać to, kiedy piszesz, że chciałabyś mieć nieograniczoną wolę. Postaraj się nabrać trochę dystansu do tego wszystkiego. Nie wsłuchuj się tak mocno w swoje ciało, bo usłyszysz jak pojedyńcze komórki plotkują, że teraz wytną "szefowej" numer i głośniej "jękną" ...a później będą afery z komisjami śledczymi ds. "skrzypnięcia" w kolanie, inwigilacja serca, albo prowokacja służb specjalnych itp. Mam nadzieję, że tą dygresją udało mi się Ciebie rozbawić
  17. Sama sobie podsunęłaś sposób na uniknięcie takich bólów - nie zwracaj uwagi na lęki, ignoruj je, to i dolegliwości znikną. Proste, ale jakie skuteczne
  18. Witaj Tak na prawdę to boisz się tego, że nie jesteś odpowiedzialna, czy boisz się konsekwencji tego w postaci "zamknięcia" jako kary ?
  19. Maju, takiego szczerego entuzjazmu troszkę brakuje chyba na tym forum. Dziękuję Ci za niego.
  20. Przypuszczalnie dała mu kolejną szansę. Zdolność do wybaczania u kobiet jest szczególnie zdumiewająca. Dlatego nie mów o nim źle. I idź po pomoc do specjalisty.
  21. Witaj Widzę, że zaczynasz się poddawać. Gdzie sie podziała ta wiara obecna we wczesniejszych postach w to, że się uda wygrać ? Wszystko, czego Ci trzeba, by czuć się wartościową osobą posiadasz. Dostrzeż to. Nie skupiaj się na negatywach. Tylko dzięki wlasnej pracy nad swoja psychiką uda Ci się wyzdrowieć. Innym się to udawało, uda i Tobie. Kilkanaście lat nerwicy nie da się wyleczyć w ciągu chwili i bez potknięć. Boisz się zaryzykować. Tyle tylko, co tak na prwdę ryzrykujesz ? Chodzi o to, bys "dała psztyczka w nos" swoim znajomym po to, by zaczęli Cię szanować. Byś mogła im mówić o tym, co Cię trapi, byś nie tłumiła wszystkiego w sobie. Nie chodzi o to, byś wszystkich znajomych straciła, chodzi o to, byś zyskała ich szacunek. Na tym polega między innymi wyleczenie - na zmianie zapatrywań na temat siebie i innych, na stopniowym budowaniu pewności siebie. Nic Ci się złego nie stanie, kiedy wykonasz takich przewartościowań. Bo to dla Twojego dobra. Za mną to wyglądało tak: W dzieciństwie zawsze stawiałem innych "przede mną". I to chyba był kamyczek do "ogródka mojej depresji". Jednocześnie analizowałem zaistniałe sytuacje. Wtedy błędnie wpajane we mnie poczucie skromności kazało przeprowadzać analizy zawsze na korzyśc innych. A im bardziej takie analizy przeprowadzałem, tym było gorzej. Któregos dnia w przypływie złości na kolejną porażkę mojej "doktryny", powiedziałem "dość tego", teraz ja jestem ważny ! Ta nowa postawa trochę się wachała między skrajnościami od swoistego egocentryzmu, do postawy usłużnej wobec innych. Z czasem zaczęła się stabilizować wokół równowagi między "mną, a innymi". I wiem, że teraz jeszcze zupełnie stabilna nie jest, ale za to potrafię powiedzieć "Nie". Do pełnej stabilizacji potrzeba mi jeszcze umiejętności mówienia o swoich potrzebach. Ale powoli i to osiągnę. Skoro mi się udało pokonaą taką drogę w zwalczaniu swojej szkodliwej postawy, uda się i Tobie ! Tylko nie poddawaj się ! Uda Ci się !
  22. Wg mnie w pewnym uproszczeniu Twoje pytanie wygląda tak: "czy choroba nam szkodzi ?" Ciekawe jakie będą odpowiedzi...
×