
Gods Top 10
Użytkownik-
Postów
3 342 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Gods Top 10
-
Neśka, nie twierdzę, że chęć przysłużenia się społeczeństwu czy ojczyźnie , jest czymś złym. Twierdzę, że to chyba najlepsza droga dla kogoś, kto ma "niezniszczalną" psychikę, lub ogormne oparcie w bliskich. Twoja choroba nie wzięła się raczej z bolesnych (emocjonalnie) relacji z chłopakami, a z braku poczucia własnej wartości. Narzuciłaś sobie taką metodę dowartościowywania siebie. Zrób coś dla siebie, nie dla innych. Uwierz w siebie już teraz, a nie gdy zaczniesz dopiero uczyć i "naprawiać świat". Uwierz, jesteś wartościową kobietą. Odszukaj w sobie te wartości, które niewątpliwie masz.
-
Tylko sobie wyobraź... takie małe stadko snaefridurzątek (zależnie od chęci i sił ) biegające wokoło i czepiające się spodni (pewnie jak większość "współczesnych" kobiet masz awersje do spódnicy ) i krzyczących "mama, mama, mama, jeeeeeeeeeeść" Zmotywowałem Cię ?
-
Wirtualne życie wygląda inaczej, ale nikt nie broni Ci jeździć na "zjazdy", czy "złazy" ludzi, którzy mają takie same pasje, a tym samym porozmawiać w realu, o tym, co Cię "kręci".
-
Tak jak napisałem wczesniej Kings, Ty jako główny architekt decydujesz, czy remontować, czy wyburzać i wszystko od początku budować. Mój etap ? hmmm Zacząłem wierzyć w swoją wartość (fundamenty), a teraz współtworzę relacje oparte na wzajemnym zrozumieniu (mury, które nie tyle odgrodzą mnie, co dadzą oparcie dla dachu), póżniej będzie wyjście z domu, powrót do pracy (dach), zreidowanie znajomości pod kątem jak ja się "w nich czuję" - jedne spróbóję naprawić, z innych zrezygnuję (to będzie wykańczanie wnętrz). Życzę Ci pomyslnych wyników badań gruntu
-
Z takimi rzadkimi zainteresowaniami nie musisz czuć się samotny. Naprzeciw ludziom z takimi zainteresowaniami wychodzą internetowe fora. Np. forum Odkrywca http://www.odkrywca-online.com/. Tam ludzie mają podbne pasje. Ja aż boje się tam zalogować i czytać wszystko, bo chyba przestałbym już żyć, tyle ciekawych informacji tam jest.
-
Spoko, nie mozna być we wszystkim doskonałym, a przypuszczalnie za książkę kucharską sięgniesz, gdy będą małe snaefridurki.
-
Neśka, kilka miesięcy temu byłem u psycholożki. Wygadałem się... i wyszedłem zniesmaczony, bo "nie powiedziała mi jak mam żyć". A dodatkowo pozostał mi ten niesmak po tej wizycie, kiedy tylko zabłysnęły jej oczy po tym, jak sięgnąłem po portfel. 3 tygodnie temu sięgnąłem dna (ja to tak określam), potem trafiłem na forum. Pierwsze, co mnie uderzyło, to fakt, że w wielu tematach przewijał się motyw brania steru własnego życia we własne ręce. Wtedy takie prozaiczne i proste odkrycie było dla mnie szokujące. Jak to ja mam zacząć kierować własnym życiem ? Ja ,"taki.... siaki... owaki" mam nim kierować ? TAK. To moje życie ! Nie mam wpływu na to, czy rąbnie we mnie piorun, czy potrąci samochód, ale mam wpływ na to, co i jak czuję. Od tych 3 tygodni jest coraz lepiej. I chociaż czasem moja depresja "tańczy jakiś desperacki taniec", by odzyskać nade mną swoje wpływy, to i tak ja wygrywam coraz częściej nad nią. A kiedyś powiem jej "spadaj" i to będzie jej koniec. Dlatego nie bój się podjąć odpowiedzialności za siebie i swoje życie. Bo jest lżej, nieporównywalnie lżej. Zacznij budować to poczucie własnej wartości, znjadź w kimś oparcie, podejmij to wyzwanie, zacznij postrzegać wszystko z większym dystansem. I po prostu zacznij życie od nowa. Uda Ci się
-
Czyli źle gotujesz ? Żartuję
-
Kings każdy z nas jest głównym architektem takich własnych "domków" (hehe jako Dominik - zdrobniale "Domek", czuję się nieswojo pisząc to słowo ). Ty zadecydujesz w którym miejscu mają być okna (np. dzieci) wpuszczające do środka dużo światła, gdzie solidne drzwi (np. partner) chroniące cały dom przed wszystkim co na zewnątrz, gdzie "media" dostarczające energię (hobby, zainteresowania), a gdzie własny kącik dla odpoczynku. Ty decydujesz o tym, czego w tym domu będziesz potrzebowała. Życzę twórczej budowy tego doskonałego, bo własnego domu
-
uuuuu biedaczysko Nie wiadomo co gorsze
-
Ile lat mieszkasz już w Anglii ? Pytam, bo jestem ciekawy jak bardzo ten "zachodni" sposób leczenia skutkuje na pacjencie, który wyrósł w innej mentalności i kulturze. W Polsce chyba nadal jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że to lekarz postawi diagnozę i da "gotowy przepis" na wyleczenie. A widzę, że w UK stawia się bardzo na samodzielną analitykę i leki. Lekarz nie daje "gotowych przepisów" jak sobie radzić, a jedynie zaznajamia z metodą (negatywnego schematu reakcji), a tym samym skłania pacjenta do samodzielnej analizy. Jednocześnie taki sposób zapewnia dużą autonomię pacjenta, poczucie, ze to właśnie pacjent kieruje własnym życiem. Jak oceniasz skuteczność tej metody ? Czy "popierasz ją" skutecznie lekami wg zaleceń lekarza ? Jak bardzo Ci ta metoda pomaga ?
-
Witaj na forum Postaraj się zaakceptować siebie takim, jakim jesteś. Spróbuj spojrzeć na siebie z dystansu, zwłaszcza na kompleksy (które pewnie w wielu przypadkach nie mają potwierdzenia w tym, jak widza Cię inni). Te rzeczy materialne, dzięki którym chcesz się przypodobać sobie i innym nie spowodują u Ciebie samoakceptacji. To tylko detale, dzięki którym wyglądasz i czujesz się lepiej, ale i tak ludzie cenią Ciebie, nie te "błyskotki". Postaraj się spojrzeć na siebie z dystansu, bez zbędnych emocji, bez agresjii pod swoim adresem. Bedzie dobrze.
-
Witaj miło
-
Bardziej nazwałbym to pielgrzymką pełną trudów, niż"syzyfową pracą".
-
Liz, nie smuć się, to teraz, w tej chwili wydaje się, że jest już tak "najgorzej w życiu". Któregoś dnia znajdzie się sens tego wszystkiego. Za plecami zostanie smutek. A przed sobą będziesz miała drogę, którą będziesz podążała trzymając się z kimś za ręce. Nie trać wiary. Daj temu komuś szansę na to, by Cię znalazł. Faceci niby znają się na mapach i orientują się w terenie, ale czasem długo szukają swojej połowy.Wiem to, bo sam jestem facetem.
-
Samobójstwo to nie jest wyjście. Tym bardziej, że popełnia się ja pod wpływem "wycinka" życia, a skutki są nieodwracalne. Napisz do mnie, jeśli potrzebujesz wyrzucić z siebie to, co czujesz.
-
Otóż to, grunt to podstawa. To troszkę tak jak z budownictwem: obecnie można stawiać budynki na praktycznie każdym rodzaju gruntów. Na podmokłym, sypkim, w miejscach narażonych na trzęsienia ziemi nie "skazując" jednocześnie tych budynków na zniszczenie. Fakt, niekiedy trzeba zburzyć (albo sama się rozpadnie) starą konstrukcję (nasze dotychczasowe życie), by przy użyciu odpowiednich technik (leków, terapii, wsparcia bliskich i przyjaciół, własnej wiary) postawić na tym samym gruncie nową. Ale da się. Po prostu nie jest już przeszkodą sam "grunt" (w tym wypadku nasza psychika), by postawić budynek (ułożyć sobie życie) trwały i odporny na różne czynniki.
-
Malowanie przedpokoju..... prawie jak sąsiedzi
Gods Top 10 odpowiedział(a) na kings temat w Off-topic
Kings, nie chcę Cię martwić, ale do klasyków "Sąsiadów", to jeszcze wiele Ci brakuje - nie ma dziury w ścianie -
To ja się powymądrzam na ten temat Te złe opinie trafiają na podatny grunt. Nerwice, depresje biorą się z poczucia "gorszości od innych". W życiu każdego z nas był ktoś ważny, kto powiedział lub dał nam do zrozumienia: "jesteś gorszy/gorsza". I to się zapisało jak wzorzec każdego/każdej z "nas". My ten wzorzec musimy teraz zmieniać, jeśli mamy wyjść z choroby. A człowiek jest przede wszystkim "programowalny": czerpiemy wzorce z rodziców, dalszej rodziny, przyjaciół i utrwalamy je w sobie - jeśli oni byli dobrzy, my też mamy dużą szansę być dobrymi.
-
WELCOME TO HELL CZYLI JAK BLIźNI ROBIą NA PRZEKóR I OPAK:-(
Gods Top 10 odpowiedział(a) na Sza temat w Witam
Witaj Sza A więc to Ty jesteś tym od dawna zapowiadanym, który wybawi polską muzykę rockową ? -
Czesc, jestem nowa i jeszcze troche niesmiala :/
Gods Top 10 odpowiedział(a) na boidudek temat w Witam
Witaj na forum -
A to przepraszam, za pomylenie tego. Ale czemu by nie zamknąć tego subforum na nowo ?
-
Witaj
-
Maja wysuwała taki pomysł i shadow stwierdził, że nie da się zamknąć jednego działu (o ile wszystko dobrze skumałem ).