Skocz do zawartości
Nerwica.com

frytka

Użytkownik
  • Postów

    936
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez frytka

  1. frytka

    Superwizja

    a może go spytać?
  2. frytka

    Skojarzenia

    dyktatura - zniewolenie
  3. cieszyć się? tzn. mam być wdzięczna, że nie urodziłam się muzułmanką? i dlatego mam może pochwalać praktyki mężczyzn o innych kulturach, tradycjach czy wierze? rety... a Ciebie Carlosie jakoś nie pociesza fakt, że są ludzie, co mają gorzej. nie mobilizuje Cię do życia ani zmian... takie gadanie nie jestem pewna, czy się cokolwiek zmieniło poza sposobem życia... e erze jaskiniowej przynajmniej mężczyźni przynosili papu do jaskini... teraz kombinują, jakby się wymigać od płacenia alimentów na dzieci... ale jak się ma takie podejście, że kobiety są 'obciążone ryzykiem ciąży'... jesu. to są właśnie te klasyczne stereotypy - aż wrzeszczą...
  4. mnie przeraża, z jaką lekkością mówi się o 'wyszumieniu' mężczyzn... jakby to było coś naturalnie im należnego z urzędu noszenia penisów... to jest argument na postępowanie mężczyzn... Candy14, też tak uważam, tylko z czego to wynika? czy to nie jest też efekt stereotypów? kobiety bywają dla siebie bardziej wymagające i surowe niż dla mężczyzn a to przecież mężczyźni głównie przysparzają im problemy. być może wynika to z faktu konkurencji gatunku (?).
  5. wiesz przciętny facet, chłopak zaczyna dupczyć, bawić się w wieku 16-18 lat i tak do 25 się wyszumi, uspokoi i zaczyna wtedy poważnie myśleć o życiu, związkach itd a takiemu 25-30 latkowi co se w życiu nie użył tego wciąż brakuje musi najpierw to przeżyć aby dojrzeć do dojrzałości( nie zawsze musi tak być ale często jest) a jakie są normy tego 'użycia' aby facet w wieku np. 37dmiu lat był odpowiedzialny na przykład?
  6. frytka

    Skojarzenia

    istnienie - świadomość
  7. e, ja ostatnio słyszałam o 27dmiolatce, która dziewictwo straciła - co prawda do zakładania rodziny się nie nadaje ale... srutututu a kobietę, która w wieku 20 lat zostaje matką to nikogo nie obchodzi, że się nie wyszumiała ale nie ma zmiłuj musi podołać bo inaczej jest wyrodną... pieprzone stereotypy kobieta se jakoś nie może powiedzieć, sory ma depresję i olać dziecko... tatuśkom to uchodzi na sucho, najbardziej zadziwiające jest, że jeszcze inne kobiety poklepują takiego po główce wspierając gdy ten napisze, że ma ciężko. kurfa, a jak dziecko nie ma co jeść to kto poklepie dziecko????? fundusz alimentacyjny? pomoc społeczna? idę se bo to szkoda nerwów...
  8. ja myślę głównie o tym jaki jestem beznadziejny i nie mam czasu i energii na dupczenie i hobby Ty to narcyzem jesteś jakimś
  9. ano właśnie, być może spodziewały się przedstawicieli płci przeciwnej potrafiących robić coś więcej niż dupczyć, ot choćby posiadać umiejętność odczuwania i myślenia o czymś innym niż tylko o hobby, skórze, furze i komurze i z odrobiną odpowiedzialności iść przez życie takie tak marzenia
  10. carlosbueno, za to masz smacznego nicka a_l_e_xie, no dobra przyznaję się - NIENAWIDZĘ SZYĆ! zapewniam więc, że nogi też mam lewe - do igły
  11. dobrze by było ale jak to zrobić gdy człowiek widzi wokół innym co się im udaje a sam jest nieudacznikiem. Carlosie, nikt się nieudacznikiem nie rodzi - ew. może się nim stać... ale nigdy nie ma tak, że w każdej dziedzinie życia nim jest. ja np. nie bardzo umie szyć za to nieźle piekę ciacha. mam siebie nazywać nieudacznikiem bo mam dwie lewe ręce do igły??? no, byłoby wygodnie, ale na pewno by mnie to nie uszczęśliwiło
  12. dostrzegam tutaj nutkę zawiści i tupania nóżką: ja chcę lizaka... złoty środek to koncentrowanie się na sobie w czasie rzeczywistym a nie na innych.... wychodzi wszystkim na zdrowie. bo wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma...
  13. frytka

    Skojarzenia

    porządek - pedantyzm
  14. Zmęczona83, skoro w tym rzecz, to nie ma co sobie odpuszczać tylko niestety stety trzeba drążyć nadal. Swoją drogą, ja w pewnym momencie się zmęczyłam tym drążeniem i dałam sobie trochę odpocząć. tylko nie za długo - bo im dłużej tym mniej się chce i często przypałęta się coś dodatkowego... to, że nie chodziłam na terapię nie znaczyło jednak, że nic nie robiłam. nauczyłam się w tym czasie wyodrębniać siebie od choroby (spersonalizowałam to coś) i świadomość tego, co jest objawem chorobowym nauczyła mnie całkiem nieźle sobie radzić z tym mimo nawracających epizodów. z czasem zaś tych epizodów było coraz mniej. a że czasem mi się nie chce z łóżka wstać - bez przesady, jak jest taka pogoda jak dzisiaj to mam prawo sobie poleniuchować
  15. frytka

    Psychodeliki

    mmm, a jaka zupka pyszna
  16. frytka

    Pomocy

    onastanciezki, przepraszam, nie przebrnęłam przez całego Twojego posta bo już 2gi akapit mnie wystraszył - sposób Twojego życia... dziewczyno, może to i lepiej że on odszedł bo żyłaś w klatce. przepraszam, ale to chore było. teraz jesteś przerażona, bo zostałaś w tej klatce sama i nie ma kto się Tobą zająć. cóż, trzeba nauczyć się zajmować sobą - daj sobie czas i szansę a zobaczysz, że to nic strasznego. skoro nie wychodzisz z domu to trudno Ci polecać pójście do psychologa. ale być może w Twoim pobliżu znajduje się takowy (wygogluj) i być może taki 'spacerek' niedaleki na początek to dobry pomysł? jeśli mogę jakoś pomóc praktycznie - też jestem z Wawy - napisz na prv.
  17. w stosunku do siebie samych nie jesteśmy do końca obiektywni w ocenie tego, co jest drobiazgiem a co urasta do rozmiarów takich, które 'zaburzają' nam 'szczęśliwe' życie
  18. Annuszka, mam nadzieję, że sprawa aktualna (i poważna...) :) ślę do Ciebie mejla
  19. frytka

    Skojarzenia

    konieczna - niezbędna
×