
IceMan
Użytkownik-
Postów
4 790 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez IceMan
-
no pewnie że tak
-
No to ja wyjeżdżam z pytaniem - co z najbliższą sobotą? I chyba na tym pytaniu pozostanie, bo na razie jadę do Wrocka na stancję a tam jeszcze nie mam netu... więcvampirek82, Mona75, Zorki, viv84 - wy chyba macie mój nr telefonu - jak coś to dajcie znać... i czekam na jakieś wieści - może się wreszcie zorganizujemy
-
Jaśkowa, smutna48, Mooni dzięki a tak w ogóle tym chorszym zdrówka życzę... już jakie choroby to tam nie wnikam bo różne padły dzisiaj w temacie Powiem teraz - nie było tak trudno jak wiele ludzi to maluje a wszelkie 'tragedie' z powodu 'niesprawiedliwych i zawziętych egzaminatorów' na egzaminie od dziś uważam za wymówki osób które się nie nauczyły jeździć. Miałem właśnie egzamin z taką jedną 'wredną' egzaminatorką - tak naprawdę bardzo fajna kobieta, świetnie mi się z nią jechało. Więc Mooni zamiast się bać po prostu spróbuj, bo warto Dzień Świra... rewelacja film chyba go sobie jeszcze raz obejrzę buhahahaha najlepszy cytat
-
to ja się też dorzucę http://przytul.michu.cal.pl/?img=7&w=4&i=Piotrek&p=m〈=
-
myśli w rodzaju"czegoś jest za dużo,coś jest za ogromne
IceMan odpowiedział(a) na mmicc temat w Nerwica natręctw
Czy to uczucie czegoś ogromnego, co jednocześnie pochłania a jednocześnie przytłacza? I do tego nie można za bardzo tego ucieleśnić i opisać, to coś co jest a czego jednocześnie nie ma... Miałem coś takiego kilka razy jak byłem chory (silna gorączka). Wtedy mi się takie fantazje uruchamiały Ale nie zdarza mi się to i jakoś z tym żyję, w ogóle mi to nie przeszkadza, tylko dzięki temu tematowi o tym sobie przypomniałem... -
Nooo... dzisiaj miałem cholernie stresujący dzień... od rana stresowałem się egzaminem na prawo jazdy. Chyba w południe miałem atak albo coś do tego zbliżonego, dosłownie miałem problem z utrzymaniem czegokolwiek w ręce, do tego okropne dreszcze, zimno, drgawki, podwyższone tętno, ciśnienie, brrrr.... Ale na samym egzaminie się jakoś uspokoiłem i zdałem no i był w domu toast za kierowce, uspokoiłem się, wyluzowałem i chyba zaraz odpłynę (czytaj: padnę albo zemdleję ) ale jest ok
-
Przytulam forumowe duszyczki a w szczególności Bethi która takiego pięknego przytulaka mi sprzedała
-
przytulam cieplutko grono tulących
-
NATIK wszystkiego naj naj naj :D:D
-
Dlatego nienawidzę leków. Arla musisz sama z sobą dać radę - leki to tylko chwilowy środek na szczęście, tylko są bardziej uznawane niż piwo i w przeciwieństwie do narkotyków legalne. Jeżeli ktoś sobie poradził przy użyciu leków to na pewno nie dzięki nim, może jedynie były metodą na zebranie sił przed właściwą walką z nerwicą. Darek no ja myślę że to było ostatni raz. Akurat to najkrótsza droga do przegranej, tak to widzę więc dobrze że się wycofałeś... Gosiulka a ja mam zupełnie na odwrót... kiedy chciałem jechać do Wrocka (70 km) to w domu był istny dramat. Teraz jadę tam studiować i planuję podróż 200 km od Wrocka... nie przyznam się bo rodzice mi odegrają tragedię antyczną na ten temat Czyli jaki morał: chcesz robić swoje to znajdzie ci się ktoś kto będzie musiał na przekór rzucać kłody pod nogi... Wstałem dzisiaj o 7 rano i chwiejnym krokiem (zmęczonego człowieka, bez podtekstów ) poszedłem na ostatnią jazdę przed jutrzejszym egzaminem. Oczywiście nie jechałem idealnie z jakiego to powodu załapałem doła, wróciłem, położyłem się, odpaliłem muzykę i jakoś doszedłem do siebie. A teraz sobie myślę co za idiota się dołował kilka godzin temu W sumie jak będzie tak będzie, jutro chwila prawdy
-
Pewnie pomoże to i dół przejdzie... ło to chodzi buhahaha przeurocze maiev zdrówka życzę
-
A żadnych insynuacji nie ma, czyste fakty Polina nic osobistego, to przecież jest drugą sprawiedliwą rzeczą oprócz śmierci - wszystkich dopada nie możesz im wybić tych kombinacji z głowy? No i prawidłowo - reszta na drugim planie, to najważniejsze No nie może być Pojeździłem sobie dzisiaj i siedzę teraz w domku, chwilowy brak koncepcji... coś trzeba będzie wymyślić
-
właśnie o to chodzi! Kasiunia witaj na forum no i prawidłowo zmykam spać... dobranoc :)
-
Jaśkowa no cud miód pewnie takie wesele ale bym się chętnie wybawił... chyba trzeba będzie zorganizować nieoficjalną inaugurację roku akademickiego
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
IceMan odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Już z nią wszystko ok niedługo pewnie zajrzy, musiała (albo nadal musi) odpocząć trochę. -
No tak wyglądała większość mojej niedzieli. Ale czy pamiętam to? A pamiętam że sobie pojeździłem rowerem po okolicy a przed chwilą skończyłem przemiłą i przecudną rozmowę przez telefon nie musi być cała niedziela zajęta. Gdy będzie w niej coś miłego a w szczególności wyjątkowego, nawet przez chwilę, to takiej niedzieli się nie zapomni długo. Mój kuzyn oddał to szybciej niż kupił Polina zdarza się ale nie przejmuj się - w końcu ludźmi tylko jesteśmy a głupota ludzką rzeczą jest Gosiulka Ty tak się nie zastanawiaj i nie rozważaj bo w konflikt wewnętrzny jeszcze popadniesz i co będzie ? Ja też nie ... a śpiochom misia do ręki i mówimy dobranoc
-
po cichutku się odezwę że Bethi właśnie śpi i wszystko z nią ok smacznego, u mnie też obiadek ze świeżo zebranych grzybków... mniam Mooni, .Tomek te niedziele trzeba sobie jakoś organizować - nie ma innego wyjścia (tak organizować jak np. soboty )
-
Wzajemnie :] długich spokojnych... i bez porannych ekscesów po obudzeniu
-
Wiesz... ja to uczucie poznałem wyjeżdżając na wakacje do babci albo cioci, bo u siebie nigdy Pewnie i osoba i rozmowa... najgorsze jest zamykanie się w domu, trzeba gdzieś koniecznie wychodzić, coś nieustannie robić, spędzenie całego dnia przed kompem lub jego znacznej części to istny masochizm i jeżeli ktoś może to niech robi cokolwiek by tego uniknąć. nie widziałem takiego ale pomysł niezły dżejem no to porządki jak się patrzy ps. zdrówka tygryskowi życzę :) wiaterek wróciłaś pozdrówka
-
Dzięki za cenną radę - faktycznie za bardzo się na tym skupiam... może przejdzie
-
Dino gratuluję samopoczucia. Tak trzymaj :] Ja za to dzisiaj jestem zdechły od samego rana nie wiem czemu, nie mogę się obudzić, nie mogę się do niczego ruszyć, nic mi się nie chce. I co najgorsze nie mogę do ch.....ry tego parszywego stanu przełamać
-
Jak dobrze to znam... No wiesz - ja też mam ochotę niekiedy swoich domowników rozwalić gdy robią wszystko po kolei świadomie lub nie dokładnie tak jak ja najbardziej nie chcę Po prostu z nim nie gadaj jak zacznie swoje wywody - niech prowadzi monologi - ja w takiej sytuacji posłuchałbym sobie muzyki (bezeczelne ale skuteczne ) słodziutką
-
Hostel... dużo jest takich 'przewrażliwionych' uuu... o badaniach dyskusja... to ja się nie włączam (nie miałem) idę spać ... dobranoc
-
Ja! notorycznie zapominam o zapalaniu świateł do jazdy dziennej nie jest źle .... zabić się nie chcę tylko nie cierpię się wlec i nie cierpię jak inni się wloką
-
Ogólnie mam to szczęście że nerwica nie zdołała mi przeszkodzić - po prostu wszystko samo toczyło się - wybór szkoły itp - i nie miałem na to specjalnego wpływu ani nic nie było dla mnie uciążliwe (ogólnie pod względem szkoły byłem w 'wygodnej' sytuacji życiowej). Możliwe że przez nerwicę i to że praktycznie spędziłem prawie całe życie za ścianami swojego pokoju (do czasów liceum) nie doszło do jakichś sytuacji gdzie musiałbym podjąć ważne życiowe wybory - może właśnie nerwica mi nie przeszkodziła, ale możliwe że wiele mnie przez nią ominęło. Obecnie sytuacja się zmieniła. Postanowiłem się nie oszczędzać, robię prawo jazdy, w sierpniu pracowałem (mając fobię społeczną) w pracy polegającej na praktycznie ciągłym kontakcie z ludźmi i byciem non stop na tapecie, za tydzień jadę do Wrocławia na studia - nowe miasto, nowa sytuacja, ale widzę że to wszystko wcale nie szkodzi - to pomaga - po prostu trzeba stawiać sobie coraz nowe wyzwania, być na obrotach i za wszelką cenę poradzić sobie i nie odpuszczać.