Skocz do zawartości
Nerwica.com

IceMan

Użytkownik
  • Postów

    4 790
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez IceMan

  1. Ale przecież wiesz że ucieczka to nie sposób, bo w ten sposób będziesz przed tym uciekać całe życie a to i tak cię będzie dopadać i to w najmniej odpowiednim momencie. Postaraj się to zniwelować, tak żebyś mogła z nauczycielem czy osobą ze starej klasy stanąć twarzą w twarz bez żadnych negatywnych emocji. Jak to zrobić - sama najlepiej wiesz bo tylko ty znasz emocje jakie Ci towarzyszą w takich sytuacjach. Raptus taki jak ja też mam takie słomiane zapędy w podobnym kierunku, ale jak się człowiek dobrze rozkręci to i jakieś efekty to daje, byleby w tym wszystkim było więcej zapędu niż słomy to będzie ok Ja to nie wiem jak matmat może być tak nudna ... co innego polski na przykład ;) Powodzenia mu (w znalezieniu stałej pracy) i krzyżyk na drogę (bez biletu powrotnego). Może będziesz miała trochę spokoju. gdzie gdzie gdzie???
  2. Gosiulka walcz o swoje bo Ci się należy!
  3. Nie chodzę do psychologa więc trudno mi powiedzieć (nie wiem ile trwają wizyty i jak często się odbywają), jednak musiałoby to być coś dzięki czemu psycholog miałby z czego porządnie żyć (a nie ukrywajmy, za marne grosze żaden by się tym fachem nie zajmował) ... no i żeby przy tym pacjentowi się kieszeń z wrażenia nie urwała tylko mam poważne wątpliwości czy tutaj taki złoty środek istnieje aby zadowolić obie strony.
  4. Moim zdaniem tutaj miara moralności jest wprost proporcjonalna do tego w jakim stopniu kwota pobierana za wizyty jest współmierna z tym co dany psycholog/psychiatra oferuje. Bo jeśli za potakiwanie głową od czasu do czasu gdy pacjent się produkuje zbiera bajońskie sumy, to coś jest nie w porządku, dobitniej mówiąc to czyste ździerstwo i wykorzystywanie człowieka w potrzebie. Ale jeśli psycholog bierze tyle żeby przyzwoicie zarobić i nie klepać biedy to nic w tym złego - każdy z czegoś żyje...
  5. Jest już temat o ulubionych gatunkach / zespołach - rozglądajcie się Przenoszę
  6. Trochę mnie nie było, już jestem po sesji, w domciu, byłem u babci, a teraz wam trochę pomarudzę szczerze? przyjaźń między mężczyzną a kobietą istnieje ale może się w miłość przerodzić - był o tym temat i o ile pamiętam taki z tego wniosek był koniec sesji ja też już po - na 2 semestrze jestem Z tego powodu co wszyscy samotni? Jakoś to będzie - dużo nas w końcu jeszcze Cię męczą? To powodzenia i poradzisz sobie - studenci do cudów zdolni no to gratulacje ważne że zaliczone xCarmen jak ludzie są podli to trzeba ich po prostu w d*** kopnąć i zapomnieć że istnieją. Nie przejmuj się tymi którzy nie wiedzą co robią i jak kogoś tym ranią - bo są niestety wśród nas takie niewyczulone istoty a nauczycielka? na stosie taką czarownicę spalić bo kiedyś będziesz się z niego cieszył a na razie jak nie ma z czego się cieszyć to olać trzeba aga2627 gratuluję podejścia, mało która nowa osoba na forum przychodzi i jeszcze innych podbudowuje no jak dzisiaj tak jest to jutro będzie lepiej No a na mnie się wczoraj mama wyżyła bo miała ciężki dzień (i to niestety naprawdę ciężki ale wyżywać się nie musiała) no trudno, każdemu się zdarza... a ja z nudów "Tylko mnie kochaj" oglądałem, ale nie załamywałem się z tego powodu, jeszcze doczekasz takich Walentynek w które nie będziesz sama, a w sumie co tam Walentynki, luthien dobre to wszystko skomentowała - nie płacz Carmen bo szkoda łez anonim ja swojego filmu ze studniówki jeszcze nie obejrzałem w całości bo jest podobny jak u Ciebie ale tak myślę czy ta studniówka to nie jest równie nadmuchana jak i Walentynki - tak jak 365 dni w roku się kogoś kocha to i najlepszego wieczoru w swoim życiu nie można spędzić gdzieś indziej niż na studniówce? Oczywiście że można :) Im bardziej podniesie rękę tym bardziej pokazuje że jest nikim (sorry za dobitność bo to w sumie jakby nie patrzeć twój małżon ale niestety taka prawda )
  7. IceMan

    Przytulanki w offtopie.

    Mooni przytulam - będzie dobrze, prawda?
  8. No to chyba musi wyjść z siebie oj ciężka sytuacja, najgorzej jest jak ktoś się uprze przy swoim i myśli że ma rację a wszyscy dookoła są w błędzie Bo cały czas masz na sumieniu że czegoś tam nie zrobiłaś? Trochę to znam. Ale nie ma chyba innej metody tylko siłowo to pokonać i rzeczywiście wrzucić na luz - tylko trochę tak żeby z naukoholizmu w lenistwo nie popaść
  9. i się wydało .... zadziorne dziewczę
  10. nie liczy się ilość, tylko jakość a nie wiesz co tracisz
  11. no a co świętoszków będziemy udawać?
  12. No ten co teraz katuje niemałą grupkę studentów to świeżo upieczony i nieopierzony doktor, więc trochę jeszcze powinien pamiętać
  13. oj... mam zacząć się bać?
  14. a na nudę 5 tomików historii (chyba mnie za te tomiki zabijesz ) Te komisje to jedna wielka pomyłka Jak wyjdziesz z nieba to pomyśl że niedługo do niego wrócisz Dzisiaj miały być wyniki z analizy, ja zestrachany zaglądam na stronkę prowadzącego a tam nic! Już mnie te gierki wkurzają i to porządnie
  15. Zahn nie zrozumiałeś mnie do końca. Zgodnie z Twoją myślą (choć przełamanie obecnego oporu przed poznawaniem ludzi z - jak to sam nazwałeś - zdrowego świata też jest dobrym wyjściem) myślę o tym, żebyś poszukał tutaj na forum ludzi z Twojego miasta.
  16. ja tam na razie na B12 - nie narzekam
  17. rebus coś przypuszczam (tak jak Zahn) że reszta będzie o wiele bardziej zestrachana niż ty, prawdę mówiąc to czasem można mieć niezły ubaw widząc niektórych kumpli - niektórzy mają takie miny jakby ich już do wojska brali zimbabwe zmusić nie możesz, ale nakłaniać nikt Ci nie zabroni. Może nie za pierwszym razem się zgodzi, nie za piątym, ale za którymś razem może dojdzie to do skutku. A tak ogólnie współczuję bo musi Ci być bardzo ciężko z tym. linka656 przecież nic poważnego Ci się nie stało, przynajmniej nic takiego nie napisałaś. A studia swoje prawa mają i myślę że za ten raz się obwiniać nie masz po co
  18. Ja dzień zacząłem od zerwania się z łóżka i sprintu na uczelnię (akcja kryptonim: "Daj mi wpis!"). No bo oczywiście budzika nie nastawiłem rebus komisji się nie bój - to tylko bujda że takie to straszne - zwykle idziesz do jednego pokoju, dostajesz papierki, idziesz do drugiego gdzie sprawdzają zdrówko, potem wracasz do pierwszego i dają Ci książeczkę wojskową i po strachu!
  19. A gdybyś poszukał ludzi ze swojego miasta albo okolic?
  20. hauwaii gratuluję podejścia rebus ale czy zaczynasz brać te leki? z tego co wiem to są 2 opcje: albo to są "początki" i leki potem zaczną prawidłowo działać albo coś faktycznie szkodzi zamiast pomagać. Ten psychiatra który Ci to przepisał to pewnik?
  21. w d***e A tak poważniej jeśli chodzi o somatyzację to najbardziej odczuwam trzęsące się ręce, czasem też z nadmiernych nerwów potrafi rozboleć głowa, albo może mi cały układ pokarmowy odmówić posłuszeństwa, to chyba tyle...
  22. Nie no mi się wydaje, że gradacja wszędzie działa, jest coś pomiędzy, gdzieś jest złoty środek, ale czarne albo białe rzadko coś jest jeśli wiesz o co mi chodzi
  23. Nie wiem czy trafię w sedno ale u mnie problem zazwyczaj jest taki że uważam się za nieciekawą osobę, która za wiele ciekawego nie powie, raczej coś głupiego albo zacznie przynudzać. Wtedy rozwijanie jakichkolwiek znajomości nie jest możliwe. Ale jeśli uwierzę w siebie, swój charakter i pokażę siebie takiego jakim jestem (totalny spontan) to z nawiązaniem znajomości nie mam problemu. Więc może w tym jest klucz?
  24. Z tego co wiem i wyczytałem przez półtora roku na tym forum to jedyną rzeczą nad którą nie idzie zapanować jest chęć ucieczki w sytuacji zagrożenia. A ten co bił swoją dziewczynę to raczej jakiś choleryk, niezrównoważony, licho wie...
  25. A nie nie... źle mnie zrozumiałeś. Raczej miałem coś takiego na myśli: szczere uczucie pociąga za sobą szacunek (no bo w sumie jakbyś kochał jakąś kobietę ponad życie to byś niemal ją ubóstwiał, w takim razie szacunek przy tym jest bezdyskusyjny), ale nie mówiłem o tym że ten szacunek nie może od niego niezależnie istnieć (to oczywista oczywistość ).
×