
IceMan
Użytkownik-
Postów
4 790 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez IceMan
-
Coś mocnego proszę... w ilości uśmierzającej świadomość
-
Też siedzę w domu i nie mam pojęcia gdzie się ruszyć... w sumie sporo kumpli wybyło do domu, ja zostałem bo w poniedziałek mam wpisy. Zostało mi chyba iść do akademika się nachlać, siedzieć w domu albo wyskoczyć do klubu (tylko nie wiem po co bo tam dobrze się bawię tylko z grupą znajomych której na obecną chwilę nie mam). Bleeeeeee....
-
No, mnie to już dopadło z analizy
-
O tym nie pomyślałem, w takim razie tylko współczuć... Jeszcze jeden i pewnie ferie, co?
-
bo to wszystko jest crazy a no... najfajniejsze jest to że zaczynasz jak tabula rasa i nikt nic o tobie nie wie, opinię o sobie można kształtować od zera i nie ciągnie się już ten ogon z przeszłości Sympatycznie, mi już tylko 1 egzamin został i ferie 4 wpisy... a potem ... ferie Może to mu otworzyło oczy, czas pokaże
-
no no ... towarzystwo jak się patrzy... lepiej omijać takich ignorantów, na pewno znajdziesz sobie ludzi którzy sami będą cię gdzieś wyciągać a nie kręcić nosem na każdą propozycję
-
Qrcze właśnie dałeś mi do zrozumienia że z moich wielkich treningów wyszło już od 2-3 dni wielkie lenistwo czas się brać do roboty Ot taki charakter nerwicowca - ale staraj się to się uda Porządki... w sumie dobry pomysł no to mam dzisiaj trochę zajęcia
-
Ehh... tylko współczuć, a postaraj się z nią szczerze porozmawiać - nie jeden raz, na spokojnie i może dojdziecie do jakiegoś kompromisu, ona się po prostu o ciebie martwi.. ho ho ... ciekawe porównanie... może Amazonka? To jeszcze nic, gorsze rzeczy działy się ostatnio z moim garniturem (na następny egzamin przez park idę tylko z petardami ) Chyba musisz zachować zimną krew i poczekać, aż udowodni że to nie będzie kolejna chwila razem. Samotnie? Jak wiele osób m.in. ja
-
oj smutna ciężko coś poradzić, może czas to wszystko rozwiąże... fajny dzień :) wierzę, sam nieraz to mam, najgorzej jeśli na coś czekam, coś ma się wydarzyć a chciałbym mieć to za sobą (to w sumie wszyscy mają, tylko nerwusom zdarza się więcej rzeczy które chcieliby mieć za sobą) Ale w czym ty się oszukujesz?
-
światła to standard nie ma to jak finisz... idę za godzinkę na prawdopodobnie ostatni egzamin A ten twój obecny nie ma możliwości Cię stąd wyciągnąć? jeżeli chodzi o sytuację przed egzaminem to chyba choroba każdego studenta o ty szczęściaro... gratulacje
-
robię to non stop - tylko mój tata już szybciej o tym pamięta
-
A co ja poradzę Cholera ja bym czegoś takiego nie wytrzymał. Chybaby coś ciepłego usłyszeli... Ehhh... mam wrażenie że przychodzi taki czas, że już nie da się żyć z rodzicami tak na codzień. U mnie się stosunki poprawiły ale tylko do tego stopnia że jest ok od i do każdego dłuższego pobytu w domu. Z tego co widzę to już niedługo Głupi to ty nie jesteś bo za dużo myślisz ... widzę że frustracja cię dopadła, po prostu pracuj nad sobą, efekty jakieś z czasem będą...
-
...studenta politechniki... Olej złe dni pozostaw w pamięci te dobre :) A mnie ćwiczeniowiec torturuje brakiem wyników egzaminu, sprawa jest wielkiej wagi bo jeśli egz będzie zdany to będę już jutro miał święty spokój na ten semestr a jak nie to jeszcze jeden długi weekend z analizą
-
Czasem tak się wydaje, tak miałem z osk i na 4 zaliczyłem matury czy matury z nerwicą? różnica subtelna nie jest A może tylko boisz się tego że tak myśli (autosugestia wiele potrafi). eeeej... po prostu bądź sobą, jeśli ktoś nie akceptuje Cię taką jaka jesteś to już jego/jej problem. Nie zadręczaj się tak bo nie warto
-
xCarmen ale przez te pół roku nikt Ci nie zabroni chodzić do szkoły i się uczyć, powtarzając rok będziesz miała w ten sposób chociaż trochę łatwiej... no i wpadniesz w rytm nauki spowrotem No pewnie że nie - jak nie egzamin to poprawka a pewnie za 1szym zdasz No ty chyba powariowałeś musisz zrobić sobie solidne 9 godzin snu inaczej nic nie napiszesz. Już o takich historie słyszałem. Albo zasypiali na książkach pół godziny przed egzaminem albo na sali egzaminacyjnej padali jak muchy. A to że teraz co chwile zapominasz to też brak odpoczynku. teraz masz potężną motywację żeby działać. I masz na to wystarczająco dużo czasu i siły, na pewno sobie poradzisz, tylko nie rezygnuj odgórnie...
-
oj bardzo dobrze cię rozumiem... ja mam trochę wytchnienia, w piątek jeden egzamin i zależnie od jutrzejszych wyników to będzie ostatni albo jeszcze jedna poprawka... Wiesz co, musisz (nie potrafię innymi słowami tego określić) się z tego otrząsnąć. To tak jakbyś wyrzekał się czegoś pięknego, wspaniałego, brutalne uczucie, ale czym jest złudzenie i to jeszcze bolesne? Lepiej powiedz sobie raz a dobrze koniec z nią i daj sobie spokój, żyj swoim życiem. Jeśli nie będziesz sam drążył jej tematu to naprawdę przejdzie... może lepiej jak najmniej o tym myśleć... to czym za dnia się przejmujesz ziści się w nocy, może lepiej odganiaj te myśli i nie będzie cię to w nocy nękać Spróbuj chociaż powalczyć... warto przynajmniej spróbować. A myślę że dasz radę tylko musisz w siebie uwierzyć...
-
tak trzymaj
-
to powinno wszystko wyjaśnić: z: http://www.neuronet.pl/ z: http://zdrowie.medicentrum.pl/ed/0/do/diseases/padaczka/?f=p50
-
zimbabwe jak wredna to bardzo dobrze zrobiłaś... takich temperować trzeba ajjj... nieprzyjemny widok Darek coś jeszcze dodam - mam wrażenie że uważnie to czytasz, ale brakuje Ci jeszcze czegoś. Jak na razie nie ma siły - po prostu nie wprowadzałeś tego w życie. Bo jakbyś coś z tym zrobił to i skutek byłby już widoczny (bo tłuczemy to samo i to samo już kilka miesięcy). Nie marnuj tego. Pisałem dzisiaj egzamin z analizy, nie wiem jak to będzie, albo zdam albo stęsknię się we wtorek za prowadzącym byłem u tego co mnie uwalił z logiki - parszywy cham. Takich tylko za pewną część ciała wieszać. Nie chciał nawet pytań z kolokwium ze mną skonsultować nie mówiąc już o jakichś prośbach o dopuszczenie do egzaminu. Pal licho, pokażę mu w przyszłym semestrze co potrafię
-
właśnie moi poczytali i poskutkowało... przez tydzień jakby się mnie wyrzekli a potem chyba pierwsza naprawdę poważna rozmowa i od tej pory jest między nami wreszcie ok Hmmm... mam niezłą jazdę po psychice teraz na studiach. Ale zarówno tak mi powiedzieli rodzice, przyjaciółka, sam sobie tak mówię: dam z siebie wszystko a jak nie wyjdzie to trudno - więcej nie mogłem... 1. być sobą 2. być sobą
-
Buheheh.... a może niech poczyta forum? moim to pomogło w sumie nic do stracenia nie masz - jak się uda to się uda - jak nie to nie - tak czy siak wieczorówka dopiero od września Darek a ty się w jakiś kozi róg nie zapędziłeś przypadkiem? Sam? bethi może to nie echo tylko tempo naszej poczty? troszkę cierpliwości jeszcze... Za 2 godzinki analiza... oj będzie się działo. A jak się za bardzo będzie działo to za tydzień będzie się jeszcze działo na poprawce
-
heheh - zupełnie tak samo jak u mnie z programowania prawidłowo... xCarmen myślę że niekoniecznie chcą Cię odciągnąć od leczenia - sprawa jest inna. Oni tego nie rozumieją i sami błądzą. Najgorsze że ciężko ich naprowadzić na właściwe tory, choć nie powiem że to niemożliwe. Bo jest możliwe. A może pocieszy cię inna perspektywa: lepszy humor na zmianę z epizodami ciężkich myśli?
-
A nie masz szansy na żadne taryfy ulgowe? W sumie matura najważniejsza... a nauczyciele jak myślą i trochę człowieczeństwa mają to i pomogą.
-
jestem tego żywym przykładem A ty myślałaś że zakrętów już nie będzie? Trzeba zmienić nastawienie. Długo wychodziłaś na prostą, jedna porażka i się poddajesz? Na studiach na 7 przedmiotów zawaliłem jeden - mam z tego powodu zrezygnować i się poddać? Pomyśl w ten sposób o sobie. Nie obwiniaj się - nikt nie jest ideałem i nie powinnaś winić się za jedną porażkę raz na ruski rok. O... to wielkie gratulacje będzie świętowanie u mnie prawie tak samo ale już wiem że pewne 'mniej-niż-zero' wpisze mi 'mniej-niż-trzy' licho z tym
-
xCarmen jedno po rodzicach wiem, że czasem między rodzice a ich dziecko wpada niezrozumienie, wtedy obie strony lub przynajmniej jedna zapędza się w złym kierunku. Nie wiem czy z Twoimi uda Ci się dogadać, to tylko Ty możesz ocenić, ale po prostu walcz o swoje i nie odpuszczaj. Trochę wiem o fobii szkolnej bo sam latami przeżywałem istne piekło przy każdej kartkówce / sprawdzianie / odpowiedzi. Przed egzaminem gimnazjalnym dostałem silnej gorączki. Nie wiem czy to ma taką samą postać jak u Ciebie (czyli czy to nerwica z nadmiernej ambicji Twojej albo rodziców i z obawy przed porażkami), ale jeśli tak, to przede wszystkim musisz sobie wmówić że nic się nie stanie jeśli coś pójdzie nie tak. Wiem sam po sobie że to z marszu efektu nie przyniosło, ale upór przyniósł swoje. Zacząłem obserwować jak inni sobie z tym radzą, bo wiele osób ma ambicje i jakoś musi się z tym uporać, starają się żartować, czasem zbiegać z tematu, nie skupiać się tylko na szkolnych sprawach, dawać sobie chwile kompletnego wytchnienia, na chwilę zapominać o szkole. Piszę to w tym sensie mimo że zaczęłaś dyskusję o rodzicach, ponieważ widzę że cała inicjatywa musi pójść w tej kwestii od Ciebie. Tak po prostu żebyś wiedziała że zrobiłaś wszystko, co w Twojej mocy, że próbowałaś się z tym uporać. A myślę że potrafisz, tylko każdy ma czasem chwile załamania i chce się kompletnie usunąć, poddać a nie walczyć. Co do psychoterapii - wydawanie pieniędzy na coś co nie przynosi skutku jest kompletnie bez sensu. Poszukaj innego psychoterapeuty... A w jakim sensie jesteś rok do tyłu? To znaczy że masz zaległości z materiałem czy niezaliczony jeden rok? Ile Ci zostało do matury?