Skocz do zawartości
Nerwica.com

IceMan

Użytkownik
  • Postów

    4 790
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez IceMan

  1. Coś mocnego proszę... w ilości uśmierzającej świadomość
  2. Też siedzę w domu i nie mam pojęcia gdzie się ruszyć... w sumie sporo kumpli wybyło do domu, ja zostałem bo w poniedziałek mam wpisy. Zostało mi chyba iść do akademika się nachlać, siedzieć w domu albo wyskoczyć do klubu (tylko nie wiem po co bo tam dobrze się bawię tylko z grupą znajomych której na obecną chwilę nie mam). Bleeeeeee....
  3. No, mnie to już dopadło z analizy
  4. O tym nie pomyślałem, w takim razie tylko współczuć... Jeszcze jeden i pewnie ferie, co?
  5. bo to wszystko jest crazy a no... najfajniejsze jest to że zaczynasz jak tabula rasa i nikt nic o tobie nie wie, opinię o sobie można kształtować od zera i nie ciągnie się już ten ogon z przeszłości Sympatycznie, mi już tylko 1 egzamin został i ferie 4 wpisy... a potem ... ferie Może to mu otworzyło oczy, czas pokaże
  6. no no ... towarzystwo jak się patrzy... lepiej omijać takich ignorantów, na pewno znajdziesz sobie ludzi którzy sami będą cię gdzieś wyciągać a nie kręcić nosem na każdą propozycję
  7. Qrcze właśnie dałeś mi do zrozumienia że z moich wielkich treningów wyszło już od 2-3 dni wielkie lenistwo czas się brać do roboty Ot taki charakter nerwicowca - ale staraj się to się uda Porządki... w sumie dobry pomysł no to mam dzisiaj trochę zajęcia
  8. Ehh... tylko współczuć, a postaraj się z nią szczerze porozmawiać - nie jeden raz, na spokojnie i może dojdziecie do jakiegoś kompromisu, ona się po prostu o ciebie martwi.. ho ho ... ciekawe porównanie... może Amazonka? To jeszcze nic, gorsze rzeczy działy się ostatnio z moim garniturem (na następny egzamin przez park idę tylko z petardami ) Chyba musisz zachować zimną krew i poczekać, aż udowodni że to nie będzie kolejna chwila razem. Samotnie? Jak wiele osób m.in. ja
  9. oj smutna ciężko coś poradzić, może czas to wszystko rozwiąże... fajny dzień :) wierzę, sam nieraz to mam, najgorzej jeśli na coś czekam, coś ma się wydarzyć a chciałbym mieć to za sobą (to w sumie wszyscy mają, tylko nerwusom zdarza się więcej rzeczy które chcieliby mieć za sobą) Ale w czym ty się oszukujesz?
  10. światła to standard nie ma to jak finisz... idę za godzinkę na prawdopodobnie ostatni egzamin A ten twój obecny nie ma możliwości Cię stąd wyciągnąć? jeżeli chodzi o sytuację przed egzaminem to chyba choroba każdego studenta o ty szczęściaro... gratulacje
  11. robię to non stop - tylko mój tata już szybciej o tym pamięta
  12. A co ja poradzę Cholera ja bym czegoś takiego nie wytrzymał. Chybaby coś ciepłego usłyszeli... Ehhh... mam wrażenie że przychodzi taki czas, że już nie da się żyć z rodzicami tak na codzień. U mnie się stosunki poprawiły ale tylko do tego stopnia że jest ok od i do każdego dłuższego pobytu w domu. Z tego co widzę to już niedługo Głupi to ty nie jesteś bo za dużo myślisz ... widzę że frustracja cię dopadła, po prostu pracuj nad sobą, efekty jakieś z czasem będą...
  13. ...studenta politechniki... Olej złe dni pozostaw w pamięci te dobre :) A mnie ćwiczeniowiec torturuje brakiem wyników egzaminu, sprawa jest wielkiej wagi bo jeśli egz będzie zdany to będę już jutro miał święty spokój na ten semestr a jak nie to jeszcze jeden długi weekend z analizą
  14. Czasem tak się wydaje, tak miałem z osk i na 4 zaliczyłem matury czy matury z nerwicą? różnica subtelna nie jest A może tylko boisz się tego że tak myśli (autosugestia wiele potrafi). eeeej... po prostu bądź sobą, jeśli ktoś nie akceptuje Cię taką jaka jesteś to już jego/jej problem. Nie zadręczaj się tak bo nie warto
  15. xCarmen ale przez te pół roku nikt Ci nie zabroni chodzić do szkoły i się uczyć, powtarzając rok będziesz miała w ten sposób chociaż trochę łatwiej... no i wpadniesz w rytm nauki spowrotem No pewnie że nie - jak nie egzamin to poprawka a pewnie za 1szym zdasz No ty chyba powariowałeś musisz zrobić sobie solidne 9 godzin snu inaczej nic nie napiszesz. Już o takich historie słyszałem. Albo zasypiali na książkach pół godziny przed egzaminem albo na sali egzaminacyjnej padali jak muchy. A to że teraz co chwile zapominasz to też brak odpoczynku. teraz masz potężną motywację żeby działać. I masz na to wystarczająco dużo czasu i siły, na pewno sobie poradzisz, tylko nie rezygnuj odgórnie...
  16. oj bardzo dobrze cię rozumiem... ja mam trochę wytchnienia, w piątek jeden egzamin i zależnie od jutrzejszych wyników to będzie ostatni albo jeszcze jedna poprawka... Wiesz co, musisz (nie potrafię innymi słowami tego określić) się z tego otrząsnąć. To tak jakbyś wyrzekał się czegoś pięknego, wspaniałego, brutalne uczucie, ale czym jest złudzenie i to jeszcze bolesne? Lepiej powiedz sobie raz a dobrze koniec z nią i daj sobie spokój, żyj swoim życiem. Jeśli nie będziesz sam drążył jej tematu to naprawdę przejdzie... może lepiej jak najmniej o tym myśleć... to czym za dnia się przejmujesz ziści się w nocy, może lepiej odganiaj te myśli i nie będzie cię to w nocy nękać Spróbuj chociaż powalczyć... warto przynajmniej spróbować. A myślę że dasz radę tylko musisz w siebie uwierzyć...
  17. to powinno wszystko wyjaśnić: z: http://www.neuronet.pl/ z: http://zdrowie.medicentrum.pl/ed/0/do/diseases/padaczka/?f=p50
  18. zimbabwe jak wredna to bardzo dobrze zrobiłaś... takich temperować trzeba ajjj... nieprzyjemny widok Darek coś jeszcze dodam - mam wrażenie że uważnie to czytasz, ale brakuje Ci jeszcze czegoś. Jak na razie nie ma siły - po prostu nie wprowadzałeś tego w życie. Bo jakbyś coś z tym zrobił to i skutek byłby już widoczny (bo tłuczemy to samo i to samo już kilka miesięcy). Nie marnuj tego. Pisałem dzisiaj egzamin z analizy, nie wiem jak to będzie, albo zdam albo stęsknię się we wtorek za prowadzącym byłem u tego co mnie uwalił z logiki - parszywy cham. Takich tylko za pewną część ciała wieszać. Nie chciał nawet pytań z kolokwium ze mną skonsultować nie mówiąc już o jakichś prośbach o dopuszczenie do egzaminu. Pal licho, pokażę mu w przyszłym semestrze co potrafię
  19. właśnie moi poczytali i poskutkowało... przez tydzień jakby się mnie wyrzekli a potem chyba pierwsza naprawdę poważna rozmowa i od tej pory jest między nami wreszcie ok Hmmm... mam niezłą jazdę po psychice teraz na studiach. Ale zarówno tak mi powiedzieli rodzice, przyjaciółka, sam sobie tak mówię: dam z siebie wszystko a jak nie wyjdzie to trudno - więcej nie mogłem... 1. być sobą 2. być sobą
  20. Buheheh.... a może niech poczyta forum? moim to pomogło w sumie nic do stracenia nie masz - jak się uda to się uda - jak nie to nie - tak czy siak wieczorówka dopiero od września Darek a ty się w jakiś kozi róg nie zapędziłeś przypadkiem? Sam? bethi może to nie echo tylko tempo naszej poczty? troszkę cierpliwości jeszcze... Za 2 godzinki analiza... oj będzie się działo. A jak się za bardzo będzie działo to za tydzień będzie się jeszcze działo na poprawce
  21. heheh - zupełnie tak samo jak u mnie z programowania prawidłowo... xCarmen myślę że niekoniecznie chcą Cię odciągnąć od leczenia - sprawa jest inna. Oni tego nie rozumieją i sami błądzą. Najgorsze że ciężko ich naprowadzić na właściwe tory, choć nie powiem że to niemożliwe. Bo jest możliwe. A może pocieszy cię inna perspektywa: lepszy humor na zmianę z epizodami ciężkich myśli?
  22. A nie masz szansy na żadne taryfy ulgowe? W sumie matura najważniejsza... a nauczyciele jak myślą i trochę człowieczeństwa mają to i pomogą.
  23. jestem tego żywym przykładem A ty myślałaś że zakrętów już nie będzie? Trzeba zmienić nastawienie. Długo wychodziłaś na prostą, jedna porażka i się poddajesz? Na studiach na 7 przedmiotów zawaliłem jeden - mam z tego powodu zrezygnować i się poddać? Pomyśl w ten sposób o sobie. Nie obwiniaj się - nikt nie jest ideałem i nie powinnaś winić się za jedną porażkę raz na ruski rok. O... to wielkie gratulacje będzie świętowanie u mnie prawie tak samo ale już wiem że pewne 'mniej-niż-zero' wpisze mi 'mniej-niż-trzy' licho z tym
  24. xCarmen jedno po rodzicach wiem, że czasem między rodzice a ich dziecko wpada niezrozumienie, wtedy obie strony lub przynajmniej jedna zapędza się w złym kierunku. Nie wiem czy z Twoimi uda Ci się dogadać, to tylko Ty możesz ocenić, ale po prostu walcz o swoje i nie odpuszczaj. Trochę wiem o fobii szkolnej bo sam latami przeżywałem istne piekło przy każdej kartkówce / sprawdzianie / odpowiedzi. Przed egzaminem gimnazjalnym dostałem silnej gorączki. Nie wiem czy to ma taką samą postać jak u Ciebie (czyli czy to nerwica z nadmiernej ambicji Twojej albo rodziców i z obawy przed porażkami), ale jeśli tak, to przede wszystkim musisz sobie wmówić że nic się nie stanie jeśli coś pójdzie nie tak. Wiem sam po sobie że to z marszu efektu nie przyniosło, ale upór przyniósł swoje. Zacząłem obserwować jak inni sobie z tym radzą, bo wiele osób ma ambicje i jakoś musi się z tym uporać, starają się żartować, czasem zbiegać z tematu, nie skupiać się tylko na szkolnych sprawach, dawać sobie chwile kompletnego wytchnienia, na chwilę zapominać o szkole. Piszę to w tym sensie mimo że zaczęłaś dyskusję o rodzicach, ponieważ widzę że cała inicjatywa musi pójść w tej kwestii od Ciebie. Tak po prostu żebyś wiedziała że zrobiłaś wszystko, co w Twojej mocy, że próbowałaś się z tym uporać. A myślę że potrafisz, tylko każdy ma czasem chwile załamania i chce się kompletnie usunąć, poddać a nie walczyć. Co do psychoterapii - wydawanie pieniędzy na coś co nie przynosi skutku jest kompletnie bez sensu. Poszukaj innego psychoterapeuty... A w jakim sensie jesteś rok do tyłu? To znaczy że masz zaległości z materiałem czy niezaliczony jeden rok? Ile Ci zostało do matury?
×