Skocz do zawartości
Nerwica.com

aqnieszka

Użytkownik
  • Postów

    149
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aqnieszka

  1. uwolniłam się od ludzi na dobre. najpierw szkoła, potem 3 lata pracy, 8 godzin dziennie udawania normalnej, rozmawianie, uśmiechanie się, nieźle mi nawet szło, z zewnątrz... teraz mój chłopak pracuje, ja rzuciłam pracę dziwnie tak nie pracować, wiem, to nie jest normalne, nie uczyć się, nie pracować, nic, ale wreszcie czuję się bezpiecznie nie jest to szczyt moich marzeń, ale jak na moje możliwości to najlepsze wyjście najbardziej na świecie bym chciała, żeby mój chłopak pracował w nocy, wtedy bym i tak spała, a w dzień byłby w domu, tylko on jeden na świecie mnie rozumie dobrze, że mam psa, on jest ze mną cały czas
  2. Wczoraj mówiłam, że to był najgorszy dzień tego roku, na co pocieszono mnie, że gorzej być nie może=będzie lepiej. A jednak, dziś było gorzej. Czarne myśli są od paru dni spotęgowane bólem po wyrwaniu zęba. Jedyne, co mi na parę godzin pomaga to ketonal, a ja oczywiście w googlu "ketonal skutki uboczne" no i teraz się boję brać. Wczoraj w nocy tak mnie dziwnie pobolewało w klatce i teraz mam zagadkę czy to przez ketonal, czy, jak zwykle nerwica. Na wszelki wypadek nie biorę ketonalu i cierpię. Choć lepsze to niż atak z nerwów, czy nic mi się po tym nie stanie.
  3. Jak sobie radzimy z atakami? Ja kolejny raz ratuję się wejściem na forum, próbą opisania tego jak się czuję. Serce już mi trochę mniej wali :) położyłam się (ataki zawsze mam po położeniu się spać) troszkę bolał mnie brzuch i od razu mi się przypomniało, jak ktoś mi rano mówił, że ktoś inny mu mówił, że ktoś tam ma raka (nawet nie znam tej osoby!), niby o tym nie myślałam, ale jednak moja podświadomość przechowała tą informację, żeby mi umilić wieczorek.
  4. Chorowałam ok rok na jelito drażliwe, to był mega stresujący rok (zmiany w życiu, nawet na lepsze to też stres) i jak juz wszystko poukładałam, po paru dniach od złożenia wypowiedzenia w pracy, wszystko mi przeszło jak ręką odjął. Tzn problemy z jelitem przeszły, ale hipohondria ma się dobrze. Od paru tygodni pobolewa mnie gardło, a ostatnio chorowałam na gardło jak byłam mała. Gardło mi chwilami przechodzi samo, jak się staram nie marznąć, nie moknąć itp, potem chwile mi zimno i znowu. Jestem prawie pewna, że to przez wcześniejsze stresy mam osłabioną odporność, ale trochę też się boję, że może przyczyną jest jakaś białaczka, chłoniak, nie wiem co, ważne, że rak. Co za beznadZIEJA, w kółko to samo, myślałam, że jak się raz na coś "zachoruje" to już potem ma się spokój, parę lat temu wkręcałam sobie białaczkę, a okazało się, że białe krwinki miałam w dolnej granicy normy. -- 09 gru 2011, 01:15 -- Chorowałam ok rok na jelito drażliwe, to był mega stresujący rok (zmiany w życiu, nawet na lepsze to też stres) i jak juz wszystko poukładałam, po paru dniach od złożenia wypowiedzenia w pracy, wszystko mi przeszło jak ręką odjął. Tzn problemy z jelitem przeszły, ale hipohondria ma się dobrze. Od paru tygodni pobolewa mnie gardło, a ostatnio chorowałam na gardło jak byłam mała. Gardło mi chwilami przechodzi samo, jak się staram nie marznąć, nie moknąć itp, potem chwile mi zimno i znowu. Jestem prawie pewna, że to przez wcześniejsze stresy mam osłabioną odporność, ale trochę też się boję, że może przyczyną jest jakaś białaczka, chłoniak, nie wiem co, ważne, że rak. Co za beznadZIEJA, w kółko to samo, myślałam, że jak się raz na coś "zachoruje" to już potem ma się spokój, parę lat temu wkręcałam sobie białaczkę, a okazało się, że białe krwinki miałam w dolnej granicy normy.
  5. Nerwica to podstępna choroba. Przez ostatnie miesiące towarzyszył mi duży stres, nawet się dziwiłam, że nie oszalałam. Główne źródło stresu odeszło. Teoretycznie osiągnęłam założony cel i jest ok. Tylko to właśnie teraz, jak jest już dobrze to odczuwam tego skutki. Jedno to osłabienie odporności, od miesiąca pobolewa mnie gardło, dorobiłam się dwóch opryszczek, a drugie to nerwica. Co noc mam koszmary. Ostatnio mi się śniło, że mi się pies zgubił w lesie. Dziś miałam super dzień, dużo spacerowałam z psem, za to wieczorem po długim okresie spokoju pojawił się problem z oddychaniem. Wiem, żE to objaw nerwicy, czułam, źe to już prawie atak, szybko weszłam na forum, bo to mnie zawsze uspokaja i jakoś się uspokoiłam, ale boję się wyłączyć forum
  6. wydaje mi się, że miałabym częściej, jakby nie to, że bardzo się skupiam, żeby nie mieć ataku. Nie liczę tych sytuacji, kiedy czułam, że atak się zbliża, a jednak go pokonałam a nerwica na pewno niestety, bo dziwnę lęki, hipochondria, nerwobóle
  7. dominika, też mnie to dziwi i wszystkie na szczęście wieczorem, w domowym zaciszu... muszę przyznać, że w tej kwestii, wyjątkowo mam fuksa
  8. jasaw, ja np już dawno przestałam zwracać uwagę na objawy typu: boli, mdli, słabo mi itp przejmuję się tylko wtedy jak coś konkretnego u siebie zobaczę, albo "wymacam"
  9. moje metody jak czuję się: 1. napięta nerwowo: -ruch na świeżym powietrzu, zajmowanie się moim psem 2. jak czuję, że mogłabym mieć wkrótce atak (miałam około 5 w ciągu kilku lat) - jem czekoladę, orzechy, piję muszyniankę z magnezem (feee), łykam magnez i staram się wierzyć, że pomoże :) -czytam forum, raźniej mi wtedy -mówię o moich problemach 3. jak już mam atak: -w chwilach jak trochę "puści" wymyślam jakąś grę w myślach, liczę sobie i baaardzo staram się na tym skupić -proszę mojego chłopaka, żeby coś do mnie mówił (ja nie jestem w stanie wtedy mówić) -powtarzam sobie w myślach "to nerwica", nic mi się nie stanie , mimo, że czuję, że umrę, to nie umrę, ostatnio nie umarłam
  10. dodatkowe badania nigdy nie zaszkodzą, ale według mnie powinieneś przede wszystkim iść do psychologa (może Cię tam skierować lekarz rodzinny), lub iść bezpośrednio prywatnie czytając o Twoich problemach, myślę, że bardzo możliwe, że to rodzaj choroby, którą powinien zająć się psychiatra Powodzenia
  11. zwykle najtrudniej mówić o tym, co uważamy za swój największy problem...ja też tak mam, ale na forum mi dużo łatwiej. Trochę się tu czuję jak na terapii, i myślę, że to mi pomaga, warto się otworzyć, nie ma się co wstydzić, mnie na razie nikt nie wyśmiał, a różne dziwne rzeczy pisałam
  12. Hipka, to prawda z tym zajmowaniem miejsc w kolejce na badania... ja tak wyolbrzymiłam kiedyś swoje objawy, że lekarz pierwszego kontaktu zlecił mi usg na cito (zawsze marzyłam, żeby mieć jakieś badanie na cito"), potem jak nic nie wyszło to tomograf brzucha, podobno na wynik czeka się tydzień a mi zrobili tego samego dnia ...babki, które robiły TC były zdziwione, że tak młoda osoba może mieć na skierowaniu podejrzenie raka trzustki (przeczytałam na necie jakie mogą być objawy, na serio uwierzyłam, że pasują do moich i wyśpiewałam je lekarzowi, a to dość specyficzne objawy) i z tej ciekawości na miejscu zinterpretowały zdjęcia
  13. właśnie, powinieneś napisać czy coś się zdarzyło? lub np czy przez dłuższy okres czasu żyłeś w napięciu? Mi zawsze pomaga pisanie o swoich problemach, jeśli jest coś co podejrzewasz o przyczynę takiego stanu to napisz, wyrzuć to z siebie, ja chętnie przeczytam. Główka do góry
  14. pewnie jestem wstrętna i powinnam się wstydzić, ale czuję totalne obrzydzenie do mojej teściowej, chorej na Alzheimera. To był mój pomysł, żeby z nią zamieszkać, sama by sobie nie poradziła, chciałam dobrze, ale po 1,5 roku czuję do niej tylko obrzydzenie. Nie powinno się nienawidzić kogoś, dlatego, że jest chory....ale ja nie mogę już na nią patrzeć, nie mogę już !!!
  15. Dzień normalny, ale myśl o sobocie sprawia, że oceniam go pozytywnie. W sobotę moje życie nieodwracalnie się zmieni. Mogłabym się stresować, dużo ryzykuję, ale czuję się bardzo spokojna.
  16. Lenka, oprócz ewentualnych kosztów, pójście do lekarza nigdy nie zaszkodzi. Najgorzej jak ja, bać się iść do lekarza przez parę miesięcy. A tak to idziesz i masz z głowy na jakiś czas, przynajmniej póki czegoś nowego nie wymyślisz...
  17. hee guz mózgu to chyba jedyny guz, którego jeszcze sobie nie przypisywałam, bo nigdy w życiu nie bolała mnie głowa...wiem, to dziwne , nie znam bólu głowy choć, że nie boli, nie znaczy, że się nie ma raka -- 06 lis 2011, 19:42 -- lenka, te objawy ma przypuszczam większość ludzi na tym forum
  18. jak mogę być taka głupia, niedawno, parę miesięcy "chorowałam" na raka trzustki...tomografia brzucha jakoś mnie uspokoiła... od wczoraj boli mnie udo, przy dotyku, przy ruszaniu nogą no i oczywiście wiem już wszystko na temat nowotworów mięśni i kości, jeszcze nie do końca wybrałam konkretny rodzaj raka, ale już powoli go "zdiagnozowałam".... masakra, a myślałam, że hipochondria już mnie nie dotyczy...choć oczywiście chciałabym być pewna, że to tylko hipochondria
  19. Transfuse, to praca biurowa. Teoretycznie lekka i przyjemna, dla mnie 6 godzin tortur.
  20. w pracy, choć większość ludzi ma dziś wolne... siedzę i czekam, zabija mnie to czekanie a powinnam już być daleko stąd....
  21. xoxo, mam dokładnie tak samo, tzn teoretycznie powinnam być megaszczęśliwa...rodzice mnie bardzo kochają i ja ich też, mojego chłopaka po 7 latach związku wciąż uważam za księcia z bajki, praca niby super (6 godzin przy biurku, połowa z tego na necie, na jedzeniu słodkiego i piciu coli), śliczne mieszkanie, idealna figura itd, aż mi wstyd dalej wymieniać, jak ja śmiem mówić, że mam problemy? Ataki? Powinnam spojżeć, na tych co mają prawdziwe problemy, tzn np. choroby, samotność, problemy finansowe itd. Niestety to nic nie daje.
  22. a ja znowu, już po raz setny chyba mam nadzieję a potem będzie bolało, jak się okaże, że nie wyszło, jak zwykle
  23. Jutro miało się wyjaśnić... A wyjaśniło się dziś. Że nic z tego. Tak fajnie było choć przez chwilę żyć nadzieją.
  24. Niedziela wieczorem = jutro do pracy, zwłaszcza po chorobie (wybawienie...) to musi być dół. Wszystkie lata szkoły, studiów, nienawiść do poniedziałków, ale teraz? Mam niby taką fajną, lekką pracę, wszyscy mnie doceniają, jestem tam "kimś" ...super, tylko dlaczego niczego tak bardzo nienawidzę jak siedzenia przy biurku. Chcę być znowu chora...
  25. i dalej muszę czekać...czekam do wtorku na odpowiedź w sprawie tego mieszkania, teoretycznie nie mogę źle ocenić dnia, bo dał mi jakąś nadzieję na zmianę... choć nienawidzę go za to czekanie
×