Skocz do zawartości
Nerwica.com

thbthb

Użytkownik
  • Postów

    177
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez thbthb

  1. @tralalalala - no jak Ty tak podchodzisz do swojego leczenia, to niestety, ale niewiele uzyskasz... A w ogóle to nie rozumiem skąd to zdanie o tym co masz za składkę z NFZetu? Byłaś chociaż jeden jedyny raz u psychiatry czy psychologa w normalnym, publicznym szpitalu? Nie wiem czy wiesz, ale taki lekarz/psycholog nawet nie wie, kto mu płaci za wizytę, czy przyjdziesz Ty i zapłacisz w okienku, czy pokażesz RMUA... Ale cóż, lepiej ich odgórnie ocenić, jako nierobów, prawda? Cóz, zdziwiłabyś się. Bardzo.
  2. A dlaczego ma się przenosić? Moim zdaniem to ważne, aby poznać plusy i minusy owej """"terapii""" zgromadzone w jednym miejscu. A swoją drogą... Mówienie, że samo gadanie pomaga, to tak jak wiara w UFO... ;P :>
  3. thbthb

    Leki w zaburzeniu emocj. niestab.

    @Krwiopij - ale skąd to wzięłaś? Z bpd.szybkanauk.net? Chodiz mi zwłaszcza o ten dopisek jakoby po roku stosowania lamotryginy nie można było zdiagnozować już BPD. Interesuje mnie źródło tej informacji, bardzo bym chciał ją potwierdzić.
  4. Afobam i xanax to ta sama substancja czynna, ale czort wie, W CO to jest pakowane i być może sposób wchłaniania obu tych leków jest różny..... (może, nie wiem, zgaduję...) Co do dawki 2mg... [zażywam okazyjnie, baaardzo rzadko] Ja po dawce 0.5mg w zasadzie czuję się wyłączony częściowo, dzień po wieczorowym zażyciu w zasadzie to bym spał. Po 1 mg ten proces jest silniejszy, a co by było po 2mg w ogóle nie chcę wiedzieć... Starczy mi wiedza, że po 5mg przespałem całą dobę i obudziłem się tylko z powodu ciężaru pęcherza... No ale ja nie jestem narkomanem i nie ćpam.
  5. @Radek - to, że NFZ refunduje, to znaczy tylko jak wysoko zaszli spychoterapeuci ze swoimi gadkami i jak dobrze umieją przekonywać innych do swoich metod zdobywania pieniedzy dla siebie Ale i tak im to nie wyszło do końca, bo np taka spychoterapia spychodynamiczna nie jest refundowana :PPPPP
  6. No to ja jestem tego typu przypadkiem...... (odesłanego z kwitkiem)
  7. Bardzo ważne jest w jakim nurcie jest prowadzona spychoterapia, gdyż ona MUSI być dopasowana pod to co ma pacjent, jakie konkretne zaburzenia, jakie ma objawy - jakie są ich konkretne przyczyny. Dlatego też, podczas diagnozowania MUSI BYĆ zachowana pełna szczerość wypowiedzi między pacjentem a spychologiem. A sam pacjent NIE MOŻE być pod wpływem innych osób... Co zaś do Twojego postanowienia - wcale się jemu nie dziwię. Ja również spotkałem w ostatnim okresie życia pewne osoby, które swoimi niby neutralnymi działaniami doprowadziły mnie do pewnej rezygnacji z dalszego szukania u podobnych osób jakiejkolwiek pomocy. Po prostu utraciłem zaufanie do spychologów i spychiatrów.
  8. @Stary Góral: niestety pewnie trafiłeś na jakąś spychoterapię spychodynamiczną czy psychoanalizę czy coś innego, gdzie spychoterapeuta jest dla pacjenta... osobą kompletnie neutralną. Ona nie będzie chciała (bo nie może) nawiązać bliższego stosunku z pacjentem, ona musi się trzymać od niego w okreslonej odległości. I nie wspomoże... A efekty spotkań to nie jest kwestia kilku tygodni, ale lat...(!)
  9. To nie idź. Zadzwoń tylko na oddział i uprzedź, że rezygnujesz - wówczas skorzysta ktoś inny, skoro ty nie chcesz się leczyć. Może trochę za ostro napisałem... Ale wydaje mi się, że do leczenia trzeba być przekonanym, a nie zajmować miejsce innym nie wiedząc co się chce a czego nie. Byłem niedawno w pewnym takim miejscu... Trafiła tam pewna osoba, na kilka miesiecy, która po 1.5 tygodniu stwierdziła, że ma coś innego i lepszego i rezygnuje. Były przypadki rezygnowania po kilku dniach... Bo okazywało się, że ludzie mieli inne, "ważniejsze" sprawy na głowie... A reszta... traciła czas przez takie osoby. Więc... Albo się coś chce - albo nie. Pomijam fakt, że nie sprecyzowałaś czego się boisz. Grupy? Innych ludzi w niej?
  10. A ja myślę, że to bogate wnętrze juz miałaś... Tylko nie umiałaś sama do niego dotrzeć...
  11. @Shadowmere... jeśli przez tyyylleeee lat ile ja mam, jakoś nie miałem problemu... to może uda mi się dożyć tych czterdziestu i jakoś samo osłabnie... A do tego czasu można pobawić się psychotropami jeszcze... jak będzie taka potrzeba, bo aktualnie jej nie ma :)
  12. Też to mam, ale ja wiem co mi jest... Też mam nieadekwatne emocje w jednych sytuacjach i zbyt mocne w innych... Albo kompletny brak, nawet kiedy inni wyją z płaczu - ja stoję i nic nie czuję... Ale ja mam borderka...
  13. @Shadowmere - no właśnie nie. Dwa szpitale, przedtem eSka. Diagnoza potwierdzona przez kilku lekarzy, a w zasadzie jakby nie było, dwa zespoły lekarskie i psychologów... No ale Ty wiesz lepiej - wg Ciebie pacjent nie ma prawa sam się diagnozować bo a nuż jeszcze zdiagnozuje się dobrze :>>>> [zwłaszcza jak ma wgląd pełny w siebie i umie być wobec siebie samego szczery]
  14. Nie/stety myślisz się. Spoooory epizod depresyjny wynikał z czegoś zupełnie innego niż BPD. Po to brałem SSRI, aby ten inny problem unormować, unormowałem, a przy okazji wyprostowałem sporo rzeczy wyniakjacych z zaniedbanej nerwicy. Sama diagnoza BPD (swego czasu sam go sobie zdiagnozowałem z rok temu) wyszła dopiero poteeeem. A jeżeli chodzi o wiedzę nt borderline... W książce "Psychoterapia" p. Lidii Grzesiuk jest podział na 10 grup pacjentów borderline, z czego akurat ten masochistyczny, najbardziej znany, autodestrukcyjny, tnący się i niszczący - jest tylko jednym z nich. To, że epizod depresyjny występuje akurat u jednego z podtypów, nie oznacza, że inne podtypy też go mają... jeden z wymienionych przez p.Grzesiuk typ, może wskazywać np na jednego z przywódców pewnej znanej nam wszystkim partii politycznej, kandydata na prezydenta... (BPD+podczęść os.paranoicznej). I jeszcze co do tematu... najważniejsze jest postawienie właściwej diagnozy. Kto przeczyta te kilka stron (okolice230-240strony) "Psychoterapii" p.Grzesiuk dowie się, że określone podtypy BPD leczy się różnymi sposobami. Jedni dostaną terapię poznawczo-behawioralną, inni psychoanalizę, a jeszcze inni terapię psychodynamiczną. (tak jak ja, błędnie zresztą bo i diagnoza błędna).
  15. @s.m.hanamarija - chyba jesteś w błędzie... Psycholog to nie tylko osoba, ale osoba z pewnymi umiejętnościami. na pewno sobie poradzi z zamknięciem, pomoże innemu otworzyć się, czego zazwyczaj NIE robi się w swoim własnym środowisku*. Za samo cięcie się psychiatra go od razu nie pośle do psychiatryka, będzie chciał się dowiedzieć raczej co było tego przyczyną, jakie problemy, czy z zewnątrz czy z ewenątrz, może przepisze jakieś leki - ale to jemu nie zaszkodzi. Wręcz przeciwnie. To samo z psychologiem... [* jak to sobie wyobrażasz? ma przyjść na spotkanie z piwkiem i opowiedzieć o tym jak się tnie? Sądzę, że to prędzej pomoże mu popsuć swoje stosunki ze znajomymi, niż mu pomóc.]
  16. @Lajla - no nie wiem... Jakiś czas temu żarłem SSRI. W ciągu miesiąca od chwili kiedy zaczęłem go brać, udało mi się przyspieszyć wiele spraw życiowych, umiałem się znaleźć w kilku mocnych podbramkowych sytuacjach, a w ciągu następnych miesiecy pozbyłem się pewnych określonych lęków. I co ciekawe - te lęki nie powróciły do mnie po odstawieniu SSRI. Ba. Obecnie nic nie biorę poza omegą, a dzieki walce, którą kontynuuję sam ze sobą - pozbywam się kolejnych "wad" i problemów. A więc moim zdaniem - da się. I bez farmakoterapii i bez siedzenie i ględzenia ze spychoterapeutą o tym co było a już nie jest - przez kilka lat. Co do poprawy po kilku sesjach - tak tak, wiem co to jest placebo. Też czułem wielką siłę i moc dzień po rozpoczęciu brania SSRI ;-) Moim skromnym zdaniem - leki są własnie po to, aby nas chronić. A to co my zrobimy SAMI ZE SOBĄ w trakcie ich brania - to jest to.
  17. @Alter-Super-Ego - ...za to z pustym portfelem... ;-) BP, NMSP ;D
  18. @Korba, ale to jest wątek o filmach na jakimś_filmweb.pl czy wątek o zaburzeniach osobowości na Forum o nerwicy i pochodnych im zaburzeniom?
  19. To i ja moze coś dopiszę... Bo jak czytam, że ktoś chodzi na terapię DWA LATA albo ROK i właśnie zaczyna zauważać skutki to..... Płakać czy się śmiać? Skutki czego widzicie? Racjonalizacji tak świetnie wydawanej kasy? Czy skutki chudnięcia bo kasa poszła na "terapię"? Są tu osoby, które jednak liczą na poprawę JUŻ i TERAZ, bo chcą wychodzić do ludzi JUŻ. A nie czekać rok czy pięć lat aż im zacznie coś działać... To już leki psychotropowe zaczynają działać po 2-3 tygodniach a nie po KILKU LATACH!!!!!
  20. Byłeś u psychiatry/ologa? Pierwsze kroki radzę tam skierować... Bo tak, na podstawie tego co piszesz to jeszcze nikt Ci diagnozy nie postawi... Nikt nie pomoże, nie widząc Cię, nie widząc Twoich reakcji, nie obserwując Twoich zachowań... To co opisujesz równie dobrze może być częścią fobii społecznych, albo depresji, albo apatii i przygnębienia, czy też zaczątkiem nerwicy... Albo - i zaburzenia osobowości... Skoro się ciąłeś... Psycholog lub psychiatra. Naprawdę nie ma się co bać, nie gryzą... ;-) A pomóc mogą...
  21. @Korba - dałoby się, abyś pisała tytułami oryginałów? Bo jak czytam o jakiejs przerwanje lekcji muzyki, kiedy wiem, ze tytuł oryginału to "Girl, interrupted" i nie ma w nim NIC o jakiejkolwiek lekcji, a tym bardziej muzyki to... aż mnie skręca... PLS... Nie powtarzajmy po TFU!maczach ich kuriozalnych i karygodnych błędów językowych popełnionych przy ich TFU!maczeniach... @Shadowmere - wiem, czepiam się z opóźnieniem... Ale ktoś musi zareagować naprawdę ostatnie kilka stron nadawało się w zasadzie tylko na GG/inny komunikator, ewentualnie na PW A co do innych zaburzeń - no jak czytam o depresji i zmianach nastroju tak częstych jak u siebie, to... no kojarzy mi się właśnie z najczęstszym zaburzeniem jakie występuje... Borderkiem... :[
  22. "Psychodynamiczna terapia pacjentów borderline" - pod redakcją Otto Kernberga. W miarę dobra, chociaż zawiera pewnie z kilka błędów* [* jak gość pisze, że pacjent w chwili popełniania samobójstwa ma sięgnąć po telefon i zadzownić do terapeuty to pozostaje tylko zROTFLować. Widać ten człowiek nie do końca wie, jak to jest przeżywać cięzką depresję z autoagresją...] I jeszcze prośba - czy wątek o zaburzeniach osobowości mógłby służyć tylko zaburzeniom osobowości, a nie filmom fabularnym, w których słowo "pogranicze" tudzież "borderline" pojawia się jeden, jedyny raz, w połowie filmu i nic nie oznacza w zasadzie? Pomijajać fakt, że sama pacjentka/rola główna też wydaje się być zupełnie normalna i "nie szaleje"?
  23. Ok @skipii - ale jakie to ma znaczenie jeśli chodzi o opinię nt konkretnego ośrodka a nie danej osoby? Rozumiem, że jesteś zły na kogoś, że chcesz się wyżalić, ale to nie to miejsce co trzeba. Moim zdaniem powinieneś porozmawiać ze swoją żoną, ewentualnie jakimś psychologiem jeśli masz potrzebę wylania swoich żali. Natomiast bardzo źle robisz oceniając OLZN jako syf, tylko dlatego, że twoja żona cię zdradziła. To absolutny nonsens. I wreszcie do tematu - czy ktoś w tym roku może był w Komorowie i chciałby się może podzielić swoimi odczuciami nt ww ośrodka?
  24. Jarosz i Conrado31... Zomiren = Neurol = Xanax = Afobam = ALPRAZOLAM (substancja) Dlatego dziwię się, że lekarz zapisał Conrado31 ten sam lek...
  25. KetrEl. Ale to dziwne... Bo to jest atypowy neuroleptyk... A nie coś antydepresyjnego, więc na depresję to to się średnio nadaje... (ale ja się nie znam) U mnie też to zdiagnozowano po pobycie w szpitalu (dobrowolnym), i w zasadzie była to i jest decyzja z którą się zgadzam, ale u mnie występuje wiele objawów, zarowno tych DSMowych jak i ICD... Chociaż czasami jak to bywa też mam pewne wątpliwości... (zwłaszcza jak się jest w lepszym nastroju to człowiek nie wierzy w to że jest pieprznięty). Na pewno pomaga tez niektórym z nas znakomite dostosowanie do zycia w społeczeństwie, spore wyuczone możliwości kontrolowanie i manipulowania innymi (haha), zwłaszcza jak się nie przesadzi z deprecjonowaniem ich. IMHO najważniejsze to wyjść do ludzi... jak się już wyjdzie i ma się co robić na tym świecie to jest prościej. O wiele. Da się żyć - w sprzyjającym, stabilnym i spokojnym środowisku. Niestety i te środowisko może się zmienić, popsuć i wtedy zaczynają się problemy...
×