Skocz do zawartości
Nerwica.com

Matt FX

Użytkownik
  • Postów

    434
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Matt FX

  1. Ku*wa dalej go biorę! Nic nie działa gówno jeb***!!! Nie chce mi się żyć, jestem zmęczony, mam myśli że dalsze leczenie moje nie ma sensu, że zawsze tak będzie i chu* z tego wszystkiego. Wszyscy cieszą się życiem a ja mam popierdo**e we łbie - nie chcę - już mam dosyć takiego życia w ciągłym STRACHU. Wyjebałbym tych wszystkich psychologów i psychiatrów - jestem nimi zmęczony!
  2. ZGADZAM SIĘ Z KRWIOPIJEM! NAWET JEŻELI TEN LEK ZACZYNA DZIAŁAĆ TO TRACI ON SWOJĄ MOC PO CZASIE, JEGO DZIAŁANIE JEST SZCZĄTKOWE LUB ŻADNE!!! MÓWIŁEM LEKARZOM W SZPITALU ŻE CZUJE SIĘ CORAZ GORZEJ ALE ONI USILNIE TRZYMALI MNIE W PRZEKONANIU ŻE TEN LEK JEST DLA MNIE I ŻE TO JEDYNY LEK JAKI MAM BRAĆ W DAWCE 10MG. POKAZYWALI MI NAWET WYKRESY (ŻEBY MNIE USPOKOIĆ) PRZYGOTOWANE PRZEZ PRODUCENTÓW, O SKUTECZNOŚCI LEKÓW, ŻE ESCITALOPRAM MA NAJSILNIEJSZE DZIAŁANIE A WELAFAXYNA MA NAJSŁABSZE (NA ZASADZIE PLUSIKÓW I MINUSIKÓW) - TAKIE WYKRESY PRZYGOTOWANE PRZEZ PRODUCENTÓW TO KUR** PIC NA WODĘ I NIC WIĘCEJ. PSYCHIATRZY MAJĄ MONOPOL NA LEKI I TYLE!!!
  3. Chce umrzeć bo żle się czuje na świecie. Wiedziałem że w łikend mnie pierdolnie. Chęć zniknięcia, myśli samobójcze, liczenie życia już na minuty, czuje jakby śmierć zbliżała się do mnie coraz bliżej. Piszę do Was ze szczerego serca. Ja nie mogę wytrzymać świata, jeszcze piszczy mi w uchu lewym. Taki dziwny pisk. W poniedziałek kolejna wizyta u psychiatry. Cały tydzień w pracy jakoś wytrzymałem. Oczywiście musiałem ratować się benzodiazepinami. Ostatnio jest coraz gorzej bo mam takie dziwne impulsy że ciągnie mnie do okna na siłę, albo do pędzących samochodów albo wskoczenia do rzeki czy skoczenia z mostu - takie silne uczucie odwalenia się. Wtedy muszę walczyć ze sobą tzn mówić sobie że wytrzymam itd że jestem silny, że mam po co żyć. O śmierci mam natrętne myśli cały czas. Ja nie wiem czy to już nerwica czy depresja. Wszyscy mówią że nerwica lękowa (lekarze). Ja się boje że nie wytrzymam tego stanu długo - straszna katorga umysłu. Terapeutka tylko mnie wkur**a bo mówi że ja nie widzę poprawy i że się tym irytuje.
  4. POMÓŻCIE! Za duży emocjonalny ładunek mam w sobie pomóżcie mi, ciągnie mnie do tego okna jakieś impulsy coraz silniejsze. W życiu tak żle się nie czułem. Byłem na psychoterapii nic mi to nie pomaga póki co jebie mnie w czachę wszystko. Jezu co mnie ciągnie tak do tego okna kurwa jakbym nie mógł wytrzymać matko boska! Jechać do szpitala??!!! Czuję że nie wytrzymam tego dłużej!
  5. Ej ten lek bez kitu działa trochę na przeciwdepresyjnie. Miałem dziś natłok myśli że się zabiję a później one przeszły jak wróciłem z lasu z grzybami i miałem taki dystans jakby do nich. Zestaw myśli ("jesteś beznadziejny", "nic nie umiesz", "zabij się") a teraz umiem powiedzieć im STOP i się zająć czymś np gotowaniem czy czymś innym co trzeba zrobić. Jutro do pracy :) na 4h ale zawsze pół etatu i będzie co robić przez cały tydzień przynajmniej. Byleby mnie nie gnoiło tylko ostro kochani!
  6. Ta brałem Seroxat przez miecha, nie był zły ale pierwszy tydzień był morderczy trochę. Tylko że później zacząłem mieć jakąś deprechę po nim, znaczy się moja choroba szła tym torem widocznie. Jakbym brał dalej to pewnie bym już dawno wyzdrowiał...
  7. Brałem, brałem nieźle mnie przyje***. Byłem na grzybach dlatego nie pisałem nic, bo musiałem wstać z łóżka. A chciało mi się leżeć dziś jak kłoda . I tak spałem do 12.30 a zasnąłem ok 1.00. Lekarka kazała brać na 30 min przed snem.
  8. Tak to jest straszne to nakręcanie się Ja ostatnio sobie wkręciłem uzależnienie od benzodiazepin, chociaż terapeutka mi mówi że się nakręcam sam po prostu. Fakt że benzo pozwalają przeżyć ale jak pytałem psychiatrę kiedy mam odstawiać powiedziała że wtedy kiedy będę potrzebował to odstawimy. Ja się boję uzależnienia bo mam od razu jazdy żeby iść na odwyk i cały scenariusz się tworzy w głowie... [Dodane po edycji:] Wróciłem, kazała zostać na Lexapro bo bała mi się dać Anafranil ze względu że ze swoją osobowością dostałbym wszystkich objawów pewnie. Mam przyjść w przyszły poniedziałek. Dodała Lerivon na sen bo nie sypiam i dalej doraźnie Lorafen. Jak będzie syf dalej ze mną biorę Anafranil... [Dodane po edycji:] Kazała mi się zapisać na kółko teatralne jakieś ze swoją osobowością-histrioniczną byłbym świetny jako aktor bo podobno super emocje wyrażam jak coś mówię.
  9. To jest straszna jazda! Jak wczoraj wracałem z jednego miejsca to miałem odjazd znaczy się myśl "życie jest nudne" - mam takie myśli od przedwczoraj w nocy i tak mnie to sponiewierało że się boję. Ja jestem strasznie wrażliwy i skupiony na sobie - to jest mój problem, jaka myśl się nie pojawi ja ją biorę jako swoją a nie myśl "chorobową". Zresztą tak się przyzwyczaiłem do bycia chorym że może nie widzę wyjścia już? A z kolei chce być zdrowy ale jak myślę o przyszłości ogarnia mnie mega lęk i to takie zamknięte koło.
  10. Krwiopij, Zenonek Ja się boję strasznie ale ostatnio mam jazdy żeby iść do szpitala znów bo nie wytrzymuje ale co mi to da - znów mnie odsunie od rzeczywistości i terapii i znów będę miał lęki przed wyjściem na zewnątrz. Poza tym zrobię wszystkim przykrość (rodzinie itd). Patowa sytuacja... Poza tym pamiętam pierwszy tydzień brania Seroxatu - jazda bez trzymanki! Leżałem jak warzywo i ledwo co wstawałem do kibla (kurwa i już lęk przed nowym lekiem - zawsze tak miałem!).
  11. No właśnie nie wiem sam, boje się SSRI bo nie chce nasilenia się myśli samobójczych które mam cały czas i tak. Wczoraj miałem jeden z najgorszych dni w moim życiu. Nawet jak wyszedłem z kumplami czułem że odpływam, że zaraz się zabije, za minute, za sekundę - straszne uczucie. Poza tym lęk mam straszny przed życiem, przed przyszłością a z drugiej strony gnoją mnie wyrzuty sumienia za moje zjebane życie. Czy leki tu pomogą? Ostatnio jest strasznie, nie mogę spać po nocach - mam takie myślówy i śpię po 4-5-6 godzin na dobę (zasypiam o czwartej, piątej). Do tego porypane sny w których czuję że mam ochotę się zabić i czuje niepokój i lęk już od rana, dodając te myśli równa się paraliż umysłowy na cały dzień
  12. Lexapro ma dobre opinie. Osobiście znam osobę której ten lek pomógł w 99% ale w szpitalu była też kobieta (starsza pani) co mówiła że Lexapro ją zmiotło pod względem samopoczucia i skutków ubocznych. Pamiętam że tak gnoiła lekarzy na obchodach że jej zmienili w kóncu na Valdoxan czy jakoś tak... Pewnie jakbym został przy seroxacie byłbym już dawno zdrów i dłuższa przygoda z nerwicą by się skończyła.
  13. Depresja idzie pełną pizd*! Lexapro jest do dupy, jutro widzę się z lekarką i chuj albo mi zmienia albo idę znów do psychiatryka do kurwy nędzy bo ja nie widzę przyszłości, nic nie widzę co by mi mogło pomóc. NIC!
  14. Hehe cały czas psychiczny wpier***. Jak ja to uwielbiam... A Shadowmere masz rację - zakodowane coś w dzieciństwie mam, a tak chciałbym zaufać lekarzom, psychologowi że będzie dobrze...
  15. Jak to pomocooporny? To jak zmienić taką gównianą postawę? Przecież można się zaorać - dlaczego ja nie mogę nikomu zaufać że będzie dobrze, że jestem silny, że sobie poradzę! K*rwa!!!
  16. Czy wszyscy dziś mają taki spierdolony dzień??!!! [Dodane po edycji:] Balbina^^ Ten lek jest jakiś słaby faktycznie, to że się długo rozkręca to już słyszałem od niejednego człowieka - psychiatry. I wszyscy mówią że się nakręcam że on nie działa ale to nie prawda! Tak nie jest - bo on faktycznie nie działa albo działa kurewsko słabo! [Dodane po edycji:] Jestem ciekaw czy jest jakiś złoty lek dla mnie, wizytę mam za 14 dni jakoś tak. Mój psychiatra będzie wywracał oczami że marudzę że nie działa... Już to sobie wyobrażam [Dodane po edycji:] Lekooporny pacjent - czyli problem...
  17. Ale mnie jebneło teraz! Że moje życie nie ma sensu, że chcę zniknąć, nie istnieć, że chce żeby moje serce przestało bić, płaczę - nie wiem co mam robić! Zmiana leku to chyba będzie dobry pomysł ale nie wiem ile wytrzymam w takim stanie! Co to ma być?! Ja nie chcę tej depresji/nerwicy już, ja chcę żeby to się skończyło w końcu!
  18. Tu koleżanka Balbina^^dobrze wypisała na zasadzie plusów i minusów. Może ja też tak zrobię? Plusy: -ustąpiła fobia społeczna w znacznym stopniu (chociaż na zewnątrz potrafi mnie złapać derealizacja jak jestem "na mieście" i gdzieś jadę) -jako takie libido Minusy -pustka i uczucie beznadziei -popieprzone myśli dot. np samobójstw: "mogłem to zrobić wtedy w piątek jak jechałem do pracy - bym się nie męczył", "po co ty myślisz?", "po co istniejesz?", "po co pracujesz? zabij się!" "nie pasujesz tutaj!" -depresyjny nastrój - o ile można to nazwać nastrojem :|(postawa bardziej na "nie" i że w życiu nic nie wyjdzie itd choć z tym walczę jak mogę) -czasem derealizacja -zdenerwowanie byle pierdołą tzw. przeczulenie na bodzce zewnętrzne np potrafi mnie wkurzyć trawa co wystaje z między płyt chodnikowych albo hałasy -czasem brak apetytu (choć jak się dorwę - jedzenie mi smakuje nie powiem) -nie chcenie się niczego i zmuszanie do niektórych rzeczy I tak samo zapytam: zmieniać lek czy nie? Biorę od 1 maja czyli już pokaźny czas - dawka 15mg. Jeżeli chodzi o te myśli to staram się z nimi walczyć np tłumaczę sobie "Po co masz się zabijać? To że teraz tak jest to nie znaczy że będzie tak całe życie" albo mówię do siebie "Aaaa zamknij się!" albo "Ty durniu STOP!". Ostatnio coś było lepiej ale nie kojarzę tego akurat z lekiem. Tzn. mogło mi się wydawać ale po dzisiejszym dniu to już sam nie wiem
×