Skocz do zawartości
Nerwica.com

Matt FX

Użytkownik
  • Postów

    434
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Matt FX

  1. Staram się odwrócić czymś uwagę ale ciężko, bez kitu - może zadzwonię do kogoś i się po prostu wyżalę...
  2. Najgorsze jest to że jestem teraz sam w domu, a kiedy zostaje sam te myśli mi się nasilają bo nie czuje się bezpieczny i dobrze wiem że sobie nic nie zrobię ale są tak natrętne że nie mogę wytrzymać i chcę jechać do szpitala psychiatrycznego Boże to jakiś koszmar!
  3. Dziękuje Hehe najlepsze jest to, że terapię mam w czwartek, piątek i sobotę a tak to muszę się męczyć trochę zanim do niego pójdę (wolałbym inne dni) Inaczej się niestety nie dało, bo pan terapeuta nie miał mnie jak ulokować w swoim grafiku ale i tak nie narzekam. Mam nadzieję że przyniesie to zamierzone efekty, bo nie mam oporów o opowiadaniu o sobie i swoich problemach, dzieciństwie itd.
  4. Dziękuję za odpowiedź. To mój trzeci lek, psychiatra mi go zmienił, dał lek z innej grupy po prostu i zastosował tak zwany "wywiad rodzinny" - no nic będę czekał cierpliwie i zobaczymy co i jak. Owszem oczekuję cudu ponieważ z natury jestem niecierpliwy oraz zmartwiłem się nasilonymi objawami depresji. Na psychoterapię chodzę od dwóch tygodni - 3 razy w tygodniu mam sesje - mam nadzieję że pan terapeuta także wyciągnie ze mnie wszystko co trzeba .
  5. Witam! Od 9 lutego leczę się na nerwice depresyjno-lękową. Mój problem polega tym że od początku leczyłem się lekami - SEROXAT oraz afobam (doraźnie) - nie było żle, na początku byłem trochę zamulony itd ale po 3 tygodniach brania pogłębiła mi się mocno depresja oraz myśli typu "wolałbym nieżyć niż być w takim stanie" - co jest absurdem bo wiedziałem że takie myśli to bujda ale jednak płakałem z ich powodu ponieważ byłem nimi zaniepokojony. Zadzwoniłem do swojego lekarza psychiatry i kazał mi przyjść na wizytę i zmienił mi lek na Citabax oraz Spamilam (dokładnie 2 tygodnie temu). Po 5 dniach brania CItabaxu odstawiłem go, ponieważ myśli na temat śmierci i samobójstwa strasznie się nasiliły i jechał ze mną jak ze szmatą (w sensie skutków ubocznych) oraz pogłębił mi lęki i mocno derealizację którą zaczynałem odczuwać nawet w domu. Zadzwoniłem do swojego lekarza i powiedziałem że odstawiam lek bo raczej mój organizm żle na niego reaguje. W takim razie zaproponował lek z innej grupy (Effectin) i umówiliśmy się na sobotę że wypisze mi receptę. Dodam tylko że Effectin brał kiedyś mój ojciec na depresję. Przez 4 dni nie brałem ŻADNYCH LEKÓW i czułem się naprawdę nieźle (jeżeli chodzi o derealizację i lęki) z tym że w piątek wieczorem znów naszły mnie jakieś myśli o śmierci itd dosyć natrętne i mało komfortowe. Kiedy spotkałem się z psychiatrą na następny dzień i opowiedziałem mu o swoich myślach itd, przyznał się że spierdolił sprawę i że niepotrzebnie dał mi lek typu SSRI na które jestem wrażliwy i które wywołały u mnie takie ohydne myśli na temat śmierci i samobójstwa. Od zeszłej niedzieli jestem na leku Effectin 75 ER (brałem 37,5) i jeżeli o skutki uboczne takowych nie mam (jedynie to że czasem zbyt pobudza jak jakaś amfetamina albo inny drag) ale dalej mam te natrętne myśli na temat wyrazu "śmierć" oraz "samobójstwo". Teraz po 6 dniach wszedłem na dawkę 75 mg. Rano jest najgorzej. Non stop chce mi się płakać. Teraz mam dosyć ciężki okres w życiu, moja dziewczyna wyjeżdża za granice w przyszłym tygodniu i strasznie boję się samotności itd. I boję się że zrobię coś głupiego przez natłok tego gówna w głowie! Mój lekarz terapeuta u którego byłem dwa razy póki co, mówi że moje myślenie o śmierci ma wpływ na to że wiele rzeczy w moim życiu się kończy (wyjazd dziewczyny, rozwód rodziców, wchodzenie w dorosły okres w życiu, ustatkowania się itd), dlatego mój mózg kojarzy to jako koniec jakiegoś okresu. Ja sam nie wiem co mam już o tym myśleć. Najbardziej wkur... mnie fakt że NA POCZĄTKU LECZENIA miałem wiarę że tego wyjdę i że będzie dobrze a później się wszystko spier..... i to mnie boli najbardziej, bo nie miałem takich stanów depresyjnych ani "złych" myśli tylko byłem zdeterminowany do walki z nerwicą a teraz czuje że "jakby to był koniec"! Od dwóch dni mam straszne jazdy żeby iść do szpitala psychiatrycznego ale rodzina mnie od tego powstrzymuje ponieważ mówi że mi to przejdzie i żebym przeczekał. Czy komuś z was Forumowiczów Effectin pomógł i czy jest lekiem godnym polecenia na stany depresyjne? Czy to prawda że objawy depresji i "złych" myśli nasilają się mocno na początku? Bo nie chce zmieniać leku po raz czwarty. Z góry dziękuje za wszelką pomoc i odpowiedzi!
×