Skocz do zawartości
Nerwica.com

Matt FX

Użytkownik
  • Postów

    434
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Matt FX

  1. Trazadon co to jest? Czy to tritico? Zażywam je co wieczór 100mg. Ale sam lekarz powiedział że ten lek nie ma dla mnie znaczenia i mogę go nie brać. Najważniejszy jest depralin jedna tabletka co rano. Żadne tegretole i pernazyny "podobno" nie są dla mnie To co kur*a jest? Może ja naprawdę nie chcę żyć? Albo jestem tak pseudolekooporny jak Shadowmere?
  2. Ok coś mi skaner padł ale przepisałem swój wypis ze szpitala: Rozpoznanie: Zaburzenie lękowe z napadami lęku z agorafobią (F.41) Hospitalizowany po raz 1 Pacjent przyjęty do tutejszej kliniki po raz pierwszy, uprzednio nie był hospitalizowany psychiatrycznie. Skierowany przez pscyhiatrę z rozpoznaniem zespołu depresyjno-lękowego z lękami typu napadowego. W okresie od lutego 2010 występowały napady lęku panicznego. Następnie wystąpiła agorafobia. Pacjent zgłosił się do psychiatry. Otrzymał leczenie farmakologiczne (citalopram, paroksetyna, wenlafaksyna, alprazolam). Brak skuteczności leczenia, częściowo związany z pseudolekoodpornością. Uczestniczył w krótkoterminowej terapii analitycznej, jak podaje z dobrym skutkiem. Obecne znaczące czynnki reaktywne. Przy przyjęciu pacjent w nastroju wyrównanym. Afektywnie dostowowany. Orientacja autoalopsychiczna pełna. Bez objawów psychotycznych. Bez myśli i zamiarów samobójczych. Funkcje poznawczeniezaburzone. Łaknienie nieznacznie obniżone. Obecna znaczna aktywacja somatyczna związana z antycypacją napadów lęku panicznego, które występują powyżej 4/tydzień. Niepokój. Nasilenie selektywności uwagi nakierowanej na wzbudzenie autonomiczne. Okresowo pojawiały się zaburzenia snu. Obecny utrwalony, dezaptacyjny wzorzec regulacji emocji, charakteryzujący sięznaczną sugestywnością oraz dychotomiczną regulacją emocji. Ryz osobowści histronicznej. Niskoreaktywny temperamentalnie. W związku z zastosowanym leczeniem escitalopramem uzsykano remisję napadów paniki. Chorego wypisano do domu z zaleceniem dalszego leczenia w trybie ambulatoryjnym. Pacjent nie zagraża sobie ani otoczeniu. Bez objawów psychotycznych. Bez myśli i zamiarów samobójczych. Stan somatyczny oraz istotne wyniki badań laboratoryjnych: W badaniu fizykalnym i neurologicznym bez istotnych odchyleń od normy Leczenie: Podstawowe leczenie psychotropowe: Prexafine 75mg, Depralin, Trittico CR 100mg Psychoedukacja, psychoterapia grupowa, muzykoterapia, relaks, gimnastyka Zalecenia: 1. Kontrola i dalsze leczenie w PZP 2. Przyjmowanie leków: Depralin 10mg, TritticoCR 100mg 3. Wskazane podjęcie psychoterapii indywidualnej
  3. zdesper Niepokój mam non-stop. W ogóle nie czuję się dobrze. Jakbym się pogodził ze śmiercią już I zastanawianie się "dlaczego tak odbieram świat? dlaczego nie mogę widzieć jak kiedyś?" Niby tak samo a wszystko wkur*wia i zniechęca!!!
  4. Kurwa w wypisie mi ze szpitala mi napisali że jestem pseudolekoodporny Co to ma być? Czyli żaden lek mi już nie pomoże? Opiszę pokrótce wam swoje objawy: -uczucie totalnego wyoutowania z rzeczywistości (kur*wska nadwrażliwość na bodźce, każdy listek, papierek na ziemi, pęknięcie w ścianie doprowadza do szału, a z drugiej strony "co ja tu robię wogólę?") -uczucie stałego napięcia że zaraz coś zrobię -wszystko mnie denerwuje -z tego napięcia chęć rozwalenia sobie łba albo wyjęcia oczu (takie jazdy) -myśli: ("życie jest chujowe, świat jest chujowy, ty jesteś chujowy, zabij się, nie chcesz żyć, zrób to!, wyskocz przez okno, potnij się!") -staranie się odwrócić czymś uwagi poprzez oglądanie filmów, gry komputerowe,słuchanie czy granie muzyki,lub spacery przynosi mierne skutki chociaż wychodzę ze znajomymi (codziennie) jak mogę (wczoraj i w piątek byłem nawet na imprezie) ale jak się dobrze czuć jak mam w głowie te zdania "nie chcesz żyć w takim świecie, nie cieszy Cię nic, zabij się" -z dnia na dzień coraz większa rezygnacja.... Z dobrych rzeczy to to że: -mam apetyt i jem normalnie i żarcie mi smakuje Boje się kochani forumowicze że niedługo nie będę wstawał z łóżka bo pojawi się zdanie "po bo co?" Wogóle zeskanuje wam ten wypis.
  5. Też myślałem żeby 15mg wziąć ale lekarka powiedziała że 10mg styka. Kurde no mówie, mam taki natłok myśli jakbym nie mógł wytrzymać swojego życia. Ostra jazda - moja bania się poddaję i podsuwa te złe rzeczy. [Dodane po edycji:] Z kolei Maqdaa tu z forum pisała mi żebym wytrwał bo u niektórych to dopiero po 3 miechach "załapuje" to Lexapro.
  6. Lekarka powiedziała że lek dobry jest i mam go brać dalej bo sama go przepisuje. Ja się czuję stary jakbym się ze śmiercią pogodził, kurwa może on zaskoczy w końcu? Wczoraj wziąłem 2,5 mg lorafenu i NIC! Dalej miałem te myśli itd.
  7. Tak jak wspominałem to mój 80-któryś dzień jak jem ten lek. Nic się nie zmienia, jest coraz gorzej, uczucie napięcia i rozwalenia sobie czachy są silne. Lorafen nie pomaga. Co robić??
  8. Droga Magdo! Jeżeli chodzi o sytuacje lękowe on mi je też już zminimalizował. Mogę wszędzie wyjść (do sklepu itd,). Fakt że dziwnie się czuje na zewnątrz przez rozdrażnienie ale dalej pozostaje siekanina w głowie jakbym zaraz miał się zabić. Takie napięcie dziwne - jest odkąd otwieram oko i towarzyszy mi aż do snu. Każdy dzień to mega walka Podziwiam ludzi którzy dali sobie z tym radę! [Dodane po edycji:] Dziś czuję się koszmarnie. Jakby każda cząstka mnie chciała abym się zabił i zakończył swoje nieudane życie. Kurwa walczę z tym, staram się ale nie wiem co mam robić. Nawet lorafen mi nie pomaga CAŁY CZAS COKOLWIEK BYM NIE ROBIŁ mam myśli samobójcze. Co za straszny stan. Boję się powiedzieć nawet matce jak mi jest żle ze sobą, tak samo braciom, ojcu i kolegom
  9. Magdaa Przed chwilą miałem straszny atak że nie wytrzymam tego świata, swojego gównianego życia i się zabiję. Zjadłem Lorafen i poszedłem do lasu popłakać sobie (bo mieszkam dość blisko). Jezusie słodki mam nadzieję że w końcu mnie załapie ten lek. Trochę mnie dziwi jak piszesz że sieka z dnia na dzień i jest spoko wtedy? Chciałbym żeby u mnie tak było też hehe Mam non-stop te myśli samobójcze.... Eeeech dlaczego muszę tak cierpieć?!
  10. Hej! Byłem u lekarza. Narazie nie zwiększył dawki leku. Doraźnie na ataki zapisał mi lorafen i zalecił terapię indywidualną. Wiem w czym jest problem i skąd mi się biorą te złe myśli. Będąc w szpitalu rzuciła mnie dziewczyna która wyjechała za granicę w międzyczasie bo powiedziała że nie jesteśmy stworzeni dla siebie i to mnie dobiło i stąd mam uczucie pustki i wkurzenia na wszystko (pięć i pół roku do śmietnika). Widocznie musi minąć odpowiednia ilość czasu...
  11. Shadow i Zenonek Dzięki za wsparcie! Jesteście złoci! Wszystko opowiem pani Lekarce - o tych myślach, o tym wyoutowaniu ze świata, o tym że jak otwieram oko z rana już jest żle. Pamiętam że jak w szpitalu dali mi tegretol to w jeden wieczór czułem się fantastycznie, co z tego jak brałem go tylko 3-4 dni Może coś zwiększyć i dołożyć wystarczy? No zobaczymy co powie Pani Dr. Ja myślę że będzie spoko bo ona zna się na rzeczy bo sama pracowała w szpitalu i to z cięższymi przypadkami. Jak wrócę to napiszę co i jak :)
  12. Dziś znów wstałem i "nie chcesz żyć, świat jest do dupy". Muszę wytrwać do wizyty u lekarza którą mam na 16. I tak spałem dosyć długo. Mam nadzieję że to jakiś chwilowy dół tak jak pisze To takie czary.... Gdyby nie benzos to nie wiem co bym zrobił...
  13. I znów czekać niewiadomo ile na to żeby lek "ruszył" i znów te koszmary przechodzić ojoj aż się boję znów.
  14. Mam za co, bo wezmę kasę od rodziców. A pracować i tak idę żeby się wdrożyć w system i zacząć po prostu, ale póki co pomogą mi. [Dodane po edycji:] A Asentrin to osobny lek? Czy też dodatek jakiś? Na terapię chodziłem psychoanalityczną przez miesiąc 3 razy w tygodniu. Coś tam pomogło - zanim do szpitala polazłem.
  15. Mam rodziców. Zamierzam walczyć z tym ścierwem i pójść do tej pracy nawet. Psychoterapia to obowiązek w moim przypadku. A z resztą jak się wkurw** to zjem sobie z rana 15 mg a nie 10mg depralinu i zobaczę "jak jest"
  16. Zenonek Jutro idę prywatnie do swojej lekarki. Zobaczymy co ona powie i może coś poradzi Zmieni coś, może doda coś do głównego leku. Kurwa marzy mi się kombinacja jakiś 4 leków naraz i pach!!! Tak jak powinni leczyć - szybko i na temat! A na oddziale nerwic dają Ci tego jak najmniej żebyś to przesrał sam kiedy niektórzy mają już dość i popadają w depreche przez to i chcą tylko poczuć się lepiej a nie turlać się po ścianach i ryczeć i nie chcieć żyć - zasrane leczenie NEW AGE!! Zabawne jest to, że kobieta która tam się leczyła po 7 latach razem ze mną, miała nawrót teraz i to niezły. Ona z kolei opowiadała że kiedyś to BYŁO NIEMOŻLIWE ŻEBY KTOŚ WYSZEDŁ nie wyleczony z oddziału a teraz co róż jakieś przypadki niedoleczenia, przykładem jestem ja i paru znajomych co też tam byli, wiem bo utrzymuje z nimi kontakt - jeden chce się odj*bać, drugi leży i się nie rusza z łóżka a trzeci dalej słyszy głosy.
  17. Shadowmere dzięki za odpowiedź Mam lęk przed jakby życiem ? A mówią mi żebym się nie zabijał - że jestem młody i przystojny i że po co i że życie sobie ułożę jeszcze. Ale ja w chwili obecnej nie widzę żadnej poprawy. Mam zacząć wpierniczać bezno żeby sobie z tym poradzić, z tymi myślami? Benzo się nie wyleczę przecieź... A Lexapro zanim zacznie działać (o ile w ogóle zacznie to nie wiem sam co robić mam). A nawet gdyby mieli we mnie władować większą dawkę to co z tego? Co by mi zaszkodziło - skoro ja sobie nie radzę w ogólę i czuje jakbym miał co minutę wybuchnąć i rozwalić sobie czachę
  18. Witam wszystkich! Byłem w szpitalu na oddziale nerwic przez 3 miesiące. Stwierdzono u mnie nerwicę lękową. Rozpoznanie: Zaburzenie lękowe z napadami lęku z agorafobią (F41.0). Jak wchodziłem do szpitala brałem Effectin 75ER który zmieniono mi na Lexapro (biorę równo od 1 maja). Bywały stany lepsze a jakiś miesiąc temu coś zaczęło się ostro chrzanić i miałem myśli że nie chce żyć, że każda minuta mojego życia jest cierpieniem (JAKBY ktoś MI KOSIARKĄ JECHAŁ PO BANI - autentycznie). Doraźnie dawali czasem Lorafen, jak było gorzej albo Relanium. Przez ostatnie dni pobytu czekałem na jakąkolwiek poprawę. Dodawano mi i odejmowano Tegretol i Pernazynę (jeden mówi że spoko, drugi lekarz odejmował) - to przez ostatnie dwa tygodnie. Ja czuję że moje życie jest cierpieniem (jakbym inaczej postrzegał świat) i nie wytrzymam tak dłużej - dziś chciałem rozwalić sobie łeb po wyjściu ze szpitala o ścianę. Tu mogę przytoczyć cytat z wypisu: "W związku z zastosowanym leczeniem Escitalopramem uzyskano remisję napadów paniki. Chorego wypisano do domu z zaleceniem dalszego leczenia w trybie ambulatoryjnym. Pacjent nie zagraża sobie ani otoczeniu. Bez objawów psychotycznych. Bez myśli i zamiarów samobójczych. Lekarz na zakończenie podał rękę, powiedział że życzy wytrwałości, kazał wrócić do pracy i zalecił jakąś terapię. Powiedział też że moich "wstrzyków" będzie mniej bo lek się jeszcze rozkręci (biorę 10mg Depralinu) I WYSZEDŁEM DZISIAJ I JEST MI O WIELE GORZEJ NIŻ NA POCZĄTKU JAK TAM WCHODZIŁEM BO NIE CHCE MI SIĘ ŻYĆ W OGÓLE. Nie wiem co mam zrobić ze sobą. Jestem w stałym napięciu że zaraz coś zrobię sobie, że jestem beznadziejny, że zjebałem życie, że nic mnie nie cieszy. Miliard natrętnych myśli przeciwko mnie. Mam wracać w poniedziałek do pracy a kur*** mam taki bajzel w głowie że "nie poradzisz sobie, umrzesz, zabijesz się, podetnij sobie te żyły, powieś się, boże zabierz mnie stąd, ja nie chcę tak żyć, jak ten świat mnie wkur***" i natłok innych brzydkich niechcianych myśli. Np idę ulicą i byle pierdoła mnie może wkurzyć - doprowadzić do nerwicy totalnej, niechęci życia itd. W szpitalu była grupowa terapia ale za wiele mi nie dała niestety. Jestem osobą dość otwartą, nie wstydzę się rozmawiać o problemach ale to nie to. CZEGOŚ TAKIEGO W ŻYCIU NIE CZUŁEM!!! TOTALNY KOSZMAR!!! LUDZIE CO MAM ROBIĆ?! POMOCY!!!
  19. Zostałem dziś wypisany ze szpitala! Lekarz zalecił brać dalej Lexapro - conajmniej jeszcze rok - jedna tabletka 10mg. Poza tym powiedział że lek się jeszcze w pełni nie rozkręcił i jego działanie jeszcze nie jest pełne. Zalecił mi terapię indywidualną żeby wszystko grało itd. W wypisie mam napisane: brak myśli oraz skłonności samobójczych Lekarz powiedział że te myśli mi miną jak aktywnie zacznę spędzać czas czyli wrócę do pracy itd. Kiedy ja mam w cholerę głupot w bani "ty nie chcesz żyć w takim świecie, co ty tu robisz?" czuję się taki wyoutowany nawet we własnym domu.
  20. No niestety na to złożyło się dużo czynników Zenonek. Wiesz podczas mojego pobytu w szpitalu zostawiła mnie laska (w maju) i to też porzutowało pewnie na mój stan nerwicowy. Jak o niej myślę też mam ochotę się zapierdo*** bo 6 lat poszło w łeb. Jak mawia mój lekarz życie jest ciężkie ale jakbym nie miał połowy tych objawów rozstanie bym przełknął a tak to.... Syf jednym słowem! Lekarz obiecał że mnie postawi na nogi - owszem zrobił to, ale zrobił ze mnie potencjalnego nie mogącego znieść świat samobójcę [Dodane po edycji:] Zresztą uważam że to forum to super sprawa. Zawszę piszę na nim jak nie ogarniam już swojego stanu - troszeczkę pomaga a i odpowiedzi też są miłe od osób które też mają podobne przypadłości i wspierają jak mogą. Dziękuję Wam!! [Dodane po edycji:] W czwartek wypis - czekam jak na wyrok - z Lexapro dalej lipa Już powoli zacząlem czukać innego psychiatry.
  21. Dziś kolejny dzień na Lexapro - w czwartek wypis ze szpitala. Kochani - jest coraz gorzej - moja głowa nie wytrzymuje natłoku autodestrukcyjnych myśli "Twoje życie to cierpienie!" "nie chcesz żyć" albo "Boże zabierz mnie stąd!" Dziś jak jechałem ze szpitala na chatę (bo w dzień mogę wychodzić) to myślałem że nie zrobię kroku na ulicy w przód (hałas, kolory, samochody, natrętne myśli na popier****ne byle co).Zacząłem już kombinować lekarza po wyjściu żeby ustawić sobie jakieś leczenie - boję się że nie wytrzymam do tego czasu. Takiej jazdy to nie miałem nigdy! Nie wiem ocb ale nerwica to straszne cholerstwo, psychiczna siekanina! W moim przypadku nie odpuszcza nic a nic
  22. No ja tez benzo od czasu do czasu (1,2 razy na tydzień - czasem rzadziej). Pić nie piję, boję się do tego Lexapro. Staram się samemu to jakoś zwalczać ale ciężko jest. Ja w szpitalu miałem tegretol (nawet czułem się fajnie raz po nim) oraz pernazynę... No i wszystko mi odstawili bo "jeden wkłada, drugi odkłada i mówi nie potrzebuję pan tego" A kurka dorzuciliby mi właśnie jakiś fajny stary neuroleptyk który by stłumił mi tą nadwrażliwość czy coś innego.
×