Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresyjny86

Użytkownik
  • Postów

    7 081
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez depresyjny86

  1. Chcesz powiedziec,że teraz stałes się bardziej atrakcyjny dla...chuopców?
  2. A czymże jest miłosc: nie czasem połączeniem przyjażni z namiętnoscią? Btw. wiecie co,nie rozumiem Was...po co się tak tym przejmujecie.I tak umrzemy przecież...więc to,że ktos jest prawiczkiem,czy nie i tak nie ma sensu,bo co mu z tego zostanie?Nic.Ja pewnie zdechne na raka(bo pewnie znając moje szczescie w przyszłosci Go dostanę "w spadku" po ojcu).I co mi z tego,czy zaliczę,czy nie zaliczę?Będę mógł jedynie żałowac,że nie spróbowałem czegos innego,nowego.Tyle. Pozdrawiam.Zdołowany człowiek nerwica
  3. Śpieszmy się kochać prawiczków...tak szybko się rozprawiczają.... Tak jak Winiary,Fundusz Emerytalny "Dom" i ubezpieczenie "Moi bliscy" Werty, ani mi nie przypominaj!Wychodzenie gdzieś z ludżmi z grupy to była najgorsza sprawa na studiach...Pić,jeść przy kimś...przy kilku osobach różnej płci......a no i słuchanie tych "ekstra ciekawych" rozmów pomiędzy czlonkami grupy o sprawach które mnie nie interesują...np. "kto wygrał Mam Talent"...i znoszenie tych bezsensownych nieśmiesznych sytuacji i żartów...eh i te uczucie lęku,paraliżujące... -- Pn wrz 24, 2012 4:36 am -- [videoyoutube=] [/videoyoutube] Hah,zdołował biednego prawiczka
  4. Spokojnie,ludzie.Bakus jest po prostu rozgoryczony tym,że jest sam..Ja Go rozumiem....znam ten stan...Oczywiscie nie uprawnia Go to do hmm nie wiem,obrażania kogos czy czegos w tym stylu (przyznaje,że tak dokładnie nie czytałem kilku ostatnich stron tematu,więc może się mylę)... Mnie aż tak bardzo nie zależy na tym,by kogos miec.Bo przecież gdyby zależało,to nie byłoby mnie w tym temacie?Ja nie wiem co to znaczy,że "na czyms mi zależy"...chyba nigdy nie zależało mi tak naprawdę mocno na czyms....Ale przecież starałem się,chcialem cos robic,chodziłem na terapie...myslałem,że mi zależy na zmianie siebie....ale ja już sam nie wiem,czy tak naprawdę w ogóle na czyms tak naprawdę mi zależało.Ja nie rozumiem,jak innym ludziom może się udawac cos,a mnie nie;(.Dlaczego inni ludzie mogą zmieniac swoje życie,nie bac się ludzi,nie bac się niczego w ogóle,nie miec natrętnych mysli i miec udane życie towarzyskie itp?Mam w dupie taką sprawiedliwosc,i w dupie takie życie w którym są równi i równiejsi,Ci gorsi i lepsi.... Kurwa mac,a wiecie co jest najgorsze?To,że robi się coraz mniej ciekawie....bo tak własciwie,mam tylko matkę.....a co będzie jak ona umrze?Zostanę na tym swiecie kompletnie sam...wtedy to,już w ogóle,życie nie będzie miało sensu........ Dzisiaj nawet przychodziła mi taka mysl,że nie warto się męczyc ,dbac o siebie - i tak przecież umrę na zawał/wylew lub raka którego tak bardzo się boję.Po co cos zmieniac skoro i tak mamy zdechnąc?
  5. Ehh....a już myslałem,że moje foty
  6. Wszystko............jutroo,dzis,wczoraj......wkurz
  7. Fajnie,że są jeszcze tacy przyjaciele,jak autorka......Brawo;)
  8. New Tenuis nie chodziło mu o pustą lalę z dyskoteki;).....bardziej raczej o to,że dziewczyny z miasteczek,wsi chcą się wyrwać stamtąd,i świadomie bądż nieświadomie szukają faceta który zapewni im,według nich,odpowiedni,wymarzony dla nich poziom życia - z dala od wsi/biedy.I tu nie chodzi tylko o dziewczyny mające niskie wykształcenie...ale również o te które dalej się kształcą już na studiach itp... Oczywiście nie wszystkie dziewczyny ze wsi takie są.
  9. Hah teraz to rzuciła go,bo nie chodził po klubach tylko ćwiczył...a potem sama będzie chciała facetów z mięśniami.Ach ta nastoletnia logika.
  10. Niestety.Dokładnie tak jest. Candy ja jestem na dnie już jakiś czas..........a mimo tego,nie potrafię..zrobić czegoś,żeby to zmienić....jest tyle rzeczy do poprawy,z którymi wiąże się ogromny lęk,stres....a nawet walka o życie...;/...... -- Pn wrz 17, 2012 7:24 pm -- Carlos,nie wszystkie dziewczyny ze wsi,małych miasteczek tak mają.......aczkolwiek ja niestety na takie dwie panie z mniejszych miejscowości trafiałem w realu...
  11. No właśnie......a nie każdy ma siłę na zmiany.....nie ma tego czegoś,tej pewności,że jak zrobi to to to i tamto to będzie dobrze......Ludzie często boją się nowego...ja się boję......
  12. Spoko Bakus:) z tym uderzeniem tak tylko zażartowałem trochę
  13. PASJA SRASJA..A co jak ktoś nie ma pasji,pomimo poszukiwania jej?
  14. ;( Jestem złym przykładem.A w ogóle bakus,Ty nawet nie jesteś w połowie taki pojebany jak ja ,ja jestem człowiekiem bez życia,z bardzo pojebaną przeszłością i bez perspektyw...W dodatku o wyglądzie świni. Przechodząc do sedna: owszem chodziłem na różne terapie :1 rok na pierwszą terapię którą olewałem, potem jakiś czas póżniej chodziłem ponad rok do psychologa klinicznego,dobry był,potem trafiłem na częstochowskiego cwaniaka co brał 70 zł i jeszcze cham mnie oszukał w pewnym momencie....prawie 2 lata chodziłem do niego,a po "przygodach" związanych z tzw. "terapią grupową"...o której kiedyś napiszę,już do Niego nie chodziłem....Teraz do kobity chodzę,tzn chodziłem,tzn......zamierzam do niej wrócić;p....bo miesiąc temu terapię przerwałem.....niby ona wszystko mówiła mi....a ja jakoś tego co ona mi mówi nie potrafię wprowadzić w czyn...Taką mam blokadę. Także,to nie jest tak..że terapie nie działają........a)trzeba być gotowym na czynny udział w terapii,b)trzeba trafić na naprawdę dobrego psychologa,c)........dodaj coś Candy ,bo już nie mam pomysłów.
  15. Może i nie jej wina,że się zakochała,ale....jak rozumiem,zamiast coś z tym zrobić..brneła w to dalej...i w tym wypadku mówimy o zdradzie tej uczuciowej....i jak się okazuje nie tylko,bo: A to dla mnie to już jest przykład zdrady całkowitej.(oczywiscie jeżeli chodzi o pieszczoty z jego udziałem,nie że...samemu..no wiecie )
  16. Wiola nie jest niezależna,gdyby tak było..to....zakochiwalibyśmy się w kimś zupełnie przypadkowym,coś tam jednak nami kieruje w wyborze potencjalnych partnerów.. Co do bania się to.....umiem sobie poradzić ze strachem wtedy kiedy on już jest.Nauczyłem się zatrzymywać w odpowiednim momencie,zanim mógłbym wpaść w panikę.Tam gdzieś napisałem,że dwóch ludzi nie można kochać...otóż można...ale wtedy coś trzeba zacząć z tym robić,nie oszukiwać...bo oszukiwanie to jest dla mnie najgorsze rozwiązanie.W ogóle uważam,że jeżeli jest się z kimś w związku,to trzeba rozmawiać z partnerem o problemach... I fajnie.Widzisz,możemy nie krytykować wzajemnie swoich zasad.Szanuję Twoje podejście do sprawy aborcji.
  17. Candy widzisz ja też rozumiem,że czasem trzeba usunąc ciążę Wow zgadzamy się ze sobą choc w jednym:) to już cos:)ale..... Wcale bym nie powiedział,że jest niezależne od nas,tzn tak całkiem niezależne nie jest. A własciwie taka zdrada,może bolec nawet bardziej,od tej czysto fizycznej...Chyba łatwiej jest wybaczyc zdradę fizyczną,z byle kim...niż zdradę w postaci uczucia do kogos i chęci zbliżenia się do tego kogos.
  18. A to nie jest zdrada....hmmm bo wiesz wedlug mnie jest. Słuchaj ja też wiem,rozumiem zdradę kiedy mąż jest podły i zły,jest alkoholikiem itp.Ale nie ,jak jest normalny. I nie rzucam kamieniami,przeprosiłem za tamten post autorkę tematu.Ona żałuje tego co się dzieje,i dostrzegam to.
  19. Bo napisałaś,że dzięki doświadczeniom życiowym jesteś w stanie niby zrozumieć wiele rzeczy w tym zdradę,kłamstwa(bo głównie o ten wątek chyba chodziło)...A dla mnie rozumieć zdradę to tak jakby uznawać to za coś normalnego... Poza tym to było pytanie,a nie jakieś stwierdzenie faktu
  20. Kiedy obrzuciłem Ciebie oszczerstwami?To Ty mnie cały czas atakujesz.
  21. Wiolu,tylko,że to Twoje słowne zaczepki prowokują mnie do odpowiedzi.I w tym sensie Ty kontynuujesz dyskusję.Ja pisałem Ci już drugi raz,żebyśmy zakończyli tą wymianę zdań - Ty dalej swoje.
  22. Ja oszustwa,kłamstwa,zdrad nie toleruję i nigdy nie będę tolerował. No właśnie sam nie wiem jaki ta dyskusja ma sens skoro mamy dwa różne punkty widzenia,ale to Ty ją ciąglę kontynuujesz. To może zakończmy na tym hmm?
×