Skocz do zawartości
Nerwica.com

I.K.

Użytkownik
  • Postów

    153
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez I.K.

  1. I.K.

    Klub wzorowego desperata

    Bardzo przepraszam za to, że od 6-ściu lat jestem szczęśliwie zakochana ( ), ale przytoczę coś z dużo gorszego (pod względem uczuciowym) okresu mojego życia. PS. Proszę o wyrozumiałośc, ta moja "radosna twórczośc" powstała jak miałam ok 15 lat "Mój świat" Proszę, pokaż mi światło na ziemi, bo ja widzę same cienie A istniejące kiedyś ideały dawno przeszły w zapomnienie. Proszę, pokaż mi sens ludzkiego istnienia Miejsce, gdzie są piękne sny i marzenia A nie tylko pogoń za kasą, I puste słowa niczym tagi, i wargi, Na których nie ma ani okruszka prawdy... "Świeczka" Spływają i wysychają, Świecą i gasną, Łzy jak płomienie. Ogrzewają i dają szczęście. Niekiedy wolno wypalają knot... To dopiero połowa świeczki, Więc może gdzieś pozostał jeszcze Niewielki skrawek duszy. Niebo Wybrałam się na spacer - w chmurach. Delikatny puch otula zmysły - widzę. Krystalicznie czyste serca Nieskazitelnie czyste dusze Olśniewająco czyste umysły. Pytam: Kto posprzątał? Stąpam po ciepłych promieniach słońca... Oślepiający blask dobrych intencji, słusznych zamiarów, szlachetnych celów. Niespodziewane uderzenie zbudziło mnie ze snu. Już wiem - pomyliłam chmury. To nie moja rzeczywistość... No, nie będę dalej się ośmieszac, chciałam tylko jakoś "ruszyc" temat Pozdrawiam
  2. Studiuję matematykę, 4 dni w tygodniu zajęcia, ale często opuszczam , prawie codziennie korepetycji udzielam (czasami dojeżdżam do "klienta", czasami u mnie w domku), codziennie widzę się z moim facetem (oboje mieszkamy jeszcze z rodzicami), poza tym mam dwa pieski, lubię się nimi opiekowac - wyjśc na spacer, pobawic się, nakarmic. To tyle, nic specjalnego w sumie... Pozdrowionka
  3. Zacznę od tego, że studiuję matematykę nauczycielską, choc przygotowanie nauczyciela do zawodu na studiach jest zerowe, przez 5 lat praktycznie tylko matematyka wyższa, gdybym sama o to nie zadbała (dużo literatury) dydaktycznie,merytorycznie i pedagogicznie byłabym do kitu Gimnazja to największy błąd edukacyjny ostatnich lat, w nich hermetycznie zamyka się "dzieciaki" w tym najtrudniejszym wieku, nauczyciele nie znają większości i ciężko ucznia zdiagnozowac, nie wiadomo z jakiego środowiska pochodzi, jaka jest sytuacja rodzinna, czy jego złe/nieodpowiednie/dziwne zachowanie wynika z cech charakteru czy może z burzy hormonów?... Ogólnie gimnazjum to bardzo kiepski pomysł, programy nauczania również pozostawiają wiele do życzenia. Od zawsze chciałam uczyc, wiem, że mam powołanie i że jestem dobra w te klocki (mam na myśli przekazywanie wiedzy), udzielam korepetycji od kilku lat, ale ta pasja i zapał wygasa stopniowo, od kilku miesięcy się nad tym zastanawiam i czuję, że straciłam cel mojego życia. Fajnie tak pisac o odpowiedzialności nauczyciela, a może mi ktoś odpowie co z odpowiedzialnością rodziców, rodziny, najbliższego otoczenia i w końcu - społeczeństwa?! Ja w szkole (praktyki w gimnazjum i liceum) mam 45 minut, aby: 1. utrzymac w ryzach klasę, która przeważnie liczy 30-36 osób, zapanowac nad wszystkimi i nad każdym z osobna 2. przekazac więdzę tak, aby zachęcic, zainteresowac tematem, nauczyc czegoś 3. pokierowac, budowac ich system wartości (bo przecież szkoła - to o czym tak wiele i głośno się mówi, co w teorii jest takie proste i oczywiste - ma za zadanie również wychowywac) Niech ktoś mądry mi powie, jak tego wszystkiego dokonac ??? Co do szkół monopłciowych - nie byłoby to żadnym ułatwieniem dla nauczyciela, poza tym God's Top 10 ma rację. Dzisiejsza młodzież (no cóż, ja również się w ten sposób odgradzam pokoleniowo) jest wystarczająco sfrustrowana. Oczywiście nie mam klapek na oczach, widzę błędy i burdel w środowisku nauczycielskim, ale temat rozwinął się bardziej ogólnikowo, w tej konkretnej historii wiele osób można obwiniac, szkoda tylko, że to jej życia nie wróci. Oczywiście, nie można tego pozostawic bez echa. Pamiętajmy jednak, że to MY, ludzie dorośli, tworzymy rzeczywistośc, to MY jesteśmy odpowiedzialni za młodych, to MY niejako kreujemy wzorce zachowań, które umysł dziecka chłonie jak gąbka...
  4. Jak tylko znajdę dłuższą chwilkę na pewno przeczytam całośc. W sumie wydaje się to oczywiste, po tej skróconej charakterystyce zdziwiłabym się gdyby osoba o takich cechach nie miała nerwicy czy depresji. Jednak w drugą stronę to chyba niekoniecznie działa, tzn. ktoś z zaburzeniem psychicznym tj. nerwica i depresja nie musi miec zaburzeń osobowości(z tego co wiem to dwie różne sprawy). Pozdrawiam i mam nadzieję, że temat się rozwinie, ja też postaram się dokształcic
  5. I.K.

    witajcie

    Witaj na forum Pozdrawiam serdecznie
  6. Nie masz szeregu objawów (bynajmniej nie wymieniłaś), spróbuj u innego psychiatry, jeśli on też stwierdzi nerwicę, to chyba nie będzie już wątpliwości. Poprzednio napisałam, żebyś spróbowała u psychloga, jak sama napisałaś, rozmowa ci pomaga. Możliwe, że terapia pomogłaby ci rozwiac obawy odnośnie ciąży, alkoholizmu i ogólnie przyszłości. Wszystko zależy od nas, naszego nastawienia i postrzegania rzeczywistości. Jednak umysł nie jest do końca autonomiczny, przy odrobinie wysiłku, wiary i wsparcia ludzi kompetentnych można go "przeprogramowac", zmienic myślenie na bardziej optymistyczne itp. Oczywiście nie z dnia na dzień, ale pomyśl o rozmowie z psychologiem, co ci szkodzi? Z drugiej strony, jeśli masz nerwicę, terapia jest jak najbardziej wskazana. Niewiele masz do stracenia, a dużo możesz zyskac. I pamiętaj, nerwica nie jest śmiertelna, wiem - dolegliwości bywają okropne, lęki też w życiu nie pomagają, ale od tego się nie umiera! Pozdrawiam ciepło
  7. No cóż, zgadzam się... Grzybku, wszyscy tu mamy nerwicę i prawie każdy doświadcza uczucia "pustki" w głowie, przypuszczam, że o to chodziło, nie sądzę, aby marmarc chciał cię urazic. Nie oznacza to, że "gubimy" gdzieś szare komórki, tylko że bywają takie dziwne momenty, ja u siebie nazywam to "pauzą w genach" , może nieadekwatnie, może nie powinnam o tych stanach pisac "na wesoło", ale tak wolę. Zdaję sobie sprawę, że to co jednym pomaga może innym zaszkodzic, powodowac nakręcanie się, ale myślę, że wielu doskonale wie o czym piszesz. Ja jak już upewnię się, czy "skarpetka" to rzeczywiście skarpetka, później jeszcze analizuję etymologię tego słowa i zastanawiam się, dlaczego akurat "skarpetka" ?? Przecież "nastopka" jest lepszą nazwą... I owszem, często zdarza mi się coś palnąc przy ludziach, głupoty gadam, i szybciutko wybucham gromkim śmiechem, aby ukryc zażenowanie. Paradoksalnie, ponieważ ciągle śmieję się sama z siebie, uchodzę za osobę pogodną i z poczuciem humoru Posłuchaj czasami ludzi, tych nieznerwicowanych zwłaszcza, im też zdarza się palnąc gafę. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, nie przejmuj się tym tak bardzo, lepiej skupic się na leczeniu, zachowac siły na walkę z nerwicą. Nie jesteśmy wariatami, ty też nie jesteś To minie, będę trzymac kciuki. Pozdrawiam i głowa do góry
  8. Jeśli chodzi o dolegliwości fizyczne, te które wymieniłaś wypisz wymaluj jak u mnie miewam jeszcze szereg innych objawów, ale nie o tym chciałam... Leki owszem, ale powinny byc tak dobrane, aby ci pomagały, te które teraz bierzesz chyba nie do końca spełniają tą funkcję, warto zatem rozważyc zmianę na inne, dobry psychiatra z pewnością będzie pomocny. Piszesz, że nie pracujesz, przypuszczam że masz odrobinę wolnego czasu, więc może pomyśl o psychoterapii ? W walce z nerwicą wszystko zależy od nas, ale jeśli sami sobie nie radzimy to czemu nie skorzystac z pomocy ludzi wykwalifikowanych, którzy nami pokierują? Na początku wmawiałam sobie usilnie, że nie umrę, nie dostanę wylewu ani zawału (taka autoperswazja), a teraz wiem, że na nerwicę się nie umiera, w ten sposób organizm reaguje na nasz stan psychiczny, te wszystkie dolegliwości nie są objawem żadnej innej choroby ani nieprawidłowości, to "tylko" nerwica. Pozdrawiam ciepło
  9. Witaj Madziu Dlaczego niestety? I gdzie ta psychoterapia? Też na sułkowskiego czy na oddziale dziennym? Ja od razu do psychologa uderzałam, mam recepty od psychiatry, w domku pół opakowania fluoksetyny 10mg (najmniejsza dawka, przez prawie dwa miesiące zużyłam zaledwie połowę, czyli jakieś 15 sztuk). Nie bardzo wierzę, że pigułki pomogą, bynajmniej nie na długo, są potrzebne jako wspomagacze przez pewien okres, ale chyba jednak stawiam na terapię, jako najskuteczniejszy i długotrwały sposób leczenia. Głowa do góry, będę mocno trzymac kciuki, wielka buźka dla wszystkich
  10. Temat założony przez ciebie o terapii na mp3 był wyświetlany ponad 60 razy, może niewiele, ale lepsze to niż nic Proszę, nie uogólniaj, ponieważ tak jak napisała milka76 język jest dla wielu dużą przeszkodą, poza tym ja np mam nerwicę ale nie mam fobii społecznej (jak na razie przynajmniej ). Zauważ, że nie każdy na forum ciągle się wyżala, większośc z nas zachowuje równowagę pomiędzy wysłuchiwaniem i pocieszaniem innych a "narzekaniem i marudzeniem". Fajnie że starasz się motywowac do działania, ale niektórzy wolą trzymac się jednej stosowanej obecnie metody, a dopiero jeśli ta okaże się nieskuteczna poszukają innej. Osobiście nie lubię "rozmieniac się na drobne", całą energię wkładam w leczenie które podjęłam. Byc może to się zmieni z czasem, nie mówię: NIE. Tak czy inaczej z całego serca życzę ci powodzenia, dobrze, że poruszyłaś temat i podzieliłaś się nowym sposobem, jeśli skorzysta na tym chociaz jedna osoba to myślę, że twój entuzjazm nie pójdzie na marne, tak jak napisałaś - zrobiłaś co mogłaś, by innych zainteresowac, reszta zależy już tylko od nas samych. Pozdrawiam serdecznie
  11. Jeśli to nie jest nerwica to ja nie mam pojęcia co innego Piszesz,że rozmawiałaś z psychiatrą ok 20 min, mi przeczytanie twojego postu zajęło ok 2min, co w zupełności wystarczyło. Na tym forum wiele osób ma podobne "jazdy" i uwierz, nikomu nie jest z tym do śmiechu. Myślę, że dobrze by było, gdybyś poszła do psychologa, kogoś kompetentnego i ważne byś szukała tak długo aż trafisz na takiego, któremu zaufasz. Leki tłumią objawy, łagodzą dolegliwości, ale nie leczą samej nerwicy. Pomyśl o psychoterapii, warto Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy
  12. I.K.

    Przerażony.

    Witam na forum Moim skromnym zdaniem nerwica Jednak wskazana jest konsultacja ze specjalistą. Wiesz już z autopsji, że farmakologia bywa pomocna, niestety nie daje trwałych efektów. Nerwica jest chorobą o podłożu psychicznym, dlatego trzeba ją leczyc u psychologa i psychiatry. Nie łam się, dasz radę, musisz tylko uwierzyc i powalczyc, aby to paskudztwo do reszty nie zatruło twojego życia. Plus jest taki, że na nerwicę się nie umiera, serducho nie padnie nagle, to "tylko" nerwica . Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki
  13. Cóż,nawet gdybym była lekarzem (oczywiście nie jestem) to ciężko wystawic "diagnozę" zaocznie Najlepiej zgłosic się do specjalisty, nawet jeśli nie masz nerwicy to praca nad sobą i rozwój osobisty pod kierunkiem psychologa nie zaszkodzi. Obecnie rzeczywistośc stawia nam wysokie wymagania, żyjemy w biegu goniąc za szczęściem,czymkolwiek ono jest dla każdego z nas. W tym wszystkim trzeba znależc czas aby się zatrzymac na chwilę, odetchnąc...Dobrze jest porozmawiac z kimś kompetentnym, kto umiejętnie zajrzy do naszego wnętrza i pomoże troszkę tam posprzątac Pozdrawiam serdecznie [ Dodano: Czw Paź 26, 2006 9:36 am ] PS. Piotrek,przystojniaku,pewnie grono twoich forumowych fanek rośnie z minuty na minutę Szkoda,że ja taka stara jestem
  14. Witam cieplutko Faktycznie,mimo tego,o czym głównie tu piszemy,samo istnienie i funkcjonowanie tego forum napawa optymizmem Pozdrawiam
  15. Oj,są cierpliwi,bardzo,jak kocha to wesprze,a nie będzie kopał leżącego Leczyc,kochana,leczyc Psychiatra,psycholog i forum czytac,nauczyc się prostych technik relaksacyjnych,przede wszystkim działac,nie siedziec bezczynnie i nie pozwolic,by nerwica przejęła kontrolę nad twoim życiem,trzeba z tym cholerstwem walczyc i nie poddawac się. Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy [ Dodano: Wto Paź 24, 2006 1:00 am ] A, i jeszcze jedno Cokolwiek by się działo,niewiadomo jak okropne byłyby to stany czy odczucia,plus jest taki,że od tego się nie umiera Powtarzaj: nic mi nie jest,nic się nie dzieje złego,zaraz przejdzie itp, spróbuj powoli skupic się na czymś innym,nie myślec o serduchu,nie można się dodatkowo nakręcac,nie zawsze się udaje,ale czsami działa i po chwili wszystko wraca do normy Buźka raz jeszcze
  16. Ojejku,dawno tu nie zaglądałam i widzę,że odezwało się kilka osób Chętnie pogadam,jeśli ktoś miałby ochotę piszcie na pw to wyślę nr gg,liczę nawet na jakieś spotkanie w realu Fajnie byłoby pogadac w cztery (a najlepiej jeszcze więcej) oczy. Ja mieszkam na Glinkach,niedaleko Chemika. Co do leczenia na NFZ to na ul. Sułkowskiego (ostatni przystanek na os. Leśnym) jest Poradnia Zdrowia Psychicznego, do psychiatry bez problemu,tylko na pierwszą wizytę trochę się czeka, a do psychologa trzeba ze skierowaniem (może byc z przychodni od lekarza ogólnego) i też ciężko z terminami na początku,ale warto spróbowac. Pozdrawiam cieplutko
  17. Miałam straszną biegunkę po asentrze już na początku,więc brałam ją tylko kilka dni,dłużej nie dałam rady. Psychiatra się zdziwił,stwierdził,że jestem chyba wyjątkowo wrażliwa na ten lek,bo rzadko się to zdarza,ale bez problemu zapisał inny. W twoim przypadku może atrucha ma rację i rzeczywiście to wynik ciągłego stresu,ale pogadaj z psychiatrą,może lepiej będzie zmienic lek na wszelki wypadek. Mocno trzymam za ciebie kciuki i pozdrawiam serdecznie
  18. podpisuję się pod powyższą radą: psychiatra+psycholog. na nerwicę nie ma innego sposobu
  19. Chyba wiem o czym mówisz.Miałam tak często,na szczęście ostatnio sporadycznie. Staram się nad tym nie zastanawiac,skupiam się na czymś innym i jest ok od pewnego czasu. Skoro wyniki masz dobre to wydaje mi się,że to kolejny chwyt nerwicy Głowa do góry,spróbuj w tych momentach powtarzac sobie,że wszędzie jest mnóstwo powietrza i starczy go również dla ciebie,podejdż do okna i pomyśl: już ok,nic się nie stało, to "tylko" nerwica. Pozdrawiam serdecznie i wierzę,że dasz radę
  20. Witaj serdecznie:D Jest tu sporo osób z Trójmiasta,z pewością ktoś ci doradzi (niestety w tej sprawie ja nie mogę,bo mieszkam w Bydgoszczy).Spróbuj jeszce na subforum "miasta" poszukac. Jeśli chodzi o psychiatrów i psychologów to: 1. nastawienie - to coś na co mamy największy wpływ. Ja przed pierwszą wizytą powtarzałam sobie: "pójdę, i powiem wszystko, powiem: ratuj mnie człowieku,pomocy,ja nie chcę tak życ,chcę byc szczęśliwa, i będę gadac,gadac,gadac...odpowiem na każde pytanie szczerze,bo to dla mojego dobra,inaczej nie ma sensu" i tak też było Poza tym pisanie na tym forum pomaga się przełamac,uczy zwierzania i wyżalania sie obcym,więc pisz jak najczęściej,co tylko ci na serduchu leży 2. Może nie trafiłaś na właściwych ludzi? Poszukaj innego psychiatry/psychologa,któremu zaufasz, ja podczas pierwszej wizyty czułam jakbym znała babkę od lat Przepraszam,że tyle o sobie nabazgrałam,chciałam jakoś doradzic opierając się na własnych doświadczeniach. No i dodam,że czytając twój post miałam wrażenie jakbym o sobie czytała Nie poddawaj się,trzymam kciuki i pozdrawiam
  21. To ja też tak chce Ja nawet mogę trzy nocki potańczyc,byle tylko przeszło A tak poważnie,masz dośc ograniczone możliwości,radziłabym szybciutko odwiedzic psychiatrę,na początek przepisałby ci chociaż leki (antydepresyjne-funkcjonuje się po nich normalnie),które złagodzą objawy somatyczne. Niestety nerwica,jak większośc chorób,nie cofa się,nieleczona z czasem rozwija się,okresowo "zanika",by później niespodziewanie uderzyc ponownie ze zdwojoną siłą To paskudztwo jest jak bumerang,trzeba z nią walczyc. A jeśli jest to możliwe,podejmij psychoterapię (przynosi długotrwałe efekty,choc nie od razu). Pozdrawiam serdecznie
  22. Ja też mam niskie,ale nieszczególnie mnie to martwi,na ogół coś ok 100/60 Tylko podczas ataków skacze do góry,czyli wtedy jest w normie Jeśli cię to bardzo martwi skonsultuj się z lekarzem,pozdrawiam
  23. Niestety jestem z Bydgoszczy i w kwestii informacji o psychoterapii w Lublinie nie mogę pomóc Do psychologa trzeba miec skierowanie,może byc od lekarza ogólnego w przychodni. Poza tym napisz posta na subforum "Miasta",spróbuj też "wklepac" w wyszukiwarce coś w stylu: Lublin-poradnie zdrowia psychicznego,ośrodki/oddział leczenia nerwic,przykro mi,że nie mogę pomóc,ale będę trzymac kciuki Pozdrawiam i powodzenia
  24. I.K.

    Witam;)

    Witam cieplutko I pozdrawiam
  25. I.K.

    Dołączam się

    Witaj na forum Ysa Widzę,że doskonale zdajesz sobie sprawę,co ci dolega,ale porób sobie badania żeby wykluczyc inne choroby,tak na wszelki wypadek. Muszę śmigac na zajęcia,mam nadzieję,że jeszcze będzie okazja do pogadania,pisz śmiało,co ci na sercu leży,na tym forum na pewno znajdziesz wsparcie i zrozumienie. Pozdrawiam cieplutko
×