Nie przypominaj mi
W. się odezwał, być może się spotkamy w czwartek, jeszcze nie wiem, bo on ma teraz straszny młyn, a ja jadę do Wawy służbowo, więc też będę miała co robić. Szczerze mówiąc, gdyby nie on, to w ogóle bym się wymigała od tej podróży.
Gratuluję przeprowadzki :)
Basiu, Twoje miejsce nie jest w psychiatryku, tylko przy M. Jakiekolwiek macie zmartwienia, najważniejsze jest to, że pokonacie je razem.