Skocz do zawartości
Nerwica.com

polo

Użytkownik
  • Postów

    147
  • Dołączył

Treść opublikowana przez polo

  1. mirabelke-dobrze, ze zdajesz juz sobie wogole sprawe, ze to na tle nerwowym; oczywiscie najlepiej zglosic sie do psychiatry, bo neurolog raczej duzo nie pomoze, jezeli uzna, ze potrzebne sa leki, to pomoze to stopniowo odwracac uwage od "wkretki", a wtedy tez realnie beda zmniejszac sie bole itp. No i tak, jak radza inni-stopniowo staraj sie angazowac w rozne rzeczy, "olewajac objawy". Moze tez pomoc krotka terapia poz-beh
  2. _Pete_, ile kosztują takie chlebki? Nie są twarde? (jak ktoś np. ma problemy ze stawami skroniowo-żuchwowymi) asia-a u Ciebie na czym dokładnie polegają te problemy ze stawami skroniowo-żuchwowymi?
  3. mi akurat neurolog pierwszy wspomniał, że mogę mieć nerwicę, ale jego receptą było po prostu wzięcie się w garść:);był zadziwiony, że tyle młodych ludzi jest w dzisiejszych czasach tak wrażliwych;);zdeydowanie polecam do psychiatry się udawać po profesjonalną pomoc w nerwicy
  4. Ja też miałem problem ze stawami skroniowo-żuchwowymi i też miałem taką silikownową wkładkę; w moim przypadku akurat nic nie pomogła, a objawy zniknęły dopiero po zamknięciu błednego koła, czy zaprzestania zwracania uwagi na broblem żuchwy
  5. poza natręctwami i typowymi dla lęku objawami, takimi jak potliwość, roztrzęsienie i derealizacja, miałem -sztywność stawów skroniowo-żuchwowych, bóle głowy i szum w uszach
  6. Ja na początku myślałem, że derealizacja ma związek z wadą wzroku itd; największe mam pretensje nawet nie do lekarzy, że mnie tak późno do psychiatry skierowali, ale do tego, że tak mało się mówiło i mówi w mediach o tym, że fizyczne objawy mogą być nastepstwem nerwicy i innych zaburzeń. Skróciłoby mi to męki o parę dobrych lat, gdybym zdawał sobie z tego sprawę wcześniej.
  7. potężna, potężna, ale moim skromnym zdaniem wszystkiego nie przezwycięży sama. W okresie jak byłem chory zakochałem się, ale mimo wszystko lęk, natręctwa były tak silne, że tamta osoba nie mogła mi pomóc;zerwaliśmy ze sobą (zerwała ona,ale nie mogłem mieć do niej pretensji, widziałem jak się męczyła, nie mogąc mi pomóc; a miała także swoje problemy), a teraz, kiedy jestem już po terapii znów jesteśmy razem
  8. u mnie było tak, że chodziłem po okulistach, bo myślałem, że derealizacja podczas ataków ma coś wspólnego z oczami i do ortodontów/chirurgów szczękowych, bo myślałem, że sztywność żuchwy jest spowodowana jakimś urazem; ponad dwa lata minęły zanim zostałem (względnie:)) dobrze zdiagnozowany
  9. Zgadzam się całkowicie z Sonetą; kiedy człowiek się już leczy (terapia lub terapia plus leki), to wszelkie pasje, ze sportem na czele są nie do przecenienia
  10. lukluk-akupunkture bym zdecydowanie odpuscil; najpierw leki (mi lexapro pomoglo) zeby zmniejszyc natrectwa, potem (w trakcie brania)-terapia poz-beh. Masz ogromną szansę, że ta kombinacja Cię wyleczy.
  11. polo

    Natręctwa myśli...

    Mi dokładnie też tak powiedział psychiatra kiedyś-że myśli będą, ale mogą zajmować mniej czasu itp. Miał dużo racji, ale ja mu wtedy nie uwierzyłem i poszedłem na 2 letnią psychoanalizę, ktora tylko pogorszyla moj stan. Psychiatrzy bardzo skupiają sie na aspekcie behawioralnym, czyli przy fobiach-przełamywanie się, a natręctwach-nauczenie się z nimi żyć, plus ewentualnie leki. I to jest ogólnie ok, ale warto też pójść na terapię poznawczo-behawioralną. Tam, w krótkim czasie poznaje się dokładnie mechanizmy swojego zaburzenia i można i uzyskuje się "oręż", by z nimi wygrać i zminimalizować ryzyko nawrotów. Ja np. zdaję sobie sprawę, że zawsze pozostanę osobowością anankastyczną (analizowanie wielu spraw pod wieloma kątami itd), ale natręctwa mnie już nie nawiedzają. A to analizowanie też mozna w wielu przypadkach w pozytyw przekuć:). Powodzenia
  12. kochanie-przede wszyskim kompetencje mimo wszystko-dowiedzieć się jak najwięcej o jego/jej skończonych kursach nurtów psychoterapii, doświadczeniu plus opinie innych, np. z internetu; ważne jest także żebyś widziała zaangażowanie od pierwszych spotkań;poza tym-subiektywne, ale często się sprawdza-doświadczony a jednocześnie "młody duchem" by był na bieżąco ze światem (mógł Cię lepiej zrozumieć) i z nowinkami psychologiczno-medycznymi
  13. Racja Kasia;objawy nerwicowe wywodzą się z emocji i od nas zależy co zrobimy tak z emocjami jak i objawami. Ale, co ważne, przed powstaniem emocji musi wystąpić myśl i to także możemy, przynajmniej po części korygować, modyfikować.
  14. ja już byłem na samym dnie lękowo-natręctwowym a udało mi się także przyłączam się do zakazu poddawania się. Dacie radę.
  15. hmmm, ja mam akurat zupelnie inne doświadczenia little prince, ale to na pewno zależy od przypadku. Chodziłem na taką psychodynamiczno-psychoanalityczną 2 lata i nic mi nie dała, a półroczna poznawczo-behawioralna plus leki wyleczyła mnie i dziś jestem szczesliwym człowiekiem. W każdym razie zdawaj relację koniecznie jak tam Ci idzie, trzymam kciuki
  16. W moim przypadku trudno to jednoznacznie powiedzieć. Np. jak brałem prozac inaczej niz mi zalecil lekarz ( wszedlem za szybko na maksymalną dawkę) to derealizacja mi się baaaardzo mocno nasilila, także nalezy uwazac z dawkami u lękowców. Jak brałem lexapro (10mg), to przez pierwsze 3 tyg derealizacja sie troche nasilila przez to ze organizm sie musial przyzwyczaic do leku, a potem juz bylo coraz lepiej, ale bardziej przez to, że dzięki lekowi coraz mniej o niej myślałem, aż po mniej więcej 3-4 miesiącach przestała być dla mnie problemem. Jak brałem 20 mg, to miałem trochę poczucie, że wszystko się dzieje za szybą, ale było to coś innego niż derealizacja-nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo. W każdym razie trzeba stopniowo zwiekszac dawki i starac sie nie obserwowac siebie w miare mozliwosc-wtedy derealizacja przechodzi
  17. ssri (pomijając początkowe 2-3 tyg brania) często raczej sprawiają, że jest się uważniejszym za kierownicą, bo po prostu zmniejasza się nasza lękliwość, która często prowadziła do problemów ze skupieniem się. Nie polecam jednak prowadzenia samochodu na kacu poalkoholowym (mowie oczywiscie o sytuacji, kiedy alkohol juz zszedl) kiedy jednoczesnie bierzemy ssri (oczywiscie bez ssri tez tego nie polecam:).
  18. ja po zolofcie przybieralem minimalnie na wadze, na seronilu waga spadala, a po lexapro bez zmian; są to indywidualne sprawy, ale pewnie jakies ogolne prawidlowości także istnieją
  19. ja sobie nie wyobrażam uzależnienia od ssri, ale wyobrażam uzależnienie od benzo. Ale piszę oczywiście o moim przypadku. W każdym razie myślę, że nie powinno się dodatkowo stresować akurat tym przy rozpoczynaniu brania ssri, bo można kociokwiku dostać.
  20. Radek, a ile czasu chodziłeś na terapię i jaki to nurt?
  21. polo

    nerwica mija!

    fajnie napisane Zachmurami
  22. psychoterapia na pewno, a leki, jako dodatek jak bedzie trzeba;a leki same tez by duzo daly,ale raczej trwale nie wylecza
  23. zdecydowanie lekarz, w moim przypadku same wzięcie się w garść pomagało doraźnie, a czasami np zwiekszalo natrectwa (czy juz wystarczajaco sie biore w garscą;chociaz fobie, oczywiscie sie zmniejszaly przez to ze przeciwstawialem sie im). Ale najwazniejsze zebys wiedziala dokladnie z czym walczysz i jak dziala Twoj przeciwnik. Dla mnie wzięciem sie w garsc jest na poczatku wlasnie udanie sie do dobrego specjalisty
  24. psycholog na 100% procent tak nie powie, uwierz, on jest po to żeby pomoc. Pomyśl sobie, że będziesz miała przynajmniej 45 minut na to żeby ochlonąć i wytlumaczyc jakie sa Twoje objawy. Dasz radę. Jak trzeba będzie-nie bój się też leków, żeby wspomóc terapię, one potrafią na jakis czas pomoc i zmniejszyc natrectwa, zebys lepiej w terapii mogla uczestniczyc
  25. mnie nerwica najczęściej łapała właśnie jak byłem "rozleniwiony"; jak mialem duzo zajec, to bylo jakby lepiej (ale oczywiscie nie idealnie i problemem bylo to żeby wogole zaczac te zajecia przy objawach) reguly pewnie nie ma
×