-
Postów
1 939 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Paranoja
-
a ja dopiero co obudziłam się. Mam ambitne plany sprzątać. chciałabym też na rower się wybrać. Chociaż krótki maratonik.
-
ja dopiero zaczynam przygodę z lękiem, myslałam, że nigdy mnie to nie spotka, niestety stało sie inaczej ;/ narazie sobię z nim nie radzę.
-
jest temat jak się dziś czujecie, w którym można pisać zarówno pozytywne uczucia jak i negatywne. Ja mam dni, kiedy czuję się szczęśliwa, sa dni, kiedy żyć mi się nie chce, a są takie, że sama nie wiem jak się czuję. Trochę zdystansowałam się od forum, kiedyś namiętnie od rana pisałam i odiwedziałam tematy ostatnie by być na bieżąco co kto pisał, ale wiem, że mi to w niczym nie pomagało, tylko dobijało. To tylko forum, świadomość, że nie jestem sama jest fajna, ale czytanie o chorobach, i dopasowywanie sobie objawów mnie dobijało. To zamiast pomagać to pogarsza sprawę. Forum to nie całe nasze życie. Napewno nie moje.
-
jak narazie to widzę właśnie, że od jakiś 3 stron nabijasz bezsensowne posty o kolorze nicka i innych pierdołach. Nikogo nie mam zamiaru obrażać. Po prostu mnie śmieszy, że głupi kolor jest powodem do jakiś bezsensownych dyskusji. Jak dla mnie to możesz mieć migający nick jeśli jest taka możliwość. Gdyby Cię to nie ruszalo, nie wypowiadałabyś się w tym temacie tylko znalazla ciekawsze tematy. Bo przecież nie o kolor nicka tu chodzi, prawda
-
o kurcze, ale sie dzieje. Ja się cieszę, że zostałam doceniona, chociaż nie spodziewałam się takiego "wyróżnienia". Dowiedziałam się, że zostałam "doceniona" jak napisałam posta swojego Jestem tu krótko to fakt, ale mam dość bliskie stosunki (hmm ale to zabrzmiało ) z niektórymi z forum. Kilka osób poznałam w realu, z kilkoma miałam romans, z kilkoma piłam wódke w każdym bądź razie uważam shada za bliską mi osobę, bardzo dużo mi pomógł, kiedy było ze mną najgorzej, dużo mi uświadomił, wytłumaczył itp i do dziś wiem, że jak mam problem, jak sobie z czymś nie radzę to mogę zadzwonić i mi pomoże, nawet jeśli mi zabraknie kasy na koncie to oddzowni, mimo, że do play ma drożej ;p mi sie wydaje, że podświadomie całe to zamieszanie to zwykła zazdrość i tyle. shad jako szef ma takie kaprysy i może sobie nadawać rangi. W końcu to "jego' forum.
-
doxy chyba nie powiedziała nam całej prawdy o sobie.
-
nie uprawiam sexu, wcale!
-
Świadomy sen (Lucid dream) jako sposób zrozumienia nerwicy
Paranoja odpowiedział(a) na LucidMan temat w Kroki do wolności
ostatnio mam świadome sny. Nie wiem skąd się wzięły i jak to robię, ale śpie i wiem że to sen i sobie go cofam i przeżywam go kilka razy z innymi zakończeniami, najlepsze było ostatnio gdy wiedziałam że śnię, ale nie chciałam się obudzić, bo bałam się że jak znów zasnę to będzie mi się śniło to samo a sen był dość brutalny (ktoś mnie zabijał). Więc umierałam na kilka różnych sposobów [Dodane po edycji:] ostatnio mam świadome sny. Nie wiem skąd się wzięły i jak to robię, ale śpie i wiem że to sen i sobie go cofam i przeżywam go kilka razy z innymi zakończeniami, najlepsze było ostatnio gdy wiedziałam że śnię, ale nie chciałam się obudzić, bo bałam się że jak znów zasnę to będzie mi się śniło to samo a sen był dość brutalny (ktoś mnie zabijał). Więc umierałam na kilka różnych sposobów -
ja chciałabym jakiegokolwiek
-
myślę o jednym takim co mi zamącił w glowie
-
mój dzisiejszy dzień do dupy. Chciałabym, żeby chociaż sen był lepszy
-
opuściłam już 2 spotkania, jedno świadomie, bo byłam u dziewczyn w kato, drugie nieświadomie, zapomniałam o nim, a czekałam na nie. Ja naprawdę nie chcę żyć, nie nadaję się do tego życia, nie mam nic, jestem nikim
-
ja już nie chcę czekać, nie chcę szukać, mam tylko nadzieję, że szybko zejdę z tego świata
-
nie, nie czuję się źle. Wolę samotność, wolę spokój, owszem brakuje mi kogoś ale nie aż tak by w desperacji spędzać miłe chwile z facetami. Nie znoszę tego, jak facet mi mówi, że jednak nic z tego, czuje się jak dziwka, jak szmata, jak przedmiot, było fajnie a teraz spier...dalaj. Nienawidzę uczucia odrzucenia dlatego wolę nie mieć kontaktów z facetami niż potem cierpieć.
-
ja również czuję, że nie czuję. Nie umiem kochać, nie czuję takich chwil szczęścia, natomiast bardzo silnie przeżywam te złe emocje. Chociaż w zasadzie to kiedyś mocno odczuwałam, teraz czasami nie mogę zmusić się do płaczu
-
Joaśka, tak, co mi po kilku chwilach miłych jeśli potem cierpię? Wole nie mieć ich i nie cierpieć.
-
Nie spędziłam dnia fajnie, jest beznadziejny, chłopak (któryś z kolei) stwierdził po dość upojnym weekendzie, że jednak nic nie czuje, i że za duża różnica wieku (ja 28, on 22), i że potrzebował bliskości i czułości. Przynajmniej szczery, tylko, że ja mam burze myśli w głowie. Bo koleś na początku w ogóle mnie nie isteresował, poznałam go u znajomych i troche rozmawialiśmy. Wróciłam do domu, do życia i nie myślałam o nim. Nagle na nk widzę 4 wiadomości od niego. Oczywiście znów włączyło mi się, że może koleś mnie kocha i takie tam, pisał, że wiek nie ma dla niego znaczenia i takie tam. Spotkaliśmy się w piatek, spędziliśmy razem piątek, sobotę, niedzielę i poniedziałek i na koniec powiedział mi, że jednak pozostańmy na stopie koleżeńskiej, mimo, że dzień wcześniej mówił, że jestem jego a on mój. Nie rozumiem facetów, nienawidzę ich i mam dość ich. Nie chce żadnego spotkać, nie chcę mieć z nimi nic wspólnego, najlepiej będzie jeśli nigdzie nie będę wychodziła, żeby przypadkiem żadnego nowego nie poznać. Znów się wkręcę, najgorsze, że nie wiem sama co chcę. Niby z nim nic nie chciałam, ale uczucie, że kolejny facet mnie odrzucił boli i to cholernie. Chce mi się płakać i mam ohotę sobie zrobić krzywdę. Nienawidzę się. Jestem nieparzysta.
-
Miałam kiedys faceta, który mi dał na walentynki książkę o opetaniach, egzorcystach, ciekawa, to fakt, tylko pożyczył ją sobie i nigdy mi nie oddał. Nie wiem na ile wiara w Boga pomaga, napewno pozytywne myślenie pomaga, jeśli wierzymy mocno, że sie nam coś uda, to przyciągamy to do siebie. Tyle na temat.
-
rozmawiałam z moim fryzjerem kiedyś. Mam czarne włosy i właściwie wszystkie siwe, ratują mnie farby do włosów. powiedział, że to cechy dziedziczne a nie stresy czy inne rzeczy.
-
bo fajnym weekendzie nastał beznadziejny koniec
-
u mnie jest akurat inny problem, nie lubię wychodzić z domu. Wolę siedzieć przed kompem niż wychodzić i czasem mmnie wkurza jeśli ktoś mnie chce gdzieś wyciągnać i wymyślam powody żeby nie iść
-
niestety uzależnia, ja biorę nie doraźnie a niestety stale codzien w dawce 5 mg od grudnia. mam nadzieję, że w końcu całkiem z niego zejdę.
-
odpowiedni makijaż jest w stanie wytrzymać tańce, hulańce, pocenie itp. mój wytrzymuje.
-
dziś stwierdziłam po raz kolejny, że nie powinnam pić.
-
nie wiem czy mam problem z alko, napewno wiem, że nie umiem powiedzieć nie, mimo świadomości, że biorę leki. A po alkoholu wkręcają mi się głupie myśli, problemy mnie pogrążają i się okaleczam wtedy, albo zachowuję tak, że potem mi wstyd za siebie ;/