Skocz do zawartości
Nerwica.com

montechristo

Użytkownik
  • Postów

    768
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez montechristo

  1. Tak prawdziwą tzw ciężką czy dużą depresję - polegającą np na tym że nie mogłem wyjść z łózka bo nie miałem siły. Miałem non stop myśli samobójcze, i wszystko było najczarniejsze. smutek na maksa czarna rozpacz, otępienie, czułem się jak bym miał starczą demencję.
  2. Ja też nie zauważyłem wręcz przeciwnie - psychoterapia uczy właściwego patrzenia na różne sprawy, poprawia zdolność poznawczą i pomaga racjonalnie reagować na życie. Leki natomias (mówie z autopsji) pomagają najnormalniej w świecie wyjść z łóżka dosłownie i w przenośni - i to jest kwintesencja. Natomaist ich działanie również opiera się na nasycaniu receptorów tak że po odstawieniu receptory lepiej reagują na naturalne neuroprzekaźniki
  3. Walcz dla siebie - to najsilniej motywuje. Ja też nie do końca sam zobaczyłem - najpierw ugryzł mnie kleszcz, miałem ten ślad siny, wyniki borelioza, szczeście w nieszczęściu że to zobaczyłęm, antybiotyki, kilka seri a mi nie przechodzą objawy psychiczne, zacząłem szukać dalej no i 1 wizyta u psychiatry - diagnoza ciężka depresja - no i walka.
  4. Ja powiedziałem tylko swojej partnerce. Dalszej rodzinie i rodzicą absolutnie nie. Nic by to nie dało - chroniłem siebie przed ich niekonstruktywną reakcją i ich przed niekonstruktywnym zamartwianiem się. Uważałem ze to nic by nie dało i dobrze zrobiłem. Jestem dorosły i sobie dam radę, płace za to sam, chodze na terapie sam i sam z tym walczę - czasem wsparcie mam od partnerki i towystarczy. Ale dla niej to trudna choroba bo to choroba psychiczna, i nawet jak sie bardzo kogoś kocha to mogą sie pojawiać myśli w stylu: - a jak tak będzie do końca życia - a jak będzie tak jak się nieraz kończy depresja itd.... Dlatego walcze ile mam sił żeby sobie i wszystkim udowodnić że da radę wyjść z tego. Wiem że nie jest to na poziomie wolicjonalnym że powiemy - chce z tego wyjść i już to nie takie proste - tu musi wróci równowaga neuroprzekaźników i po to biorę leki, no i terapia - do skutku, aż będzie ok.
  5. Dobry wątek. Ważny. U mnie było tak ze partnerka na początku myślała że sobie poradze po nawrocie depresji sie załamała. Boi sie tej choroby. I ja ją rozumiem ale ja wiem że dam radę. napiszę jeszcze
  6. Ja jadam mieso i specjalnie nie dbam o dietę, biore dwa antydepresanty jednocześnie i nie mam bólów. Natomiast wiare w leki na 100% mam ponieważ doświadczyłem namacalnie różnicy pomiedzy stanem depresyjnym bez leków i zapadanie się w ,,łóżko" a stanem jak zacząłem z tego wychodzić za pomcą leków.
  7. Tak - oczywiście. Efekty psychoterapi będą widoczne za kilka miesiecy oczywiście bedzie jakaś mikro poprawa w diagnozowaniu myśłi, zmianie schematów myślowych depresyjnych itd. Ale to początek dopiero - do pełnego zaleczenia jest potrzebne ok 1 roku farmakoterapi
  8. Od strony emocjonalnej staje sie stabilny, i odpornieszy na różne przeciwności losu. A po co motywacja i aktywność? chociażby po to żeby (jak znajdę pracę, a chyba znajdę) dać sobie radę, być efektywnym, kontynuowac naukę itd - to chyba istotne
  9. Witam, W nawiązaniu do topicu - moje leczenie lekami i psychoterapią trwa ponad 70 dni. I obserwuje postępy. Aktualnie biorę trittico 250 mg plus 10 mg citalu. Zwiększyła mi się percepcja, mam mniej lęków, wracają mi powoli zdolności intelektualne, jeszcze walcze z motywacją i aktywnością, ale może na to potrzeba więcej czasu?
  10. Ja miałem na 100% borelkę w pazdzierniku 2008 złapałem, miałem kleszcza, ten rumień, badania, kilka razy i wynik pozytywny - potem trzy miechy compilację antybiotyków. I dałem sobie luzu... Poszedłem do psychiatry i okazało się że mam depresję i zacząłem się leczyć na deprechę i nerwice związaną z utratą pracy. I pojechałem na 6 miechów do Londynu - wszystko było ok ale odstawiłem leki i deprecha wróciła Teraz mam momenty że myślę - a może to borelioza jednak?? Ale nie - bardziej wierzę w depresję bo mi objawy ustęują a badań nie zrobie bo mogą wyjść dodatnie a człowiek jest zdrowy bo tak mu się przeciwciała porobiły po boreliozie, lub po jakiś grzybach
  11. Sorki - a jak sobie podnosisz dopaminę?? to interesujace??
  12. Mówisz że na depresję słabo? Ja mam podobne odczucia...no jakoś sobie radzę, może za dużo wymagam... Ale nie mam już myśłi ,,s"
  13. Ja biorę trittico 250 mg przed wieczorem po 1,5h zasypiam i śpię 8-9 godzin bez przerwy. Działa na sen rewelacyjnie
  14. montechristo

    Libido

    Myślę, że psychiatra (szczególnie prowadzący) mógłby Ci odpowiedzieć, co z libido. Wydaje mi się, że niektóre leki mogą być wypłukiwane z organizmu przez jakiś czas, już po odstawieniu. I być może tak jest z Twoim lekiem obniżającym libido. Dawno temu odstawiłeś? Nie odstawiłem. Biorę cały czas Trittico i Cital Ale w czerwcu 2009 jak odstawiłem to libido mi wróciło że ho ho A tak to też przez całe życie miałem ponad norme libido. A teraz jakoś mi się nie chce
  15. montechristo

    Libido

    Sam mam z tym problem. U mnie to deprecha i antydepresanty popęd rozwaliły. Zastanawiam siie nad testosteronem - na 100% pomoże plus siłownia
  16. Na początku farmakoterapi nie ma sensu wizyta u psychologa. Jak już się podleczysz i będziesz bardziej stabilna i aktywna to tak- polecam poznawczo behawioralną forme dużo daje
  17. A ten pierwszy epizod to ile czasu trwał? były jakieś leki ipsychoterapia? I jak Ci sie objawia ,,nawrót"?
  18. ok No to jak wyjaśnić jakze popularne powiedzenie które niewątpliwie zawiera w sobie konkretny ładunek mądrości: ,,Co nas nie zabije to nas wzmocni"? przecież idąc zgodnie z tym to sytuacje które sa dla nas cięzkie trudne, traumatyczne.... nas umacnija, dają swoisty pancerz ?
  19. NO to tak....robi wrażenie. Tak sie zastanowiłem nad tym chwile - i faktycznie może tak być. Czy ja dobrze rozumiem? Że jak ktoś miał w życiu niezły hardcore na wielu poziomach to ma w dorosłym życiu jako 30 40, czy 50 latek gorsze szanse?
  20. A co to jest homeostaza? i skad się to bierze tak zapytam
  21. serio? dlaczego nie mozna wyleczyć czy pozbyc się nerwicy?
  22. dlaczego uważasz że ciężej jest wyjść z nerwicy??
  23. Masa ludzi nawet nie wie że choruje i to jest smutne. Tracą kontakt z ludzmi, psują relację i zwalają to na karb złego charakteru a tak nie jest. Wielu ludzi traci bardzo dużo- bo nie mają takiej świadomości co się z nimi dzieje mi też zabrało trochę czasu zanim rzecz została nazwana: depresja - i ok teraz wiem z czym mam do czynienia.
  24. No jest. Dziękujje. Ja dużo straciłem przez depresję. Serio. I się zawziąłem. I otworzyłem fronty wojny na wielu poziomach. Żeby robić to kompleksowo. Mija mi 2 miesiące i 3 dni. Jeszcze 8-9 miesięcy zgodnie z tym co mówi psychiatra - zobaczymy - ja nie odpuszczę.
  25. Dokładnie. Ja to sobie kupiłem książkę - ,,Jak zwiekszyć moc mózgu" tak mi deprecha dała do wiwatu. Ja nie odpuszczę, nie dam się. I jak zaczynam z nią walczyć na kilku poziomach to jeszcze lepiej się czuje, podnosi mi się samoocena - to działa - takie sprzeżenie zwrotne efekt synergi [Dodane po edycji:] A i jeszcze jedno - uczę się Anglika dość aktywnie - kilka godzin dziennie - 3-4 plus zajęcia co drugi dzień z nauczycielka
×