Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wypalony

Użytkownik
  • Postów

    175
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wypalony

  1. Wypalony

    Witajcie!

    Witaj! Tu zawsze znajdzie sie ktos otwarty na kim dowoli bedziesz mogla pocwiczyc kontakty spoleczne takze dobrze trafilas. Mam nadzieje ze Ci sie tu spodoba!
  2. Wypalony

    Mam dość.

    Radison ma racje. A ja mam pytanie Probujesz sama sobie radzic z tym wszystkim? Mam nadzieje ze nie, w takich wypadkach zawsze dobrze miec oparcie, nie tylko w kims bliskim, ale takze fachowcach. Na depresje naprawde pomaga psychoterapia, z czyms powazniejszym dobrze jest tez, moim zdaniem, walczyc przy pomocy lekow. Tak czy owak, musisz zrozumiec ze z tego typu problemami nie da sie niestety wygrac z dnia na dzien. Psychoterapia, leki, czy hmm nazwijmy to autoterapia (to co zaleca Radison) sa naprawde skuteczne, ale potrzeba czasu zeby przyniosly pozytywny i trwaly skutek. Takze nie poddawaj sie, jesli na poczatku nie bedzie widocznej poprawy. W ogole sie nie poddawaj, bo nie warto! Poza szukaniem sobie jakis angazujacych zajec (sport, hobby itp), mysle ze pomogloby tez stosowanie jakis metod relaksu. Goraca kapiel, jakas fajna muzyka, cos co w zasadzie nie angazuje, ale odpreza. Jesli stopniowo bedziesz wprowadzala wszystkie te pomysly w zycie, to z pewnoscia sobie poradzisz. Wierze w Ciebie!
  3. Wypalony

    Niska samoocena

    Czlowiek jest zbyt zlozona istota, zeby o jego wartosci mogl zawsze decydowac wylaczne jeden konkretny aspekt. A juz z pewnoscia o tym czy jestesmy kims nie decyduje jedynie to jak dobrze radzimy sobie z nauka. Kazdy czlowiek ma w sobie cos, jakis talent, jakis dar. Jesli tylko zmusi sie do wysilku zeby go odkryc i wykorzystywac, to zawsze bedzie kims. Mozna byc kopaczem rowow (profesorem lopatologii stosowanej ) i jednoczesnie bys wartosciowym czlowiekiem. A mozna miec tytul profesora i zarazem byc ostatnim s.... Najgorzej jest zawsze kiedy jedni zakompleksieni mniej lub bardziej ludzie wmawiaja innym ze sa niczym, bo nie osiagneli tego czy tamtego. Poza tym, przynajmniej moim zdaniem, o wartosci czlowieka nie swiadcza jedynie jego osiagniecia, ale przede wszystkim to, czy w ogole chce cos osiagnac. Tak dlugo jak czlowiek ma marzenia i dazy do ich realizacji, tak dlugo taki czlowiek jest cos wart. Moze wlasnie sama walka, ze slabosciami, przeciwnosciami, o to cos na czym nam naprawde zalezy, jest tym ostatecznym miernikiem wartosci...Bo tak naprawde nie osiagniecie celu jest najwazniejsze, ale droga, jaka trzeba przebyc.
  4. Skad mam w sobie tyle sily...Coz dwa razy juz mi tej sily w zyciu zabraklo. Jakos przezylem, ale podobno do trzech razy sztuka...Wiec wole nie ryzykowac Mi dodaje sil swiadomosc ze nie jestem sam, swiadomosc ze chociazby istnieje takie forum jak to, pelne ludzi wrazliwych i walczacych o kazdy kolejny szczesliwy dzien...Wlasnie walczacych, nie ulegajacych swoim problemom, czesto wiekszym niz moje. I w koncu wygrywajacych. Wiem ze im sie to udaje, wiec wierze ze mi tez sie uda. I moze stad ta moja "sila"... I wierze w to co powiedzial Shadow powyzej. Jak dlugo ludzie chca sie nawzajem wspierac, tak dlugo nic nie jest przesadzone. Kazdy kolejny dzien, to kolejna szansa na szczescie.
  5. Coz, spotkanie raczej nie dojdzie niestety do skutku... Tym razem oczywiscie! Ale licze na to ze nasza lokalna spolecznosc sie zmobilizuje i zdolamy ustalic termin ktory bedzie pasowal wiekszej liczbie osob.
  6. Wypalony

    x

    Witaj! Ciesze sie ze Tobie sie udalo. Wlasnie takich ludzi powinno byc na forum jak najwiecej. To dzieki takim jak Ty mam nadzieje ze mi tez sie powiedzie.
  7. Wypalony

    depresja a wiara

    Czy ja wiem. Historia zna takie przypadki kiedy dyskusje osob o tym samym wyznaniu konczyly sie schizma... Moim zdaniem dyskutowac warto, ale pod warunkiem ze sie dyskutuje, a nie kloci. Poznanie innego punktu widzenia, nawet jesli sie z nim nie zgadzamy, zawsze jakos tam poszerza nasza perspektywe. Poza tym dopiero brak rzetelnej dyskusji prowadzi w rezultacie do powaznych spiec.
  8. Wypalony

    Szpital

    Coz, ja bylem w szpitalu w Tarnowskich Gorach i nikomu nie polecam. W zasadzie cale moje "leczenie" polegalo na tym ze nie moglem bez opieki wychodzic na zewnatrz i trzy razy dziennie dostawalem leki (do dzis nie za bardzo wiem nawet jakie...). Zadnej terapii, niczego. Wciagu miesiaca z psychiatra rozmawialem tam dwa razy... No, w sumie byla "terapia", jakies studentki wpadaly co rano mobilizowac nas do cwiczen- pajacyki i tym podobne bzdurki jak z przedszkola przez jakies 15 minut dziennie. Na dokladke na jednym oddziale byli i hmm tacy jak ja i alkoholicy, co juz dla mnie bylo lekko groteskowe...
  9. Witaj! Ja w kazdym razie jestem zwolennikiem pojscia do fachowca jesli ktos podejrzewa u siebie jakas chorobe. Ostatecznie co masz do stracenia? Dlatego ja radzilbym sie udac do tego psychologa, w ten czy inny sposob na pewno bedzie Ci w stanie pomoc. Powodzenia!
  10. Wiesz, ja tam wole raz na czas spasc z wysokosci, niz ciagle siedziec na dnie. Chocby dla tych momentow kiedy jest znowu dobrze warto walczyc z depresja! Nie poddawaj sie, prosze! A leki jeszcze zaczna dzialac, czasem to musi po prostu potrwac. Grunt zeby probowac, za kazdym razem na nowo sie podnosic i walczyc. Jak czlowiek spadnie na dno to przynajmniej ma sie od czego odbic znowu do gory! Powodzenia!
  11. Wypalony

    witam

    Hej! Ja tez mam nadzieje od poniedzialku zaczac w koncu przerwane przez wlasna glupote leczenie...Ale damy rade, na pewno!
  12. Wypalony

    :):)

    Witaj po raz pierwszy
  13. Wypalony

    Witam wszystkich

    Moze troszke pozne, ale mimo to szczere Witaj!
  14. Coz, ja mam za soba dwie proby samobojcze, ale mialem tyle szczescia ze po kazdej z nich trafialem w koncu na ludzi ktorzy umozliwiali mi spojrzenie na swoje zycie z innej perspektywy. To swiadomosc tego ze sa na tym swiecie ludzie gotowi pomoc, chocby rozmowa, czy dobra rada, daje mi nadzieje ze jednak warto dalej zyc. To i swiadomosc ze tylu ludzi na swiecie, czesto majac problemy znacznie wieksze od moich wlasnych, jednak z nich wychodzi, daja sobie rade. Ja wierze ze nic nie jest przesadzone z gory. Jesli dzis zycie dalo mi kopniaka, to jutro moze mnie poglaskac po glowie. Jak nie jutro, to pojutrze. Zawsze jest nastepny dzien ktory moze sie przeciez okazac najszczesliwszym dniem mojego zycia. I nie chce go przegapic. Ale bierne czekanie na taki dzien niczego nie da. Trzeba walczyc, ze soba, z problemami, jesli trzeba to z calym swiatem. W pelni sie zgadzam z Radisonem ze jesli nie ma juz co zbierac, to trzeba budowac od nowa. Nie przekreslajac swojej przeszlosci, ale starajac sie wyciagac z niej wnioski na przyszlosc. Jesli psychoterapia Ci nie pomaga, to moze zastanow sie nad zmiana psychoterapeuty, albo na przyklad zmien terapie z indywidualnej na grupowa. Czasem dopiero konfrontujac wlasne cierpienie z cierpieniem innych potrafimy znalezc w sobie chec do zycia. Z pewnoscia wiele przeszlas. Jak mowisz Tobie nikt nie pomogl. Moze wobec tego, walczac jednoczesnie z wlasnymi problemami, sprobuj wykorzystujac wlasne doswiadczenie pomoc innym? To tez moze byc sens. Jesli nasze porazki moga uchronic innych przed ich powielaniem, to chyba warto sie o to postarac, prawda? Ktos kiedys powiedzial ze nawet najgorsza porazka nie hanbi tak jak niepodjecie walki. I ja sie z tym zgadzam. Wierze ze jesli czlowiek walczy o siebie i swoje zycie, to w koncu mu sie uda. A rany sie jatrza i ropieja tylko wtedy, gdy je co chwile na nowo rozdrapujemy. Zamiast to robic, sprobuj wyciagnac wnioski i unikac nowych ran. Wierze ze Ci sie uda, zycze powodzenia!
  15. Witaj! Wg. mnie przyplatala Ci sie na dokladke do nerwicy depresja. Ja ze swojego doswiadczenia polecalbym Ci poszukanie jakiejs psychoterapii, to moze i dlugotrwala ale raczej skuteczna metoda. Poza tym moga pomoc takze antydepresanty, ale tu juz wybor czy brac zalezy od Ciebie, a przepisac je powinien lekarz specjalista, bo lekarze pierwszego kontaktu czasem przepisuja leki albo malo skuteczne, albo ze spora iloscia skutkow ubocznych(ale to pewnie tez zalezy od lekarza). A co poza tym? Przede wszystkim staraj sie nie byc ze swoja depresja sam na sam. Wiem ze jak sie ma depresje to czlowiek sie automatycznie izoluje od otoczenia, ale to zamiast pomagac tylko pogarsza sytuacje(tak przynajmniej jest u mnie). Mozesz tez sprobowac tez znalesc sobie jakies nowe hobby, po prostu cos czego jeszcze nie robilas, a co mogloby zajac Cie jakos i odciagnac mysli. Mi zawsze pomagalo po prostu wyzalenie sie zaufanej osobie i skupienie sie w okresach prawdziwego dolka na czymkolwiek co by mnie odprezalo i absorbowalo. Najgorzej jest zawsze kiedy czlowiek popadnie w apatie, podda sie depresji calkowicie. Jesli masz czas i energie to polecam takze uprawianie jakiegos sportu, swietnie sie tu sprawdza na przyklad plywanie. Ale tym najlepiej sie zajac kiedy ma sie niezly nastroj, latwiej go wtedy utrzymac. Jednak wg. mnie praca z psychologiem (psychoterapia) i wcielanie w zycie wnioskow jakie z niej wynikna to podstawa jesli chce sie pokonac depresje, a nie tylko na jakis czas ja opanowac. Pozdrawiam i zycze powodzenia!
  16. Wypalony

    depresja a wiara

    Tak naprawde to jedyne co nas dzieli to sposob w jaki definiujemy boga/bogow. Moze ja za bardzo rozszerzam to pojecie... A moze Ty stosujesz zbyt zawezona definicje... Prawdy i tak dowiemy sie dopiero po otwarciu supertajnych akt ze pozwole sobie sparafrazowac Woloszanskiego...
  17. Moze i sama farmakologia pomoze, ale na pewno latwiej i skuteczniej byloby sie wyleczyc stosujac jednoczesnie psychoterapie.Ale to tylko moja opinia, zrobisz jak zechcesz.
  18. Wiesz, ja uwazam ze psycholog jak i psychiatra niczym sie nie roznia od innych lekarzy. Jak czlowiek ma otwarte zlamanie nogi to tez jest "nienormalny" (w koncu wystaje mu kosc Very Happy ) a jednak nie wstydzi sie pojsc do lekarza ktory moze mu pomoc. Dlaczego mialby sie wstydzic ktos z depresja, czy jakakolwiek inna choroba duszy/umyslu (niepotrzebne skreslic)? Co wiecej o ile otwarte zlamanie (trzymajac sie nadal powyzszego przykladu) czesto jest wina skrajnej wrecz nieodpowiedzialnosci delikwenta, o tyle choroba umyslu/duszy zazwyczaj (wg mnie zawsze) nie jest wina chorego. A zatem widac ze tym bardziej nie ma sie czego wstydzic. Bezczelnie splagiatowalem czesc wlasnej wypowiedzi w innym temacie. Moze to choc troche Ci pomoze...
  19. Wypalony

    depresja a wiara

    A w kazdym razie ze w to wierzysz. Tak jak napisalem kazdy w cos wierzy, czesto nie uswiadamiajac sobie ze to robi. Prawdziwy ateista, nie wierzacy absolutnie w nic, nie mialby zadnego powodu aby zyc. A zatem jesli nawet kiedys taki istnial to juz dawno temu wyginal. Wiesz, to ze nie nazywasz czegos bogiem, nie znaczy ze subiektywnie w Twoim odbiorze nie spelnia wlasnie takiej roli. To ze ktos nie modli sie przed zlotym cielcem nie znaczy jeszcze ze dla niego bogiem nie jest kasa. Pamietaj tez ze ludzie nie zawsze sa gorliwymi, a juz naprawde rzadko fanatycznymi wyznawcami swoich bogow. Chodzi mi tylko o to ze kazdy wierzy w "cos". Kazdy ma jakis swoj prywatny substytut boga, niekoniecznie postrzegany przez niego jako istote w ogole, a juz tym bardziej istote wyzsza...
  20. No to widze ze nie tylko ja jestem taki "sprytny". Ja tez przerwalem leczenie jak mi sie zdawalo ze jestem zdrowy. W efekcie mam na koncie zmarnowany rok studiow i druga probe samobojcza... Prosze Cie, nie powielaj moich bledow. W tego typu sprawach nie ma zlotego srodka ktory dzis zazyjemy (zastosujemy w wypadku terapii) a jutro bedziemy zdrowi. O przerwaniu terapii powinien decydowac prowadzacy ja lekarz, a nie pacjent(szkoda ze nie bylem taki madry kiedys...).A jesli skutki uboczne lekow Ci przeszkadzaja, to powinnac powiedziec o tym lekarzowi i powinniscie z czasem dobrac takie ktore beda i skuteczne, i nie beda mialy tak negatywnych skutkow ubocznych. Z tym ze niektore leki wywoluja skutki uboczne na poczatku ich stosowania, a w miare uplywu czasu takie skutki ustepuja. Takze tu trzeba byc takze troche cierpliwym. Widzisz, ja tez sie boje ze kiedys strace kontakt z rzeczywistoscia. Tez nie mam patentu na idealne rozwiazania. Dlatego korzystam z pomocy lekarzy (albo raczej zaczne znowu korzystac, wizyte mam umowiona na poniedzialek). A po tym co przezylem juz drugi raz samowolnie terapii nie przerwe...
×