Skocz do zawartości
Nerwica.com

*Monika*

Użytkownik
  • Postów

    19 341
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez *Monika*

  1. betty_boo, Dlatego czujesz się źle, ponieważ masz nierozwiązany ten konflikt. I teraz chcesz uciec, zrezygnować. Czyli znów ucieczka. Ja bym próbowała to jednak załatwić. Chcesz się oddalić. A po drugie konflikt z jedną osobą nie może rzutować na relacje z innymi , w grupie. Sama popatrz. Dlaczego Ty i inni mają ponieść taką stratę? Twoja prywatna relacja, czy stosunek do jednej osoby nie może mieć absolutnie wpływu na kontakty z reszta grupy. Jak dla mnie, to chcesz po prostu uciec. Nie daj się! Mówiąc "prywatna relacja" co masz na myśli? Jesteś z tą osobą w jakiś sposób związana? Bo z tego co się orientuję , z osobami z grupy nie można spotykać się poza grupą, czyli w trakcie terapii.
  2. rocky1990, No i okazało się, ze pomimo, że masz z nimi dobre relacje jest trudność, problem w Twoim domu rodzinnym. A mianowicie rozwód rodziców. Myślę, że rozstanie może być kluczowe tutaj w tej sytuacji, dlatego tak się czujesz, i masz takie myśli. Po prostu masz nieświadomy lęk. NIe wiesz co będzie, jak się to wszystko ułoży, to da Ciebie wielka niewiadoma. Nie wiesz czy będziesz widywał ojca, jeśli ojciec się po rozwodzie wyprowadzi. NIe mówisz rodzicom o swoich odczuciach, a powinieneś powiedzieć im, ze bardzo Cię boli, że nie potrafią między sobą dojść do porozumienia i w sytuacji rozstania normalnie się do siebie odnosić. To jest sytuacja trudna, zarówno da rodziców , jak i dla Ciebie. Myślę, że powinieneś porozmawiać z nimi, żeby się dowiedzieć co planują dalej. Zastanawianie się nad przemijaniem, nad śmiercią to w postaci symbolicznej też to rozstanie rodziców. Rozumiesz? Nie ma skutku bez przyczyny. A teraz się zastanów czy te myśli pojawiły się, gdy dowiedziałeś się o ich rozwodzie. Myślę też, że powinieneś zapisać się do psychologa, jeśli rodzice nie potrafią Ci pomóc.
  3. betty_boo, To w takim razie oni powinni uczyć się od Ciebie. Ja nie rozumiem, dlaczego miałabyś skończyć tą terapię. Chyba, że czujesz się lepsza od nich? Albo może gorsza? Konflikty się rozwiązuje, a nie ucieka się od nich. Coś też może zostać nierozwiązane. To też jakieś wyjście. Myślę, że dopóki nie wiesz co grupa czuje, bo tak naprawdę to są tylko Twoje przypuszczenia, nie możesz mieć swoich wyobrażeń. Myślę też, że powinnaś powiedzieć, że chciałabyś poruszyć pewien temat na jednej z sesji i przedstawić swoje obawy.
  4. Sabaidee, Nigdy nie patrzyłam na ten problem w taki sposób. Ty przedstawiłeś to zupełnie od drugiej strony. Mi przez myśl przewija się przykład, kiedy to chcemy pomóc np. niepełnosprawnemu człowiekowi, pomagając mu np. przejść przez ulicę. Można to czasem uczynić, ale trzeba pamiętać, że np. taki człowiek, dotknięty kalectwem musi się nauczyć funkcjonować sam. Jeśli np. jest niewidomy, porusza się na wózku. To, o czym Ty piszesz,to już problem społeczny. Masz rację mówiąc o zadumie w momencie chęci pomagania. Tylko czy ludzie zdają sobie sprawę z tego, że pomagając innym wyrządzają im jeszcze większą krzywdę? A te okaleczane przez rodziców dzieci, one nie znają innego życia, a rodzice już na starcie wyrządzają im wielką krzywdę. Powinni ponosić konsekwencje za swoje czyny. No, ale w tych krajach, kto musiałby się tym zjawiskiem zainteresować?
  5. *Monika*

    Na co masz ochotę?

    nextMatii, Mateusz, co się dzieje?
  6. Divinity, uczęszczasz na terapię w związku z tymi atakami?
  7. Liinek, Możesz się uzależnić od jej zachowania. A wtedy to już będzie toksyczny związek, o ile już nim nie jest. Powaga sytuacji wymaga, żeby ona zgłosiła się do psychiatry/terapeuty i rozpoczęła leczenie. Z jakiej rodziny pochodzi Twoja dziewczyna. Jakie ma relacje z rodzicami?
  8. rps001, Może po korekcji wady wzroku trzeba wykonywać jakieś ćwiczenia? Daj sobie jeszcze jedną szansę. I zapisz się na spotkania DDA.
  9. *Monika*

    Co teraz robisz?

    *Wiola*, Wiolcia, Ty na poważnie chlejesz!
  10. rps001, Witaj! Bardzo smutna jest Twoja historia. Myślisz, że jedyną przeszkodą jest wada wzroku? Nie da się jej skorygować? Byłeś na konsultacji w związku z tą wada? Myślę też, że możesz mieć syndrom DDA z uwagi na alkoholizm ojca. Jest tu dział poświęcony na forum DDA. Poczytaj. Myślę, że terapia pod tym kątem bardzo by się Tobie przydała.
  11. *Monika*

    Co teraz robisz?

    shinobi, I zagrycha Piotruś dla Ciebie
  12. rocky1990, Wiesz, nikt Ci tu nie postawi diagnozy, ale z tego co opisujesz, te myśli o przemijaniu skądś się biorą. Bynajmniej są niepokojące, gdy z ich powodu nie możesz w miarę normalnie funkcjonować. A jak w domu przedstawia się sytuacja?Relacje z rodzicami?
  13. *Monika*

    Co teraz robisz?

    *Wiola*,to ja też Już mi przeszło po wczorajszym
  14. *Monika*

    Co teraz robisz?

    *Wiola*, ja zrobię sosik A Ty w tym czasie napij się z Piterem
  15. Sorrow, przestań proszę..... natalia95, Dlaczego lubisz dawać? Czy ktoś robił/zrobił też coś dla Ciebie? Może po prostu lubisz czuć się potrzebna. A jak jest w Twoim domu rodzinnym? Czujesz się w nim potrzebna?
  16. rocky1990, Myślę, że możesz mieć objawy depresyjne.Leczysz się?
  17. *Monika*

    Na co masz ochotę?

    Ja na lody owocowe, takie mocno owocowe, z owocami w kawałkach. Dużo zamrożonych połówek truskawek, jagód. I trochę drobinek orzechów laskowych i włoskich. Polane ajerkoniakiem i bitą śmietaną, nie za słodką, domowej roboty, nie w spray'u.
  18. kropka1905, ja będziesz potrzebowała, zawsze tu możesz przyjść.
  19. Transfuse, No i ma rację ta Twoja psycholog. Może pora już, aby przerwać łącząca was nadal pępowinę? Wiadomo, że matka, to matka, że ma się ją jedną. Ale Ty nie możesz żyć tak, żeby ją ciągle uszczęśliwiać, żyć dla niej. Musisz chcieć zacząć żyć dla siebie. Może tu jest problem? A jest tak, że kontrolujesz terapeutkę? Zastanów się. A teraz pomyśl , czy możesz kontrolować matkę?
  20. Liinek, essprit ma rację. Ty nie jesteś od jej ratowania, leczenia.
×