witam was kochani... przez całą noc mie m,ogłam spac, dop po 5 zasnęłam... ale tak twardo, zwe nie czułam jak chłopak mnie budzł i nie slyszalam nic taki mialam mocny sen... zdązył pojechac do pracy na chwile i wroic, a jha dalej jak głaz..... snilo mi sie cos, ze nie moglam sie obudzic bo cos mi oczy zalepilo jezyk odcieli... ale pozniej sie okazalo ze faktycznie nie moglam sie obudzic... masakra jakas... wstałam... cicho w mieszkaniu... ani zywej duszy... a ja mialam dzis zaczac terapie na 9!!!! ............
[Dodane po edycji:]
Powiem wwam cos hehe... takiej pobudki rano juz dawno nie mialam hehe przez sen podniosłam głowe do góry i przyje****m czołem w kant półki... guz natychmiastowy i to na cwierc czoła buhahaha