aree1987

Ja się tne a moja matka ma to w dupie, właściwie nie chce widzieć bo tak pewnie wygodniej..

raczej nie

A ja nie ubieram choinki, nie wiem czemu zamiast być symbolem radości dla mnie znaczy coś zupełnie odwrotnego.

Ciebie pobudzał mnie usypia jaka to indwidualna sprawa z tymi lekami i weź tu coś komuś polecaj na podstawie własnych doświadczeń.

aree1987, Czy możliwe, że u mnie było to spowodowane wenlafaksyną? Ja biorę ponad dwa miesiące. Jezu, pierwszy raz cięłam się z takim opanowaniem i spokojem. Zawsze to było robione w histerii i w amoku. Miałam tą maszynkę w ręku i ją rozmontowałam, i stało się... Jak zmienialas ostatnio dawke to bardzo bardzo prawdopodobne..

To samo.. tylko ze u mnie to pewnie przez paroksetyne.

Odstawienie benzo bo długim przewkleklym braniu jest porównywalne z odstawieniem heroiny. Porównanie ssri do narkotyków to moze lekkie przegięcie z drugiej strony one nie leczą przyczyn choroby tylko działają "doraźnie" i praktycznie tylko wtedy gdy je bierzesz jak naroktyki.. Jeżeli bierzesz duże dawki różnych leków to NFZ płaci pareset złotych a już napewno neuroleptyki takie jak abilify 400zł czy solian 125zł ktorych ceny po refundacji wynoszą 3,20zł ..

LonLuvois, to moze napisz cos szerzej co tam Ci nie pasuje?

Ciekawy art a szczegolnie wykres: http://opsychiatrii.pl/psychotropy-to-jednak-jakies-rozwiazanie/

A ja tydzien po zwiekszeniu dawki i pojawilo sie to dobrze mi znane uczucie bezsilności i beznadziei, pocieszam się ze wkrotce to minie..

albo psycholog

To idz no innego albo rodzinnego najlepiej..

Wujek_Dobra_Rada, nie kłam

półroczny materiał w tydzień przerobiłem tak zawsze odkładam wszystko na ostatnią chwile

dzięki Basiu.. no ja to po egzaminach tak klapne zamiast się czuć spełniony to brakuje mi tej przedegzaminowej adrenalinki taki dziwak ze mnie czasami taki pusty dzień może być gorszy od najbardziej zawalonego.

Wujek nie filozofuj tutaj a przy wódce to gada się o wszystkim od fizyki po sztukę. [Dodane po edycji:] No ale zawsze będe miał tego "humanistycznego" magistra, nie wierzę że po socjologii czy politologii łatwiej byłoby znaleźć pracę, z resztą ich teraz w brud jest..

Zaliczyłem egzamin na 5 i chyba jestem/byłem hepi..

Święta idą możesz zrobić generalne porządki albo jakieś ciacho upiec. Ważne żeby miało to sens, z reszta wszystko bedzie bardziej sensowne niż niszczenie siebie. Pamietaj ze zawsze jak jest zle to wczesniej czy pozniej jest lepiej.

Wiesz wydaje mi się ze musisz się zająć czymś konkretnym żeby nie myśleć. Ja jak sobie pomysle o egzaminach to już o niczym innym nie chce mi sie myśleć. Musisz być cały czas zajety wtedy sie tyle nie myśli i jest sens życia - bo coś robisz.

Głowa do góry będzie może lepiej niż jest teraz. Myślisz o terapii jakiejś?

Bo oni chcą zaniżać poziom z angielskiego a ja wniosłem pomysł żeby go może trochę podnieść. Ale to się pewnie wszystko sprowadza do chęci bycia zauważonym, w centrum uwagi w kółko ten sam mechanizm działania. Jestem oporny na jakieś zmiany w sobie, jak wszystko jest w normie to mnie to nudzi i pewnie dlatego.

Dzisiaj na zajęciach kłociłem się z całą grupą naraz nie wiem czemu ale mam z takich sytuacji jakąś chorą satysfakcje..

paradoksy, eh niestety co ja moge powiedzieć szkoda chociaż sam nie jestem lepszy

paradoksy, dobra ja mam dość na dzisiaj fajnie wyszło prawie się wyspowiadałem tu dzisiaj

Dokładnie, niestety często też sobą za to gardzę, taki pieprzony egocentryk pępek świata. A co dobrego bierzesz? Zaraz pewnie Cie zmorzy..