Skocz do zawartości
Nerwica.com

aniołek

Użytkownik
  • Postów

    164
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aniołek

  1. Dziekuje Wam za odpowiedź, myślę,że dzielniej bym to znosiła gdyby nie praca i studia.Walczę ze sobą codziennie by się nie poddać i nie wrócić do poprzednich dawek....
  2. Hej mam pytanie, na pewno już ktoś tu pytał o to , ale nie mogę się dokopać a potrzebuje upewnić się, że nie wariuje ;( Zaczęłam bardzo powolutku odstawiać Xetanor brałam przez długie lata 20 mg rok temu zmniejszyłam dawkę o ćwiartkę i czułam się nadal dobrze wiadomo miałam liczne autosugestię ale szybciutko przeszło, teraz odstawiłam kolejną ćwiartkę i przez pierwszy tydzień nadal się czułam dobrze, aż do momentu w którym zaczęłam mieć duuuże problemy z żołądkiem później doszło szybkie bicie serca,senność, migreny i co najgorsze lęki które tak dawno już mnie nie nawiedzały.Rano budzę się i czuje niepokój,każde wyjście z domu wiąże się znów z lękiem.Tyle lat się z tym użerałam, mam tyle doświadczenia,ciągle chodzę na terapię, jestem silna, ale teraz czuje że to mnie chce przerosnąć.Nie odstawiałabym leku , ale bardzo pragnę wkrótce zajść w ciążę.Bardzo Was proszę nie wiem....o słowa pocieszenia lub o wasze opinie po waszym odstawianiu leku, dzięki i pozdrawiam
  3. aniołek

    Fobia szkolna

    Adam u mnie to samo....jestem bardzo towarzyska,lubię być wśród ludzi lecz kiedy dochodzi do sytuacji gdzie mam przed ludźmi wystąpić lub byc oceniana zamieniam się w telepiące bezbronne zwierzątko
  4. aniołek

    Fobia szkolna

    Adam a jaki masz problem z pracą,to znaczy masz lęk przed ludźmi czy jakoś inaczej?Pytam się ponieważ Twoja historia bardzo przypomina mi moją - zmiany szkół z najlepszej na totalne dno potem niby wandalizm,następnie liceum zaoczne,potem studium policealne,potem wymarzone studia z których spieprzyłam po poł roku,przerwa a teraz znowu studia z wielkim trudem,i codzienne zadręczanie się tym,że nie umiem się zmusić do pójscia do pracy tak panicznie się tego boje...dzień w dzzień ,myślę o sobie jak o nieudaczniku pasożytującym na mojej biednej mamie
  5. shinobi rozumiem co czujesz....ja mimo,iż wiele osób mówi mi ,że jestem bardzo atrakcyjna nigy nie mogę w to uwierzyć czasem czuje się jak nie człowiek, nie wiem jak to wytłumaczyć.A podczas współżycia obserwuje swoje ciało i nie mogę odgonić mysli jaka jestem obleśna,co często skutkuje wygasaniem podniecenia :(W takim wypadku bardzo ważna jest psychoterapia,aby nauczyć się kochać siebie i swoje ciało choć to ciężka harówka ;/
  6. secretladykkk dziękuje za wsparcie :* lekarza nie zmienie ponieważ on bardzo mi pomógł i zna mnie doskonale....to co napisałam tu o swoim przypadku to zaledwie skrawek, a miałam bardzo ciężkie przeżycia które niestety złamały mi psychikę i najprawdopodobniej bez leków nie będę mogła normalnie funkcjonować Żyję nadzieją i marzeniem,że na okres ciąży odstawię leki i urodzę zdrowego dzidziusia! Co do skutków ubocznych i czytania forum, fakt robimy sobie kuku ciągle wczytując się w coraz to nowe sensacje innych osób, ale daje Nam to w pewien sposób ukojenie,ja np. dzięki temu mogę wiedzieć,że ktoś ma podobnie i że nie wmawiam sobie,ze ktoś mi doradzi bo sam podobnie odczuwał,no i ja sama mogę komuś choć troszkę pomóc!
  7. tak Paroksetyna(xetanor) bardzo mi pomagała przez około 4 lata,najlepiej podziałała na napady paniki i fobie społeczną.Po tym czasie jakby przyzwyczaiłam sie do tego leku, nawet myślałam,że jestem już zdrowa ahhh marzenie.I 3 miesiące temu zdarzyło się coś u mnie niezbyt miłego i koszmar powrócił,chodzę na terapię od 1,5 roku i miałam nadzieje,że podniosę się bez zwiększania dawki,ale lekarz psychiatra powiedział mi,żebym się nie okłamywała i zwiększyła bo mam już taki organizm i układ emocjonalny,że bez leków raczej nie da rady.
  8. Dziękuje Cytrynko myślę,że kupię sobie Colon C, inne specyfiki niestety po pewnym czasie uzależniają i potem bez nich będzie ciężko samemu do czegoś dojść :)
  9. secretladykkk dzięki za odpowiedź.Ja też palę i na dodatek kawkę popijam do tego rytuału ale odkąd zwiększyłąm ....nul ,zero.Z tym wkręcaniem to już moja specjalność,ale masz rację postaram się wyciszyć te paranoje.pozdrawiam :* -- Śr paź 31, 2012 3:01 pm -- Omeeena wow super,zazdroszczę No i tak to już jest z tymi lekami na każdego inaczej działają.Ja np. miałam tak jak Ty podczas brania efectinu i potem każdy mnie pytał jaką cudowną dietę zastosowałam yyyy :)
  10. Sorki, a jak u Was z przemianą materii(wypróżnianiem) bo u mnie się dosłownie teraz zatrzymało i już sobie wmawiam kolejne choroby
  11. ja zwiększyłam dawkę do 30 3 tygodnie temu i niestety stwierdzam,że nie odczuwam jej działania pozytywnego a wręcz przeciwnie mam znowu te skutki uboczne.Naprawdę można się umęczyć z ta nerwicą i z tymi lekami
  12. jak widać Pani Magdo faktycznie ma Pani zaburzenie osobowości i to typu narcystycznego bo empatii za grosz pani nie posiadasz!!
  13. tak to dokładnie tak jak ja teraz....dosłownie czołgam się na korytarzach,ale niestety czasem także zdarza mi się zwiać z powodu lęków! Siddhi trzymam za Ciebie kciuki,baa za wszystkich Nas trzymam te kciuczki lękowe :)
  14. ojej jak dla mnie to są objawy nerwicy i natręctw.Ja nie mogę czytać ani słuchać o chorobach(np. jak coś mnie boli) bo za godzinę mam już objawy i boje się.Myślę,też ze warto jest wybrać się na terapię jesli badania masz w porządku,zapewne Twoje pojawiające się objawy somatyczne powodowane są podświadomym lękiem przed śmiercią.
  15. osoba z nerwicą lękową może skończyć studia,może też mieć pracę, ale nie każda osoba ma takie same objawy tej choroby!Ja jestem na studiach i z nauką nie mam problemów tylko z napadami lęków,jednak z pracą u mnie jest tragicznie....lęk przed pójściem do pracy jest tak wielki,że już wiele razy zwatpiłam w siebie.Marzę czasami o tym,że mogę pójść do pracodawcy i na wstępie powiedzieć co mi dolega żebym nie musiałą umierać ze strachu,że ktoś zobaczy moje objawy ;/
  16. hej jak myślicie po jakim czasie zwiększona dawka może zacząć działać,czy ktoś ma jakieś pozytywne doświadczenia w tym temacie bo ja tu już podupadam psychicznie ....mam o wiele większy lęk niż przed powiększeniem leku
  17. kolejny dzień na uczelni i wielkie bohaterstwo ściskania i tłumienia w sobie łez, lęku i niepokoju.....czasem uśmiech i jeden miły pocałunek :)
  18. Nie powinnaś Qrulewno pić alko podczas brania leków,być może to powoduje u Ciebie zaburzenia lub je zwiększa -- Wt paź 23, 2012 9:46 pm -- Beladin dziękuje Ci za radę,ale teraz odkąd zwiększyłam dawkę wszystko się pokręciło : rano po obudzeniu nie mogę dojść do siebie senność jest masakryczna,potem już nie chce mi się spać,mija już tydzień z większą dawką a mi lęki i niepokój dokuczają jakby bardziej masakra,jak wcześniej miałam bardzo rzadko lęk przestrzeni tak teraz jest ogromny i ten niepokój mnie rozbija od środka.Zastanawiam się czy zwiększona dawka w ogóle mi pomoże
  19. doprowadza mnie do szału moja wyobraźnia...za każdym razem jak chce pokonać lęk wyobraźnia podsuwa mi coraz to nowsze dramatyczne wizje tego jak polegnę
  20. Anika spokojnie,to nie jest objaw schizofrenii, masz lęk przed tą chorobą i Twoje myśli wciąż krążą wokół tego więc dużo nie trzeba by mózg zaczął pracować nad pseudo objawami,ja np. bardzo często mam lęk przed jakimś schorzeniem i poprzez autosugestię po krótkim czasie występują u mnie różne objawy tego co sobie wkręcam.Nie jestem specjalistą, ale takie jest moje zdanie.Postaraj się już o tym nie rozmyślać, raz się zdarzyło i koniec!pozdrawiam
  21. u mnie ludzie już chyba zaczynają widzieć,że coś jest nie tak z moją osobą choć musi być to dla nich dziwne skoro przez dwa ostatnie lata byłam najgłośniejszą i jedną z najaktywniejszych osób,wcześniej strasznie przejmowałam się co sobie będa myśleć i jak będą mnie obgadywac,ale teraz to mam w dupce bo musze jakoś skupić się na tej walce.Mam tylko poważne problemy z rozmową z osobami,szczególnie w autobusie jak ktoś wsiada ode mnie z roku telepie się całą by pogadać próbując się nie rozryczeć
  22. tak mi ssmutno jak czytam o Naszych problemach,ja miałam ten koszmar już raz a teraz zaczął się znowu Najpierw dostałam się na wymarzone studia,ale niestety rok chodzenia na uczelnie był potworny,od rana miałąm biegunke,nudności i potworne lęki i niepokój,bałam się wejść na zajęcia,z ludźmi nie mogłam rozmawiać bo łzy mnie zalewały,aż nastąpił moment krytyczny kiedy to miałam wystąpić publicznie i stojąc na środku poprostu dostałam takiej psychozy,że aż wybiegłam z sali z rykiem....ludzie potem dokuczali mi,że to raczej nieodpowiednie studia dla mnie i wogole jazdy.Przerwałąm więc studia na rok i po poprawie mojego stanu(po lekach) przeszłam na prywatną uczelnie,to były cudowne 2 lata,byłam normalną" świetnie uczącą się studentką,ąz do teraz kiedy nagle lęki i cały ten bajzel powrócił.Jestem na 3 roku i jestem załamana tyle osiągnęłam tylko po to by teraz znow bać się bójść na uczelnie,umierać ze strachu gdy siedszę w sali,nie wiem co teraz robić naprawdę.Narazie ostatkiem sił walczę ze sobą i ze swoimi myślami i jade tam jak zwierzę idące na rzeź,gdyby tylko istaniała jakaś możliwość rozwiązania tego problemu naprawde.Czasem zazdroszcze ludziom którzy chorują na coś "normalnego" i mogą poprostu powiedzieć innym przepraszam czy może Pan mówić głosniej bo jestem niedosłyszący czy np. dzisiaj nie mogę mówić bo mam zapalenie gardła,myślę że wiecie o co mi chodzi.
  23. Może zacznę od tego,że wszyscy jesteśmy bohaterami,naprawdę.Naszym największym wrogiem jest lęk,który tak czy inaczej ciągle pokonujemy z lekami czy bez,z pomoca terapeuty czy bez itd.Ciągle obwiniam się za to jaka jestem beznadziejna i nieużyteczna jakim jestem pasożytem, ale z drugiej strony myślę,że naprawde codziennie dokonuje wielkich czynów,pokonując te "turbulencje emocjonalne". Jednak teraz mam poważny problem.Ostatnio z pewnych powodów lęki i niepokój bardzo mi się zwiększyły,ciężko mi chodzić na uczelnie w sumie to ostatkiem sił siedzę tam i duszę się ze strachu,niepokoju i histerii do tego muszę podjąć zyciową decyzję i polecieć samej na tydzień do innego kraju,mam 4 dni by podjąć decyzje.Jak myślę o tym,że mam sama to wszystko przejść ,samej wsiąść do samolotu,samej lecieć 3 godziny...wytzrzymać z nakręcaniem się masakra,ale tak jak w temacie z drugiej strony zamykam oczy i marzę o tym jak poprostu przechodze przez odprawę z uśmiechem na ustach wsiadam do samolotu i lecę jak normalny człowiek i kurde ciesze się jaka jestem samodzielna i szczęsliwa że mogę odwiedzić koleżankę!!!Sama nie wiem na samą myśl o dniu wylotu nogi mi się trzęsą i strasznie się nakręcam,mam nawet takie mysli,że umre im tam w samolocie.
×