Skocz do zawartości
Nerwica.com

aniołek

Użytkownik
  • Postów

    164
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aniołek

  1. hej ja takze chcialam sie dołączyć do tych życzeń jestem jednak tutaj za krotko aby wymieniac kazdego z osobna.jest jednak kilka osob ktorym szczegolnie chcialabym zyczyc wszystkiego naj naj: Atrucho-zycze ci wesolych spokojnych i zdrowych świat chcialabym abys zawsze byla szczesliwa i zdrowa i zeby wszystko ukladalo ci sie jak najlepiej.Dziekuje ci,że zawsze moge liczyc na twoje madre odpowiedzi i przywracanie do 'pionu' :) Shadow-życze ci wspaniałych świat,wiele radosci,duzo prezentow i wiele wiele szczescia ktoro bedzie cie napelniac wielka energia.Dziekuuje za stworzenie tego forum i za to ze jestes dobrym czlowiekiem! Martusiu-mimo iz sie nie znamy tobie takze skladam najcieplejsze zyczenia i zycze ci wspanialych swiat,duzo radosci i szczescia w milosci razem z Panem Administratorem :))) Dziękujemy Ci aniołku, i również życzymy wszystkiego naj. :) Szczęsciaro kochana-pieknych,spokojnych i zaczarowanych świat oraz duzo duzo zdrowka i spelnienia marzen Życzę tobie i bardzo bardzo ci dziekuje ze mozemy wszyscy liczyc na ciebie!ciesze sie ze juz wracasz do zdrowka! Kretko-niewiem czy jeszcze tu zagladasz bo jakos dawno cie nie widzialam ale zycze ci z calego mojego serduszka by wszystko ci sie pieknie poukladalo zebys byla zdrowa,zawsze szczesliwa ze swoim kochanym mężem i zebys wiedziala ze zawsze mozesz na nas liczyc! to tyle z moich prywatnych życzonek,oczywiscie wszystkim pozostalym takze zycze samych cudownosci,zdrowka i pieknych prezentow pod choinką!sciskam was mocno i ciesze sie ze jestesmy sobie tu razem!
  2. hej ja tez zwiekszylam dawke effectinu na 150 i najpierw czulam sie lepiej a teraz po tygodniumam takiego doła ze sie nie da opisac wogole chce mi sie strasznie plakac mam ciagly niepokoj i cala sie telepie i znowu musze przezywac te koszmarne chwile na dodatek na swieta smutne!moze ktos mial podobnie i mu to minelo prosze napiszcie mi bo zawsze to mnie jakos podtrzyma na duchu!pozdrawiam cieplo i zycze milych spokojnych i przede wszystkim zdrowych świąt!
  3. Paulino byl juz taki temat ale radze ci zebys juz zaczela myslec o jakiejs terapi to nie jest zabawne tym bardziej ze domyslam sie ze jestes jeszcze mlodziutka!Atrucha ma racje, ze u nas czasem bywa o wiele gorzej wiec zacznij juz sie przed tym bronic!trzymaj sie !
  4. Hej Ewo duzo moglabym o tym pisac ale tez nie jestem specjalistka!moj ojciec jest alkoholikiem i wiem ze napewno mial zespoly lękowe dlatego czesto mnie pytali czy tez popijam i owszem byl okres w moim zyciu(chyba jak u kazdego) ze sie popijalo te tanie wina i pilo sie na imprexach dla szpanu i klimatu młodziezowego!lekarze mi mowili ze alkohol w wiekszych ilosciach tak jak i narkotyki(tu maihuana) powoduja wyniszczenia receptorow a co za tym idzie depresje i lęki!nie sadze jednak ze jak napisalas pilas w wakacje i moze to byc np. przyczyna nerwicy, w duzym stopniu a przede wszystkim zalezy to od organizmu i sklonnośc czy predyspozycji po jednym z rodzicow alkoholikow!warto poobserwowac swoj organizm jesli po piciu alkoholu nastepnego dnia mamy zly nastroj i jestesmy przygnebieni mozna juz sie domyslac ze to zla oznaka-receptory sa niszczone!pozdrawiam cie i mam nadzieje ze zrozumialas to co napisalam :) jestem dzis strasznie nie wyspana i padnieta od dwoch dni nocy wkuwam na kolokwium :) cmoki
  5. hej tez tak mialam i fachowo nazywa sie to zapaścią.Ja nigdy nie byla uzalezniona inigdy nie bralam zadnych narkotykow dwa razy zapalilam marihuane i za drugim razem miala miejsce zapasc myslalam ze umieram!niewiem czy od tego dostalam nerwicy lekowej bardzo mozliwe ze w duzym stopniu to sie do tego przyczynilo jednak duzo juz przeszlam i wiem ze nawet alkohol jeest w stanie cos takiego spowodowac duzo lekarzy juz o tym mi opowiadalo!prawdopodobnie zniszczylo ci to swinstwo receptory w twoim mozgu odpowiadajace za emocje i teraz zeby to odbudowac potzrebujesz i leczenia i terapi no ale nie ja jestem specjalista chociaz po tym cco napisales o swoim psyciatrze to owszem jestem lepszym specjalista zaden lekarz nie ma prawa twierdzc ze sobie cos wmaiwasz!wiec znajdz kogos naparwde dobrego kto szybko ci pomoze i prosze cie a wrecz apeluje do ciebie nie rob 'glupstw' bo jest tu nas wiele z bardzo podobnym dolegliwosciami i kazdy liczuy tu na siebie....liczymy wiec takze i na ciebie! trzyaj sie i pozdrawiam cieplo!
  6. hej Weroniko! duzo by tu pisac w odpowiedzi na to co napisalas,choruje na nerwice juz 3 lata chociaz sama niewiem czy nie cale zycie,ale wiem ze w tej chorobie sa rozne fale-raz wyzsza a raz nizsza i kazdy napad jest indywidualnym napadem!jeden sobie poradezi z dana sytuacja i jest tak szczesliwy ze ja pokonal ze radzi wszystkim aby walczyc,a drugi(aktualnie to ja)ma tak silne zaburzenia ze chocby przenosil góry i niewiem co jeszcze to nie da rady nad tym zapanowac i wtedy wlasnie potrzebna jest absolutna pomoc! co do szkoly,studiow itd. dzisiaj poprostu sie wscieklam bo od rana mialam napady lęku az głos mi drgał wiedzialam ze jesli znow uciekne to juz zakoncze najlepszy etap w moim zyciu(studia)wiec poszlam i powiedzialam moim doktorantkom ze mam nerwice lękową, pokazalam zaswiadczenie i powiedzialam ze owszem bede walczyc dtarac sie uczyc sie ale sa pewne granice ktorych juz nie umiem przekroczyc i bardzo prose o wyrozumialosci wiecie ze te kobiety to zrzumialy,a ja bylam w szoku niewiem czy pomoze mi jakos to w pokonywniu tej choroby ale uwazam ze to i tak sporo!tak więc podzielam Patrycjo twoje zdanie,ale takze nie odbieram nadziei na pokonanie i choroby i napadów lęku!życze wam jak zwykle kurcze zdrówka! Ach Robercie bardzo dziekuje za cieple i miłe słowa bardzo miło mi sie zrobiło!buzki
  7. Beatko tylko ci pozazdroscic twojej postawy no i przedewszystkim tego,że odpoczelas i udalo ci sie powrocic na 'prostą' ja jak narazie dalej gniezdze sie w potrzasku dzisiaj bylam u bardzo madrego i milego psychiatry pogadalam sobie z nim nawet dal mi zwolnienie na zajecia z ktorych ucieklam podczas paniki ale co z tego skoro nie umiem teraz isc dalej z podniesiona glową....poprostu nie widze sposobu normalnego funkcjonowania(codziennych obowiazkow) razem z tymi atakami i co przeciez nie moge sie zalamac!ciesze sie także Shadow,że i ty poradziles sobie z tymi zmaganiami ale jednak wszyscy nie mamy takich samych problemow i na kazdy z nich potrzebne nam indywidualne rozwiazanie dlatego nadal utrzymuje moja rozpacz i żal nad nami nerwicowcami zycze nam wszystkim wiecej pomocy bo to jest nam potrzebne moim zdaniem sami na wlasna reke nie mozemy sobie dac rady!mam nadzieje ze nikogo nie urazilam. Moja wypowiedz nie jet zwiazana z wielkim zalamaniem lecz z duzym juz doswiadczeniem w tej trudnej i ciezkiej chorobie!pozdrawiam was jeszcze raz mocno
  8. hej dziewczynki milo mi,że mi odpowiedziałyście ale juz nie mam slow zeby cokolwiek sensownego wam odpowiedziec!jutro ide do lekarza i znowu podejmuje próbe złapania nerwicy za pysk :(nie chce pozwolic zeby zniszczyla mi moje zycie marzenia i wielka milosc jaka we mnie jest!pozdrawiam was ...........jest nas tu tyle osob i ciagle zastanawiam sie jak my sobie radzimy....tyle z nas wola o pomoc....ilu z na ja otrzymuje!?!
  9. nie pisze tu aby zwrócic uwage na siebie ani wzbudzic litość poprostu juz nie mam komu powiedziec tego co sie stalo....co sie wydazy!nerwice mam juz od trzech lat bywaly niby to gorsze momenty kiedy np. bylam w szpitalu ale wtedy nie mialam na sobie takiej presji i obciążenia moglam sobie spokojnie chorować i cierpieć i jakos wtedy wszysc to rozumieli a teraz jestem na studiach i czuje jak nerwica-lęki,natręctwa niepokój niszcza mnie od srodka i krzycze do wszystkich ratunku pomocy i nikt ale to nikt nie chce mnie zrozumiec,wyciagnac dloni!dlaczego trzeba plakac zeby ktos widzial ze jestes smutny??dlaczego musisz zlamac noge zeby ktos wiedzial ze nie mozesz chodzic i cie bardzo boli?ja robilam wszystko zeby chodzic i byc aktywna na tych studiach mimo ze balam sie ludzi mialam ciagly niepokoj i natretne mysli tłumilam to w sobie az wkoncu to wybuchlo- i tak raz wybieglam z zajec potem drugi ludzie zaczynaja sie domyslac to ja zwiekszam dawke leku i co i nic to sie dalej dzieje!zaczynam wariowac bo nie moge przestac studiowac bo rodzina mnie zje i wypluje moje marzenie tez pojda daleko w las...czuje sie jak kaleka i czasem juz mysle zeby sobie cos zrobic niewiem zeby pojsc do szpitala zeby odpoczac niewiem ciese sie ze nie mam odwagi na samobojstwo bo kocham zycie ale dla mnie to za wiele jak na jedna mala osobke!wiem ze innym jest trudniej ale kazdy jest inny i cierpi na miare swoich mozzliwosci!mam ochote polrzyc sie do łózka i poprostu leżec leżec i nic sie nie odzywac do nikogo zreszta na nic juz nie mam ochoty...a zajecia o 15.....error!
  10. rozmawialam ostatnio z moim lekarzem i powiedzial mi ze bron Boze nie wolno łączyc efectinu z anafranilem....wiec czemu ty bierzesz i nic ci nie jest hmmm dziwne bo moj lekarz naprawde jest dobrym fachowca....ach ci lekarze ;/ pozdrawiam cie!
  11. ja wiem,że cokolwiek bym nie zrobila i gdziekolwiek bym nie poszla to i tak nie bede szczesliwa niewiem czy to jakies egoistyczne i wredne uczucie,ale smutno mi a wrecz zazdroszcze innym ludziom ze w ten dzien potrafi9a sie bawic ciesazyc wpypic i niczym sie nie przejmowac a ja juz mam dosyc udawania ze swietnie sie bawie!poza tym zawsze dla kogos kto nie pije alkoholu jest koszmarem patrzenie na upojonych ludi ktorzy niestety tylko deraznią!mam jednak nadzieje ze mimo naszych nerwiczek jakos nam uda sie spedzic milo ten wieczor!pozdrawiam
  12. hej chcialam sie zapytac czy ktos z was bierze efectin i jakis lek na natretne mysli poniewaz ostatnio bardzo stan mi sie pogorszyl i musze pojsc do lekarza ale wiem ze efectin bardzo mi pomaga wiec nie chce go odstawiac ale niewiem czy efectin moze byc polaczony z lekami na natrectwa!? ps.wiem,że od lekarza dostane taka informacje ale chcialabym wczesniej dowiedziec sie waszych opini!pozdrawiam
  13. hej Sczęściaro! co do tych żył to chyba nie jest taki powazny problem bo tak sobie to przemyslalam i poprostu odkad zaczelam brac lek(3 miesiace) zrzucilam pare kilogramow wiec zmniejszyla mi sie tkanka tluszczowa i stad ta widocznosc żył heeh juz sie tym nie martwie wiec przepraszam za panike :)poza ty to czuje sie dobrze,ale jak u kazdego miewam wielkie stresy i nawet najlepszy lek nie jest w stanie az tak ich pohamowac!pozdrawiam i dziekue za troske :*
  14. nio a teraz skoro juz nie ma błędow na forum to pochwale sie moją perełką (kolejna próba ciekawe czy sie uda :)
  15. a ja znowu mam fale zmian nastroju miestety przezywam teraz te gorsze nabardziej martwie sie tym,ze odkad zaczelam brac efectin zaczely mi wychodzic zyly na rekach!strasznie je widac a na dodatek bola mnie,wczesniej nic o tym nie pisalam pozniewaz myslalam ze to nadcisnienie a jednak jest w normie gorzej natomiast z pulsem wciaz podwyzszony napiszcie mi czy tez tak mieliscie lub macie bo wiecie jak to jest z tym wkrecaniem sobie,ze to jakas straszna choroba-kolejna
  16. dziekuje wam wszystkim za odpowiedzi niestety nie moglam nic napisac bo cos sie zepsulo na forum!w kazdym razie macie racje,ze zazwyczaj po wielkim stresie(lęku) jest lepiej poniewaz stajemy sie silniejsi i uodporniamy sie na takie sytucje....niestety u mnie jest odwrotnie i to mnie podlamuje,bo z kazda taka sytuacja pojawia sie lęk,że znowu sie powtorzy i najczesciej boje sie potem w tych samych miejscach,a wiec w tym wypadku tej konkretnej sali i tych konkretnych zajec,ktoych mam teraz od groma i na dodatek kolokwium a wiec juz trzesa mi sie nogi!ale staram sie walczyc bo wiem,że nie tylko ja tak mam i codziennie kazdy z was tez walczy wiec trzymam za was i za siebie kciuki!bedzie dobrze prawda.....!!? :)
  17. ja juz o tym pisalam wiele razy jak tylko zobaczylam ze moge wypic piwko i niec mi sie nie dzieje to pozwalalam sobie coraz czesciej,ale jesli komus naprawde zalezy na zdrowiu to nie radze poniewaz ogolnie alkohol bardzo wsmaga nerwice a wszczegolnosi lęki!wiec jesli juz wypic to od czasu do czasu niestety takie nasze zycie ;/
  18. no wlasnie Malcolm ale wiekszosc z nas nie zdaje sobie sprawy ze gdy mamy napady lęku to najwazniejsze jest wtedy umiec kontrolowac swoj oddech-czesto w takich sytuacjach go wstrzymujemy i wlasnie na nlp czy na terapiach ucza nas jak wtedy oddychac by zmniejszyc atak paniki!
  19. ja mam tak samo ale obralam na to sposob-doszlam do wniosku ze boje sie bo nie jestem pewna swojej wiedzy i umiejetnosci wiec zaczelam robic wsdzystko aby byc dobra,najlepsza w tym co chce i bede robic mysle ze to skutkuje bo jeestem bardziej dowartosciowana i jest mniej miejsca na lęk!
  20. ja chodzilam na nlp to cos takiego co jest polaczeniem oddechu z afirmacjami!takie gimnastykowanie umysłu niestety mnie nie pomoglo tak jak i hipnoza nie pomogla!ale kazdy wie co dla niego najlepsze takze moze warto akurat sprobowac nlp :)
  21. witam wszystkich! Chcialam wam opowiedziec o tym co sie stalo przez te dwa dni,a byl to dla mnie najwiekszy koszmar w ciagu ostatniego roku! od pazdziernika zaczelam studiowac(1 rok) bylo to dla mnie wielkie wyzwanie-wyjsc do ludzi,codziennie jezdzic i chodzic do miasta,stresy na zajeciach!ale okej udawalo mi sie!najwiekszym jednak dla mnie problemem bylo to,że strasznie ale to strasznie balam sie,ze ktos rozszyfruje moja chorobe,ze bede wytykana palcami i wysmiewana a to dlatego że na takim kierunku na jakim studiuje to bylby wielki absurd!wiec robilam wszystko by nikt nie domyslil sie,ze mam lęki,że siee wstydze publicznych wystapien no i,że biore leki!i tak bylo do wczoraj....kiedy mielismy przeprowadzic eksperyment i poniewaz wszyscy glosnym chorem stwierdzili ze jestem taka odwazna i smiala wiec ja bede ta glowna eksperymentowana osoba a co za tym idzie...mialam siedziec na srodku sali i odpowiadac na pytania!mowie wam to co zaczelo sie ze mna dziac nie bylo normalne wyliczylabym chyba wszystkie objawy o ktoryh pisze tu kazda inna osoba a juz nie do wytrzymania byla trzesaca sie glowa i pot ktory zalewał mnie całą!staralam sie z tym walczyc-oddychac,odpychac natretne mysli i uswiadamiac sobie,ze to nic takiego,ale kiedy juz siadlam i zobaczylam na sobie wzok 30 osob poprostu cos we mnie pękło i popłakałam sie i poprostu wylecialam z sali z histeria!wrocilam do domu a wszystkie objawy wraz ze mna i tak jest do teraz!mialam dzisiaj wyklad myslalam ze nie pojde,że rzuce studia bo boje sie tam wrocic ale jakos poszlam i udalo mi sie,serce dalej mi wali jak oszalałe i czuje sie taka zmeczona jakbym przez trzy dni pracowala na budowie!i mimo,że dzisiaj bylam tam i nie umarlam ze strachu to jednak swiadomosc tego co sie stalo paralizuje mnie i mam lęk niewiem jak sobie z tym teraz radzic nie chce zawalic studiow przez ta chorobe bo tak bardzo na nich mi zalezy....chce byc kims w zyciu a nie zakompleksionym,zlęknionym nerwicowcem :(przepraszam ze tak tu sie wylalam ale ja naprawde nie mam z kim sie tym podzielic ani uslyszec dobrej rady! czy myslicie,ze teraz juz bedzie mi mijal ten niepokoj i wszystko moze wrocic do normy???czy ktos tak mial??
  22. witam cie bracie! myśle,że nie masz czym sie az tak martwic ja tez gadam do siebie tylko ze nie na glos chociaz czasem mi sie zdarzy!poza tym kazdy to robi poniewaz to jest podstawowy proces myslenia wiec nie mysl o ludziach bo kazdy ma jakas swoja dziwaczna tajemnice twopja akurat nie jest diwaczna wiec to nic zlego czym moglbys sie ptrzejmowac!pozdrawiam!
  23. musze wam powiedziec,ze macie przepiekne te zwierzaczki :)a skoro mozna tu je wystawiac to skorzystam...przedstawiam moja najslodszą niunie,która zawsze jest przy mnie w tych lepszych i gorszych chwilach zreszta sami wiecie,że czasem zwierz potrafi byc bardziej czule niz sam czlowiek! (och mam nadzieje ze uda mi sie wstawic to zdjecie bo kiepsko jesli chodzi o moje zdolnosci kopiuterowe :)) (( NO NIESTETY nie dodało sie zdjecie wyskakuje mi try to uploud file hmmm niewiem o co biega
  24. teraz ja dołacze do ludzi ktorzy narzekaja na efectin bo twierdza,ze przestal dzialac :(staram sie byc bardzo silna w tym wszystkim co sie ze mna dzieje ale jjuz wymiekam!ciagle jest mi smutno,chce mi sie plakac,serce ciagle mi szybciej wali no i mala mieszaneczka lęku przed ludzmi i przed wyjsciami do miasta :(mialam nadzieje ze po 2-3 dniach mi to minie,ale jednak nie popuszcza wiec wpadam w mala histerie i zastanawiam sie co jeszcze mam zrobic,zeby to mineło i zpowrotem bylo constans!pozdrawiam i czekam na slowa pocieszenia!!
×