Skocz do zawartości
Nerwica.com

Abradab

Użytkownik
  • Postów

    175
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Abradab

  1. A ja uważam, że głupotą jest walka z nałogiem gdy ma się nerwicę. To tak jak wylewanie kubkiem wody z tonącej łódki. A może najpierw lepiej załatać dziurę, hm? Ja najpierw zatroszczyłbym się o nerwicę, a potem dopiero walczył z nałogiem.
  2. Nie zgodzę się z tym. Dieta wysokobiałkowa może doprowadzić nawet do zaburzeń psychicznych (również do depresji oraz nerwicy). Temat jest bardzo, że tak powiem, śliski. Wiele czynników się tutaj nakłada. Ja bym powiedział, że wysiłek fizyczny poprawia nastrój i dodaje energii. Zwykle właśnie osoby uprawiające czynnie sport stosują diety wysokobiałkowe. Trzeba również pamiętać, że zbyt duża ilość białka obciąża w jakiś sposób nasz organizm w myśl przysłowia 'co za dużo to nie zdrowo'.
  3. Abradab

    witajcie

    Witamy, witamy
  4. Tak jak pisze ewaryst7, najpierw wymęcz swojego lekarza pierwszego kontaktu o wszystkie niezbędne badania by wykluczyć choroby ciała. Twoje objawy wyglądają na początki nerwicy, jednak wart najpierw się upewnić czy to przypadkiem nie jakaś inna choroba.
  5. O rany, aż się przeraziłem widząc ile Wy tych leków na sen bierzecie o.O Też miałem problem ze snem na początku swojej "kariery z nerwicą". Lekarz przepisał mi przed snem Hydroxyzynę, ale szybko z niej zrezygnowałem. Przede wszystkim organizm musi być wyluzowany, trzeba zadbać o jakiś relaks w ciągu dnia. Wyeliminować kawę, napoje energetyczne jeżeli ktoś je zażywa, kolacja min. 2h przed snem (oczywiście lekkostrawna), a przed kolacją jakiś wysiłek fizyczny (ćwiczenia bardziej aerobowe niż siłowe). Na mnie to działa, radzę unikać leków za wszelką cenę, zdrowy sen to zupełnie co innego niż sen "chemiczny". Pzodrawiam.
  6. A ja jednak raczej nie wpadnę. Rozłożył mnie jakiś wirus -.-
  7. 'dobry mąż' to pojęcie baaaaardzo względne. Przykładzik? Proszę bardzo: Jedna osoba powie: "Mój mąż jest dobry, pracuje po 14h w warsztacie samochodowym, potem idzie na piwo i wraca do domu. Ja mu gotuję, piorę, prasuję, a on przynosi pieniądze. Co prawda czasem mnie uderzy, ale ma do tego przecież prawo, bo jest mężczyzną. To moja wina, bo go niepotrzebnie sprowokowałam" Druga osoba powie: "Mój mąż? Chlejus okropny! Nie pracuje, pije piwo pod sklepem cały dzień, żadnego pożytku z niego nie ma. Czasem jedynie zajmie się rodziną, jak nie jest na kacu, czyli od święta. Szkoda mi mojego chłopa, bo tak naprawdę dobry z niego mąż. Potrafi mnie zaspokoić, a ostatnio nawet przyniósł ślicznego pieska bezdomnego, którego przygarnęliśmy". Wiesz już teraz o co mi chodzi? Warto uściślić, bo pojęcie 'dobry' dla każdego z nas znaczy co innego, ponieważ każdy ma inną wizję idealnego partnera/partnerki.
  8. W prawym dolnym rogu Twojego postu powinien się wyświetlać przycisk 'zmień'. Nieco wyżej w polu posta, masz taki czerwony wykrzyknik, a obok niego niebieski x. Jeżeli klikniesz na x, to skasuje Twój post, pozdrawiam.
  9. Ad. 1. Tak jak napisano powyżej. Na pewno nie rzucaj fajek, skoro Ci pomagają, jednocześnie uważając, by nie palić więcej. W nałóg będzie Ci łatwo wpaść, ale wyjść z niego będzie Ci znacznie trudniej niż normalnemu palaczowi, ponieważ podświadomie będziesz myślał, że to pomaga Ci w nerwicy. Ad, 2. Tak, istnieje coś takiego. Gwoli ścisłości, nie jest tak, że jak zaczniemy pozytywnie o czymś myśleć, to jakimś cudem stanie się wszystko po naszej myśli. Nie. Nasze podświadome myśli sprawiają, że skrupulatnie potrafimy dążyć do wyznaczonego celu i choć dla innych może się on wydawać niemożliwy, dla nas będzie on jak najbardziej w zasięgu. W naszych głowach tkwi 50% sukcesu, dlatego bardzo ważne jest podejście do niektórych spraw. Dla jednych to bzdura, a dla innych klucz do sukcesu. Pozdrawiam.
  10. magdalenabmw, jakbyś poznała mnie to byś znała większego lenia od siebie No cóz, wszystko zależy od charakteru i rodzaju motywowania się. Mój znajomy założył swoją działalność gospodarczą i jak nie miał "bata" nad sobą, że musi pracować od 8 do 16 to często nie pracował nawet i tydzień. Cieszę się, że Tobie się udało. Własna działalność to nie w kij dmuchał. Sam planuję otwarcie własnej w przyszłości, ale na razie opłaty i koszty otwarcia mnie przerastają. Ja jutro idę pierwszy dzień do pracy, jestem w ogóle nie przygotowany, nie mam doświadczenia w branży, a będę musiał dość pewnie rozmawiać z ludźmi. Z jednej strony mam obawy, że nie dam rady, coś spieprzę, a z drugiej, że pocieszenie, że jak coś pójdzie źle to mnie po prostu wywalą i może znajdę lepszą pracę. Normalnie bym sobie w takiej sytuacji poradził, ale z nerwicą, jak łapy się trzęsą jakbym dzień wcześniej pochlał nieźle, jest bardzo ciężko
  11. Abradab

    Czołem

    Witaj, mam nadzieję, że szybko wyjdziesz z dołka
  12. Abradab

    zadajesz pytanie

    Nic. Gdybym wymazał wszystkie złe chwile, byłbym społecznie upośledzony. Człowiek uczy się na błedach, a pamięć o nich sprawia, że jest szansa by nie popełnić takich samych błędów w przyszłości. Jaką kawę lubisz najbardziej?
  13. kidowski, autor tematu pisał już, że miał badane serce i wszystko było w porządku Tomi_duszek, tak jak napisali poprzednicy, typowe objawy nerwicy. Głowa do góry, z tego da się wyjść. Unikaj picia kawy, napojów energetyzujących oraz alkoholu. No niestety chłopie, nie ma lekko, teraz trzeba nad sobą popracować. Jesteś aktywny fizycznie, to baaardzo duży plus. Trzymam za Ciebie kciuki, by wszystko zaczęło Ci się ładnie układać.
  14. Ethard, ja też miałem podobnie z wizytą u psychologa. Zawsze było tłumaczenie w stylu 'to tylko gorszy dzień był, dzisiaj jest spoko', albo 'jutro pójdę, bo dzisiaj nie po drodze'. I tak przeciągnęło się w męczarniach parę miesięcy. Poszedłem dopiero jak było już naprawdę źle. Nie popełnij takiego błędu jak mój
  15. Własna działalność ma swoje plusy i minusy Pamiętajmy, że będąc na własnej działalności, tak na prawdę nie mamy że tak powiem bata nad głową i można się bardzo rozleniwić. Własna działalność wymaga sporo samodyscypliny.
  16. Abradab

    Żal mi tylko

    Dlaczego innym się tłumaczysz? Czujesz taką potrzebę?
  17. Wydaje mi się, że najpierw należy zacząć od tego, że ideałów nie ma. Można być zbliżonym bardziej lub mniej do niego, jednak ideału nigdy się nie spotka. Warto sobie dać nieco luzu. Jesteśmy tylko ludźmi, więc możemy popełniać błędy, prawda? No i jeszcze jedną rzecz zauważyłem, że w Waszym przypadku wewnętrzny krytyk ma na celu ukazanie, że nie jesteście nic warci o czym świadczą chociażby słowa 'głupi temat założyłaś, zaraz Cię wykpią'. Takie właśnie myślenie powoduje, że obniżamy swoją pewność siebie, zaniżamy swoją wartość. Ja mam inne podejście, owszem włącza mi się krytyk, ale dopiero wtedy, kiedy ja tego chcę (czyt. kiedy coś chcę przemyśleć). No i najważniejsze, by nie wmawiać sobie: 'jesteś beznadziejny', 'ale ze mnie fujara/baran/ciapa', 'do niczego się nie nadaję', etc, etc. Ważne by najzwyklej w świecie wyciągać wnioski. Ok, zrobiłem tu i tu błąd, w przyszłości go poprawię. Albo to mogłem zrobić lepiej, ale tak jak jest nie ma tragedii. No i przede wszystkim dystansu do siebie samego, warto czasem pośmiać się z samego siebie :)
  18. A ja bym się zastanowił nad zmianą pracy szczerze mówiąc. Musisz sobie przeanalizować, dlaczego robi Ci się słabo, kiedy myślisz o pracy. Czy jest to niechęć do przełożonych, znajomych, czynności jakie masz zrobić, czy może po prostu wmawiasz sobie, że nie dasz rady, bo jesteś chora, masz nerwicę, ciężko Ci się myśli po lekach, etc, etc. Jeżeli przeważa opcja nr. 1 to nie ma co sobie zdrowia dalej psuć, tylko sobie darować. Co do pracy zawodowej, to ja niestety mam coś podobnego. Wiecie sami, że nerwica nie jest zbyt wdzięczną "chorobą", zaś leki mają niestety działania niepożądane. Ja mam poważne problemy z myśleniem i pamięcią, także bardzo obawiam się pracy w swoim zawodzie zwłaszcza, że w moim fachu ponosi się straszną odpowiedzialność. Jeden błąd może sprawić, że mogę kogoś zabić i resztę życia spędzić w więzieniu. Z drugiej strony moim marzeniem jest praca w zawodzie i ciężko mi wyobrazić, że związany byłbym na dłużej z inną branżą. Obecnie zaczynam inną pracę w dziedzinie, w której nie mam zielonego pojęcia, zero doświadczenia, z dość sporą odpowiedzialnością. I powiem szczerze, że jak dotąd wszystko było w porządku z moim zdrowiem, to pierwszy i drugi dzień spowodował, że znowu pojawiły się ataki co nie jest komfortowe zwłaszcza, jak pracuje się w dwudziesto-paro osobowej grupie. Jakoś dałem radę, całe szczęście, że potrafię już panować i kierować atakami, by szybko mijały. Nie będę wnikał tutaj co jest przyczyną główną pojawienia się lęków, wiem jednak jedno. Nie ma w tym winy nowego pracodawcy (czyt. nie mam nic do niego, panuje przyjazna atmosfera, etc, etc). Także jeżeli pracodawca nie jest przyczyną lęków, to problem tkwi gdzieś w podświadomości pracownika, a z tym trzeba już walczyć. trzeba poznać powody takiego stanu rzeczy i je eliminować. Reasumując, jeśli pracodawca jest "beeee", nie traćmy zdrowia. Lepiej zarabiać te parę stówek mniej, ale być wolnym od lęków, być szczęśliwym i żyć komfortowo.
  19. A u mnie wraca. No żesz w $$$$ #### ****** mać -.- Większy stres i niestety kiszka, nic mi się nie chce, ech...
  20. Trudno coś w tej sytuacji doradzić, szczerze mówiąc. Jesteś dorosłym człowiekiem, o ukształtowanej przez lata psychice. Czeka Cię wiele pracy z dobrym psychoterapeutą, który powinien Cię odpowiednio pokierować, jak z tego problemu wybrnąć. Nie będzie to proste, ale jak najbardziej możliwe. Im szybciej zasięgniesz rady wykwalifikowanego specjalisty tym lepiej dla Ciebie i dla Twojej dziewczyny. Pozdrawiam.
  21. Ja mam nerwicę o podłożu lękowym. Mam to dziadostwo od roku, ale walkę z nim rozpocząłem dopiero w maju tego roku. Raz jest lepiej, raz jest gorzej. Wojna trwa nadal i zapewne jeszcze potrwa z parę miesięcy, jednak jestem dobrej myśli.
  22. Bardzo ciekawy teścik. Przyznać muszę szczerze, że wszystko zgodziło się co do jednego. Najmniej zgodności było z tym murem. Wyobraziłem go sobie jako niziutki, stary, sypiący się (tak jakby problemy zostały zapomniane/były nieaktualne). Był on bardzo niski, w zasadzie szczątki. Najtrafniejsze pytanie było z wiarą, czyli domem. W mojej wyobraźni przedstawiał się dość przyjaźnie, jednak był nieco zaniedbany, zarośnięty leśną florą, bluszczem. Mimo to sprawiał wrażenie przyjaznego i ciepłego.
  23. U mnie jest bardzo podobnie. Kawę ograniczyłem z ciężkim bólem w sercu do jednej na dwa, trzy dni. Alkoholu zero. Wbrew obiegowej opinii można się naprawdę świetnie bawić bez tego niego. No jedynie mi browara brakuje jak są mecze piłki nożnej Polaków (zwłaszcza jak grają tak jak z irlandią czy słowenią).
  24. Czekolada na gorąco (najlepiej nie słodka, a lekko gorzka), zimny prysznic, sesyjka 30-40 minut w saunie.
×