Skocz do zawartości
Nerwica.com

Abradab

Użytkownik
  • Postów

    175
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Abradab

  1. Przede wszystkim wizyta u psychiatry i prawdopodobnie u seksuologa jest jak najbardziej wskazana. Oni ewentualnie przepiszą Ci leki. Leki antydepresyjne działają zwykle na obniżenie libido. W Twoim przypadku problem tkwi przede wszystkim w głowie, dlatego na Twoim miejscu, w pierwszej kolejności, udałbym się do psychiatry. Pozdrawiam.
  2. Abradab

    witam serdecznie

    Moim zdaniem potrzebny jest Ci dobry psychoterapeuta, z którego pomocą dojdziecie wspólnie do źródła owych problemów. Wizyta u lekarza rodzinnego także jest wskazana; może coś Ci doradzi dobrego. Pozdrawiam.
  3. Abradab

    Witam...

    Witamy na forum :) Czuj się jak u siebie w domu.
  4. Abradab

    mam pytanie

    Donkey, to nie interesowność tylko połączenie przyjemnego z pożytecznym ^^'
  5. Abradab

    mam pytanie

    I ja również z chęcią wypełnię ankietę za małego buziaka ;p
  6. Abradab

    Czołem

    Witamy na forum. Za napoje oczywiście możesz płacić kartą MasterCard
  7. Dokładnie. Nie bój się iść do psychologa oraz psychiatry. Sam zwlekałem z pójściem do lekarza, bo wychodziłem i nadal wychodzę z założenia, że tak naprawdę sam samego znam najlepiej i tylko sam sobie mogę pomóc. Myślałem również, że skoro tyle w życiu przeszedłem, to i tym razem dam radę. Niestety, człowiek nie jest workiem bez dna do którego można załadować Bóg wie jaki ciężar. Kiedyś ten worek nie wytrzyma i się urwie. Sam żałuję, że zwlekałem z pójściem do lekarza parę miesięcy, bo już byłbym bliżej wyzdrowienia. Nie ma co się męczyć. Im szybciej pójdziesz do specjalisty tym szybciej powrócisz do względnej normalności. Specjalista jest niezbędny, by wspólnie dojść do źródła Twych objawów. Pozdrawiam.
  8. Abradab

    Ile trwa kuracja?

    No to mi ulżyło, że leki tego typu nie uzależniają. Dzisiaj rozmawiałem z lekarzem i powiedział mi, że przy dobrych wiatrach to po pół roku dopiero pomyśli się o zmniejszeniu dawki obserwując jednocześnie czy nie ma nawrotów. Dzięki za info :) Pozdrawiam.
  9. Nom, już troszkę lepiej działa :)
  10. Abradab

    Ile trwa kuracja?

    Yo. Przeglądam tak sobie to forum i przeglądam i widzę, że sporo z Was cierpi na depresje/nerwice dość długo, a droga do równowagi trwa sporo. Mi lekarz pierwszego kontaktu powiedział, że wyleczenie z nerwicy trwa jakiś rok przy założeniu solidnej psychoterapii trwającej co tydzień. Moje pytanie dotyczy leków. Niedługo zacznę brać Sertagen już 3 miesiąc. Na początku było fatalnie, bo ledwo po nim żyłem, ale później była poprawa i obecnie jest całkiem, całkiem. Na psychoterapii, już na drugiej wizycie, terapeutka zdziwiła się, że nie myślę już o odstawieniu leku. No i tutaj kilka moich wątpliwości się rodzi. Po pierwsze, czy nie za krótko biorę lek? Czytałem, że leczenie farmakologiczne powinno być dłuższe. Drugie pytanie, to czy leki zawierające sertralinę uzależniają i czy łatwo je odstawić? Generalnie, czuję się obecnie całkiem nieźle. Jedynie mam wrażenie otępienia, jednak zawroty głowy i serducho dokuczają bardzo rzadko. No i najważniejsze; spośród 4 czynników, które spowodowały u mnie nerwicę, wyeliminowany został tylko jeden i zastanawiam się czy podołam odstawić leki, dlatego wolałbym wiedzieć, czego mogę się spodziewać. Pozdro.
  11. Abradab

    Ile trwa kuracja?

    Yo. Przeglądam tak sobie to forum i przeglądam i widzę, że sporo z Was cierpi na depresje/nerwice dość długo, a droga do równowagi trwa sporo. Mi lekarz pierwszego kontaktu powiedział, że wyleczenie z nerwicy trwa jakiś rok przy założeniu solidnej psychoterapii trwającej co tydzień. Moje pytanie dotyczy leków. Niedługo zacznę brać Sertagen już 3 miesiąc. Na początku było fatalnie, bo ledwo po nim żyłem, ale później była poprawa i obecnie jest całkiem, całkiem. Na psychoterapii, już na drugiej wizycie, terapeutka zdziwiła się, że nie myślę już o odstawieniu leku. No i tutaj kilka moich wątpliwości się rodzi. Po pierwsze, czy nie za krótko biorę lek? Czytałem, że leczenie farmakologiczne powinno być dłuższe. Drugie pytanie, to czy leki zawierające sertralinę uzależniają i czy łatwo je odstawić? Generalnie, czuję się obecnie całkiem nieźle. Jedynie mam wrażenie otępienia, jednak zawroty głowy i serducho dokuczają bardzo rzadko. No i najważniejsze; spośród 4 czynników, które spowodowały u mnie nerwicę, wyeliminowany został tylko jeden i zastanawiam się czy podołam odstawić leki, dlatego wolałbym wiedzieć, czego mogę się spodziewać. Pozdro.
  12. Abradab

    Powiedzieliście?

    U mnie, najbliżsi znajomi zaczynają się domyślać. Ciągle wciskam jakiś kit, że dodatkowe badania, że u neurologa, a nie psychiatra, psycholog. Mimo wszystko zaczynają się domyślać, że coś jest nie tak -.-
  13. Dziękuję :) Sayuri, będę trzymać za Ciebie kciuki. Zobaczysz, że za dwa dni będziesz się dziwić, że tyle stresu niepotrzebnie było.
  14. Uhh, jakoś przeżyłem wczorajszy dzień. Obrona magisterki poszła bardzo dobrze. Dostałem wymarzoną piąteczkę. W sumie bardziej się denerwowałem tym, że niepotrzebnie przyjechałem godzinę za wcześnie (akurat nie było korków, co było ewenementem ) niż samą obroną. Rzekłbym, że przez moment czułem się jak przed chorobą; wyluzowany, zdystansowany, spokojny, trzeźwo myślący. Po obronie od południa do dzisiaj czuję jak "wszystko ze mnie schodzi". Jestem zmęczony, nie mam siły na nic, etc, etc. Zastanawia mnie czemu tak się dzieje, że nie odczuwam normalnego stresu jak kiedyś, podczas stresującej sytuacji, a dopiero po wszystkim następują objawy somatyczne -.- pocieszam się jedynie tym, że jeden z czterech czynników, który wpłynął na załamanie nerwowe został wyeliminowany. Jeszcze "tylko" trzy :)
  15. shani, uszy do góry. Chyba każdy z nas przez taki stan przechodził. Ja miałem taki okres, gdzie wegetowałem przez 2 tygodnie. Jedynie jeździłem na uczelnie, bo musiałem, pomimo, że w drodze do szkoły prawie traciłem przytomność, a serce to chciało mi wyskoczyć gardłem. Powiedz mamie jaka jest sytuacja, najbliżsi powinni być dla Ciebie oparciem, a nie obawą w stylu 'co mama powie jak nie zdam'. Studia to nie zając, sam miałem rok obsuwy, bo dzięki szybkiemu trybowi życia, masie stresów i ciągłym kombinowaniem by wystarczyło od pierwszego do pierwszego, zrujnowałem sobie zdrowie. Też mam przebłyski nieraz, że mogę góry przenosić, by następnego dnia przekonać się, że życie nie jest usłane różami. Nie myśl o tym czy wariujesz czy nie, czy tracisz osobowość czy nie, skup się na jakiejś czynności, by odgonić takie myśli. Wizyta u psychologa na pewno nie zaszkodzi. Wspinanie się na K2 może dawać przecież sporo radości, bo po co Ci ludzie, którzy zdobywają tę górę wchodzą na nią? Przecież nie po to by cierpieć i męczyć się bez sensu, a dla własnej przyjemności, radości z możliwości wspinania się po jednym z najwyższych szczytów. Pomyśl, że inni ludzie chodzą wyłącznie po nudnych równinach, spotykając od czasu do czasu mały pagórek. Czyż ich życie nie jest nudne i puste? Trzymam kciuki, może warto jednak iść na ten egzamin jeżeli coś umiesz? Pozdrawiam!
  16. Abradab

    powitanie

    Wyjadacza kukurydzy z pizzy witamy serdecznie na forum :) Mam nadzieję, że forum da Ci siłę, by zmienić coś w swoim życiu na lepsze. Pozdrawiam.
  17. Sayuri, trzymam kciuki, napisz jak Ci poszły egzaminy Donkey, Za Ciebie również będę trzymał kciuki (nawet na obronie xD), baw się dobrze na wakacjach i przywieź jakieś fajne zdjęcia
  18. Ja;), nie ma co się bać nocnego przebudzenia. Ja mam podobnie, budzę się w środku nocy parę razy, patrzę która godzina i... odwracam się na drugi bok Polecam to samo Przede wszystkim nie myśl o tym czy zaśniesz czy nie. Jeżeli nie czujesz zmęczenia, trudno... warto coś porobić, ale jak poczujesz senność, to trzeba korzystać; położyć się spać nie myśląc o nocnej pobudce Sayuri, wiem co to znaczy uczyć się, jak człowiek jest w proszku. Musisz zastanowić się, który ten z egzaminów najbardziej Ci odpowiada i przygotować się do nich w pierwszej kolejności. Nie zakładaj z góry, że zostanie coś na wrzesień, spróbuj zaliczyć wszystko w tej sesji jednocześnie mając świadomość, że jak się nie uda czegoś zaliczyć, to będziesz mieć jeszcze co najmniej jedną szansę. Głowa do góry, skup się na nauce, a nie na ewentualnych konsekwencjach niezdania. Jeżeli nie masz mobilizacji do nauki, wyobraź sobie jak byś się cieszyła, gdybyś wszystko zaliczyła i co byś robiła w wakacji. Optymistyczna wizja na pewno zachęci Cię skutecznie do nauki :) -------- Cóż... Ja mam zaś inny problem do "wymarudzenia" Dzisiaj dowiedziałem się, że w poniedziałek mam obroną magisterki. Jak na złość jest weekend, a ja nie mogę zrobić nic. Nie mogę dać recenzentowi ani promotorowi prac z protokołami, bo ich nie ma, nie mogę podpytać z czego będę ewentualnie pytany. Ba, nawet nie mam garnituru na obronę, abstrahując od tego, że nawet nie mam na niego kasy (ale to najmniejszy problem, zawsze można od kogoś pożyczyć). Najgorsze jest to, że leki które biorę tak mnie otępiają, że czuję się jakbym w ogóle na studiach nie był. Mam ogromne problemy z pamięcią i analitycznym myśleniem. Nawet nie mogę zapamiętać głupiego dowcipu którym bym mógł zaskoczyć komisję egzaminacyjną w razie jakbym czegoś nie umiał. W ogóle czuję się nieco jak upośledzony umysłowo, bardzo ciężko mi się myśli. Jeszcze jak dojdzie do tego stres to nie wiem jak będzie.
  19. Dokładnie, tak jak mówi Donkey, trafiła moim zdaniem w sedno sprawy. Człowiek jak ma dużo czasu wolnego i nie wie co z nim zrobić zaczyna rozpamiętywać. Dlatego warto się zająć czymkolwiek co by Cię zaabsorbowało.
  20. Głowa do góry, to przecież nie koniec świata. Sam dokonał koleś wyboru i teraz może sobie jedynie pluć w brodę. Nie wiadomo czy jest on szczęśliwy, czy tego wózka nie pcha z konieczności. Pewien jestem jedynie jednego; Ty możesz być szczęśliwa! Weź ster życia w swoje ręce, nie dryfuj z prądem, obierz własny kierunek i dąż do niego. Psycholog pomoże Ci stanąć na nogi
  21. Abradab

    zadajesz pytanie

    Moją ulubioną zabawką była duuuża, niebieska ciężarówka-wywrotka. Pamiętam, że nie rozstawałem się z nią dość długo. Jak byłem mały to siadałem "na pace" i oglądałem bajki, a potem jak już się nie mieściłem w nią, to zainteresowanie pojazdem spadło. Twoje ulubione warzywo i dlaczego właśnie to?
  22. Dziękować : ) Rozumiem, że polecasz się na przyszłość? No pewnie, że dasz radę! Teraz ja trzymam kciuki : ) Veg3425, lekko nie jest. Ja również nie mam planów, ale czy to jest powód do zmartwień? Spójrz na to jak ja, z nieco innej strony. Nie masz planów = nie masz niczego, co by w większości Cię pochłaniało, a to oznacza, że możesz zająć się solidnie nową dziedziną, w której można się realizować. Także jesteśmy panami własnego losu i teraz możemy zdecydować, co robić dalej
  23. Donkey, nauka jakoś poszła, co prawda dwie noce zarwałem przez książki, ale dzisiaj zaliczyłem wszystko. Wizyta u psychiatry też poszła w miarę, jedynie leków mi zabraknie na dzisiaj i jutro rano, bo dopiero z hurtowni mają zamówić. Chyba nic się nie stanie jak 24h bez Sertagenu będzie? I uszy do góry, nie myśl o jutrzejszym dniu, tylko np. o tym, co byś zrobiła w nagrodę dla siebie, kiedy uda Ci się pokonać swoje problemy.
  24. Dziękować ; ) To trzymaj bardzo mocno, bo u mnie poziom wiedzy jest niski jak poziom Nilu w porze suchej.
  25. Hyh, jutro będzie miesiąc odkąd biorę leki. Jest znaczna poprawa, jednak czynniki, które mnie dobijały, ostatnio nasiliły się. Jutro będę cały dzień w stresie; najpierw wizyta z samego rana u psychiatry. Cholercia no, nie lubię się spowiadać ze swojego życia, opowiadać o tym ile przeżyłem. W ogóle nie lubię patrzeć w przeszłość i wynajdywać te złe rzeczy, które mnie spotkały, by dociekać co wywołuje u mnie lęki. Ja wiem generalnie co to jest, ale on pewnie będzie pytał o szczegóły Po lekarzu sądny dzień na uczelni, dwa zaliczenia. Nawet nie wiem co było na wykładach, nie mam notatek, znam tylko zakres materiału. Miałem trzy dni na opanowanie tych dwóch przedmiotów i oczywiście biorę się za naukę dopiero teraz. Sam nie wiem czego mam się uczyć, a jak pomyślę o jutrzejszym dniu, to zaczynam się źle czuć (niestety, jednym z czynników, który wywołuje u mnie wściekłość oraz lęk jednocześnie jest uczelnia). A jak nie zaliczę to mam rok w plecy (niestety, to ostatni termin zaliczenia). Hyh, tyle z jęczenia, idę do nauki choć skupić się nie mogę nawet nad zrobieniem herbaty -.-
×