Witajcie.
Chciałbym podzielić się z Wami moim problemem osobistym. Otóż za bardzo przywiązuję się do ludzi i przeszłości. Problem wrócił się, gdy zacząłem spotykać się z koleżanka, która jest obecnie moją dziewczyną. I z góry mówię Wam, że nie chodzi o 'miłosną tesknotę'.
Po prostu już chwilę po rozstaniu się, chce do niej wracać, ale nie umiem tego kontrolować. Mimo, że widzę się z nią codziennie, to cały czas chciałbym przy niej być. I nie chodzi tu tylko o ten przypadek. Tak samo mam, gdy np. wyjeżdżam od rodziny, albo wyjeżdża ode mnie brat, bliska osoba. Mam 17 lat, mieszkam z rodzicami, nie mam rodzeństwa.
Może wydawać się Wam, że to tylko młodzieńczy zapał, ale nie. To uczucie strasznie mnie męczy i praktycznie nie pozwala normalnie żyć :/ Poza tym wszystko w porządku, więc nie wiem, czy konieczna jest wizyta u psychologa...
Wygląda to tak, że wracam myślą do chwili, w której było ekstra i nagle ogarnia mnie żal, że to już minęło, a bardzo chciałbym wrócić do tej chwili...