Skocz do zawartości
Nerwica.com

elfrid

Użytkownik
  • Postów

    2 750
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elfrid

  1. Niestety psychiatria nie ma do zaoferowania aż tylu leków, żeby ominąć SSRI. Poza nimi są dwa leki starej generacji (amitryptylina, Anafranil), są SNRI (wenlafaksyna, Cymbalta), ale to 2w1, czyli też SSRI. I aktywizujące Wellbutrin i Edronax. No, można by sięgnąć jeszcze po mianserynę lub mirtazapinę, które powodują tycie. Nie można sobie pozwolić na pominięcie wszystkich SSRI. Tym bardziej, że większość leków, także starszych, działa na wychwyt zwrotny serotoniny. Poza tym, nawet jeśli leki należą do tej samej grupy, to jednak mają odmienne działanie. Fluoksetyna wywołuje inne skutki niż paroksetyna. Poczytaj na forum opinie osób, które po jednym SSRI np. sertralinie chodziły po ścianach, a po paroksetynie było ok. Skoro problem dot. lęków i źle znosisz wprowadzenie SSRI lekarz powinien Ci przepisać jakieś benzo w tym pierwszym okresie.
  2. Kalebx3, Właśnie, ale gorszych pod jakim względem? Samej jakości/siły działania, czy wywoływanych skutków ubocznych typu na jednym generyku tycie, na drugim brak.
  3. symphony, Ale to chyba wpływa pozytywnie na nastrój. To, że możesz jak każdy inny człowiek normalnie wyjść z domu, iść do centrum handlowego, rozmawiać z ludźmi. Nie odczuwasz z tego powodu pozytywnych emocji? Uważasz, że to wina leku (paroksetyny), która ma je kastrować? Ze swojego doświadczenia z lekami kojarzę, że wraz z ustąpieniem objawów sam nastrój też się poprawiał. Sama energia do działania, to że ma się motywację do bycia aktywnym robiła swoje. Zaangażowanie w życie. Ale może to tendencja przy lekach aktywizujących - wenla, fluo. -- 04 gru 2012, 22:56 -- oxygen_80, Waga stoi w miejscu, pomimo że bardzo mało jem. Normalnie powinienem chudnąć. Ale jestem krótko na paro. Na szczęście, przynajmniej u mnie, nie powoduje wzrostu apetytu. -- 04 gru 2012, 22:58 -- elenkey, Czemu nie paro, skoro za pierwszym razem skutecznie pomogła "na wszystko"?
  4. Nigdy? Nawet po takich dawkach? Ja po Effectinie 150mg miałem trzy miesiąca bardzo dobrego samopoczucia. Z dnia na dzień czułem jak wszystko się zmienia, podejście do ludzi, obraz rzeczywistości, świat nabrał barw a życie perspektyw. Kurcze, martwi mnie to, że przy paroksetynie nie odczuwasz jej pozytywnego działania na nastrój, a wręcz obwiniasz za senność, anhedonie. Jeśli to trwa dłużej niż miesiąc to po co brać taki lek? Mam złe przeczucia co do paro. Dochodzę chyba do wniosku, że jeśli miałbym wybierać to wolę nakręcenie po fluoksetynie, niż ociężałość, w tym intelektualną, po paroksetynie. Po fluoksetynie coś się działo, życie się toczyło, emocje towarzyszyły, a po paro jest gleba. Ale musiałem uznać, że na fluoksetynie jestem zbyt zestresowany i impulsywny to mi się dostało. -- 04 gru 2012, 20:05 -- Wiem Chociażby, żeby sprawdzić na pewno, że faktycznie nie działa i z pokorą wrócić do fluoksetyny. To dziwne, ale po jej odstawieniu miesiąc temu, zaczynam uświadamiać, że faktycznie działa, na nastrój, koncentrację, kreatywność. Teraz czuje się jak przed stanem kiedy zacząłem w ogóle brać leki, zmęczony z cichym wewnętrznym lękiem, depresyjny, na nie, bez żadnej inicjatywy.
  5. Dzięki wielkie. Ja biorę 17 dzień, także mam nadzieję, że się ruszy, że wieczór i dobre samopoczucie będzie trwało przez cały dzień a nie od godz. 19. Z mojego doświadczenia z lekami (wenlafaksyna, fluoksetyna, Wellbutrin) wyraźną różnicę było widać już po 2 tygodniach, a finalnie po miesiącu śmigałem po mieście. Ale może to ze względu na profil aktywizujący tych leków. A przy paro jest inaczej i wymaga więcej cierpliwości.
  6. Mogę co najwyżej innym dobierać Sam na pewno paro nie podniosę. A 10mg w pierwszym tygodniu to tak żeby się organizm przywitał z substancją, taki pierwszy flirt Docelowo miało być 20mg i jest i mam nadzieję więcej nie będzie w myśl zasady "bo to taki dobry lek" -- 03 gru 2012, 23:53 -- No i tak nie powinno być. U mnie niestety taki zjazd panuje do 12 (a biorę przed snem). Potem stopniowo trochę lepiej i byle do wieczora. Ale dupa zbita... Jednym z efektów antydepresantów MUSI być poprawa nastroju - to, że człowiek się cieszy i odczuwa radość. Więc po 60mg paro Miko powinieneś mieć jakąś lekką hipomanie, chociażby.
  7. No Miko to wyjadacz z niejednego pieca leki jadł - chyba próbował już wszystkiego łącznie z roprinolem, metylofenidadem i selegiliną. Także wie czego chce od leków i ile może od nich oczekiwać. Paro muli, usypia, kastruje nie tylko fizycznie. Osobowość tłamsi, która przy fluo, czy wenli świetnie dawała o sobie znać i było mi z tym dobrze. Teraz jest mi już tylko dobrze i do twarzy z wielkim kubkiem kawy.
  8. Zawsze możesz spróbować 60mg, a nuż będzie lepiej niż na 10mg Poczęstuj sąsiadów klasyką gatunku w ciszy nocnej
  9. Podobno generyki firmy Orion są słabe/kiepskie: Aplrox, Mirtor, Paroxinor, Seronil, Citronil.
  10. A faktycznie, więc 21.12.2012 chyba wezmę urlop na żądanie, żeby go obejrzeć na balkonie. A podobno 01.01.2000r. miał być ostatnią datą. No żesz nużące już są te końce świata Porządkując paro... najlepiej było Ci na 10mg, więc doszedłeś do 40mg?
  11. Wiem, wiem - ale 20.12 to mój deadline. Później za dużo na głowie, więc chyba wrócę na fluo. Ale dzisiaj było bardziej znośnie, przynajmniej od 12. Bo na ranki wolę nie zwracać uwagi. Mam nadzieję, że to stabilne działanie paro się zaczyna.
  12. Mam podobnie, tzn. na fluoksetynie energia, brak lęków, ale ciągłe napięcie, stres, wkurw, rozdrażnienie. Stąd próba z paroksetyną, ale po dwóch tygodniach za wcześnie to oceniać. Właśnie dlatego lekarka chciała mi dodać stabilizator do fluo. Więc może to jest jakieś wyjście u Ciebie, zmienić mirtazapinę, skoro nie wycisza, na stabilizator brany wraz z cialopramem. Jak z paroksetyną nie wyjdzie i w połowie grudnia nie będzie ok, wracam do fluo, mimo pewnych negatywnych objawów i spróbuję dołączyć stabilizator.
  13. oxygen_80, To teraz bierzesz 40mg czy 20mg? Podobno minimalna dawka terapeutyczna to 20mg. 10mg brałem tylko przez pierwszy tydzień i nie mogę powiedzieć, że jakoś działała, ale to był za krótki okres. Ja mam wrażenie, że na terapię odsyła się tych, którzy źle reagują na leki, ale trudno dobrać. W ten sposób psychiatra chce się pozbyć problemu... Niecierpliwimy się, że lek nie działa przez 2 tygodnie. A ile trzeba czekać na efekt terapii... rok? Trudno mi uwierzyć, że "gadanie" o dzieciństwie, czy teraźniejszości, sprawi, że nie będę ciągle zmęczony, znużony, wyłączony. Jak to mija nastrój sam się poprawia.
  14. Też nie jestem specjalistą, mogę się tylko odnosić do tego co na ulotkach. Zrobienie EEG i badań tarczycy to dobry pomysł, sam ciągle mam to w planach Pewnie nie będzie problemu żeby lekarz przepisał Ci Tegretol lub Depakine, abyś sam się przekonał jak wpływają na Ciebie. Jeżeli z lękiem połączone jest rozchwianie emocjonalne, napięcie, to powinno odczuć się jakieś pozytywne działanie. Ale ja mam obawy przed skutkami ubocznymi: tyciem oraz zaburzeniami funkcji poznawczych. Dlatego nie byłem przekonany, kiedy lekarka proponowała mi stabilizatory. Ale jak czytam o Twoim kumplu, może to jest jakieś rozwiązanie. Tylko teraz nie jest u mnie dobry czas na eksperymentowanie. PS A u Ciebie antydepresanty nie działają, przestają działać, czy działają ale nie tak jakbyś chciał? -- 03 gru 2012, 20:42 -- PS II W sumie jest lek przeciwpadaczkowy zarejestrowany do leczenie lęki - Lyrcia. Niestety cena z kosmosu.
  15. Olkaola, Ja też nie znam osoby, która po półrocznej kuracji lekiem antydepresyjnym, wróciła do zdrowia jak po antybiotyku i żyła dalej długo i szczęśliwe. Zwłaszcza w przypadku nerwicy, gdy nie mamy do czynienia z konkretnym epizodem przez określony czas, a w większości objawy utrzymują się w mniejszym lub większym nasileniu całe życie, od dzieciństwa/wczesnej dorosłości. Częstsze pytanie, której ludzie zadają, to co zrobię jak lek przestanie działać. A najczęstsze - kiedy w końcu zadziała PS Ja dalej mam mieszane uczucia co do paroksetyny, chociaż to już ponad dwa tygodnie. Chciałoby żeby coś się działo. Cały czas są kolosalne różnice w samopoczuciu za dnia a wieczorem. Mam momenty, że się łamie i chcę wrócić do fluoksetyny, na której byłem zestresowany, ale czułem jakieś emocje, coś się działo, to i to było do zrealizowania. A teraz jestem jedynie nastawiony na przetrwanie, a najlepiej uniknięcie, kolejnego dnia.
  16. Tańczący z lękami, Stabilizatory mogą jakoś wewnętrznie wyciszać i tonizować, ale czy działają stricte przeciwlękowo? Poza tym chyba wywołują więcej skutków ubocznych... Ale z tego co można wyczytać dużo osób bierze połączenie normotymiku z tymoleptykiem.
  17. cytrynka84, w moim przypadku to się dopiero okaże... -- 01 gru 2012, 22:15 -- Ojj jak chciałbym teraz czuć doś takiego.
  18. err, A kto Ci ten clon przepisuje w takich dawkach? Jeden lekarz, czy chodzisz po różnych?
  19. Tańczący z lękami, Fluoksetyna jest dobra na depresję, mobilizację, chęć do działania. Można nawet zapomnieć od tego działania o lękach. Ale przeciwlękowo się nie sprawdza, już bardziej wtedy w połączeniu z mianseryną. Swoją drogą dziwny psychiatra, skoro masz lęki i wyłącznie lęki, chcesz czegoś tonizującego to fluwoksamina wydaje się ok. Ale może rzadko stosuje, albo nie stosuje, a escitalopram i fluoksetynę pisze hurtowo. A brałeś na lęki paroksetynę? Sprawdziła się u Ciebie. Podobno to najbardziej popularny SSRI, właśnie dla lękowców. aree1987, Wenla jest rewelacyjna i na depresję i na lęki. Czemu w ogóle zmieniałeś, skoro było ok?
  20. ila, idziemy podobnym torem, też biorę już Paroxinor i nie widzę większej poprawy. Tzn. wieczór to ulga, a cały dzień to koszmarny lęk z napięciem powodujący bierność i wycofanie. Pomijam odczuwanie przyjemności, czy radości, gorzej, że to się odbija na obowiązkach. Z tymże ja biorę paroksetynę po raz pierwszy, więc ten miesiąc muszę wytrwać. Ale inne leki działały szybciej, ulga przychodziła wcześniej, pod 2 tygodniach było już czuć różnicę, małą, ale odczuwalną.
  21. secretladykkk, to gdzie ta oaza spokoju na paroksetynie? Wewnętrzna stabilność i brak nerwów. Czy nie tak właśnie ona ma działać kosztem senności i lekkiego zmulenia?
  22. U mnie powodowała jakąś radość życia, motywację i szczere zainteresowanie codziennością. A przy tym brak stresu, lęku, brak benzo... Dzisiaj to dla mnie magia, którą mogę sobie tylko wspominać...
  23. No mi jakoś na uboki paro Xanax też nie pomaga, ale na brak jego działania owszem. Czekam, czekam, czekam, aż obudzę się o poranku wyspany i spokojny, bez trwogi i lęku, bez napięcie, które powoduje, że na siedząco nie mogę zjeść śniadania, no i czekam. PS Ale dobrze, że są wieczory, wieczory przypominają, że życie może być ok.
×