Skocz do zawartości
Nerwica.com

elfrid

Użytkownik
  • Postów

    2 750
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elfrid

  1. macieywwa, ja bym poza kwetiapiną podniósł wenlafaksynę. przynajmniej na trochę. w połączeniu z lamotryginą i kwetipiną raczej nic się nie wydarzy. Sam staram się zrezygnować z antydepresantów. Ale prędzej czy później przychodzi fizyczne zmęczenie i psychiczne wyczerpanie i sięgam po paroksetyne. Co dziwnie nawet ten sedatywny SSRI dodaje mi energii i motywacji. Są teorię, że antydepresanty są nieskuteczne w depresji w przebiegu CHAD. Jednak większość piśmiennictwa twierdzi (co zdaje się potwierdzać parktyka), że antydepresanty w depresji dwubiegunowej mogą przynieść szybką ulgę i poprawę, jednak kosztem ryzyka zmiany fazy (kiedy brak stabilizatorów) i pogorszeniem rokowań w przyszłości.
  2. Tańczący z lękami, z reguły po mirtazapinie lub mirtazapinie dołączonej do SSRI ludzie się uspokajają. Skoro wierzysz w teorię kortyzolową to czemu zwiększenie mianseryny i mirtazapiny nie pomaga, a szkodzi? Nadal okazuje się, że SSRI są najlepsze na wiele psychicznych dolegliwości. Mnie cały czas kusi paroksetyna, chociaż miałem dać szansę kwetiapinie solo.
  3. Tańczący z lękami, z reguły po mirtazapinie lub mirtazapinie dołączonej do SSRI ludzie się uspokajają. Skoro wierzysz w teorię kortyzolową to czemu zwiększenie mianseryny i mirtazapiny nie pomaga, a szkodzi? Nadal okazuje się, że SSRI są najlepsze na wiele psychicznych dolegliwości. Mnie cały czas kusi paroksetyna, chociaż miałem dać szansę kwetiapinie solo.
  4. miko84, nie jestem w stanie zagwarantować. Ale niech Tańczący to zweryfikuje. Odstawi SSRI oraz lamotryginę i przejdzie na 30mg mirtazapiny,
  5. miko84, patologicznie podwyższony czyli nie na poziomie 19, przy normie 3-20. Nawet zakładając dobowe wahania. Poza tym, że patologicznie, to jeszcze permanentnie podwyższony. Skoro mowa o lęku i napięciu utrzymującym się cały czas, a nie napadach paniki.
  6. Z tym hejterem to trochę przesada. Lubię chemię. Po prostu doszedłem do wniosku, że długofalowe skutki uboczne związane z zażywaniem leków psychotropowych nie są warte tego co dostaję w zamian ..więc nie ma sensu tego kontynuować. Jakie długofalowe skutki uboczne masz na myśli? Z jednej strony piszesz Tańczącemu, że pobudzenie i lęk wynika z połączenia sertraliny + mirtazapiny (on bierze mikro dawki), a u siebie stwierdzasz, permanentny brak motywacji i anhedonię, pomimo wzrostu energii do działania i zmniejszenia lęku. Dlatego jeszcze raz - ile czasu najdłużej brałeś jeden lek? PS Niektórzy nie mają wyboru. Bez LPD czuję się tak fizycznie zmęczony i ospały, że po prostu nie mam wyjścia. Mimo, że branie antydepresantu solo spowodowało (hipo)manię i typowe skutki w postaci opłakanych finansów. I chociaż chciałbym się od nich uwolnić, to nawet po paroksetynie czuje się lżej, jestem bardziej dynamiczny i nie zasypiam na stojąco.
  7. macieywwa, chyba musisz uzbroić się w większą cierpliwość. naturalnym jest, że po okresie podwyższonego nastroju może pojawić się gorszy nastrój. Bierzesz kwetiapinę chyba od niedawna, a tu potrzeba czasu. A poza kwetiapiną zażywasz coś jeszcze?
  8. beladin, Nie na wszystkich leki przeciwdepresyjne działają tak samo. Oczywiście nie są w stanie zmienić osobowości. Ale zmotywować do działania, nadać cel czy sens życiu; już jak najbardziej tak. Nadto branie ich dłużej nie może skutkować nasileniem się uboków - jeśli oczywiście nie majstruje się z dawkowaniem czy połączeniami. Brałeś jakiś antydepresant pół roku lub rok? W stałej dawce?
  9. Tańczący z lękami, spokojnie. nawet jakbyś miał 20 to nie wina kortyzolu. w badaniach powyżej normy (przy 3-19) to 25, 30. Wtedy można by podejrzewać wpływ kortyzolu na nastrój. Bierzesz małą dawkę mirtazapiny, wątpię aby obniżyła istotnie kortyzol
  10. Depresja? No właśnie, w psychiatrii wszystko jest bardzo indywidualne. U mnie apatia czy obojętności przechodzi w mig po LPD, w tym SSRI. -- 31 sty 2014, 18:39 -- Co jest tylko dowodem na to, że dodanie stabilizatorów, osobom bez CHAD również może być i jest praktycznie użyteczne.
  11. magnolia84, no i od razu zdobędziesz szacun i respekt lekarza - masz za sobą całe forum w końcu
  12. A ja wracam do paroksetyny. Jednak LPD powodują, że czuję się lekko, zwłaszcza fizycznie. Nie ma uczucia ciężaru, zmęczenia czy przygnębienia. Oczywiście w połączeniu z kwetiapiną. Kiedyś pewnie odstawie LPD i spróbuję na samej kwetiapinie, jak się porządnie rozkręci. Ale teraz za dużo się dzieje w moim życiu, nie mogę sobie pozwolić na bierność, uczucie fizycznego wyczerpania i brak inicjatywy. Na LPD jestem bardziej dynamiczny i zaangażowany w to swoje coraz już dłuższe życie.
  13. Steviear, leczenie bez diagnozy to żadne leczenie. Podążanie za najbardziej dokuczliwymi objawami nie jest leczeniem optymalnym. Może zmień lekarza skoro ten ma taki problemy z postawieniem, nawet wstępnego, rozpoznania.
  14. barsinister, Symquel 300mg? Z tego co pisałeś to i tak brałeś zawsze 300mg zwykłej kwetiapiny na noc. W każdym razie daj znać jak się sprawdza. Też mam zamiar przejść na kwetiapinę o przedłużonym uwalnianiu.
  15. Tak serio, to nie jest to głupi pomysł. Rejestrowanie dawek i okresu przez który stosuje się dany lek. Zwłaszcza kiedy w grę wchodzą połączenia, które zmieniają działanie leku branego solo (SSRI+mianseryna/mirtazapina). Ale teoretycznie to lekarz powinien prowadzić dokumentację pacjenta. Dołączenie stabilizatorów do SSRI u osób bez CHAD, ale z towarzyszącymi zaburzeniami nerwicowymi lub osobowości, może działać korzystnie. Wyciszą emocje, zdystansują. W szczególności kiedy po SSRI jest poprawa, ale czegoś brakuje - nastrój jest rozchwiany, czuć wewnętrzną niestabilność. Np. użytkownik depas i topamax+wenlafaksyna. Oczywiście nie należy przesadzać z dawkami. Niektóre stabilizatory np. kwetiapina czy lamotrygina mają mieć udowodnione działanie przeciwpdepresyjne. Moim zdaniem stabilizatory byłyby korzystne u osób, u których LPD po jakimś czasie przestają działać. Nadto u osób z tzw. spektrum CHAD (które warto zauważać pomimo braku w klasyfikacji i traktować poważnie) jest wskazaniem do łączenia normotymików z tymoleptykami. Wg Rybakowskiego depresja lekooporna u cz. pacjentów stanowi konsekwencję nierozpoznania CHAD, kiedy to dołączenie litu do LPD jest najbardziej akceptowalną metodą postępowania.
  16. marinka-21, Na Twoim miejscu poczekałbym jeszcze dwa, trzy tygodnie, aż dawka 100 mg się rozkręci - bierzesz ją dopiero miesiąc. I przede wszystkim zmieniłbym lekarza. -- 29 sty 2014, 21:44 -- Steviear, może spróbuj połączyć stabilizatory z antydepresantami. nie ma przeciwwskazań.
  17. macieywwa, też zwiększałem dość szybko do 300mg, chyba w cztery dni i większych uboków nie było - poza suchością w ustach i krótkim zamuleniem rano.
  18. depas, poczekaj lepiej z miesiąc. Zmiany leków nie uwidaczniają się tak szybko (z wyjątkiem uboków). Skutki w nastroju zaprzestania podawania wenlafaksyny i wprowadzenia paroksetyny pewnie odczujesz za 2-3tygodnie.
  19. MalaMi1001, a jaką teorię ma Twój terapeuta na senność? I ewentualnie czy powiedział Ci jak sobie z nią radzić? (mówimy o senności wywołanej chorobą nie lekami) PS Ale trochę to nie w porządku, że zawsze ma być winny pacjent. Leki nie działają? To nie wina błędnej diagnozy, złego doboru leków to wina pacjenta i jego psychiki - na którą lek ma w końcu skutecznie działać. Takie rzeczy tylko w psychiatrii. Jak nie działają leki na nadciśnienie to też wina pacjenta?
  20. jex, to była tylko luźna uwaga, że lęk, w tym permanentne napięcie, może prowadzić do fizycznego zmęczenia. Samo w sobie benzo nie działa aktywizująco. Ludzie z nerwicą najczęściej po benzo odczuwają ogromną ulgę psychiczną jak i fizyczną (od kołatań serca przez wszystkie inne objawy). Jednak skoro taka mała dawka aplrazolamu Cię usypia to oznacza, że problem pewnie nie wynika z lęku, tylko faktycznie dystymii, depresji.
  21. hania33, u większości paroksetyna lepiej działa przeciwlękowo. Nie działa na napęd, więc nie powinna nasilać lęków przy wprowadzeniu. Paroksetyna ze wszystkich dostępnych leków przeciwdepresyjnych ma najwięcej wskazań rejestrowych.
  22. Trudno powiedzieć co jest bardziej ryzykowane: "nadrozpoznawanie" czy "niedodiagnozowanie". Samo leczenie może okazać się skuteczne, pomimo błędnego rozpoznania - w końcu pacjent nie poszedł do psychiatry bez powodu. Z drugiej strony od lat wiesz jaką masz diagnozę, a mimo wszystko duży problem z optymalnym doborem leków.
×