Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Masz pod ręką jakieś linki z badaniami na ludziach? Bo w źródłach internetowych głównie na szczurach są, a ja jestem bardzo zainteresowany tematem. Odnośnie mirty masz wskaźnik dla ludzi. Fluoksetyna właśnie tym się wyróżnia spośród Ssri i jest to fakt powszechnie znany i potwierdzony, że jest antagonistą 5HT2C A jego blok powoduje wzrost dopaminy w korze przedczołowej. Jako jedyny Ssri mnie nie sedował tylko dawał aktywizację, motywację i przywrócił odczuwanie przyjemności. Ciężko tego nie łączyć. A źródła są podane, to nie Wikipedia. Uważasz, że są niewiarygodne? Przecież to narzędzie wykorzystałem tylko do wskazania źródeł. O jakich badaniach na ludziach mówisz? O tym, jak opisują swoje odczucia? Jeśli tak, to przecież nie można tego udowodnić liczbowo, tzn. że remisja była związana z dzialaniem na konkretny receptor. A badanie stężenia neurotransmiterów we krwi nie ma żadnego znaczenia. Dla mnie jak na 40 lat stosowania Ssri nadal nie wiemy o nich zbyt wiele. Czemu nie są dokładnie zindeksowane pod wzgłedem tego na jaki dokładnie receptor działają i z jaką siłą? Wszystkie liczby są przybliżone, nie wiemy np. Dokładnie na jakie receptory Sert działa np Escitalopram czy Sertralina. Wszystko to przypuszczenia. Nie znamy długoterminowych skutków brania tych leków, takich powyżej 15-20 lat( jak wpływają na poziomy hormonów, florę bakteryjną jelit, kondycję narządów wewnętrznych, ekspresję genów). A najlepsze są zdania podsumowujące: "działanie antydepresyjne leku nie zostało do końca poznane"! Przez 40 lat. Przecież to jest ignorancja wobec milionów pacjentów. Gdzieś też mam artykuł, że długotrwałe przyjmowanie Citalopramu, który bierzesz również antagonizuje receptor 5ht2c. I przez chwilę się nad nim zastanawiałem, bo szukam alternatywy dla fluoksetyny, która przestała działać. Więc jestem zdesperowany, stąd czytam i szukam jakichś wskazówek. Badania nie na szczurach o jakich wspomina internet: Ni & Miledi (1997) – PNAS Badanie na klonowanych receptorach 5-HT₂C (Xenopus oocyty i komórki HeLa). Wyniki: Ki ≈ 65–97 nM (dla wywoływania blokady [³H]5-HT) DrugBankPMC+3biopsychiatry.com+3DrugBank+3. IC₅₀ ≈ 20 µM przy 1 µM 5-HT – pokazuje antagonizm funkcjonalny . Dane PDSP (Ki dla ludzkich receptorów) Baza PDSP podaje dla ludzkiego 5‑HT₂C: Ki ≈112 nM, co odpowiada wartościom z badań in vitro PubMed+15Wikipedia+15DrugBank+15. Tu artykuły naukowe o fluoksetynie: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/8876023/#:~:text=radioligand binding assays,fold selectivity for the https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC7078365/ https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC20038/
  3. Ale czy chcesz mieć coś innego do roboty? Nie wiem np. pomóc w obowiązkach domowych, brać udział w jakiś kursach online, pracować zdalnie, napisać książkę? Z resztą rozumiem, że wychodzisz z domu, bo jakoś docierasz na terapie, prawda? I zastanawiam się co terapeutka i psychiatra na to że masz już dość wymyślania innego życia i przedstawiania go w Internecie?
  4. Co niektórzy się chyba za bardzo wczuli w zgłębianie działania leków i przekombinowywują. @mio85 każdy lek będzie miał wpływ na dopaminę pośrednio (niezależnie od jego powinowactwa do danego receptora), nie ważne czy to będzie lek typowo serotoninowy czy jaki. Nie odkrywaj na nowo farmakologii bo jej nie odkryjesz. Mieszanie w dowolnym neuroprzekaźniku , wpłynie pośrednio też na pozostałe - nie ma innej opcji bo organizm dąży do równowagi. Nawet biorąc lek typowo serotoninowy wpływasz pośrednio też na dopaminę, NA i pozostałe neuroprzekaźniki, jednak ten wpływ będzie bardzo często nieistotny z klinicznego punktu widzenia. A próbując na nowo wynaleźć koło i na siłę osiągać efekt, którego nie ma i badania to potwierdzają, zrobisz sobie większe kuku niż będzie z tego pożytek.
  5. Nasze zdanie nie ma tu znaczenia żadnego. Nie znamy Ciebie, Twojego lekarza.
  6. Yup, lub pod depresje psychotyczną.
  7. Czytam książki, ale ciężko mi się na nich skupić i dłużej, jak godzinę dziennie i to nie codziennie nie mam siły. Mam jeszcze bardzo silną nerwicę jelit - praktycznie codziennie spędzam min. godzinę do nawet trzech-czterech w toalecie i w tych dniach, kiedy to jest powyżej 1.5 h, nie mam siły na nic, bo mnie wszystko boli. Próbowaliśmy pracować nad tym na terapii, ale traumatyczne wydarzenie, które to wywołało powoduje takie emocje, że się natychmiast zamykam. No i to i tak byłyby powieści historyczne, czyli znowu paralele, bo współczesnych nie lubię. A, co do znajomych - gdybym nie miała telefonu, nie scrollowałabym instarama. Jeszcze niedawno go nie miałam i nie był tego problemu. Poza tym, uważam za jakieś takie nie teges dyktowanie komuś na jakich stronach ma być zapisany, poza tym, instagram ma najbardziej komfortowy design do komunikacji z komputera dla osoby o słabym wzroku a facebook to jest z tym jakiś koszmar, ledwie trafiam w to okienko i w sumie to go używam tylko do grup. Problemem nie jest sama strona (facebook jest 100x razy gorszy, bo narzuca artykuły z wiadomościami i byłoby jeszcze gorzej, bo na szczęście instagram tego nie robi), tylko to, że nie mam nic innego do roboty. Czyli, zwyczajnie, odebranie możliwości scrollowania = konieczność spędzani dni na patrzeniu w ścianę i rozmyślaniu.
  8. Dlaczego? No a jak na twoje problemy reaguje terapeutka. Przez te kilka miesięcy cos ustaliłyscie? Mi się wydaje że takie podejrzenia raczej uzgadnia się z lekarzem, rozmawiałaś z nim o tym? Dlaczego nie robisz tego w rękawiczkach. Ja mam silną bakteriofobie. Śmieci zawsze wynoszę przez coś, też brzydzi mnie dotknięcie worka itd. Różnica jest taka, że za mnie nikt tego nie zrobi, jak ich nie wyniasę to w mieszkaniu zaczyna śmierdzieć.
  9. I cyk, całe pasmo wymówek. Sorry, ale Ty nie chcesz sobie pomóc. Dostałaś już na forum pierdyliard rad co możesz zrobić. Na każdą masz wymówkę. A najbardziej krzywdzą Cię niestety domownicy, którzy pozwalają na takie coś i nie reagują, bo każdy normalny rodzic wymagałby chociażby minimum zaangażowania w życie domowe lub wysłał na leczenie. Narzekasz wiecznie jaka to schorowana nie jesteś, a kiedy byłaś ostatnio na normalnej wizycie u lekarza? Kiedy robiłaś gastroskopię i kolonoskopię skoro masz takie wielkie problemy z układem pokarmowym? Testy alergiczne? Wiesz, że ludzie chorują na ciężkie i nieuleczalne choroby a mimo to żyją normalnie i są w stanie zadbać o swoje podstawowe potrzeby? Ty nawet poza diagnozą nerwicy nie masz konkretnej diagnozy, tylko wiecznie mówisz jaka to schorowana nie jesteś. Rok terapii to całkiem sporo na chociażby minimalną poprawę, a tego u Ciebie nie widać, wręcz przeciwnie. I skończy się zapewne terapią szokową, jak rodzice kiedyś umrą i będziesz musiała w 100% zadbać sama o swoje podstawowe potrzeby bo nikt za Ciebie zakupów nie zrobi, nie ugotuje Ci, nie wypierze Twoich rzeczy i nie poda gotowego. Lub skończysz w ośrodku opieki.
  10. Dzisiaj
  11. Myślę, że pora, żebyś sam zaczął podejmować swoje decyzje. Ty nie pytasz o poradę, tylko chcesz, żeby ktoś podejmował decyzje dotyczące twojego życia za ciebie. Jak wybierzesz źle, to trudno – świat się nie skończy, a ty się czegoś nauczysz. Na tym to polega.
  12. Czy jesteś dla tych osób na tyle ważna, żeby dla ciebie przeniosły waszą znajomość w inne miejsce? Jeśli tak, to nie ma problemu. Jeśli nie, to czy nie uważasz, że jest to poświęcenie, które jest warte swojej ceny? Przechodziłem to i z insta i z FB. Patrząc wstecz – absolutnie nie żałuję, nawet jeśli niektórych (pseudo-)znajomości mi szkoda. Czytasz książki? Lub są jakieś, które chciałabyś przeczytać?
  13. Przyjmuję leki, ale nie do końca skuteczne, ale lekarz odmawia próbowania nowych, na terapię chodzę, mam bardzo kompetentną terapeutę, ale terapia trwa za krótko na efekty, jeszcze nie ma roku. Diagnozę miałam emetofobii i nerwicy, ale terapeuta podejrzewa teraz, że jest coś jeszcze - coś natury neurologicznej, jeśli dobrze zrozumiałam i to jest wrodzone. Nie gotuję, bo głównym i prawie jedynym objawem mojej nerwicy są bardzo silne nudności, które sprawiają, że i jem okresami bardzo mało. W tych najgorszych potrafiłam trzy dni jechać na jednej kromce chleba. Pranie czasem robię, bo piorę swoją bieliznę, ale jestem alergikiem i mam silne uczulenie na wszystkie detergenty (poza płynem do naczyń) i po każdym praniu mam bardzo bolesne swędzące krostki na rękach i pęka mi skóra, więc zwykle wrzucam swoje rzeczy do pralki z rzeczami rodziców po prostu. Śmieci nigdy bym nie wyniosła, chyba, że w rękawiczkach, bo w zsypie są bakterie, które mogą wywołać problemy żołądkowe. Nie wiem, czy masz takie intencje, ale czuję się atakowana. Proszę formułuj inaczej swoje myśli albo odpuść ten temat, bo jedyne co uzyskałaś to pogorszenie mojego samopoczucia. Siedzę teraz i wyrzucam sobie, że jestem do niczego, bo inni twierdzą, że mogę a ja nie mam siły. A takie uczucia przeczą temu, nad czym ostatnio pracowałam na terapii. Krótko mówiąc - nie mobilizujesz mnie a sprawiasz, że zaczynam nienawidzić siebie.
  14. No tak, ale to co ty opisujesz to już podchodzi chyba pod psychozę.
  15. I co, żeby Cię mnie obrzydzić Ci coś pokazał cieniu wiatru z depresji, jakiś mój pokój, ten jeszcze pewnie wynajmowany, seks strollowany, jak ja śpię, co robię i co jakiś bałagan czy robactwo, które mi sprowadzili Cię tak zniechęciło by do mnie napisać? Jak Beatke kochasz to trzeba było normalnie ze mną rozmawiać. Nie okazałeś Jej szacunku. Zresztą ja i tak do końca nie rozumiem o co tu chodzi, ale brat Nelyssy jest tylko mój powtarzam. Ty miałeś w sobie różne postaci, to mentor relic i brat Nelyssy mnie tak pociągali. Waldek uważał, że mu ukradłeś duszę i Muzykę. Szczur uważa, że mnie kochasz czy kochałeś, ja też Ciebie darzyłam miłością jak do mentora czy Ojca, nic z tego mi nie pokazałeś. Twoja władza jest tylko w Preceleku, w chwale Obcego i Natalki, jeśli to rozumiesz. Nie masz prawa zaglądać mi do łazienki, ja Ciebie nienawidzę. Szczura nie lubię, a jak kogoś nienawidzę i nie lubię to koniec, do Ciebie odczuwam nienawiść i niechęć. Nie jesteś taki piękny, inteligentny w mojej duszy, zabawny, uroczy, opiekuńczy, dojrzały, odpowiedzialny i w ogóle. Pamiętaj, że reliciem jest brat Nelyssy.
  16. No i kolejna wymówka a dom raczej składa się z większej ilości pomieszczeń niż tylko Twój pokój. to poćwicz jogę, ugotuj sobie coś dobrego, poczytaj jakąś książkę, porozwiązuj krzyżówki - jest masa rzeczy które można robić w domu. Kolejne wymówki za 3...2..1...
  17. @robertina może od poczatku: leczysz sie, przyjmujesz leki, chodzisz na terapie, jaką masz diagnozę? Gotujesz, robisz pranie, wynosisz smieci? Czasami robimy różne rzeczy chociaż nie jest nam z tym super przyjemnie. Ja ostatnio na wizycie powiedzialam psychiatrze że opowiadam na terapi o tym jak swiat mnie przeraża, ale pomimo tego funkcjonuje w nim.
  18. Robiłam to wiele razy i nic to nie zmieniło - za dwa dni był znowu bałagan a ja po 10 minutach (mały mam pokój) wracałam do scrollowania. Teraz staram się utrzymywać w miarę porządek i nie tonąć w bałaganie. Ale, problem jest taki, że mój pokój jest przygotowany do remontu i jakichś szczególnych manipulacji też tam nie mogę zrobić. Ja raczej potrzebowałabym rady jak się zająć czymś w trybie dalekosiężnym a nie na parę minut.
  19. Wystarczy zacząć od najprostszych rzeczy: posprzątaj w pokoju, poukładaj rzeczy w szafie, cokolwiek byle się ruszyć i nie patrzeć bez sensu w telefon.
  20. Dziękuję za tę motywację. Ale ja serio już się tak zapętliłam, że nie wiem, jak z tego wyjść i organizm reaguje lękiem na zmiany, bo w tej bezczynności czuje się bezpiecznie. No i, ja serio nie mam za bardzo pola do manewru. Rzeczywiście, samo powiedzenie "rusz się" niewiele daje, bo to tak, jakby powiedzieć człowiekowi na wózku "weź się rehabilituj", nie mówiąc mu, jakie ma robić ćwiczenia. Ja wariuję z tej bezczynności i w sumie się już poddałam, ale nie mam zielonego pojęcia, jakie kroki mogłyby sprawić, że to się zmieni, bo czuję, że tych możliwości obecnie nie posiadam. Do zainteresowań BOJĘ SIĘ wrócić, choć bardzo bym chciała, bo jak czytam o historii, to myślę o współczesnych wydarzeniach i *buch* deep dive na ile nam obecnie grozi wojna, ale nie tak prosto, tylko frazami typu "Polska nie ma szans w wojnie z r.", "ile Polska się utrzyma bez pomocy NATO", "jak długo może potrwać okupacja Polski przez r. w tym i w tym roku", itd. Kiedy zaś wybiorę inne moje zainteresowanie tj. kulturę ukraińską, o której czytam od 2017 roku, żeby jakikolwiek artykuł wyszukać o tradycjach tego kraju, muszę przekopać się przez TONĘ artykułów z najświeższymi wiadomościami. To serio nie prowokuje do zdrowienia... a nie mam pomysłu na nowe hobby - próbowałam zainteresować się historią życia na Ziemi, ale nie wychodzi. Czy mogłabym prosić o jakieś konkretne rady, bo to wasze "rusz się", brzmi jak flagowe "weź się w garść" powiedziane do osoby z depresją.
  21. Mam możliwość umówienia się na środę do tego psychiatry co byłem kiedyś online . Czy umówić się ? Ale z drugie strony 270 zł wizyta kosztuje .. Ale zdrowie psychiczne ważniejsze .. Czy waszym zdaniem umówić się do innego specjalisty ? Czy to bez różnicy? Jak myślicie ? Czy musi być ten sam który wtedy mi przepisał leki i kierował mnie?
  22. Za to że dziś nie miałem ani jednej negatywnej myśli.
  23. Posiedź jeszcze dłużej bezczynnie to na pewno poczujesz się lepiej. Im dłużej będziesz tak postępować tym będzie coraz gorzej. Ja się absolutnie nie dziwię, ze tak się czujesz, bo jakbym tyle czasu siedziała bezczynnie to też bym nie miała na nic siły ani ochoty. Każdy może sobie zrobić wolne od obowiązków i odpocząć, ale nie da się przeżyć życia wiecznie nic nie robiąc tylko tępo gapiąc w telefon. Dopóki tego nie zrozumiesz i nie weźmiesz się za siebie to nie poczujesz się lepiej.
  24. A leczysz się teraz? Serio? A ogólnie takie niezdecydowanie to może też być jakieś zaburzenie psychiczne? Jestem strasznie nie zdecydowany i mam 1000 myśli … I ogólnie ostatnio mam doła , wyjechałem z domu rodzinnego za granicą i po prostu samemu jest mi ciężko , 2-3 lata temu tak nie miałem ;(
  25. Jak dla mnie gorzej, zwłaszcza jak zaczynasz wierzyć że na 100% go masz i nic i nikt nie jest cię w stanie przekonać że jest inaczej Życie jak w potrzasku, wyniki badań prawidłowe a ty dalej jesteś przekonany że masz raka i umierasz a twoje badania są fałszowane bo wszyscy cię nienawidzą i chcą żebyś w końcu umarł
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×