Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Nikt cię do niczego nie zmusi, ale pamiętaj, że to jest tylko i wyłącznie twoja decyzja. Zresztą może to po prostu nie jest jeszcze ten czas. Takie rany goją się latami, ale w końcu się goją. Spokojnie, poczekaj trochę. Zdechnie w samotności. Tacy ludzie nie potrafią tworzyć trwałych relacji. Prędzej czy później zdechnie w samotności.
  3. Xd Wszyscy mnie wkurwiają, jakbym mógł to bym rozjebał kurwa cały świat a na końcu swój łeb.
  4. Na odległość to tak ciężko, ale zawsze możesz stanąć ze dwa metry od ściany, pochylić się, zamknąć oczy, wziąć rozbieg… i wyobrazić sobie, że to nie ściana cię znalazła, tylko MicMic
  5. Jak nie chce dać apartamentu, to trzeba go odpowiednio nakłonić… A koty to wiesz, chorują, trzeba leczyć, trzeba płacić, karmić trzeba (tzn. można nie karmić, ale wtedy miauczą)… drapią, robią różne złe rzeczy poza kuwetą… co to za przyjemność Wielkie umysły myślą podobnie W sumie wyobraziłem sobie takie pomieszczenie. Są farmy wiatrowe, farmy fotowoltaiczne, to to nazywałoby się farmą trolli. I jeden übertroll z batem krzyczący na nich po niemiecku. To co shad, zamawiać kołowrotki?
  6. Doktor Indor

    Jezus...

    Były w tej bajce smoki?
  7. Jak przerywacie błędne koło nerwicowe? W moim wypadku jest to ostatnio napięciowy ból głowy, taki typowy ucisk , do tego pętla mierzenia ciśnienia co godzinę i pomiary takie jak 125 na 86 juz mniej niepokoją, ktoś mi kiedyś powiedział, ze rozkurczowe ponad 80 to już choroba zagrażająca udarami, wylewami i tak wbiło mi się w to chory łeb i się nakręcam. Jak wpadnę w taki wir to potrafi trwać nawet kilka dni i nie wiem jak to wyłączyć...
  8. Szczebiotka

    Witam na nowo. :)

    Dobry... Nie znam ale witam
  9. Ej no koty to ja lubię. Może się podzielić tymi kotami jak już apartamentu nie chce dać Chciałam mu to samo napisać ha ha
  10. Dzisiaj
  11. Nie panuje w tych momentach. Być może źle interpretuje ten strach i boją się o mnie. To lub to, nie za ciekawie
  12. No pewnie znowu masz dramę. Po prostu zacisnij zęby, wkurw się wewnątrz siebie i wyluzuj.
  13. Miło chłopaki ale mi nie jest do śmiechu
  14. 3 głębokie wdechy albo snickers i znów jesteś aniołem xD
  15. Nie ale rodzina się mnie boi co mnie niepokoi
  16. Nie pisałem tego, żeby szukać pomocy ani rad, na to jest zwyczajnie za późno. To nie ten etap. Sprawa jest przegrana i wyjście z piekła, do którego mnie strąciła nie jest już możliwe. Nie ma i nie będzie żadnego "zdrowienia", walki o swoje czy innego, szeroko pojętego wychodzenia. Nie wierzę w to. Tych zniszczeń nic nie odwróci. Nic nie pozwoli mi się uwolnić od tej bestii. Rozprawa sądowa też nic by nie dała. Przy jej sztucznemu "dobru" nie miałbym szans. Pisząc swój post po prostu nadmieniłem, że właśnie składam broń i rezygnuję. To tylko kartka z kalendarza albo ryciny na nagrobku, nic więcej. Wątek będzie zwykłą przestrogą i świadkiem kilkuletniej podróży z nie tak jeszcze wielkiego załamania do całkowitego zniszczenia życia i psychiki. Nie pojawią się więcej próby, starania, wizyty u setnego z rzędu terapeuty i jakiekolwiek kroki z mojej strony. Nie będzie też czasu na wyrównanie krzywd, a za 20 lat to będzie się co najwyżej zbliżał termin zapłaty za kwaterę na cmentarzu. Moją, gwoli ścisłości, żeby nikt mi tu nie czytał między wierszami i czegokolwiek zarzucał. Przy okazji... od początku stycznia śledziłem wiadomości, robiąc ponad 11-miesięczny, myślowy eksperyment. Nie było dnia, żeby komuś nie działa się krzywda. Ludzie ginęli w różnych wypadkach, w katastrofach, byli mordowani, potrącani przez pijanych kierowców, przegrywali z chorobami, tracili swoje dobytki, mieszkania, majątek. Niewinni ludzie cierpieli, dzieci, dorośli, starcy, zarówno wymienione z nazwisk "sławy" jak i szare i nikogo szerzej nieobchodzące "statystyki" w stylu "zginęło X osób", a to, co podawały media to i tak tylko mała część codziennych tragedii, które zdarzają się gdzie okiem nie sięgnąć. Krew niewinnych leje i lała się strugami, a każdy dzień obserwacji i przemyśleń tylko wzmagał moją wewnętrzną złość. Dlaczego cierpią NIEWINNI, a taka sadystyczna i potworna bestia ma się lepiej niż najlepiej?! Jakie pieprzone bóstwo na to pozwala?! Jak to się w ogóle, k***a, dzieje, że do czegoś takiego dochodzi i takie obrzydliwe, manipulujące innymi psychopatyczne kreatury z wrodzonym genem sadysty żyją jak pączek w maśle i nie dociera do nich przynajmniej MINIMUM konsekwencji za wyrządzone zło?! MINIMUM! Słyszałem dużo walenia w bambus o "karmie" i gówno, nie ma jej wcale, nie zauważyłem jej nawet najmniejszego śladu. To zło ma się dobrze w dużym stopniu dlatego, że nic tak nie napędza zwyrodnialców i przestępców tak, jak bezkarność, a że od lat jest całkowicie bezkarna... to może robić co chce i nieważne jakbym zareagował, to DO MNIE się wszyscy przyczepią. Dla mnie to jest po prostu game over, niczego nie wywalczę, choćbym nie wiem jak bardzo chciał, a z perfidią jej charity washingu nigdy nie wygram
  17. Harding

    X czy Y?

    Niech będzie terapia Serial MacGyver czy Drużyna A?
  18. brum.brum

    X czy Y?

    Mróz Terapia czy grupa wsparcia?
  19. Zabiłaś kogoś i poćwiartowane zwłoki wrzuciłaś do rwącej rzeki ?
  20. Myślałem, że „Największy maruda 2025” marudzi non stop, bez chwili oddechu
  21. A i u mnie jest jeszcze dodatkowe kryterium... czas... Nie mam go za wiele, żeby choć odrobinę odbić od dna i stanąć na nogi, bo tuż po nowym roku czeka mnie pobyt szpitalny, seria badań i protezowanie lub resekcja jelita grubego. Także absolutnie mnie nie pociesza, że fluoksetyna to taki powolny środek.
  22. Toć ja sama z własnej inicjatywy nie skaczę. Mój Doktor tak mi zalecał, to tak brałam. Teraz nagle zrobił zwrot, jak napisałam, że mam totalny jadłowstręt i żadnej poprawy w temacie porannego ataku paniki - a to jest u mnie 80% problemu. A jest wśród Was ktoś, kto ma podobny problem jak ja? Mój Doktor twierdzi, że po prostu z rana zalewa mnie kortyzol po same uszy i stąd te wszystkie atrakcje. Macie lęki poranne/mieliście?
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×