Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Starość "Panu Bogu", Naturze" nie udała się.
  3. Phill76

    NOWE X czy Y

    Nawrocki komputer czy laptop ?
  4. Phill76

    Co jest gorsze X czy Y?

    matura światłowód czy internet mobilny ?
  5. Phill76

    X czy Y?

    zupa pomarańcza czy mandarynka ?
  6. Phill76

    Czy masz?

    nie masz grill gazowy ?
  7. Phill76

    Co teraz jemy

    jajecznica na maśle
  8. Dzisiaj
  9. mienta

    X czy Y?

    jesień zupa czy drugie danie?
  10. Maat

    Wybory

    No i właśnie w drugiej turze wybiorę mniejsze zło.
  11. Takie małe podsumowanie. Biorę paroksetynę już rok w dawce 20 mg i przeciwlękowo działa na mnie dość dobrze. A to drugi raz, kiedy przyjmuję ten lek (wcześniej do 40 mg). Na pewno dłużej czekałem tym razem na jej pełne efekty. Stabilniej zrobiło się dopiero po ponad półrocznym przyjmowaniu. Na minus utrzymująca się sedacja i słabe działanie na nastrój, no ale u mnie wiodącym problemem są jednak zaburzenia lękowe. Osłabione w pierwszych miesiącach leczenia libido wróciło do stanu sprzed leczenia. Miałem po drodze kryzysy, naciskałem na lekarza, żeby - w zależności od okoliczności - zwiększyć dawkę do chociaż 30 mg albo - innym razem - dołożyć buproprion, ale za każdym razem mnie hamował i w sumie słusznie.
  12. zew

    Wybory

    @Dryagan napisałeś to bardzo dobrze, w pełni się zgadzam, przy czym to trochę życzeniowe, zważywszy na to dokąd zmierza polska (i nie tylko polska) polityka. Prezydent powinien być właśnie taki, jakim go opisałeś, ale wydaje się to raczej niemożliwe w tak silnie spolaryzowanym i nienawidzącym się społeczeństwie (nie żeby to była wina społeczeństwa, odpowiedzialnością za ten stan naszego narodu obarczam akurat polityków). To już nie te czasy, kiedy prezydenci Kwaśniewski czy Kaczyński potrafili zachować zdrowy rozsądek, wyjść z inicjatywą albo postawić się własnemu środowisku. System polityczny też mamy, jaki mamy, w bólach ukształtowany w latach 90., ni to parlamentarno-gabinetowy, ni to prezydencki. A veto prezydenta, czy prawo łaski stały się narzędziem politycznym. Nasz ustrój nie jest idealny, wymaga korekty, tyle że tu musi być ponadpartyjna zgoda, chęć dogadania się, a nie przepychania kolanem ustaw nocą przez jedną czy drugą stronę, zaprzysiężenie pod osłoną nocy sędziów TK itd. Zawsze chodziłem na wybory, oddawałem ważny głos, pójdę i tym razem. W II turze, mając taki a nie inny wybór, zagłosuję na nieidealnego, ale jednak bardziej mnie przekonującego, Trzaskowskiego. Nawrocki jest dla mnie cynicznym krętaczem.
  13. Znaczy się no prezydent w naszym kraju pełni funkcję głównie reprezentatywną - jako takiej władzy wykonawczej nie ma, także nie rozumiem ludzi, którzy spuszczają się nad tym jakby od tego zależało nie wiadomo co. Owszem, ma prawo veta, ale jego veto i tak może zostać przegłosowane przez Sejm i Senat i nie ma veta I tak, z zasady w II turze wybiera się mniejsze zło, w I było miejsce na głosowanie zgodnie ze swoimi poglądami politycznymi.
  14. Dryagan

    Wybory

    II tura wyborów prezydenckich to już nie wybór „w zgodzie z sercem”, ale decyzja o kierunku, w jakim ma zmierzać państwo. Nawet jeśli w pierwszej turze głosowało się z przekonania, teraz trzeba po prostu odpowiedzieć sobie: co będzie dalej, jeśli wygra ten, a co – jeśli wygra tamten? To nie jest wybór między ideałem a porażką, tylko decyzja, która ma swoje konsekwencje. Warto się zastanowić: – kto będzie wspierał potrzebne zmiany, a kto raczej utrwali istniejący układ, – kto będzie prezydentem współpracującym z rządem, a kto pełniącym funkcję równoważącą – czasem wspierającą, a czasem powściągającą, – kto prezentuje poglądy spójne i przewidywalne, a nie zależne od okoliczności czy aktualnej opinii publicznej. Bo prezydent nie jest ani dekoracją, ani tylko „hamulcowym”. I – co ważne – nie powinien automatycznie podpisywać wszystkiego, co zaproponuje rząd. Jego zadaniem jest także ochrona konstytucji, równowaga władzy, reprezentowanie wszystkich obywateli – nie tylko jednej partii. Nie chodzi o to, żeby się zachwycać kandydatem, ale żeby przemyśleć: kto w tej roli będzie bardziej odpowiedzialny, przewidywalny i gotowy pełnić ją z myślą o państwie – nie tylko o swojej grupie wyborców. Każdy sam musi wybrać, co dla niego ważniejsze. Ale rezygnacja z decyzji też jest decyzją – tylko że wtedy to inni decydują za nas.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×