Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Nie trać wiary, czekaj na słoneczko zza chmury ja taż pamiętam twój Nick, ten nowy też
-
Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia
Dalja odpowiedział(a) na un_lucky luke temat w Problemy w związkach i w rodzinie
A nie opisujesz przypadkiem facetów? -
Terapeuci nie znają się na narcyźmie
Dalja odpowiedział(a) na morskikamień temat w Zaburzenia osobowości
Zgadzam się, zdrowy osąd mogłaby mieć dopiero osoba 3- 45 odpowiedzi
-
- narcyzm
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia
conditioner odpowiedział(a) na un_lucky luke temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Może zapomniałem skonkretyzować: kłam w trudnych dla Ciebie tematach + tylko na początku Głupie, niemoralne - może, ale działa również w długotrwałych relacjach. Serio ludzie później nie pamiętają o tych rzeczach a będąc w pełni szczerym na starcie łatwo kogoś do siebie zniechęcić (szczególnie jeśli ma się tu konto) -
Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia
Dalja odpowiedział(a) na un_lucky luke temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Przestań tak mówić;/// może łatwiej będzie z przyjaciółmi? Z ich radami i z ich wychodzeniem z Tobą? Poszukaj od tej strony. Czemu Cię nie ma na mapie? Wiesz ile ja fajnych osób poznałam z forum dzięki tej mapie? Może poproś jakaś osobę o szczery komentarz na priv, jak Cię nie zna to będzie obiektywna totalnie Dawaj dawaj może mamy marne życia ale to nie powód do głupich myśli samobójczych. Jak człowiek ma marne życie to pomysl o innych żyjących, zwierzęta robaki? Wiedza ze mają marne życia ale sobie żyją:D -
Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia
Cień latającej wiewiórki odpowiedział(a) na un_lucky luke temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Świetny protip na zbudowanie prawdziwej relacji. -
Terapeuci nie znają się na narcyźmie
conditioner odpowiedział(a) na morskikamień temat w Zaburzenia osobowości
Wracając do tematu, to pewnie niepopularna kontropinia ale mam wrażenie że dzisiaj jakieś 90% kobiet, szczególnie młodych twierdzi że ich ex to narcyz, albo nawet i wszyscy byli. Sprawa trudna statystycznie do obronienia, też nie bardzo ktokolwiek o tym mówi żeby nie podpaść pod victim blaming blabla, ale na pewno to choć trochę zauważacie. Patrząc przez pryzmat tej tezy, nie dziwiłbym się że psycholodzy są nadzwyczaj ostrożni w klasyfikowaniu partnerów swoich pacjentów jako narcyzów- 45 odpowiedzi
-
- narcyzm
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No widzisz, a to twój pierwszy lek, pierwsza dawka. A na rynku jest tyle substancji. Tu prawie wszyscy biorą różne, jak będziesz pod dobra opieka to wrócisz do swojej najlepszej dyspozycji, na pewno! Pamiętaj o relaksie i rozrywce. Pozdrawiam
-
@Dryaganddziękuję że to zauważasz. Miałam poprosić o przeniesienie do kosza, Ale już nie chciałam nic pisać żeby nie zaśmiecać dalej tematu!!! Wg mnie Mic ma czepialski sposób pisania. Zahacza o takie wątki że nie da się mu odpisać nieschodzac z tematu. Frustruje mnie to i chyba go wycisze sobie. Możesz przenieść do kosza, zostawiając moja pierwsza wypowiedź, i sorry za ta piaskownica........... żal.pl
-
Mniejsze libido + trudno było dojść (lepiej niż po normalnym ssri - po nim sie prawie w ogóle nie dało) Oprócz tego wszystko sprawne, a tematy wyżej ustąpiły gdy przestałem go brać
-
Teorie spiskowe
- Dzisiaj
-
Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia
conditioner odpowiedział(a) na un_lucky luke temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ewidentnie to wyparłem, ale gdy się chwilę zastanowię to widzę że mam podobnie. U mnie się zawsze bardzo łatwo budowała zazdrość i nienawiść gdy zauważałem że ktoś swój czas poświęca też jakiejś innej osobie. I mam tu na myśli moich znajomych, nie relacje romantyczne. Brzmi to jak wyrobiona reakcja obronna na odrzucenie, ale miałem tak od zawsze i odrzuciłem prawie wszystkie znajomości jakie miałem. A gdy starałem się walczyć ze sobą i wyłamać ze schematu to zwykle szybko byłem/czułem się wykorzystywany i kończyłem znajomość. Także po latach zostało mi kilku znajomych na krzyż, za to relacje z rodziną mi się poprawiły odkąd się wyprowadziłem. Z tą towarzyszką to bym sie tak łatwo nie poddawał, bo nawet tak krzywi i wybredni ludzie jak ja czy Ty są w stanie sobie kogoś znaleźć. Takie protipy jakbyś chciał, co u mnie działa: * apki randkowe - szczególnie z trudnościami interpersonalnymi nie ma co z siebie robić debila na żywo, polecam kupić jednak jakieś premium na takim tinderze jeśli jesteś picky * wszystko w prawo bo szkoda czasu, selekcje robisz później * znajdź niszę, jeśli nie masz niszy a nie wyglądasz jak z pod dłuta michała anioła to jesteś nikim - dobrze się sprawdza jakieś posiadanie motocykla, bycie metalem, coś tam sobie wybierz byle nie pociągi albo klocki lego * poluj na nowe osoby - im dłużej ktoś tam jest tym gorzej dla Ciebie, szybko uciekaj z nimi na fb/insta * kłam, i tak zanim temat wróci to już dawno zapomną * nie udawaj alpha male, nie czytaj pua bredni, jeśli nie masz tego we krwi to będzie tylko żałosne * przygotuj się na okresy w których będziesz myślał że nigdy nic Ci nie wyjdzie bo fajni ludzie Cię ignorują a nie chcesz tych które zostają + dotknie Cię wiele tekstów od sfrustrowanych niemiłych kobiet Chciałem jeszcze dodać wiele rzeczy, ale już /cenzura/e na 50 linijek więc wystarczy. Może coś się przyda, mi się wielokrotnie udawało mimo że serio jestem na tyle upośledzony że np. jeśli kobieta z którą fajnie mi się pisało zaczynała robić jakieś aluzje seksualne to mnie to obrzydzało i traciłem zainteresowanie Będzie dobrze, wyznacz sobie tylko właściwy cel -
Moja historia, czy to są objawy nerwicy?
MagdaXYZ odpowiedział(a) na MagdaXYZ temat w Nerwica lękowa
Dalja, bardzo dziękuję za odpowiedź. To ciekawe o tej wypieranej depresji i stresie, faktycznie jest dużo opcji. Z jakiegoś powodu bardzo mi zależy na diagnozie właściwej. Teraz się zastanawiam dlaczego... Nie wiem, chciałabym to uporządkować, nazwać, wyleczyć, przejąć kontrolę chyba. Narazie świat był za szybą. Dzisiaj byłam na ognisku i rozmawiałam z wieloma ludźmi, śmiałam się. To przez te leki. Miesiąc temu nie byłabym w stanie wytrzymać czegoś takiego. Kilka osób nawet mnie przytuliło i się nie odsunęłam. Dzięki za odpowiedź! -
Tematy rozmów.
-
@Dalja @Mic43 znowu rozpętujecie jakieś kłótnie. Szczerze mówiąc, nie jestem już pewien, czego te przepychanki dotyczą, bo na pewno nie tematu wątku. Jeśli to jakaś forma przekomarzania czy – nie wiem – specyficzny sposób na flirt, to bardzo proszę: przenieście się z tym na priv. Tutaj to po prostu nie ma sensu
-
List [np. elektroniczny]
-
E- mail.
-
To będzie mój cel.
-
Informacje [np. z różnych przedmiotów maturalnych]
-
Bardzo polecam, piękne jest. Kiedyś byłem też na kilkudniowej wyprawie rowerowej, bardzo miło wspominam.
-
@conditioner fake it till you make it to jest dokładnie moja metoda. Ja dość długo nie mogłam sobie znaleźć miejsca na rynku pracy, bo połączenie autyzmu i ADHD generuje dość specyficzne potrzeby. Dzięki ADHD fascynuje mnie wszystko, co nowe i nie spocznę dopóki nie rozłożę każdego zadania na czynniki pierwsze. Włącza się hiperkoncentracja i wtedy bardzo szybko się uczę. Z kolei autyzm sprawia, że mój umysł potrzebuje wszystko sklasyfikować, poukładać, usunąć niepotrzebne, nielogiczne elementy, maksymalnie usprawnić i ulepszyć. A jak ta faza się skończy i robota idzie jak w zegarku, szef jest zachwycony, to ja się nudzę, tracę całą motywację i muszę zmienić pracę. Moi pracodawcy tego nie rozumieli, mówili „przecież byłaś taka zachwycona, tyle rzeczy usprawniłaś, jesteś dobra w tym co robisz…” przez to nie mogłam awansować ani się rozwijać, bo często zmieniałam stanowisko, branże, a droga rozwoju w górę na stanowiska kierownicze absolutnie nie jest dla mnie. Nie chcę mieć zespołu i nim kierować, bo to wymaga kompetencji społecznych, których ja się wprawdzie trochę nauczyłam, ale używanie ich na codzień to męczarnia. Dopiero jak przypadkiem trafiłam do HR, znalazłam swoje miejsce i już od dobrych paru lat nie straciłam motywacji. HR dzieli się na „miękki”, czyli kompetencje społeczne, rekrutacje, praca z ludźmi, i na „twardy” czyli praca z systemami, bazami danych, procesami, statystykami, analizami, strategią itd. Ja pracuję z „twardym” HR, wdrażam systemy IT do HR, automatyzuję procesy, zarządzam bazami danych, zajmuję się też prawem pracy. I to jest idealne! Jest ciągły postęp, więc na okrągło trzeba się uczyć nowych systemów, trzeba ciągle poprawiać procesy, automatyzować ręczą administrację danych… Żeby skonfigurować system HR trzeba znać prawo pracy, RODO i inne przepisy, żeby np ustawić automatyczne kasowanie danych personalnych, naliczanie urlopu, dodatków do pensji itd. A ja się w tym odnajduję, dużo lepiej dogaduję się z systemami niż z ludźmi, lubię prawo, bo są zasady, reguły… i nigdy się nie nudzę, bo ciągle tu się pojawia coś nowego. Mogę się rozwijać zawodowo nie „w górę”, po szczeblach kierowniczych, ale jako coraz lepszy specjalista. Dzięki temu też zrozumiałam, że ludzie tacy jak ja, z nietypowym systemem nerwowym, mogą bardzo dużo wnieść do firmy, tylko trzeba zrozumieć i odpowiednio wykorzystać ich potencjał. Nie można ich wtłaczać na siłę w jakieś ramy, które ich tak stresują, że kończą na L4. Widzę duży postęp w nowoczesnych firmach w kategorii zarządzania talentami. Jeśli jakiś pracownik świetnie sobie radzi z częścią zadań, ale inne go całkowicie przerastają, to się go nie wyrzuca, nie przymusza, tylko zmienia mu się zakres obowiązków i opis stanowiska. Na szczęście odchodzi się od podejścia, że dane stanowisko zawiera określone obowiązki i jeśli pracownik nie do końca pasuje do tej „szufladki” to zamiast przerobić szufladkę, zmienia się pracownika na takiego, który pasuje do szablonu. Niestety to wszystko nie jest takie łatwe ani kolorowe. Żeby mieć przywilej i możliwość wybrania sobie nowoczesnej, postępowej firmy, żeby być atrakcyjnym kandydatem dla takiej firmy, musiałam studiować po nocach, dokształcać się, praktycznie zrezygnować z czasu wolnego. Zapłaciłam wysoką cenę, mój układ nerwowy jest zajechany przez presję i tempo, a niestety zdarzyło mi się źle ocenić firmę i przyjąć pracę, która skończyła się depresją, silnymi zaburzeniami stresowymi i długim leczeniem. Dwa razy miałam ponad roczne przerwy na L4 i bezrobociu, bo nie mogę sobie pozwolić żeby wziąć pracę, w której znów się zajadę. Ale opłaciło się. W obecnej pracy robię to, co uwielbiam i jak na razie jest duża szansa, że dam radę tam zostać bez uszczerbku na zdrowiu. Nie mogę się poddać, bo mam 2 dzieci z ADHD i autyzmem, mam nadzieję, że moja praca w i wkład w modernizację HR przyczyni się choć trochę do zmian na rynku pracy, żeby one nie musiały przechodzić przez to co ja. Wierzę w to, że duże, nowoczesne, międzynarodowe firmy jak ta, dla której pracuję, będą wyznaczać trendy na rynku pracy i inne firmy pójdą za tym przykładem. I ludzie tacy jak Wy, jak ja, jak moje dzieci, będą mieć łatwiej. Akceptuję to, że jestem niepełnosprawna i mam wiele ograniczeń, ale chcę wierzyć, że dostałam pewien dar - moje diagnozy dają mi pewne umiejętności, które są niedostępne dla większości - i mam obowiązek go wykorzystać. Rozumiem, że „normalni” ludzie mają z kolei umiejętności, które są niedostępne dla mnie, ale chcę żeby rynek pracy zrozumiał, że jest w nim miejsce dla wszystkich i każdy ma swój unikalny potencjał.
-
Jak chcesz to nie osądzaj. Kim jesteś żeby zakazywać innym osądzania? Stój sobie z boku, jeśli chcesz. Tez tak kiedyś myślałem, bylem totalnym sceptykiem, zawieszającym osąd jak starożytni. Po co te drwiny, pani nieosądzająca? Hipokryzja xd Masz jakieś poczucie winy, że tak reagujesz? Czujesz się moralnie gorsza? Głupsza? Nie mam pojęcia ocb. Ktoś może się czuć źle, bo ktoś inny ma więcej - no i co z tego? Tak by można wszystko zrelatywizować i zostawić wszystko swojemu biegowi. Po co myśleć np. nad tym jak rozdystrybuować skończona ilość zasobów, niech się samo zdecyduje - w praktyce wezmą je sobie najsilniejsi. Nie rób że mnie takiego staruszka, nie mam dwa razy tyle lat co ty. Nie wiem o jakiej bohemie piszesz
-
Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia
un_lucky luke odpowiedział(a) na un_lucky luke temat w Problemy w związkach i w rodzinie
To jeden z moich największych problemów. Od najmłodszych lat mam z problem, że biorę wiele rzeczy do serca (szczególnie tych negatywnych!). Bardzo rzadko doświadczyłem pozytywnej (ale takiej od serca!) opinii czy jakiekolwiek miłe słowo, o wsparciu nie wspominając. Niezależnie od tego, czy to było w domu, czy w szkole, czy w jakimkolwiek innym miejscu. Nigdy nie mogłem powiedzieć, co myślę, co czuję. Bo byłem albo zbywany, albo za kontrargument typu "Przestań się użalać! Inni mają gorzej!". "Aha, czyli moje problemy nie są warte rozmowy i miałbym bawić się w altruistę, który miał wszystkich zadowolić?" - tak nie raz myślałem. Albo miewałem z tego powodu bardzo duże nieprzyjemności (czytaj:ostre kłótnie). Ciężko mi jest, bo nigdy nie byłem u żadnej osoby kimś ważnym. Często byłem i jestem człowiekiem ostatniego wyboru. Chyba, że" paliło się", to wtedy przypomnieli o moim istnieniu. Po wykonaniu przysługi, znów byłem odstawiony" na ławę". Nie wiem, czy ktokolwiek z Was doświadczył podobnej/podobnych sytuacji co ja?! Ktoś kiedyś rzekł, że" co ciebie nie zabije, to cie wzmocni". Tylko, że tyle razy byłem "dźgany" i traktowany jak śmieć, że nie widzę dalszego sensu życia. Nie mam powodów, by dalej to wszystko ciągnąć. Zdaję sobie sprawę, że w tym życiu wątpię, żebym poznał wartościową towarzyszkę mojej drogiej zwanej życiem. Zresztą, kto by chciał iść tak trudną i nieprzyjemną drogę, prawda? Przecież Panie wolę bogatego przystojniaka z giga pewnością siebie. A nie takiego przegrywa co ja. Nie mówię, że inni mają gorzej, bo nie mam porównania. Każdy przeżywa sprawy na swój sposób. Ale mam tego wszystkie dość! Nie daję rady! Nienawidzę siebie! Co teraz czuję?! Wszystko, co najgorsze. Czuję w sobie coraz więcej złości, żalu, gniewu, frustracji, poczucia beznadziei. Coraz bardziej myślę o tym, by wcześniej zakończyć życie, bo nie da się wszystkiego naprawić. Zbyt wiele zepsułem, zbyt wiele straciłem. Chcę po prostu wszystko zacząć od nowa, ale nie wiem od czego zacząć. To tak, jakby mieć przed sobą rozsypywane puzzle i nie wiedzieć, od którego "kawałka" zacząć układać, by w końcu się udało. Moim zdaniem najbliższa przyszłość będzie dla mnie decydująca: albo w końcu coś mi się uda w życiu coś osiągnąć i stopniowo odzyskam radość z życia, albo czas sobie zaopatrzyć w sznur, bo żyć marnie po prostu nie chcę! -
Ja mógłbym i 12 gdybym to lubił i dawało mi zadowolenie i satysfakcję a nawet nie musiałbym zarabiać 10k miesięcznie. Problem jest tego typu, że nie wiem co lubię
-
Najpopularniejsze
-
Najczęściej czytane