Skocz do zawartości
Nerwica.com

wielbłądzica

Użytkownik
  • Postów

    451
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wielbłądzica

  1. wielbłądzica

    X czy Y?

    bratki papuga czy wrona?
  2. wielbłądzica

    [Lublin]

    Ok. Czyli kolejna rekrutacja to wrzesień. -- 01 maja 2013, 09:47 -- Chciałam się jednak doradzić czy ktoś zna dobrą grupę, która mu pomogła. Myślę o nerwicy związanej m.in. z lękiem przed oceną.
  3. wielbłądzica

    [Lublin]

    A ja się dopiero wybieram na grupę. Na razie szukam jakiejś dobrej. Myślałam, że tutaj ktoś mi poleci sprawdzoną.
  4. wielbłądzica

    [Lublin]

    Cześć, chodzi ktoś może stąd na grupę terapeutyczną? Jak sobie lublinianie radzicie z nerwicą?
  5. wielbłądzica

    [Lublin]

    A może ktoś chciałby pójść na zespół Kamp w soundbarze?
  6. wielbłądzica

    [Lublin]

    A ja dla rozrywki łaże po miescie w upale, obcieram sobie stopy, w nocy nie spie bo za goraco. Wakacjuje. Bedzie sie kroic jakies spotkanie? :-)
  7. Ja ostatnio miałam wyjazd taki... Mialam okazje zaprezentowac sie z dobrej lub zlej strony. Nerwy wszystko ulozyly po swojemu. Postanowilam pozwolic sobie byc przypałowym człowiekiem :). A co? Mam swoje zdanie... Czasami lubie zrobic na przekor swojemu wewnetrznemu poganiaczowi. Tylko wlasnie... Siedze teraz w domu, a mysle, ze lepiej by bylo zrewidowac te poglady w sytuacjach gdy trzeba sie zetknac z ludzmi. No zobaczymy.
  8. problemowy ludz ze mnie problemy kicaja sobie problemy..
  9. Nie umiem żartować. Jestem śmieciem. Nienawidze siebie. A dokładniej moich słabości. To że jestem uzaleznona od innych, to ze w niczym nie jestem dobra. Nienawidze swoich stanów. Chce być przedmiotem. Nic nie czuć. Głupie jest to, że nie umiem żyć ani się zabić.
  10. Mam wspomina zawsze poród jako koszmar. Długo się rodziłam, podobno w czasie burzy. Mama miała wtedy skórcze i silne wyładowania atmosferyczne ponoć potęgowały u niej niepokoj. Wyszłam na świat dobiero jak burza sie skończyła. Podobno pielęgniarki nie były uprzejme, słyszała złośliwe komentarze pod swoim adresem i ogólnie miały lekceważący stosunek do niej. Wspominała ogromny ból, to że byłam umazana jakąś mazią . I na co jej te wszystkie cierpenia zwiazane z porodem były? Teraz jak się złości na mnie, mówi że żałuje.
  11. Ja często mówię do siebie że się nienawidzę, w lustrze udaje ze sobie strzelam w głowe. To z powodu mysli. Przypominam sobie w kółko wstydliwe dla mnie sytuacje, ktore sprowokowalam. Mam chwiejna samoocene raz jest beznadziejnie, po czym jest wzgledny spokoj (po wyrzuceniu na siebie kubła przekleństw). Euforia- gdy szukam sposobu na swoja nerwice, i wierze ze juz jej nie bede w przyszlosci nigdy miec. Biorac na rozum sytuacje, wiem ze tego nie da sie wyleczyc, z tym trzeba nauczyc sie zyc. Ostatnio czytalam o narcyzmie. Zgadzaloby sie u mnie. Nie moge dogadac sie ze swoja matka. Czuje ze mnie nie akceptuje. Nie pozwala mi byc soba, a ja nie akceptuje posrednich znajomosci. Nie potrafie nawiazac z matka takich relacji jakich by ona sobie zyczyla szef- podwladny. Od kad przeczytalam o narcyzmie, nie wiem juz jak ze soba postepowac. Nie ufam sobie, ciagle sie zawodze. Z powodu leku przed porazka, nie wypelniam obowiazkow. Doluje sie swoim wygladem, do tego stopnia, ze czasami z tego powodu nie ide na zajecia. Potem zaluje i zastanawiam sie dlaczego nie poszlam, ale po przejsciu emocji nie potrafie sobie tego wytlumaczyc. Blokuja mnie. Czuje sie padlina. Boje sie ze inni wysmieja moj wyglad, glupote. Przy nowo poznanych ludziach zachowuje sie spontanicznie. Bez zastanowienia raz po raz popelniajac jakas gafe. Zupelnie jestem bez wychowania- jak to moja matka mowi. Jestem niesamodzielna. Ogolnie ten obraz nie pasuje do tego, jaki chcialabym miec. Byc taktowna, wygladac estetycznie (bo teraz chowam w jakis koszulach zeby tylko nikt nie widzial jaka jestem), umiec odpowiedziec i miec jakies wlasne osiagniecia, a nie jak zwykle z wieloma problemami ze soba po drodze. Ludzie nie moga na mnie patrzec, sluchac. Taki loser. Dlatego ich nie ma przy mnie. Walic to ze ich nie ma, chce przynajmniej osiagnac w glowie cisze. Zawsze o tym marzylam. Może gdybym kiedys zaczela pomagac jakims ludziom, zycie staloby sie sensowne. Na razie szkoly nie moge dopilnowac. Przepraszam za ten potok nudy.
  12. Jestem uzalezniona od nierobstwa jesli do czegos nie mam pozytywnego, emocjonalnego podejscia nie potrafie sie za to zabrac. Przy okazji wmowilam sobie ze tylko kawa moze mi w tych sytuacjach pomoc. Choc tak naprawde niewiele daje. Zmienia mi troche myslenie. Gdy przestaje dzialac dlugo spie.
  13. Też ciągle myśle. Tzn duzo mowie do siebie w myslach. A jak jestem sama w domu to juz na glos. Sama na siebie sie zloszcze bo nie moge momentami zniesc swojego gledzenia, choc momentami bywa zabawnie.
  14. wielbłądzica

    [Lublin]

    Właśnie zajrzałam tu. Dawno nie czytałam tego forum. Jakby coś mój numer gg podałam. Pozdrawiam.
  15. Haha... Ostantio chodzilam jak motorek. Otwarta na życie, na ludzi, gotowa nie jeczec. A teraz znowu jestem w tej mojej beznadziejnej sztuce teatralnej i nie chce nic z tego co chcialam gdy bylam w neutralnym nastroju. Moze ja sobie uroilam dgzies podwiadomie ze ja musze ciagle grac ducha rzucajacego sie po pudelku zapalek. Ja nie wiem... Rano jeszcze na neutralu dojrzalam do tej mysli ze musze zaczac brac leki. Po poludniu w ciagu minuty poczulam wstret do wszystkich ludzi, do siebie. Nie chce tych wyidealizowanych marzen. Chce tylko spokoju. Nerwica to taki moj kochanek musze poswiecac dla niej wszystko. Bo ja ją bardzo kocham. Za ta ze jest fascynujaca i inna niz wszyscy. Gdybym stracila ja stracilabym szanse na kontakt z czyms niezwyklym. Mam dwa rozne poglady . Wspolne jest to ze nic nie chce robic, a ja juz cos robie to i tak zaraz dostaje nerwica po lbie. Za szybkos ie poddaje? Dziwnie bo calkiem myslenie mi sie wtedy zmienia. Czego ja chce?
  16. Ja mam takie chore podejscie ze swiat dzieli sie na ludzi niedostepnych dla mnie i glupich (czyt. takich co mnie nie rozumieja)...
  17. Fajna ta jęczarnia. Cóż... A ja mam problem z tym że nienawidze siebie. Czasami mam taka wizję że mam w rękach swoją laleczkę wudu i ją nakłuwam. Moja psychika lubi wspominać jakieś nieistotne szczególy i oceniac ze tu i tu źle zrobiłam że powinnam sie z tego powodu zaszyć gdzieś ze wstydu.. oO
  18. Ja to nie moge przebywać w grupie. Panicznie sie boje usiąść gdzies miedzy ludźmi. Że za mna obok mnie siedzą albo stoją. Nie moge sie wtedy na niczym skupić tylko bezustannie myśle i pojawiaja sie mdłości bóle, cały brzuch mam skurczony. Najlepiej sie czuje jak jestem w pewnej odleglosci od nich. Czuje lęk tylko do osob ktorych nie znam lub nie ufam im. Zaczęło się to w wakacje przed matura. Potem poszlam na studia i codziennie chodzilam na zajecia jakby mieli mi tam powypalać dziury w ciele. Przez kilka nieobecnosci wlasnie z powodu nerwicy nie przepuscili mnie. Teraz mi lepiej. Taka forma uśpiona. Boje sie że znowu to sie zacznie a ja dalej nie mam skutecznego sposobu na to. Czasami jak jestem wsrod ludzi to znowu mam takie mysli lekowe raz sie udaje to uspokoic, a raz musze sie z tym meczyc zeby cos doprowadzic do konca.
  19. wielbłądzica

    [Lublin]

    Ja moge pogadać
  20. wielbłądzica

    [Lublin]

    Ja mam to samo pytanie co ixi.
×