-
Postów
2 249 -
Dołączył
Treść opublikowana przez gusia
-
Dziekuję...nie powiem że rewelacyjnie ale chyba coraz lepiej Tak biała,przede wszystkim sama sobie musisz poradzic(czyt.chciec),ale zawsze możesz liczyc na ludzików z forum ,daję głowę uciąc..(sobie) Pozdrawiam.
-
YORKa Z moich obserwacjii(doświadczenia) ,nie -nie należy mówic KAŻDEMU. Miałam taki okres w swoim życiu z chorobą , kiedy mówiłam o tym głośno,tak ,chciałam to wykrzyczec ,by w końcu wszyscy zaczęli mnie rozumiec. Efekt?,,,straciłam wielu znajomych....ech ,niewazne,mam nadzieję żę zostali Ci prawdziwi :)..Prawda jednak jest taka że niestety większośc postrzega depresję jako heh,lenistwo? Paranoja... Jestem pewna że osoba taka jak TY znajdzie swoje miejsce na Ziemi i bedzie szczęśliwa. Tego z całego serca życzę... Pozdrawiam
-
ano są...hehehe i zaś trza porządek z pocztą robic
-
Popieram :) cichooooo ,znikam na dwa miechy w czerwcu (lipcu,sierpniu)...buuu Pozdro..:*
-
Hej potas .....uzywki pomagają....fakt..ale to zdradliwe,nie leczą Zyczę duuuużo siły...pomożemy ...
-
Hello czarny
-
Otwórzmy niebo dla nieba Witaj na forum
-
Wow wreszcie wlazłam.. Hello YORKa
-
Jessssu Bea, zazdroszczę......(a to rzadkie u mnie)...cholera...ŚWIETNE MIEJSCE!!!:*
-
Niestety spacerek przełożony,ale tylko do jutra gino , no mam nadzieję że dojdzie do tego....chciałabym Piotr ,dziekuję.......sama przeczyta
-
Heh ,moja też Mam nadzieję że spacerki się udały Ja też sobie pójdę,dzisiaj ,co z tego że zimno..trzeba,najgorszy jest ten "zastój".Dziś przyjedzie "forumowa" Makcia i idziemy w dłuuuugą Pal licho lęki.... Pozdrawiam
-
Hello FIRe86 Wiesz co jest pocieszające?Co od razu rzuciło mi się w oczy? To że szybko zacząłeś działac,walczyc Dasz radę ,zobaczysz.. Pozdrawiam.
-
Witaj na forku nunus Mam nadzieję że w Naszym gronie poczujesz się choc odrobinę lepiej..
-
Mój dzień??nie ma się czy chwalic..nosa nie wysciubilam z domu...natchnienie na sprzatanie ,ale zapominam wtedy o wszystkim ...potem znajomi..ale jutro niedziela(dziś)...gary cholera(czlowieku Ty chociaż nie musisz myslę ) ...ale....no właśnie przed paroma minutami dowiedzialam się że przyjedzie MAkcia(tak ,ta z forum :) )...więc już wiem że dzionek ,popołudnie będzie fantastyczne...pójdziemy sobie daaaaaleko ,przy Niej czuję się super... Wam wszystkim również życzę miłej niedzieli (czlowieku Tobie przede wszystkim ).....wpadnę kiedys jeszcze Pozdrawiam Was :* Miewam tak z sercem ...ale to tylko czysto nerwowe...
-
kurcze czytam Was i zastanawiam się... Myslę że niepotrzebne są nerwy,emocje,...no poprostu każdy z Nas ma jakis problem ,ale też kazdy każdego chciałby zrozumiec w jakis sposób,pomóc,pocieszyc... Nie mialam osobiście tego problemu ze soba (okaleczanie),dlatego też nigdy niewypowiadalam się w tym temacie ,(choc naprawde niejednokrotnie mialam ochotę),tylko dlatego ponieważ myślałam że w jakiś sposób mogę osobom żmagającym się z tym (niewątpliwie) problemem ,dodac otuchy... hmm,nieprawda...NIE!Bo to tak jakby ktoś kto nie wie co to agorafobia powiedział mi : cholera czego sie boisz???....conajmniej dziwne... Myślę tak ...Fauniku ,Piotrek chyba nie chciał źle,napewno nie..czasami wydaje Nam się że niektórym potrzebny jest prawdziwy "kop",by do nich dotarło....ale napewno nie chciał źle... Nikt tutaj nie potepia osób które borykają się z tym...może są wyjątki ,napewno są,ale ja myślę że jeśli już ktoś podnośi swój głos w tym temacie ,nie robi tego po to aby zaszkodzic,robi to w wyłącznie dobrej wierze. Szkoda że rozwinął się pewnego rodzaju konflikt który doprowadził Samarę do poczucia winy...niepotrzebnie myślę... Samaro zobacz jak ten temat się rozwinął...czyli znaczy to że jest ludziom potrzebny,,,nie obwiniaj się.. Pozdrawiam WAs wszystkich ...
-
dobrze że sie niezałozyłam Piotrze...heh,ale moje "lodygi" wyglądałyby conajmniej dziwnie przy tych egzemplarzach. Śliczne...naprawdę. U mnie :błąd ogólny ,nie idzie...
-
Bea,no cio?????? Acha,chce jeszcze dodac niesmialo że...... ,nie ma powiadomień ps.Juz mnie tu niema.
-
adamus,dokładnie miewałam takie stany euforii o jakich piszesz. Zaczęły się one jak zmieniłam leki.. Na poczatku sama ich również nie dostrzegałam,po jakims jednak czasie tak ,niewiem tylko czy niebyła to autosugestia,ponieważ własnie od innych słyszałam że moje zachowanie jest jakby inne niz przed" jakimśtam" czasem, ale faktem jest---było...niepowiem Ci dokladnie ile to trwalo,nie konsultowałam tez tego ze specjalistą,aczkolwiek minęło samoistnie..ot tak. btw:chyba lubiałam ten stan Pozdrawiam
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
gusia odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
Magdo ,chyba nie ma czlowieka który w swoim zyciu nie popełnia błędów.Na błędach się czlowiek uczy i to przez całe życie kochana. Umrzec?a powiedz?Czy to jest wyjscie z sytuacjii?Kolejny błąd,nic więcej -egoizm ,pomysl o bliskich.... Piszesz, że czasami chcesz z kims porozmawiac ,i super..to pomaga. Wiesz?Kiedys tez myslałam inaczej...rozmowa?z przyjaciólką?,z mężem?..z kimśtam?....po co? co to da? Nieprawda....duzo daje..wyrzucasz z siebie wszystko-tylko szczerośc ,by nic nie pozostało w Tobie,to wazne.. Ale mimo wszystko jesli masz jakies problemy (bo niewątpliwie masz) radze psychologa,to osoba postronna,poza tym nie zna Cię,idziesz i mówisz do woli....wywalasz wszystko z siebie...jejku co to za ulga...a póxniej starasz się myslec jak to "poskładac"....Naprawdę warto. Najgorzej się załamac!!!Nie wolno Ci tego robic...nie ma takiej sytuacji z której nie byloby wyjscia,naprawdę ,uwierz mi.. Trzymam za Ciebie kciuki i nie smu się az tak bardzo...pamiętaj -zawsze po burzy przychodzi słońce...trzeba tylko wierzyc Pozdrawiam. -
hmm...czytałam z zapartm tchem...trzy razy (jak zwykle ) Jesteś silna!!! Ja dobrowolnie "kładę" się w czerwcu na 2 miesiące,mam nadzieję że będzie choc ciut inaczej... Coprawda zdaje sobie sprawę z tego że może nie byc ciekawie ale ja CHCE byc zdrowa.....qrwa(każdemu się zdaża)... Pozdrawiam .
-
Najblizsza-niby rozumie a własciwie przywykła-choc nie do końca potrafi(ła) zaakceptowac. Dalsza-poprostu nie wie. Najsmieszniejsze w tym wszystkim (a właciwie tragiczne),jest to że od kiedy zaczynam stawiac 'pierwsze kroki",zaczyna coś bolec.(ich),wiem ,przywykli do tego że zawsze bylo inaczej(zawsze-czyt.trzy lata),ale wolałabym aby razem ze mną cieszyli się każdym,chocby najmniejszym sukcesem...ano ,nie wszystko można miec, wszak życie z "nerwusem" to też nie sielanka... Pozdrawiam.
-
Jużem jest ....przepraszam za klopot....