Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mizer

Użytkownik
  • Postów

    876
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mizer

  1. Małgorzata Marlena Mizeria Małgorzata- imię wywodzi się po mojej prababci. dzięki temu mam specjalne względy u mojej babci.
  2. Mizer

    wybory....

    to ja... jestem Miz-World...
  3. Ja mam pytanie. Jest tak: słyszę ostatnio bardzo często teksty typu: jak można Ciebie nie lubić? Ja tego nie rozumiem. Tak się nie da. Wymień osoby, które Cię nie lubią, będzie krócej. No i co? Milczenie!- od różnych osób i to w sytuacjach z mojej strony takich, typu: a rodzina Mateusza mnie bardzo polubiła. Z tego wnioskuję, że nie wyglądam na przytłoczoną neurotyczkę. Ale kto wie? Czy jak ktoś wyczuwa u innego ten toksyczny klimat neurotyka, to z miejsca rezygnuje z bliższym kontaktem (jak w temacie) z tą osobą? Czasami czuję, że to ze mnie wypływa, ale zawsze pytam siostry jak złapie mnie atak, ona mi szczerze mówi- owszem, zamilkłaś, może się zestresowałaś, ale tego wyczuć się normalnie nie da (bo my jesteśmy połączone tajną kanalizacją psychiczną- czujemy to samo, może dobrze, może źle, bo jak poszłam w gnuj to ona od razu za mną) Może ja jestem nieśmiała? Może za mało zaczepna? najbrzydsza też nie,ale ja w ogóle powodzenia nie mam XD Wszyscy mnie lubią, nikt nie kocha, co jest qrrr nie tak?XD (przepraszam, ale to moja desperacja. i tak jest lepsza niż ciągłe lęki, większą część zakopałam, terapeuci mnie pochwalają :] i przepraszam, że się chwalę, nie powinno się, zwłaszcza, że w każdej chwili może się odwrócić) te, które nie mają powodzenia, ale zawsze kompanów do piwa, niech się odezwą, ja wsparcia potrzebuję_^_
  4. Ketrel- ale ostatnio coś szwankuje Afobam, ale tylko od święta, bo jak za często to mi odpie**la
  5. 1e,2e,4a,5b,6b,7a,8b,9b,10b,11c,12c,13c,14e,15d,16c,17d,18b,19b,20c
  6. Mizer

    Depresja a motywacja

    Nie wiem, jakim trzeba by było być głupkiem, żeby specjalnie niszczyć sobie życie. Rodzinie także. Też miałam wątpliwości. Gdybś to sobie wmówiła, to szybko byś zmieniła zdanie.
  7. Mizer

    nerwica mija!

    I jest dobrze. Niby leki. Ale ja po prostu nie daję żadnemu uczuciu mną zawładnąć, tkwić i niszczyć. Codziennie wstaję, żeby przełamać to. Ile? cztery lata bez słońca i nadziei, ale widzę swoje efekty. Ha! A ja lubię być wrażliwa. Wrażliwy szybciej się zdołuje, a jeszcze szybciej dojdzie do ładu, bo będzie miał więcej okazji do nauczenia się tego niż twardziel, którego jak sieknie, tak nie będzie już umiał wstać przez długo. Moje doły- ok. 2 razy w tygodniu po 15 minut- berserk, płacz, krzyk, zwierzający, wylewa się ze mnie, po czym dochodzę do wnosku, że nie ma czasu, bo jak się zacznie, to tylko w tył idzie, niema czasu, nie chcemi się labiedzić, po co schematy powtarzać Druga sprawa- wmówiłam sobie, że jestem niedobita, skoro mam tyle tego, więc czemu mam wyć, jak i tak mnie dana sytuacja nie zabije. Bywało ze mną gorzej żyję
  8. Mizer

    Moje problemy

    Nie znam, jej, nie wiemo co jej chodzi. Ale to widocznie świnia po prostu.
  9. Mizer

    Depresja a motywacja

    oj tam, przepraszać będziesz. :) Bywa ze studiami. Znałam dziewczynę- rok niżej, wcześniej poszła do szkoły, na studiach najlepsze noty. Poszła do szpitala na depresję, mówiła, że niedługo wyjdzie, chłopak czeka, robota wre, itd. Jeszcze się denerwowała, że przez tę przerwę może sobie studia pokitłać. A po dwuch tygodniach prosiła mnie o załatwienie Rispolepu z tajemniczych powodów. Doszło do mnie, co miało dojść, z ust trzecich, a bym dała, a bym rękę przyłożyła. (jeżeli ta osoba jest tutaj to przepraszam, ale świat jest mały, pozdrawiam :)) I nie wiem po co to napisałam. Być może dlatego, jakby co, to nie wieszajmy się tylko dlatego, że nasze wyższe plany się rozsypują- może teraz czas zadbać o te z pozoru niższe? Mi także nigdy nie mieściło się w głowie, że pójdę np. na indywidualne, zacofam się w nauce, będę ta, która nawet do szkoły nie potrafi chodzić jak inni. Ale rozumiem w pełni, bo nie wiem jakbym zniosła powtarzanie roku. Życzę powodzenia. Herby zrób i chociaż jutro te 20min, a nóż coś wkujesz i trafisz w pytania? (a jeszcze wogóle- wiem, że w liceach jest zwolnienie z egzaminu oraz matura w innym terminie, w pojedynczym pomieszczeniu z 2 razy dłuższym czasem dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Wiem, to nie to co studia, ale może warto się rozeznać nieco?)
  10. Mizer

    Depresja a motywacja

    Iman- przepraszam :) Ja też jestem kobietą XD Ja nie mam dzieci, młoda jestem, stąd moje rozumowanie To ja proponuję tak: Wyobraź sobie kolejny dzień, idąc za robieniem miłych drobnostek. Wyobraź sobie drugą wersję- nie chcesz wstać, bo musisz zapierdzielać z odkurzaczam, uczyć się, latać załatwiać dokumenty, umyć samochód... W pierwszej opcji- wstajesz, bo coś Cię czeka. Z dnia na dzień masz ochotę- z tej naj najmniejszej do robienia czegokolwiek miłego stopniowo(ale nie poprzestańmy na telewizorze i komputerze! to nie robota, zły przykład podałam), potem jest malutka, potem mała, potem jakimś cudem nieco większa- robisz więcej rzeczy, a te niemiłe z czasem stają się neutralne- jest nieco łatwiej za cokolwiek się zabrać. Druga opcja- będziesz leżała na łóżku cały dzień, bo sama myśl Cię przerazi. I kolejny dzień stracony. Co do opcji pierwszej- kiedy sama jestem w takiej sytuacji urządzam sobie długą przerwę- nauka mi nie ucieknie, rodzice rozumieją, przyjaciele sobie żyją dalej, ja mam swój cel. Co najwyżej miesiąc przerwy, biorąc też leki. Nie wiem, jak Wy, ale to mój plan działania sprawdzony, nie wiem, czy Wam się podoba czy nie, ale podzielić się chciałam...
  11. Mizer

    Moje problemy

    może ktoś to już napisał, nie wiem, całego nieczytałam. To jest standart. Ludzie zdrowi myślą zupełnie w inny sposób. Sama się zwierzałam i dostałam kopa w tyłek. Trudne to, ale przyjaciele potrafią może nam pomóc z problemami egzystencjalnymi, ludzkimi, "normalnymi" codziennymi, ale tych nie rozumieją. Im się nie mieści w głowie, jak to można być cały czas zdołowanym, nie wiedzą (i to ich usprawiedliwia), myślą, że się użalamy, odpycha ich to, sami pomóc nie umieją, czsami wolą umyć ręce. Kiedy mówimy im, że jesteśmy wiecznie nieszczęśliwi, to niektórzy empatują i sami się z tym źle czują, nie chcą już tego, chcą iść dalej (miałam raz taki przypadek, byłam tą "złą". powiedziała mi to osoba prosto w twarz. Sama rczałam, nie nawidziłam przez to siebie, że ja potrzebowałam pomocy, nikt mi nie udzielił, to sprawy się odwróciły. To jest takie dziwne uczucie, że ja jestem krok dalej, boję się przeszłości, w której nie nawidziłam siebie za to, a jakaś osoba mi się wiecznie zwierza, po czym mówi- ale to nie tak, ale Ty nie rozumiesz, błaga mnie o litość wręcz, przywiązuje mnie emocjonalnie łańcuchem, chce mnie ściskać przy sobie... a jak chcę złapać delikatnie oddech, to dowiaduję się, że jestem nieludzkim stworzeniem, z sercem z kamienia... i mniej mnie na sumieniu potworze) Nie wiem czy to to, ale skoro nie nawidzi się w sobie pewnych rzeczy, to w ludziach owych rzeczy też się nie nawidzi i boi. Ja w depresji mówiłam o sobie: na ich miejscu też bym siebie nie nawidziła nie wiem, czy zrozumieliście. może to zabrzmiało brutalnie, ale taka jest moja ocena sytuacji. Może kiedyś sami zrozumiecie.
  12. Mizer

    Szpital

    Owszem, racja. Długo się tam siedzi. I zawsze przyjdzie moment, że nastrój lekko się poprawi. BęDZIEMY RZYGAć, OJ BęDZIEMY... ZA KAżDYM RAZEM MIAłAM. Nie ważne, ile minie- tam się całego życia nie wytrzyma, oj nie... Najtwardsi depresyjno-nerwicowco-lękowcy jakich znam/... hm... 1 rok i dwa miesiące..:) Jest fajnie, są fajni ludzie, ale oni przychodzą... odchodzą... człowiek patajca dostaje - ale niebezpieczeństwo jest zawsze, jak się zwątpi znowu to szpital pachnie (choć ja tak nie miałam) (drugi raz poszłam, bo lekarz namawiał, miał tydzień potrzymać, poobserwować i wymyśleć jak zwiększyć dawkę. Miesiąc przesiedziałam, ale stwierdziłam już rozsądnie sama, że końca temu nie będzie, a ja chcę wracać, bo robota wre:)) (dumna ^^)) ale z drugiej strony- mając tak silne objawy, które jeszcze np. nikt porządnie nie zdjagnozował, pacjent będzie się rozpuszczał z dnia na dzień w swoim ostrym realu i w końcu i tak trafi na oddział po próbie (ok.80% z mojego oddziału trafiło tam prosto z płukania żołądka, itp.) Ma plusy i minusy, ale myślę, że mimo tego, co my tu piszemy, Pathetic zrobi swoje, to co czuje Pathetic- ;P Psychiatrzy lubią wspominać o hospitalizacji. Mi także ostatnio powiedział, że pomęczę się z tym jeszcze ładnych parę lat i nie wykluczone, że trafię na oddział. Nie mniej- hospitalizacja jako punkt AWARYJNY. pozdrawiam :):)
  13. Mizer

    Szpital

    Czechosłowacka, Łódź. Atmosfera szkolnych kolonii. Faszerują lekami, parę wspólnych grup terapeutycznych. Kilku świetnych psychologów i psychiatrów, ale też kilku okropnych. Wady: zbytnia empatia z chorymi, nawet nieświadome przekazywanie złych nawyków między zżytymi ze sobą poacjentami (wymiotowanie, cięcie się, palenie, także plany samobójcze itd.), dłużąca się utrata czasu, niewielki przymus do robienia czegokolwiek, po wyjściu ze szpitala przez dobre trzy tygodnie będziesz czuł się jak odmieniec z innego świata, bo tam się mówi o czym innym i żyje czym innym, może być ciężko, ale się da. ZALETY: pomiędzy pacjentami jest rodzinna zażyłość, można wymienić się doświadczeniami, o naszych najgorszych wewnętrznych bólach mówi się między sobą tak lekko jak o bólach ręki czy nogi :), przez co można się śmiać z życia, opieka terapeutyczna i lekarska 24h/doba- nurtujące sprawy wyjaśnisz z psychologiem na miejscu, przezimujesz depresję. Także 50:50 Pamiętaj jednakże- wybierając się do szpitala i przebywając w nim musisz ciągle mieć świadomość, że jesteś po to, żeby się wyleczyć (a nie zaszyć i zwątpić w świat) i wyjść do ludzi. Nie możesz odrzucać przyjaciół i rodziny dlatego, że dojdziesz do wniosku, że tylko tu Cię rozumieją. Musisz codziennie zrobić coś, aby choć w małym stopniu iść ze światem (nauka, nauka, nauka, siłownia tam jest także, nie wolno się rozleniwić). Myślę, że ubogaci Cię to duchowo bardzo, ale i po wyjściu stłucze tyłek tak bardzo, że nauczysz się mieć go z metalu :) :) co nie zabije to wzmocni. Powodzenia!
  14. Mizer

    Depresja a motywacja

    terapeuta powiedział: Musisz zacząć od czegoś... co sprawia Ci największą przyjemność. Wiem, że nic nie sprawia. Ale jeżeli masz chociaż najmniejszy naj naj przebłysk ochoty na coś- ze wszystkich sił zmuś się do tego. Potem się wsłuchuj jak pomału ochota na to, czy co innego jest coraz większa i większa... LEżENIE W łóżKU I PATRZENIE W śCIANę COFA- taka jest prawda- zbawiciela się w swoim pokoju nie doczekamy, wręcz z dnia na dzień będzie nas jeszcze bardziej przerażało nawet wyjście z pokoju (miałam) robienie na drutach rysowanie telewizja przerób jakiś ciuch naucz się szyć nawet wyjdź sam/a na pustą łąkę na fajkę i nie wyrzucaj Sobie, że powinieneś/aś więcej. Ciesz się każdym krokiem na przód, a nim się obejrzysz będziesz leciał/a jak z procy. udowodnione na moim przykładzie + leki i terapia
  15. no według mnie także. ale sporo facetów zaczyna często od zdania: "najlepiej blondynka lub brunetka" pytałam w imieniu mojego naturalnego koloru włosów :D
  16. XD a ja się zapytam. czy szatynki są według Was fajne, czy kobieta musi koniecznie świecić majonezem (lub węglem) na głowie?
  17. Mizer

    Aktualizacja "Ludzie z Forum"

    Don Pablo- hohoho, witaj w klubie miłośniku siłowni (też chcę sztangi podnosić XD) przepraszam, ostatni raz zamęczam Was swoim zdjęciem (aczkolwiek nie obiecuję ) ja chciałam Wam tylko pokazać jeden z głównych powodów, dla którego ludzie powinni nosić okulary. (nie śmiejcie się) ponieważ tylko w okularach można zrobić TAK: http://w8.grono.net/gallery/800558/7/
  18. Mizer

    Lubicie ludzi?

    Ja lubię wszystkich. jak mnie ktoś wkurzy to go na jakiś czas nie lubię, ale jak to zrekompensuje, to lubię go znowu. za dobra jestem== ale dzięki temu ludzie lubią mnie
  19. dobrze by było :) mam przyjaciela, ale chcę od niego nieco więcej Dla mnie przyjaźń to uczucie stabilizacji z jakimiś ludźmi. To ci, przed którymi nie udajemy, to Ci, którzy wiedzą, że mamy siebie na wzajem. Zawsze zdarzają się jakieś wpadki. Ja też byłam zostawiona, ale dlatego, że mi nie wierzyli, teraz werzą, sami oferują pomoc. Druga sprawa- nie wolno męczyć bez przerwy przyjaciół swoją chorobą- oni się tego boją, uciekną. lepiej znaleźć kumpla "po fachu"
  20. Mizer

    ALKOHOL vs ZNAJOMI

    Niedzisiejszy- bardzo dobrze, aczkolwiek uważam, że należy to sprawdzić na samym sobie :) mnie nikt nie zmusza, a jak tak to mówię- bez alkoholu bawię się równie dobrze, chcecie to pijcie. czasem wypiję, ale owocuje to w wyrzuty sumienia względem ciągłego odchudzania XD
  21. Maja- mogę powiedzieć, że ja, heteroelastyczna, ale pytamy panów. Ja mimo, iż z wyglądu nie jestem najgorsza, to nikt się jeszcze (o ilemi wiadomo) we mnie nie zakochał, bo nie wiem ale specyficzna z charakteru to jestem- kompanka do piwa zaje**sta, ale co do czego to nie.
  22. pork- haha XD (aż mi głupio) tyle, że jędzowata nie jestem ja mam już swój ideał. nie jest piękny, wręcz ma śmieszną urodę- jak się na niego spojrzy to już się człowiek polewa. Przy czym- genialne poczucie humoru, inteligencja. Rówieśnik. Ale mnie chyba nie chce XD
  23. wiem, że ikona tandety, ale ja róży jessze nie dostalam i nie wiem co to za uczucie XD
  24. Mizer

    temperament

    Kama w takim razie ja typowy sangwinik pobudzenie i hamowanie są bardzo silne
  25. haha Baran i uważam, że to jest najlepszy znak, bo Barany są nad wyraz twórcze, kreatywne, wrażliwe i towarzyskie ^_^ a kto kwietniowy ten bekę całe życie kręci ;D
×