Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przemek_Leniak

Użytkownik
  • Postów

    112
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Przemek_Leniak

  1. wiek głównie -mam 53 lata - 6 lat weterynarii to byłoby 59 jakbym dał radę i cóż dobrym lekarzem to bym już nie został choć hmm wypalenie zawodowe w branży przychodzi po circa 5 latach więc bym się jeszcze przed wiekiem emerytalnym załapał no cóż mnie już czas być dziadkiem leśnym po prostu jeszcze może co przeżyje ale większość raczej już przeżyłem i hmm mimo poczucia ostatecznej porażki z życia jestem zadowolony warto było żyć mną pzdr
  2. No więc studia prawnicze choć nieskończone trochę mi dały - choć nie w sensie finansowym bo nigdy jako prawnik nie pracowałem zarobkowo. Ale gdybym sensowniej te studia wybrał i został weterynarzem to miałbym sensowny zawód poniekąd namiastkę tego dała mi skończona szkoła policealna dzięki której jestem technikiem wety ogólnie to studia same w sobie dają niewiele materialnie - to daje dalsza lub równoległa droga zawodowa trzeba do tego pasji jednak bo same studia są ciężkim doświadczeniem a i pracę lepiej lubić niż nie jak dobrze wybierasz to owszem studia cię rozwiną i dadzą narzędzia do pracy i wtedy zdecydowanie warto ale warto też już w czasie studiów pracować w wybranej dziedzinie - praktyki bowiem nic nie zastapi
  3. ano ja w bodaj 1988 czy 1989... sam sobie kogoś przypominam ale kogo? starość a co się wydarzy to nigdy nie wiemy...
  4. Czasem człowiek wejdzie w siebie bardzo głęboko Przyrównam to do bajkowej sceny z Harrego Pottera - do konfrontacji z Boginem vel Boggartem oto to czego boję się najbardziej zaklęcie Riddikulus tu nie pomoże bo to widmo Porońca Bardzo skrzywdzonej istoty której nie sposób zmienić w Kołbuka Oczywiście to obraz wygenerowany przez Czat GPT i to na uporczywą prośbę Ale stoi za tym prawdziwa historia... chyba myślę niespełnionej miłości do dziecka bardzo ukryty wewnętrzny smutek który we mnie pozostanie chyba do końca mnie
  5. Pisałem sobie na potrzeby terapii grupowej życiorys i wyszło mi z niego że tematem przewodnim 53 przeżytych lat były związki i miłość... Nie wyliczałem przy tym wszystkich większych i mniejszych miłostek wszystkich prób nawiązania bliskiej relacji - było ich myślę dużo - blisko 20 pewnie W tekście widać coś co odczuwam również wewnętrznie - czyli to że właściwą dla mnie miara czasu jest aktualny bądź były już związek. Czuję że żyję gdy kocham i właściwie tylko wtedy... Rozpad związku jest końcem epoki i końcem jakiejś części mnie. Patrząc wstecz i widząc wiele takich rozpadów a i przeżywając właśnie ostatni z nich mam poczucie życiowej porażki. Chwilowości sensu istnienia i hmm czuję jakby upojny zapach bzu znaczenia (poetycko rzecz ujmując) Miłości! w tobie jednej odpocznienie... I moc, i bytu oś; w tobie - sumienie - - CKN
  6. Tak po faceciastemu piersi zawsze budzą we mnie miłe uczucia - uśmiecham się po prostu je widząc - jakbym spotkał się z czymś po prostu przyjaznym. mają oczywiście hipnotyczne właściwości dzięki którym ciężko zapamiętać dane potrzebne do portretu pamięciowego ich właścicielki... To żart oczywiście acz coś w tym jest... z zawodowego punktu widzenia - się człowiek przypatruje zawsze gruczołom mlecznym u samic wszelkich gatunków ssaków (z wyjątkiem może torbaczy u których są mało widoczne) - ludzkie piersi są jednak dość wyjątkowe... Są bardzo eksponowane i rozbudowane mocno ponad czysto fizjologiczną potrzebę z czego wynika że ich rola jest nieco inna niż u innych ssaków. Jest i psychologiczna i społeczna bo są niemal zawsze widoczne - nawet gdy zaznaczają się jedynie subtelnie w aktualnym kanonie modowym. Niby pół światu tego kwiatu a przecie zawsze sa wyjatkowe
  7. Temat super zaraz go sczytam dokładnie... tymczasem jednak kilka słów ode mnie Cóż facet sum i bardzo mi się piersi kobiece podobają. Temat nurtuje mnie od 53 lat które mam... Oczywiście męczyłem zawsze różne panie "głupimi" pytaniami - między innymi żonę. Ta zmęczona tym procederem kupiła mi taką książkę https://photos.app.goo.gl/o5YkeA69sv4D7C5K8 Fajna to pozycja bo pisana przez kobietę ktora żegna się w ten pisarski sposób z piersią (jest po mastektomii) Co zrobiło na mnie wrażenie? Otóż rola piersi w samoidentyfikacji kobiety jako kobiety. Dorastająca dziewczynka której rosną piersi przeżywa swój proces dorastania psychicznie i te atrybuty kobiecości pełnią w tym procesie ważną rolę... To sprawa z której po faceciarsku (i nie mając dzieci) zupełnie nie zdawałem sobie sprawy. Jakoś tak inaczej teraz na te piersi patrzę - nie są już tylko pięknymi kwiatami na pięknej łące ale czymś co jest bardziej konstytutywne dla fenomenu jakim kobiety są ogólniej. Nie tylko już służą do prucia wiatru podczas chodzenia (jak to sobie jako dziecko wyobrażałem)... Pozdrawiam wszystkie właścicielki piersi przy okazji
  8. Się mi przypomniało że oczywiście Krus jeszcze jest
  9. Przemek_Leniak

    Uszanowanko.

    Siamanko zatem
  10. ja również a potem jeszcze "Facetów w czerni" do 2 w nocy a mam ochotę na "Dogmę"
  11. No jasne - jak będę wiedział zawsze odpowiem techników szczęśliwie nie obowiązuje zakaz udzielania porad i opinii on line który obowiązuje lekarzy weterynarii dla mnie dostępne i możliwe do wykonywania prace to ostatnio było pielenie tymianku i buraków (swoją droga lubię to akurat wyjątkowo szczególnie pielenie tymianku)
  12. Jestem byłym politykiem - to kwestia grubości skóry i przyzwyczajenia... Także nie nie poczułbym się znieważony. Zresztą to co ktoś mówi o drugim zawsze bardziej świadczy o mówiącym niż o obmawianym. Mówiąc (nawet o innych) dajemy poznać swoje wnętrze... Hmm czy ja mówię o inych "świr" - no jasne! choć akurat nie o chorych psychicznie Nie mniej cóż jak masz krótszą nogę jesteś kuternoga czy kulawcem a jak chorujesz psychicznie jesteś wariatem Nasz - Mój problem nie polega natym jak mnie kto nazywa ale z czym się mierzę. Także cała ta akcja to odwracanie kot ogonem moim zdaniem - ładne nowomowowe nazwy nas zwyczajnie nie uleczą Ja bym się obraził raczej za obelgę w stylu "osoba zaburzona psychicznie" albowiem wole jednak być wariatem niż bezosobową "osobą" - literkowym potworkiem bez jaj Ja jestem JA JA JA! - jak to śpiewał Kaczmarski pozdrawiam
  13. leniu/cenzura/ę??? no ładnie ładnie aż spróbuję czemu nie wolno niby leniuchować leniu/cenzura/ę pisząc na forum i pijąc kawę ale propos pracy - w gorszych stanach mam duży problem z pracą np. za namową znajomego miałem mu pomóc w kryciu dachu - dla mnie normalnie robota jak każda inna ale w złym stanie nie byłem się w stanie prawidłowo poruszać po dachu nawet stwarzałem realne zagrożenie dla siebie i innych widzenie tunelowe czy brak zwykłej koncentracji praktycznie uniemożliwia nawet proste prace przykra okoliczność bo człowiek robi się warzywem właściwie hmm próba napisania apelacji zakończyła się wizytą na izbie przyjęć... ale to akurat ostry wyzwalacz u mnie ale zauważyłem że mam szerszy problem z pracą intelektualną i nie mogę z jakiegoś powodu napisać zawodowego tekstu o wilkach w oczach technika weterynarii. choroba bardzo tnie możliwości niestety może jakoś się to da przepracować ale są rzeczy pilniejsze... co ciekawe napisanie życiorysu na terapię poszło mi banalnie - choć nie redagowałem go akurat w ogóle (miał być spontaniczny dla zasady) i szczęśliwie jako tako mogę wyrażać myśli na forum
  14. Ciekawe ja sam o sobie lubię mówić "świr"... a nawet uważam że to troszkę jest czułe i tkliwe no ale ja nie lubię nowomowy i np. rażą mnie określenie typu socjolożka zamiast poprawnego zastosowania polskich końcówek żeńskich czyli socjologica lub socjologicha a Rada Języka Polskiego jako stwór okrutny kaleczący język żywy i tworzący martwy język radziecki mnie odrzuca
  15. Tak ogólniej bo jestem w temacie akurat. Ubezpieczenie zdrowotne można uzyskać na kilka sposobów pracując, będąc zarejestrowanym bezrobotnym lub z MOPR/MOPS Opieka społeczna może każdego ubezpieczyć interwencyjnie na okres zda się max 90 dni trzeba gadać z lokalną opieką społeczną Nie jest to potrzebne do leczenia psychiatrycznego choć lekarz psychiatra może odznaczyć prawo do leczenia psychiatrycznego (wiąże się to z diagnozą choroby) dzięki czemu skorzystamy np z oddziału dziennego finansowanego z NFZ bez kłopotu pzdr
  16. Gustaw Le Bon Psychologia Tłumu - książka z XIX wieku ale nadzwyczaj ciekawa. w sumie wysłuchałem acz miałem zamiar przeczytać i nawet zacząłem czytać chyba przeczytam także https://polona.pl/item-view/353bcdf9-7357-4099-96d7-5f9b11e343d5?page=6
  17. jest za 6 12 a ja sprzątnąłem połowę mieszkania - nie poznaję siebie
  18. Czyli hmm problemy rozwiązują się w mojej głowie jak logiczne sylogizmy albo zadania matematyczne. Rozum zdaje mi się może wpływać na emocje Wewnętrzne dziecko jest na tyle dorosłe że słucha i rozumie argumenty czyli na zewnątrz wygląda to circa tak mamie jakąś opinię? Znalazłem coś takiego w You tubie to mnie opisuje dobrze ale są na tym kanale także opisy innych typów osobowości
  19. Ja jestem ekstrawertykiem co pewnie ułatwiło mi wybór... Cóż mniej mi zależy na opinii innych o mnie niż obawiam się choroby Jestem więc do bólu szczery - a myślę że nawet za wiele mówię innym o swojej chorobie Czuję się z tym jednak bezpieczniej niż gdybym coś przemilczał Rzucam temat do rozmów
  20. No mnie chyba też tak wprost nikt nie mówił o atypówce Lekarz nazwał to "spektrum nietypowych objawów depresji" ale nazwał dopiero jak go o to spytałem. W sumie przez 2 lata nie interesowałem się diagnozą dopiero jak jakaś studentka szukała ludzi do badań do pracy to do kwalifikacji był potrzebna diagnoza i wtedy wyczytałem na skierowaniu na oddział dzienny symbol F32.8 (obejmujący atypówkę i depresję poporodową której mieć nie mogę jak facet) trochę poczytałem o tym ale bez przesady żeby nie było objawu doktora google... To co opisujesz jako spowolnienie to może objaw opisywany jako "ołowiane nogi" - nic takiegojednak u mnie nie wystapiło U mnie takie siedzenie wygląda podobnie tylko myśli mam wtedy raczej zdecydowanie autodestrukcyjne Ostatnio przy pierwszej takiej myśli zadzwoniłem pod 112 W efekcie dostałem pregabalinę... Wcześniej starałem się z takimi myślami walczyć ale szło to kiepsko i wtedy miałem wrażenie mocnej derealizacji "życie w pudełku" tunelowe widzenie, kompletny rozkład emocjonalny - jakby mózg się wyłączał powoli bez pomocy bym sobie nie poradził raczej - wtedy pomógł oddział dzienny - ale nie wiem jaki czynnik był kluczowy że poczułem się lepiej...
  21. W sumie nie jest to objaw sensu stricto ale Wrażenie iż wszyscy są w zmowie albo przeciwko mnie. Urojenie w sumie ale jakieś takie niedorobione bo wyraża się jedynie nieprzyjemnym wrażeniem - zdecydowanie chwilowym. Występuje u mnie w chwilach konfrontacji z wyzwalaczami. Ale nie ze wszystkimi co ciekawe a tylko z tymi wywołującymi ostre objawy lękowe. Czyli gdy mózg zdecydowanie nie wyrabia na zakrętach i nadrabia to próbując właśnie urojeń doskonale wszystko tłumaczących... Troszkę niepokojące ale nie to że przeszkadza żyć. źródło nonsensopedia.pl autor Joker619
  22. Z badań standardowych to mam za wysoki choresterol i cukier w sumie też ale to circa odpowiednie do wieku w pierwszym a w drugim wysoki ale stanowczo nie poziom cukrzycowy (chyba że insulinoodporność w cukrzycy typu 2 ale hmm to by wyszło w pomiarach glukozy w ciągu doby a było wysoko ale bez alarmu) aż zerknę no glukoza 106 na czczo dla normy 70-99 eozynocyty i monocyty wysokie - ale bez szału - cóż od dwu lat nie odwiedzam lekarzy innych niż psychiatra lub weterynarz A cholesterol 240 w tym hdl 109 a ldl 178 ząs nie hdl 198 - no normy przekroczone co tu kryć zresztą bandzioch jest tak z 7-10 kg za duży reszta książkowo - jakbym oceniał wyniki psa rzekłbym że ujdzie w tłoku Poza tym objaw jest wyraźnie związany z depresją tyko czasem trudno wykryć co go tam akurat aktywuje w danej chwili. Zmęczenie fizyczne odczuwam całkiem inaczej podobnie jak intelektualne - w sumie tego snu nie da się z niczym specjalnie porównać. Dawno temu bo 32 lata już po ciężkim przeżyciu zdarzyło mi się przespać jednym ciągiem 72 godziny (no z przerwami na siku i łyk wody ale bez jedzenia za to) z Tym że tamto było jednorazową akcją 3 dni snu ciągiem - potem przez 30 lat to się nie powtórzyło aż do tego epizodu z depresją obecną hi hi w epikryzie wypisu z oddziału mam "Uzależniony od alkoholu" - cóś nowego ale może się postaram o rentę alkoholową jak mi tak wpisali? żarcik taki...
  23. Czytałem że depresja atypowa ma jakieś związki z dwubiegunówką. Mam czasem takie wrażenie że tu też występuje jakaś cykliczność a właściwie coś w stylu głębszej depresji i hipomanii (a może się tak rozwija CHAD) Dziś na przykład - a staram się brać leki mimo zapominania - z rana naszedł mnie taki spokojny szary smutek bardziej smutne pogodzenie z ewentualnością tego że z choroby nie da się wyjść i że nie wystarczy sił i napędu na pozbieranie się niż jakaś rozpacz. Trochę zniechęcenie. A niedawno jeszcze cały świat mi się podobał i mimo różnych przeszkód starałem się je omijać. Nieudana terapia ma chyba jednak poważniejsze skutki niż sądziłem bo zjazd zaczął się od niej właśnie (acz cóż mogło to być dowolne inne wydarzenie wyzwalające) Męczyła mnie ostatnio hipersomnia i troszkę się spodziewałem że wyklują się jakieś dalsze objawy... cóż jest taki wierszyk Waligórskiego; " Latał sobie z radarem pewien gacek młody I po drodze omijał przeróżne przeszkody, Lecz właśnie gdy się cieszył, że je tak omija, Wpadłszy na jedną z przeszkód rozbił sobie ryja."
×