Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przemek_Leniak

Użytkownik
  • Postów

    232
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Przemek_Leniak

  1. no nie aby być psychoterapeuta wystarczy dyplom magisterski z czegokolwiek np archeologii i 1200 godzin nauki czyli circa semestr szkolny potem jeszcze stricte komercyjny egzamin i jedziesz z robieniem głupa z chorych ludzi i dlatego tak ta żenada wygląda jak wyglada 9 lat nauki - rozśmieszasz mnie pzdr
  2. hmm no to ci zazdroszczę... ale faktycznie w tym co piszesz coś jest bo wcale nie zawsze rozwiązaniem sytuacji jest zwiększenie dawki nasze choroby są niestety długoterminowe a nie każde pogorszenie samopoczucia w tym czasie jest zaostrzeniem choroby ja mam jakieś nieszczęście do psychoterapii chyba bo nie trafiłem jeszcze na coś mi dającą ale choruję niecałe 3 lata dopiero i pewnie sporo przede mną bo za specjalnie w zdrowieniu się nie posunąłem
  3. moja eks ogląda "Morderstwa w Paryżu" gdzie głowna postać to chora na schizofrenię profilerka kryminalna i przyszło mi do głowy że właśnie z popkultury czerpiemy wyobrażenia o chorobach psychicznych no i znalazłem taki tekst https://www.medexpress.pl/pacjent/schizofrenia-mit-popkultury-65129/
  4. To jest faktycznie problem. Sam dobrze na leki reaguję i bardzo mnie to cieszy. Ale znam sytuację od drugiej strony kiedy masz pacjenta i nie masz jak mu pomóc bo wszystko co miałeś nie działa jak trzeba... To bardzo stresujące jest również dla medyków
  5. bardzo mi się podoba pozdrawiam
  6. No być może ktoś myli objawy niedoborów z depresją ale hmm z moich doświadczeń wynika że jednak trudno pomylić takie objawy myśli samobójcze, natrętne myśli mordercze, hipesomnia, to nie są objawy lekkiego obniżenia nastroju takich objawów jest zresztą niestety sporo więcej i hmm jesli by myśleć o leczeniu tego suplementacją metali to chyba jednak ołowiu że tak podle sobie zażartuję. Nie mam ahedonii ale znając ją z opisów innych pacjentów także uważam ją za objaw ciężki i mocno upierdliwy. Tak prawdę mówiąc jakoś nie spotkałem osób leczących się psychiatrycznie które by tego na prawdę nie potrzebowały - raczej spotykałem ludzi którym leczenie mogłoby pomóc a po nie z jakichś względów nie sięgnęli. hmm jakbym tak w początkach mojej choroby chciał sprawdzać swoje wyniki ogólne zanim posłuchałem lekarza i wziąłem leki myślę że w dupie głębokiej bym był... przepraszam cię ale w tym co piszesz widzę jakąś chęć negacji choroby na zasadzie nie nie jestem świrem tylko mi tego czy tamtego brakuje a jak sobie uzupełnię to będzie ok - no nie jest to tak po prostu Oczywiście że choroby tarczycy mogą dać objawy psychiczne dość banalnie jednak jest to wykluczyć i jak sama zauważasz robi się to standardowo
  7. zdawało mi się że to ty tak przedstawiasz ten zawód...
  8. Tak na marginesie nieco ograniczanie pielęgniarstwa do czynności technicznych i pomocniczych jest niebezpieczne dla zawodu bo zobacz kształci się takich stricte technicznych opiekunów medycznych jak ja dość dużo a w zatrudnieniu są jednak circa o 50% tańsi od pielegniarki a skoro robią to samo... to czy nie wystarczy jedna pielegniarka na oddział żeby robiła zastrzyki domięśniowe?
  9. w mojej pracy jako technika wety robię sporo rzeczy stricte technicznych np sprzątam - i tu kilka słów o tym technicy en masse nie rozumieją zdecydowanie owego sprzątania domagając sie tego by zakładać kaniule co ponoć jakoś bardziej ich nobilituje zawodowo dla mnie sprzatanie jest jednak zachowywaniem odpowiednich reżimów sanitarnych to różnica dość zasadnicza sprzątając sobie w domu kuwety moich kotów nie stosuję żadnych wygórowanych reżimów bo mi to niepotrzebne ale w gabinecie czy przychodni to inna skala problemu tu mam chore zwierzęta w dużej liczbie - dość często zakaźnie i mam zadbać o to by się nawzajem nie pozarażały tak więc kuwety musza być nie zwyczajnie tam sprzątnięte ale zdezynfekowane to dotyczy oczywiście całego sprzętu a nie tylko kuwet - misek kojców wszelkich sprzętów wewnątrz tych kojców wszelkich moich sprzętów takich jak mopy szczotki odkurzacze parownice etc wszelkiego sprzętu medycznego i wszystkich powierzchni i zakamarków gdzie ewentualny zarazek by się przyczaił czyli nie chodzi o jedynie to by zetrzeć kurz czy usunąć kupę czy siki tak żeby wizualnie i węchowo nie było ich znać to zupełnie inna praca niż zwykłe sprzątanie oczywiście są różne miejsca szczególne jak sala operacyjna czy pokój socjalny czy izolatka czy poczekalnia czy gabinety - i stosuje się tam różne reżimy Jak masz poważnie traktującego to technika w gabinecie to masz dużo bezpieczniejsze środowisko pracy zwyczajnie Ja pracując mam wiedze o tym jakie pomieszczenie kiedy było dezynfekowane i kiedy powinno być kolejny raz i nikt poza mną sobie tym głowy już zawracać nie musi zwyczajnie. Oczywiście poza tym karmię zwierzęta wyprowadzam je jeśli trzeba i to jest również moja wyłączna działka Wiem ile kiedy i co kazde zjadło wiem czy sika czy i jaka robi kupę a czasem nawet wiem co żyje w kupie która robi bo ją najzwyczajniej w świecie badam mikroskopowo To już jest wiedza którą dzielę się z lekarzem tak jak każdorazowo informuje go o wszystkim co powinien wiedzieć a co zaobserwowałem opiekując się zwierzętami Oczywiście wykonuję zabiegi zlecone - podaje leki, rehabilituję, bywa wykonuję badania w laboratorium. pracuję tez w gabinecie i poczekalni - to specyficzna praca asysta lekarzowi polega na przytrzymaniu zwierzęcia podczas badań i prostych zabiegów tyle że jak robisz to naprawdę dobrze to skupiasz się nie tylko na wygodzie i bezpieczeństwie swoim i lekarza ale też na komforcie zwierzęcia To bardzo robi robotę - im lepszy komfort zwierzęcia tym po prostu łatwiejsza i przyjemniejsza praca dlatego zaczyna się ją już w poczekalni nawiązując tam z klientem i zwierzęciem pierwszy kontakt często też jest się osobą która już po wizycie tłumaczy klientowi z lekarskiego na ludzki co się właśnie odjaniepawliło i człowiek zdecydowanie nie narzeka na brak zakładania kaniul czy w ogóle na brak roboty oczywiście można się jeszcze dokształcić np z dietetyki i udzielać w tym zakresie porad klientom można być dodatkowo groomerem czy fizjoterapeutą albo behawiorystą (celem czego kończy się studia) i robisz to mając średnie wykształcenie dzięki któremu masz uprawnienia - behawiorysta nie ma żadnych podobnie jak nie wiedzieć czemu zootechnik ba w pracy w terenie stajesz właściwie felczerem a pielegniarka jakby nie patrzeć ma wykształcenie jednak wyższe i zdecydowanie większe kwalifikacje zawodowe a postrzegamy ja jako w sumie rodzaj mebla szpitalnego to niesłuszne moim zdaniem
  10. Tak sobie myślę jak to pokazać na moim własnym przykładzie? Może tak - jednym z problemów jakie postawiła przede mną choroba są myśli mordercze. Ja nie wiem czy to objaw czy cokolwiek innego - wiem że je mam o że dezorganizują moje funkcjonowanie w bardzo wysokim stopniu. Lekarz postara się je opanować lekami postawiwszy najpierw ogólną diagnozę chorobową. Problem zniknie albo jedynie się zmniejszy. Co mogłaby zrobić dla mnie pielęgniarka? Otóż mogłaby znając już diagnozę lekarską (która jej mówi zdecydowanie więcej niż mnie) wyjaśnić mi jaka jest funkcja chorobowa takich myśli - dlaczego się pojawiają. Mogłaby ocenić z zewnątrz jakie zagrożenie stanowią i zaproponować co robić z nimi gdy się pojawią. Akurat nie miałem okazji do rozmowy o tym z pielęgniarką. Przypadkiem podczas rozmowy z innym lekarzem usłyszałem o kompensacyjnej funkcji takich myśli i dopytałem o to psychologa - co zdecydowanie mi pomogło bo rozumiejąc czym sa mogłem sie przestać bać ich realizacji. Także cóż rozmowa z pielęgniarką w odpowiednim momencie mogła mi sporo dać zwyczajnie realnie mogła pomóc mi w chorobie
  11. No więc ja w sumie też nie wiedziałem. W pracy technika weterynarii mamy owszem też jakąś ilość narzędzi ale zupełnie inny jest kontakt z pacjentem. W sumie podobnie jest jedynie przy pacjentach z ciężkimi zaburzeniami neurologicznymi kiedy konieczne jest asystowanie im podczas jedzenia uruchamianie tak by mogły iść etc - to jednak dość rzadkie przypadki. Oczywiście także konstruuje się plany działań choć hmm... Przykładowo mam psa który jest w sumie zdrowy ale niezsocjalizowany i nie założę mu szelek czy obroży ponieważ po prostu boi się tego i usiłuje się bronić gryząc - miałem taki przypadek. Planuję więc jak go nakłonię do zaufania do mnie i chodzenia na uwięzi. Dość prostą metoda jest zabawa - w tym wypadku zadziałała - trwało to z miesiąc ale dało efekt który zmienił życie tego psa. Trzeba to było jednak obmysleć i potem zrealizować konsekwentnie - patrząc czy działa i modyfikując jakby co plan i działania... podobnie jest nawet z prozaicznym badaniem przez lekarza kiedy jest technik to jego zadaniem jest zadbać by pies przeszedł badanie bezpiecznie i z minimalną ilością stresu to osiągalne ale wymaga planu i cóż doświadczenia znajomości behawioru psa sposobów komunikacji z nim sposobów relaksacji go etc etc Są oczywiście technicy w tym dobrzy i kiepscy Tyle że podbudowa teoretyczna w pracy technika jest znacznie słabsza niż ta którą otrzymuje pielęgniarka. Na pomysł planowania działań musiałem wpaść sam chcąc po prostu uzyskać lepsze efekty swojej pracy. Podobnie z robieniem dokumentacji opiekuńczej. Tego zwyczajnie nie ma w programie kształcenia techników - dokształcasz się więc widząc swoje braki w praktycznej pracy, samemu tworzysz sobie narzędzia które ci pracę ułatwiają etc Nie mniej pracując już jakiś czas dostrzegałem podobne do moich działania w ludzkiej medycynie A teraz kiedy się ucze na tego OMa dowiaduję się że ma to solidną podbudowę teoretyczną już przez kogoś kiedyś wypracowaną. To zdecydowanie wpłynie na moją pracę jako technika wety - ułatwi ją bardziej niż byłem to w stanie sam obmyśleć. Bo łatwiej jest zmodyfikować coś co już istnieje niż stworzyć od podstaw. No ale wspomniałem że na którymś etapie własnej choroby psychicznej - jeszcze nie mając pojecia o pielęgniarstwie i jego metodach - także sam wpadłem na pomysł że mogę wspomóc leczenie samoopieką I zacząłem patrzeć na siebie jak na swojego pacjenta weterynaryjnego To jednak dość trudne z kilku powodów - po pierwsze brak wiedzy specjalistycznej - po drugie duża trudność w samodiagnozie opiekuńczej szczególnie gdy ma się upierdliwe objawy zakłócające zwyczajne funkcjonownie. W ogóle samodiagnoza to jest rzecz mało osiągalna zresztą. Tak więc owszem bardzo by mi pomogło gdyby profesjonalista ocenił moją sprawność osobistą i społeczną patrząc z zewnątrz wypunktował potrzeby i problemy I mając potrzebną wiedze wskazał środki zaradcze i metody do ogarniecia tej kuwety Tak by leczenie coś dało a nie jedynie pozwoliło usunąć objawy i pozostawać nadal w sytuacji która chorobie zwyczajnie sprzyja Pomogłoby to mi realnie bardziej niż grzebanie w mojej zamierzchłej przeszłości w poszukiwaniu dziecięcych traum ba pomogłoby mi to bardziej niż wracanie do problemów z życia dorosłego w których okazuje się niepotrzebnie dopatrywałem się związków z obecną chorobą Mógłbym się skupić na tym co realnie wpływa na moją chorobe co ją zaostrza co pozwala mi nad nią zapanować czyli kurdę na zdrowieniu po prostu Nie chce tu deprecjonowac roli psychologa - owszem zauważam wysoką skuteczność korzystania z pomocy psychologicznej Sam jako technik wety mam bardzo dobre doświadczenia z pracy z behawiorystami zwierzęcymi. Są to jednak zdecydowanie różne podejścia jedno medyczne drugie jednak pozamedyczne. Mając medycznie zdefiniowane obszary nad którymi powinienem pracować mogę dużo z psychologiem osiągnąć. Nie mając ich działa się jak niewidomy we mgle. Jeszcze ciekawiej jest z psychoterapią Tak jak fizjoterapia jest skuteczna kiedy robi robotę w zdiagnozowanych juz problemach fizykalnych tak i psychoterapia mogłaby odgrywać analogiczna rolę Jednak tak nie jest ze względu na całkowite oderwanie psychoterapii od indywidualnych uwarunkowań pacjenta No chyba nie zaprzeczycie że nasza psychoterapia jest próbą dopasowania każdego pacjenta do apriorycznego schematu zwanego nurtem psychoterapii
  12. hmm no nie jestem dobrego zdania o psychoterapeutach bo powiem że myślę że powiedzieć innymi słowami to co usłyszałaś i to raz na jakiś czas to dałabyś jednak radę a w sumie czym jest więcej niż takie papuganctwo cała psychoterapia? siedzisz słuchasz i robisz czasem za papugę i cyk 300 za godzinę co do zadań lekarza i pielęgniarki tak oczywiście nawet bym rzekł że sa czasem przeciwstawne a mianowicie: pielęgniarka ma zadanie utrzymać pacjenta przy życiu pomimo leczenia go przez lekarza
  13. To w niczym mnie nie zaskakuje jako technik najwięcej czasu zajmowałem się socjalizacją dzikich psów przejście na salę operacyjną i asysta lekarzowi była dla mnie zatem sporym stresem ale bez przesady znowu... I hmm mój zawód jest naprawdę sporo szerszy niż zawód pielęgniarki bo to nie tylko kwestia ilości gatunków ale również tego że w sumie technicy sa jedynym personelem pomocniczym w weterynarii a prócz tego jednak również profesjonalnymi (w teorii oczywiście) hodowcami specjalistami od DDD etc etc Da się? otóż oczywiście nie da się - nie możesz być najlepszym we wszystkim masz jednak podstawowe przygotowanie by być co najmniej dobrym w większości z tych dziedzin w czym się wyspecjalizujesz zależy głównie od ciebie i warunków w jakich pracujesz tak czy inaczej nie jest to poziom jaki prezentują en masse psychoterapeuci bo owszem mogą się zdarzyć albo tacy z powołaniem albo mający wiedze zawodową po studiach lekarskich pielęgniarskich czy psychologicznych ale już nie pedagogicznych nie mówiąc o technologach żywności czy fizykach jednak nie bez powodu tak się dziś bronią by każdy magister od byle czego mógł być psychoterapeutą bronią się bo jest czego bronić - a konkretnie dostępu do dużej kasy dla jednak ludzi wykształconych w tej dziedzinie gorzej niż przeciętny hydraulik w swojej a przypomnę ci że postawiłaś ich ponad pielęgniarki z jakiegoś powodu i moim zdaniem nie miałaś w tym racji zwyczajnie i to chcę powiedzieć tak wolałbym się skonsultować z pielęgniarką psychiatryczną niż tracić czas z psychoterapeutą po pedagogice
  14. Ok w kształceniu ogólnym 320 godzin nic poza ogólnym pojęciem ci nie daje dlatego widzę problem w uzyskaniu pomocy od ogólnie kształconej pielęgniarki środowiskowej Co do staży czy praktyk - również zgoda choć powiem ci że można je zrobić również całkiem uczciwie przykładem jest np moja była żona - jak ja również technik weterynarii zrobiła sobie ona praktyki w gabinecie małych zwierząt gdzie szyła nawet pooperacyjnie powłoki skórne ale również i praktykę w wiejskiej praktyce z całym tym wędrowaniem po stadach krów: inseminacją, korekcją racic etc Specjalizację można zrobić byle jak ale można również solidnie tak czy siak masz choćby teoretyczną wiedze zdecydowanie większą niż przeciętny psychoterapeuta ba ja mam zawodową wiedzę circa 4 razy większą po samej szkole kształcącej techników weterynarii ba jako opiekun medyczny będę sie kształacił 3 razy dłużej niż ów psychoterapeuta i hmm przypuszczam że będę naprawdę 3 razy profesjonalniej prześcielał łózka niż on grzebie w twojej głowie innymi słowy licząc na psychoterapeutów oddajesz mózg ignorantom jednak acz drogim ignorantom
  15. coś znalazłem ciekawego - https://bibliotekanauki.pl/articles/2119986.pdf to artykuł pt. Opieka pielęgniarska nad pacjentką z zaburzeniami schizoafektywnymi tekst pokazuje jak to wygląda w warunkach oddziału zamkniętego u chorej w stanie ostrym warto przeczytać i zastanowić się jak realizacja przedstawionego tam planu opieki wpłynęła na pacjentkę na ile ułatwiła leczenie, ile dała wiedzy i umiejętności pacjentce do dalszego radzenia sobie z chorobą poza szpitalem prawdziwej psychoterapii powiadasz... czyli przepraszam czego własciwie? prób dopasowania pacjenta do jakiejś teorii czy założeń danego nurtu psychoterapii? a po kij to komu? wybacz ale psychoterapeuci to jednak ludzie po zaledwie 1200 godzinach szkolenia a to odpowiednik jednego semestru szkolnego kpina a nie kwalifikacja - oczywiście moim zdaniem
  16. Nie byłem na oddziale zamkniętym także nie podzielę się obserwacjami pracy pielęgniarskiej stamtąd Ale byłem na oddziale otwartym i tu mam sporo spostrzeżeń. Zacznę od typowych spraw pielęgnacyjnych czyli wstępnej gimnastyki przed zajęciami To jest obszar stricte właśnie pielęgniarski. Aktywizacja ruchowa jest klasycznym obszarem którym zajmuje się właśnie pielęgniarka. U mnie akurat te zajęcia były prowadzone przez samych chorych i to również wynika z teorii pielęgnowania - konkretnie z dorobku niejakiej Dorotei Orem... Ja to wiem bo akurat się tego uczę ale pacjent może nie mieć o tym pojęcia Tyle że brak pojęcia pacjenta nie znaczy że tego nie zaplanowała właśnie pielęgniarka. Owszem zaplanowała i zapewne dyskretnie monitoruje efekty nawet. Kolejna sprawa to wydawanie leków - można odnieść wrażenie że to sedno pracy pielęgniarki - ale to tylko przydatna ułuda - jest to chwila codziennej uważnej obserwacji każdego pacjenta przez pielęgniarkę. Chwila ewaluacji całego procesu leczenia tak naprawdę... hmm to jak pod jakim kątem i kiedy obserwuje was pielęgniarka może być mocno zaskakujące a jeszcze bardziej jak wpływa to na działania innych członków zespołu terapeutycznego... ale hmm to jest już nieco off topic
  17. No właśnie... o ile łączenie ról jest jak najbardziej sensowne szczególnie pielęgniarsko psychoterapeutycznych czy psychologiczno psychoterapeutycznych, o tyle coś mi się wydaje że sporo naszych problemów i dysfunkcji w chorobach psychicznych próbujemy łatać na sposób "zrób to sam" ze szkodą dla samych siebie Po co ja bym się chciał spotkać z pielęgniarka psychiatryczną? Ano cóż po to by postawiła mi diagnozę pielęgniarską posługując się np skalą hamiltonowską, MMSE czy nawet zwyczajnym Bhartelem... Ma do dyspozycji tu pielęgniarka dość bogate narzędzia diagnostyczne Ja sam mogę sobie zrobić owszem np Becka ale skala ta ma ograniczoną przydatność w moim typie depresji akurat. Postawiwszy dziagnozę pielęgniarską może mając niezbędną do tego wiedze zrobić dla mnie plan opieki czy samoopieki biorac pod uwagę potrzeby i problemy oraz optymalne rozwiązania lub kierunki w których należy działać by sytuację naprawić. Realizację w moim stanie jestem w znacznej części w stanie przeprowadzić sam a gdzie nie jestem skorzystać z pomocy psychologa czy psychoterapeuty w już zdiagnozowanych obszarach. Nie idę więc do psychologa czy psychoterapeuty na pałę i nie mielę bez sensu czego mielić nie ma powodu tylko pracuję nad faktycznymi problemami -nie marnuję czasu i życia po prostu na /cenzura/ety o dzieciństwie (w moim przypadku to wkurza nadzwyczaj kiedy ci /cenzura/ą że musisz mieć jakieś traumy i każą ich szukać na siłę, olewając całkiem prawdziwe źródło problemów) Wreszcie po jakimś czasie pielęgniarka może ocenić ewentualny postep lub regres I ważne że widzi to z zewnątrz nie ulega więc zaburzeniu wewnętrznej oceny tylko jest w miarę jednak obiektywna. Czy to mało? Moim zdaniem to więcej niż jesteśmy w stanie uzyskać sami albo pałętając się po psychologach i psychoterapeutach bez ładu i składu
  18. No i dowiedziałem się że w systemie CZP pielęgniarka występuje samodzielnie w zasadzie jedynie w przypadkach chorych uziemionych w domach i wymagających opieki ogólnej Nie ma znaczy takiego odrębnego świadczenia zdrowotnego jak konsultacja z pielęgniarką psychiatryczną Wydaje mi się że to powinno się zmienić i taki rodzaj świadczenia powinien się pojawić. Byłby moim zdaniem mocno chorym przydatny. Ogólnie rzecz biorąc pielęgniarki tak jak w weterynarii techników wety interesuje nieco inny obszar niż lekarzy Ten obszar to dysfunkcje pacjenta które można ogarnąć ogólnie rzecz biorąc bez leków albo takie które występują mimo brania leków a choroba psychiczna czyni nas czasem mocno dysfunkcyjnymi z nieco odmiennych niż w innych chorobach powodów Mamy często inne potrzeby które trudno nam zaspokoić i inne problemy niż pozostali pacjenci Pielęgniarka jest jednak wysokiej klasy specjalistą w swojej dziedzinie i dziedzina ta jest jednak dość dla pacjenta istotna. Kwalifikacje pielęgniarek są przy tym wyższe niż psychologów nie mówiąc o psychoterapeutach... Akurat się uczę na pomocnika pielęgniarki czyli na opiekuna medycznego a do tego jestem technikiem wety i to może powoduje że mam taki punkt widzenia... Na którymś etapie swojej własnej choroby przyszło mi zresztą do głowy że właściwie trzeba by do samego siebie podejść jak do pacjenta wymagającego opieki - i wiedza technika weterynarii była tu dość przydatna choć hmm ciężko jednak to zastosować 1 do 1 bo gatunki którymi się zajmuję zawodowo mają jednak dość niedostępne dla nas życie psychiczne a ich behawior jest jednak dość odległy od naszego Nie mniej jednak choroba zdezorganizowała mi życie i aby to ogarnąć potrzebny był mi plan i to już jest początek samoopieki ta świadomość że potrzebny jest plan... Teraz ucząc się na tego opiekuna medycznego dowiaduję się że rzeczy które sam sobie wymyślałem są wymyślone już dawno temu i że są od nich właśnie specjaliści tacy jak pielęgniarki. że stawiają diagnozy pielęgnacyjne że planują proces pielęgnacji i go realizują a nawet że ewaluują to wszystko że to wszystko jest opracowane teoretycznie że są do tego narzędzia etc etc no to czemu my z tego nie korzystamy? znaczy owszem korzystamy jak jesteśmy na oddziale zamkniętym czy otwartym i tam nad nami te pielęgniarki pracują ale poza tym ich pomoc jest dla nas w zasadzie niedostępna choć byłaby myślę bardzo przydatna
  19. Znaczy się bezpiecznie i profesjonalnie... Jako pacjent nie miałbym więc chyba oporów, aczkolwiek niewątpliwie się akurat nie kwalifikuję zupełnie. Dobrze że Doktor to napisał bo to jednak buduje bardzo potrzebne zaufanie
  20. Tak idąc za tym tematem postanowiłem zapytać dziś w lokalnym CZP gdzie się leczę o możliwość umówienia się z pielęgniarką psychiatryczną. Ciekawa rzecz bo w sumie są pielęgniarki środowiskowe u nas acz zastanawiam się jak mógłbym skorzystać z takiej pomocy nie będąc ubezpieczonym - o to z kolei trzeba by zapytać swoją pielęgniarkę środowiskową...
  21. Tak sobie pomyślałem że warto by ruszyć ten temat Czy ktoś z was jest objęty opieką pielęgniarki psychiatrycznej w leczeniu ambulatoryjnym? A może ktoś czuje potrzebę bycia objętym taką opieką? Pogadajmy o tym zapraszam
  22. No wiesz warto jest o siebie dbać kwestia zwyczajnych niedoborów to jest w sumie kwestia jednak pielęgniarska Pielęgnacja pacjenta psychiatrycznego w tym jak najbardziej dietetyka ma istotne znaczenie w procesie zdrowienia Pielęgnacją można bardzo dużo osiągnąć... Idealne byłoby gdyby takie kwestie można było omówić właśnie z pielęgniarką psychiatryczną bo ona ma tu większe kompetencje od lekarza. Tak prawdę powiedziawszy nie mam za wielkich doświadczeń z pielęgniarkami psychiatrycznymi i to jest chyba jednak niedobre bardzo w chorowaniu psychicznym skupiamy się na lekarzach z jednej strony a na psychologach i psychoterapeutach z drugiej pomijając rolę pielęgniarek Tymczasem konsultacje z nimi a przede wszystkim wejście w proces pielęgnacji psychiatrycznej i profesjonalnie wspartej samoopieki dużo by nam dało
  23. No i tu pojawia się problem naszych oczekiwań względem psychiatry Oczywiście zawsze się łatwiej gada z kimś empatycznym - to zwyczajnie jest miłe Tyle że w rozmowach z lekarzem o coś innego jednak chodzi niż to żeby było miło w trakcie rozmowy. Jak mamy świadomość że celem lekarza a i naszej wizyty u niego nie jest to żeby było miło ale to by zdiagnozować nasz stan i zaplanować leczenie choroby jeśli zostanie rozpoznana - to jest dużo łatwiej. Wiadomo że gadamy z lekarzami w bardzo różnych naszych stanach czasem czujemy się lepiej czasem gorzej stąd oczywiście lekarz nie powinien nas odrzucać od siebie obcesowością Jednak nie miejmy mu za złe rozpoznania choroby - bo takie jest jego zadanie
  24. No tak zdecydowanie ten skutek uboczny może być mylony z działaniem leku. Lubimy euforię zwyczajnie... Trudniej docenić zniesienie lęku - po krótkim czasie wydaje się nam to naturalne i nie wiążemy braku lęku z przyjmowaniem leku. Z tego co czytałem z czasem tolerancja na pregabalinę się pojawia i jest konieczność zwiększania dawki Dlatego nie trzeba jej traktować jako leku załatwiającego sprawę a zdecydowanie jednak jako lek dający jedynie czas na zaleczenie problemu. W ogóle w depresji czy nerwicach lękowych jednak lekami głównie kupujemy sobie czas Czas który warto wykorzystać na aktywną pracę nad sobą Tyle że łatwiej jednak wziąć sobie pigułkę niż się napocić na spotkaniach z psychologiem czy psychoterapeutą łatwiej niż podjąć próbę zmiany swojego życia sposobów myślenia etc
  25. Z tymi niedoborami i innymi czynnikami które dają jakieś objawy psychiczne... No moi drodzy nie demonizujmy sprawy jednak Są sytuacje w których objawy psychiczne będą bardzo wyraźne mimo braku jakiejkolwiek choroby psychicznej dla przykładu brak snu daje efekty omamów i urojeń oraz dość ciekawych problemów z pamięcią ale choroba to nie jest tylko zwyczajny brak higieny Niedobory witamin - no proszę bardzo są sytuacje w których są takie niedobory i nie daje się ich niwelować żadną suplementacją - przykład to oczywiście tasiemczyca Są choroby OUN dające wyraźne objawy psychiczne które nie są chorobami psychicznymi - nowotwory, choroby naczyniowe etc. Istnienie jednak tego wszystkiego nie świadczy wcale o nieistnieniu chorób psychicznych sensu stricto. To oczywiste że powinniśmy dbać o higienę i zdrowie ogólne - jednak to nie zabezpieczy nas przed chorobami psychicznymi nie miejmy tu niepotrzebnych złudzeń nie wyleczymy depresji dwubiegunówki schizofrenii czy innych za pomocą witaminy c czy b12 gdyby to było możliwe psychiatria nie byłaby potrzebna
×