
Kiusiu
Użytkownik-
Postów
295 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kiusiu
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12
-
A czy bierzesz pod uwagę możliwość samospełniającej się przepowiedni? Gdy ktoś jest przekonany, że mu się nie uda, to na pewno mu się nie uda. I być może słyszałaś o tym, że w walce z nowotworem bardzo ważne jest nastawienie i wola przeżycia. Nie tylko zresztą - to dotyczy wielu sytuacji. Wielu ludzi umiera dlatego, że poddają się i przestaje im zależeć. Można umrzeć z przekonania. Z kolei optymiści są bardziej długowieczni od pesymistów. Stulatkowie, oprócz zdrowego trybu życia, charakteryzują się silnym optymizmem i tym, że się nie martwią. Tym, że są dla siebie dobrzy. Przewlekle zbyt wysoki poziom kortyzolu ma bardzo zły wpływ na organizm. To, co dzieje się w psychice, ma wpływ na to, co dzieje się z ciałem. I na odwrót - np. niedobór witamin, minerałów i Omega-3 może nasilać objawy depresji. Bądź dobra dla siebie. Ale jednak udało Ci się skończyć studia. Czy po tym byłaś z siebie dumna, wdzięczna i miałaś poczucie sukcesu? Czy doceniałaś siebie za odniesione sukcesy? Czy byłaś dla siebie dobra? Dlaczego to piszesz, skoro przecież nikt tutaj nie stwierdził, że na niczym się nie znasz? Mam wrażenie, że dyskutujesz tu z własnymi wyobrażeniami o tym, co ktoś mógł sobie o Tobie pomyśleć. Jak napisałem: ludzie mają o Tobie lepsze zdanie niż Ci się wydaje. Więc i Ty miej o sobie lepsze zdanie. To przykre. Nie zasługiwałaś na takie traktowanie przez najbliższych. Jednak przecież to nie Twoja wina. To, że inni źle Cię traktowali (lub traktują) nie jest powodem, byś sama siebie źle traktowała. Przynajmniej sama dobrze się traktuj.
-
Wg spisu powszechnego przeprowadzonego w 2021, a opublikowanego w 2023, z katolicyzmem utożsamia się 71% dorosłych Polaków. A regularnie praktykuje trzydzieści kilka procent. Te obchody miały m.in. upamiętniać żydowską mniejszość, która w II Rzeczpospolitej liczyła ponad 3 mln, czyli pokaźny odsetek ludności. Przy czym część z nich była całkiem odrębna kulturowo, część to byli Polacy wyznania mojżeszowego. W każdym razie, założenie, że katolikom wolno więcej (niż np. ateistom), w dodatku przyjmowane jako naturalne i bezdyskusyjne, jest z gruntu błędne. Z jakiej racji ci, których jest więcej i którzy są silniejsi, mają mieć większe przywileje? Dlaczego ma nie być równouprawnienia? Dlaczego w Polsce nie ma pomników Kazimierza Łyszczyńskiego, nazwanych jego imieniem szkół, ulic, placów, uczelni itd.? I to w liczbie równie dużej jak Jana Pawła II? To jeden z przykładów pokazujących, jak bardzo uprzywilejowany jest katolicyzm i jak marginalizowany jest ateizm. Mimo że wg konstytucji oficjalnie władze publiczne mają być bezstronne w kwestiach religijnych i światopoglądowych. Trochę dygresja, ale wpisuje się w dyskurs. Republikanie i co bardziej konserwatywni demokraci są o wiele bardziej skłonni wspierać Netanjahu niż chociażby Kamala Harris, która jednak przegrała wybory. Partia Republikańska w USA jest mocno powiązana z wielką finansjerą i przemysłem, a te są dość mocno obsadzone przez Żydów, w tym o konserwatywnych poglądach. Mimo że np. taki Sheldon Adelson, jeden z czołowych przedsiębiorców w USA żydowskiego pochodzenia popierających Trumpa, a przy tym finansował gazetę mocno wspierającą Netanjahu oraz agresywną politykę wobec Iranu, już nie żyje. Pewnym wyjątkiem jest tu przemysł filmowy - choć też zdominowany przez Żydów, to zwykle o liberalnych poglądach. Ogólnie, przemysł rozrywkowy rządzi się innymi prawami niż inne jego gałęzie. Też uważam Netanjahu za zbrodniarza, a Trumpa za szkodnika, który w niedopuszczalny sposób nacisnął na trybunał w Hadze, który chciał pociągnięcia Netanjahu do odpowiedzialności (m.in. za wspomniane bombardowanie konwojów humanitarnych). Wiem. Pytanie było o Gowina i jego rolę w latach 2019-2023 (głównie 2020-2021, bo potem pisowcy uzupełnili większość sejmową kukizowcami, w miejsce gowinowców). Jeśli ktoś naprawdę nie odróżnia więźniów politycznych, czyli aktywistów, sygnalistów i dysydentów, od polityków pociąganych do odpowiedzialności za przekraczanie uprawnień i nadużywanie władzy, to jest upośledzony, i żadne argumenty do niego nie trafią. Sekciarze i wyznawcy mają to do siebie, że nie zniżają się do dyskusji na argumenty, tylko bezmyślnie powtarzają to, co ktoś im powie. Choćby i nawet ten, kto im to wmawia, sam nie wierzył w to, co mówi, tylko działał w przemyślany, cyniczny i manipulacyjny sposób. Nie każdy wydawca czy redaktor oszołomskiej gazety czy portalu internetowego jest oszołomem - jeśli taka gazeta lub portal działa na zasadzie: "Pokaż, co tam napisałeś i jaki nagłówek dałeś. Co, "Wypowiedź Nowaka o in vitro"?, oszalałeś? Kto ci w to kliknie? Ty chyba nie wiesz, kto nas czyta. Weź natychmiast zmień tytuł na: "Nowak znowu tchórzliwie szkaluje Kościół". I znajdź jakieś zdjęcie Nowaka z podniesioną zaciśniętą pięścią. A jak nie znajdziesz, to daj naszemu grafikowi, on dorobi". O takich mechanizmach wspominał SciFun w "Krótkim filmie o prawdzie i fałszu". Powyższy przykład z wypowiedzią Nowaka o in vitro wziąłem właśnie stamtąd. Na podobnej zasadzie działa sekta płaskoziemców: jedna grupa, mniej liczna, to producenci materiałów, którzy na każdym kroku kłamią i oszukują widzów, a druga grupa, tzn. większość, to widzowie, którym nie chce się niczego sprawdzać, bo oni tak silnie tkwią w efekcie potwierdzenia i tak bardzo chcą zaliczać siebie do oświeconej grupy wybrańców, że sprawdzenie czegokolwiek oznaczałoby dla nich ryzyko utraty poczucia wyjątkowości. Mówił o tym również SciFun, w swojej poważnej analizie "teorii" płaskiej Ziemi. Nie wszyscy. Jednak część niestety tak. Zdarzają się np. profesorowie, którzy zachowują na starość sceptycyzm i trzeźwość umysłu oraz poczucie humoru, są "młodzi duchem". Dwa lata temu byłem na spotkaniu z Adamem Strzemboszem, mającym wtedy 92 lata (rocznikowo 93) i pod żadnym względem nie sprawiał wrażenia podatnego na manipulację ani zdziecinniałego. Bez wątpienia zachował bystrość umysłu. Podobnie jak np. Stanisław Tym, który praktycznie do końca życia umiał rozbawiać czytelników "Polityki" swoimi zabawnymi felietonami. Takich przykładów znajdzie się dużo więcej. Tak czy inaczej, nie redukowałbym problemu zdziecinnienia części starców do kwestii ich poglądów politycznych, bo tu na pewno nie ma przełożenia jeden na jeden. Odnośnie samej kampanii: przychylni mu publicyści i komentatorzy zwracają uwagę na poważne błędy jego samego i jego sztabowców. Które na pewno pomogły wygrać Nawrockiemu. Podobnie, zwracają uwagę na nadal obecne braki w komunikacji obecnego rządu. Który nie potrafi dobrze zareklamować ani sprzedać własnych sukcesów i dobrych wiadomości, tylko informuje o nich skromnie i z opóźnieniem. Takich błędów nie popełniali propagandyści PiS-u, którzy chwalili się bardzo szeroko sukcesami nie tylko swoimi, ale też cudzymi. I m.in. dzięki temu wygrywali. To celowy błąd w pisowni? Otóż to. Te określenia nie były bezpodstawne. Podobnie jak całkowicie uzasadnione jest określenie Rodrigo Duterte - byłego prezydenta Filipin - mianem bandyty i narcyza. Oraz określenie Trumpa mianem narcyza i socjopaty (psychiatrzy wypowiedzieli się na jego temat jeszcze w 2016, uznając, że jego psychiczne cechy sprawiają, że nie nadaje się na urząd prezydenta). I określenie Jaira Bolsonaro, czyli byłego prezydenta Brazylii, mianem prymitywa, wroga przyrody, antynaukowego, maczystowskiego, homofobicznego i maczystowskiego psychola i jednego z najbardziej niebezpiecznych ludzi na świecie od 1 stycznia 2019 (czyli od objęcia przez niego urzędu). Ich też określałem takim mianem, np. w ciągu dyskusji na forach, które prowadziłem w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Gdy w 2018 dowiedziałem się, że prezydentem Brazylii został potwór popierający niszczenie lasów tropikalnych, który w dodatku gardzi kobietami oraz nauką, to pomyślałem, że lepiej dla świata by było, gdyby przed objęciem urzędu został zasztyletowany przez własną córkę, bo zasługuje na to, by zginąć z ręki kobiety. Zresztą bardzo podobne zdanie mam o Putinie. I zdanie podtrzymuję - o jednym i drugim. Szkoda, że oni nie zostali zabici przed objęciem urzędów prezydenta Brazylii i Rosji. Jeden człowiek potrafi zmienić świat - czasem na lepsze, czasem na gorsze. Co więcej, uważam, że lepiej by było, gdyby we wszystkich krajach świata mężczyźni nie mieli praw wyborczych. Gdyby prawa wyborcze miały tylko kobiety. Dla dobra sprawy, mógłbym spokojnie zrzec się praw wyborczych, gdyby dzięki temu świat był lepszy. Uważam też, że lepiej by było, gdyby na dziesięć kobiet przypadał jeden mężczyzna - gdyby proporcja płci była zupełnie inna niż jest. No ale to już taka dygresja. Choć też związana z kwestią lepszości świata.
-
Antoni Dudek, człowiek o poglądach ogólnie konserwatywnych, również określił Nawrockiego jako bardzo niebezpiecznego i bezwzględnego. Choć oczywiście dla wyznawców PiS-u i tych, których zaślepia wrogość do Tuska i domniemanych obcych wpływów (domyślnie: niemieckich i brukselskich, a może i żydowskich), każdy, kto ośmiela się krytykować kandydata PiS-u, jest od razu "lewakiem". Może wyjaśnisz? Komunistą jest ten, kto ma komunistyczne poglądy i przekonania - a to niezależne od wieku. Skoro o tym mowa: ogólnie, coś jest w tym, że wśród wielu odbiorców panuje jakieś takie kuriozalne przekonanie, że prawicowcom wolno więcej. Krzysztof Wyszkowski, działacz PiS-u, a także Krystyna Pawłowicz, również weteranka PiS-u, od dawna w wyjątkowo chamski i obraźliwy, a jednocześnie absurdalny, sposób, atakują wszystkich przeciwników PiS-u, porównując ich do hitlerowskich zbrodniarzy (np. dirlewangerowców) i stalinowców oraz innych komunistycznych oprawców. Wiele bredni na temat tych, którym jest nie po drodze z narodowo-konserwatywną wizją świata, piszą i mówią też inni popierający PiS publicyści i blogerzy, jak np. Ziemkiewicz, Cenckiewicz, Wildstein, ks. S. Małkowski czy Stanisław Srokowski. A jednak jakoś politycy PiS-u nie odcinają się od tego typu słów, nie potępiają ich, nie domagają się wyciągania konsekwencji od nich. Nie odcinają się też od tego, co przez lata produkowała partyjno-państwowa telewizja Kurskiego z jej funkcjonariuszami. Choć to samo w sobie było skandaliczne i niemieszczące się w jakichkolwiek cywilizowanych ramach. Podobnie jest obecnie z TV Republiką, od początku popierającą jedną partię i narodowo-konserwatywną wizję świata i szkalującą wszystkich tych, którzy się z tą wizją świata nie utożsamiają. Widocznie do chamstwa pisowców już wszyscy zdążyli przywyknąć i się na nie znieczulić. Tak, też jestem tego ciekaw. Może i byłoby to śmieszne, gdyby nie kontekst i cała reszta rzeczy, które Braun wygaduje, nie tylko na temat Żydów zresztą. To nie mniej obłąkańcze niż twórczość Henryka Pająka będącego mentorem Brauna. Poziom nienawiści i wrogości wobec wszelakiego "obcego elementu" jest po prostu przerażający. A jeśli ktoś zarzuca na to nienawiść drugiej stronie sporu, to warto tu wspomnieć o paradoksie tolerancji. Bo to sedno sprawy. Ekstremiści widzą wrogów we wszystkich, którzy nie podzielają ich ekstremistycznej wizji świata. To ogólnie chyba jakieś odbicie mitu Polski jako "Chrystusa narodów" czy czegoś w tym rodzaju. A może innego, nie mniej kretyńskiego, mitu o "Polsce od morza do morza", choć Polsce zawsze daleko było do wybrzeża Morza Czarnego. Nigdy nie miała do niego dostępu. Nie wspominając już o tym, że dawna Polska była zacofanym krajem rolniczym z zapóźnioną infrastrukturą, słabym mieszczaństwem (zresztą owo mieszczaństwo było najczęściej i tak zdominowane przez Niemców stanowiących praktycznie całość patrycjatu i rad miejskich; pomijam tutaj Żydów, mieszkających głównie na wschodnich obszarach RON), folwarczno-pańszczyźnianym feudalizmem opartym na poddaństwie osobistym chłopstwa, warcholską i roszczeniową szlachtą i magnaterią mylącą wolność (czyli swobodę) z przywilejami dla siebie itd. Działacze PiS-u i publicyści Radia Maryja powielają polski mesjanizm i mity z nim związane. Ignorując np. fakt, że za granicą nie ma popytu na ten mesjanizm. Bo ten, nie dość że jest hermetyczny kulturowo i religijnie, to powstał w czasach niewoli, czyli porażki. Kwestia soft power Polski też jest całkowicie ignorowana przez "prawdziwych polskich patriotów" żyjących w świecie mitów.
-
Wszystkie określenia są uzasadnione i poparte faktami. Autorzy oskarżeń pod adresem Nawrockiego to nie jakieś nołnejmy, tylko ludzie gotowi poświadczyć to w sądzie. A jednak Batyr nie zdecydował się na pozew w trybie wyborczym, który załatwiłby sprawę w 24 godziny, tylko na zwykły pozew. Whataboutism i tyle. I co z tego? Nigdzie nie wspomniałem o tego typu oskarżeniach ani ich nie powielałem. To akurat na minus dla niego. I nie tylko. Polityka antynarkotykowa jest oparta na hipokryzji i populizmie i nie ma uzasadnienia naukowego. Ale to już osobny temat. Na który zresztą wypowiedziałem się w adekwatnym wątku. Jeśli chcesz dalej do tego nawiązywać, to zapraszam tam. Wygrana Nawrockiego oznacza nieuchronny znaczący wzrost notowań PiS-u i niemal pewny powrót PiS-u do władzy. A razem z Konfederacją mogą mieć większość konstytucyjną - i jest to bardzo prawdopodobne. Również samo to, w jaki sposób powrót PiS-u do władzy został utorowany - przez kogo i co sobą reprezentującego - jest bardzo niepokojące. Zresztą, bardzo niepokojący był już wynik Brauna sam w sobie. Przypominam, że Braun otwarcie deklaruje swoją pogardę dla demokracji i poparcie dla autorytaryzmu. Wynik Mentzena zresztą też był bardzo dużym sygnałem ostrzegawczym. Mentzen podpisał akt konfederacji gietrzwałdzkiej autorstwa Brauna, będący ultrakatolickim manifestem oszołomstwa. Kandydaci obozu antydemokratycznego uzyskali w pierwszej turze łącznie ponad 53%. https://wiadomosci.onet.pl/kraj/slawomir-mentzen-niskie-podatki-zakaz-aborcji-wielka-polska-katolicka/ev15htj https://wiadomosci.onet.pl/wybory/wybory-prezydenckie/mentzen-jest-sygnatariuszem-konfederacji-gietrzwaldzkiej-osobliwe-wybory/6l7sl59
-
Nie tyle ćpuna, co prymitywnego kibola, przemocowca i alfonsa. Który będzie kompromitować Polskę na arenie międzynarodowej. Można sobie wyobrazić Batyra przyjmującego głowę innego państwa, i podczas tego oficjalnego spotkania walącego snusa. Oraz Batyra spotykającego się z Zełenskim, mówiącego podczas tego spotkania, że wojna na Ukrainie zaczęła się w 2022 (a Donbas i Krym to, w domyśle, nie Ukraina, więc z jakiej racji Ukraina miałaby domagać się od Rosji zwrotu tych ziem, wg Batyra). Batyr jest bezwzględny i pozbawiony skrupułów. Przy powrocie PiS-u do władzy on nie będzie mieć żadnych hamulców, by pomagać tej partii w budowie autorytaryzmu. Zwłaszcza po tym, gdy prezes pozbył się niewygodnych ludzi w rodzaju Gowina, którzy nie byli tak skłonni do rozwalania praworządności jak on czy Zero. A wg analityków i komentatorów wygrana Batyra oznacza niemal pewny powrót PiS-u do władzy. W 2027 albo i wcześniej (bo nie wiadomo, czy nie dojdzie do wcześniejszych wyborów, po których PiS może mieć z Konfederacją większość konstytucyjną). Patriota, konserwatysta i obrońca tradycyjnych wartości powinien potępiać zakłamanego kibola i alfonsa, a nie popierać go jako kandydata w wyborach. No ale konserwatyści to bardzo często hipokryci, więc jakoś mnie to nie dziwi. Patokonserwatyzm jest oparty m.in. na hipokryzji. A przy tym na prymitywnej wizji świata.
-
Nie wysunąłem takiej tezy. To był tylko przykład. Ogólny, w ramach dygresji odnośnie porównywania się z innymi. Sama to sobie dopowiedziałaś, choć nie miałem czegoś takiego na myśli. Świadomość, że zawsze znajdzie się ktoś jeszcze lepszy od nas, jest istotna dla motywacji do samorozwoju i wytężonej pracy nad sobą. Jednak nie powinna być czymś, co nas dołuje i wpędza w kompleksy. Wiele wskazuje na to, że ludzie mają o Tobie lepsze zdanie niż Ci się wydaje. Po prostu jesteś pesymistką i z tego względu wybierasz pesymistyczne interpretacje tego, co ktoś mówi na Twój temat. Dlatego dobrze jest nawiązać relację z kimś, na kim możesz polegać, kto nie jest toksyczny, kto nie jest oceniający, osądzający ani piętnujący. Są różne wydarzenia w miastach, także spotkania grup o tematyce psychologicznej, grup wsparcia itd. Polecam się zainteresować. Dobrze jest mieć odskocznię. To nie przenoszenie odpowiedzialności, tylko zwyczajna, ludzka chęć podzielenia się swoimi przeżyciami. Nie obwiniaj się o nią. Martwisz się o przyszłość i przejmujesz się nią. Z jednej strony to zrozumiałe, z drugiej: nie służy Ci, tylko pogarsza Ci nastrój. Nie wiesz, co będzie. Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica. A dzisiaj to dar losu.
-
Nie to, że nie dałaś rady, co zadziałał Twój instynkt przetrwania. I dobrze, że nadal działa. To znaczy, że jeszcze się nie poddajesz. Może napiszesz o tym coś więcej? Objaśnisz to bardziej? Niezależnie od tego: nie żyje się po to, by spełniać oczekiwania innych. Ty również nie żyjesz dla matki. Ani dla kogokolwiek innego. Twoja matka za Ciebie życia nie przeżyje. Więc nie może wyznaczać Ci celów za Ciebie. A jeśli jej oczekiwania czy wymagania wobec Ciebie są czymś Cię obciążającym, to wytłumacz sobie, że będziesz żyć dla siebie i sama wyznaczać sobie cele. Samo takie stwierdzenie to nic złego. Gorzej, jeśli mówi się je, by komuś coś wymówić. To już toksyczne. Ściskam cieplutko. Nie poddawaj się. Gdybym mógł, to bym Cię przytulił. Bo widać, że masz ciężko. Potrzebujesz wsparcia i zrozumienia.
-
paprykarz płatki: owsiane, żytnie czy orkiszowe?
-
Nie jesteś żałosna. A ci, którzy źle Cię traktują, nie mają racji. Już samo to, że znalazłaś w sobie siłę, by opisać to wszystko o sobie i swojej rodzinie, świadczy o tym, że nie jesteś żałosna, tylko czynisz kroki, by sobie pomóc. To krok w dobrym kierunku. Możesz to sobie zapisać jako osiągnięcie. Wywodzisz się z przemocowej rodziny i byłaś niechcianym dzieckiem, jak sama napisałaś. Ale przecież to nie Twoja wina. Nie obwiniaj się o nic. Bo nie jesteś niczemu winna. Nie wybrałaś sobie takiej rodziny. Rodziny się nie wybiera. Bycie niechcianym dzieckiem nie określa wartości osoby ani jej braku. Dużo przeszłaś. To też nie Twoja wina. Tylko najwyżej Twoich rodziców i innych bliskich. A z drugiej strony, warto pamiętać np., że posiadanie talentu nie jest zasługą - więc ludzie bardziej utalentowani od Ciebie nie są przez to zasłużeni ani lepsi. O wartości człowieka nie przesądza to, czy ma talent, czy nie - nawet jeśli część ludzi tak twierdzi lub ma takie poczucie. Zaś brak talentu nie jest żadnym przewinieniem. Nie daj sobie wmówić poczucia winy. Nie jest Twoją winą, że w pracy masz do czynienia z ludźmi, którzy nie chcą lub nie potrafią pochylić się nad Tobą. Choć nie wykluczam możliwości, że jako pesymistka pełna czarnowidztwa dopowiadasz sobie pewne rzeczy, które wywodzisz z zachowania innych wobec Ciebie i tego, co mówią. A to nie musi być prawda. Nie jest Twoją winą, że masz traumy i zespół stresu pourazowego. Jesteś dobrą osobą, która przeszła złe rzeczy i była otoczona złymi i toksycznymi ludźmi. A może nadal jest. Z czego to wnioskujesz i w czym to się objawia? Ta matka nie miała racji. I zasługuje najwyżej na zerwanie z nią wszelkich kontaktów. Chyba że byłabyś od niej np. zależna finansowo - wtedy zerwanie z nią kontaktu można odroczyć. Albo chyba że Twoi rodzice już nie żyją. Jeśli ktoś jest żałosny i bezwartościowy, to przemocowy rodzic, który uczy swoje dziecko nienawidzić siebie. Nie jest sztuką nauczyć kogoś nienawiści. Sztuką jest nauczyć kogoś kochać i szanować. Siebie i innych. Złym rodzicem jest rodzic, który nie uczy swojego dziecka szacunku do siebie i innych. To też nie jest Twoja wina, tylko wina tego, co przeszłaś. I nieprzepracowanych traum. Bardziej korzystnie dla siebie byś zrobiła, gdybyś starała się, by lubiły Cię osoby niepodobne do Twojej matki. Twoja matka nie zasłużyła na Twoją miłość ani szacunek. Jednak znajdziesz osoby, które na Twoją miłość i szacunek zasługują. Trzymam za Ciebie kciuki. Odkryj w sobie wartość. Nawet jeśli tak jest, to i tak Cię to nie określa. Nie decyduje o tym, kim i jaka jesteś.
-
Kolizja.
-
A skąd to się wzięło? Ze złośliwych i obraźliwych komentarzy innych? Np. rówieśników, członków rodziny? Czy sama z siebie zaczęłaś porównywać się z innymi i wysnuwać takie wnioski? Tak czy inaczej, takie przekonania są toksyczne. Tylko sobie szkodzisz, uważając tak. Nie zasługujesz na to, by siebie krzywdzić. Przecież nie zrobiłaś nikomu nic złego, prawda? To, o czym tu piszesz, nie wynika z poczucia winy za konkretne czyny, prawda? Bądź wobec siebie sprawiedliwa. Jeśli umiesz. A jeśli nie, to się tego naucz. Psychoterapia może tu pomóc. Powyższe adresuję nie tylko do Ciebie, ale i do innych osób, które mają podobne problemy. Np. do @MalaMi1001 i @renee.madison - to ogólne stwierdzenia. Poniższe zresztą też. Pisałaś to dawno temu - nie wiem, czy tu jeszcze kiedyś zajrzysz i czy to przeczytasz. Czy pamiętasz o tym forum w ogóle. Jeśli tak, to mam nadzieję, że już zdążyłaś sobie pomóc. I że teraz jest lepiej. Nie wiem, skąd takie przekonania, ale porównywanie się z innymi nie jest czymś, co nam służy. To tak ogólnie. Z jednej strony, porównywanie się z innymi potrafi przysporzyć kompleksów i poczucia psychicznego zgnębienia (to częściej - chyba zwłaszcza u dziewczyn i kobiet), z drugiej, potrafi wbić z pychę (to rzadziej - i chyba dotyczy raczej mężczyzn, bo ci raczej częściej lubią się wywyższać). To też zalicza się do porównywania się z innymi. To jest o tyle bez sensu, że wielu ludzi lubi chwalić się swoimi sukcesami, a o swoich problemach nie mówi prawie nikomu, wielu ludzi ma ukryte problemy. "Nie widać po mnie" - to hasło dot. depresji jest trafne. "Nie porównuj cudzej wystawy do własnego zaplecza", mówiąc metaforycznie. To też trafne stwierdzenie. Autorstwa bodajże Moniki Torkowskiej. Dlaczego siebie krzywdzisz/krzywdziłaś? Przecież nie zrobiłaś nic, by zasłużyć na coś takiego od kogokolwiek. A już na pewno nie od samej siebie. Bądź dla siebie dobra. Dbaj o siebie. Przykro się o tym wszystkim czyta. Higiena snu jest ważna. Mam nadzieję, że teraz jej przestrzegasz. Używanie elektronicznych urządzeń w łóżku to zły pomysł. Tak jak wystawianie się na niebieskie światło z ekranów na zbyt krótki czas przed położeniem się spać. Ruminacje są destrukcyjne. Nie spełniają żadnej dobrej roli w życiu. Niczemu nie służą. Są tylko balastem. Martwisz się na zapas. Takie coś też niczemu nie służy. Robisz sobie krzywdę. To bardzo przykre. Jeśli ktoś mówi o Tobie źle i jest złośliwy wobec Ciebie, to nie jest wart tego, byś o nim myślała. To ten ktoś jest bezwartościowy, nie Ty. Chodź, przytulę Cię i pogłaszczę po głowie. Gdy w czasach szkolnych rówieśnicy mi dokuczali, to często miałem tak samo, że po powrocie do domu wyładowywałem stres na rodzinie i darłem się na najbliższych. Kwestia odreagowania. Nie jesteś potworem. Po prostu dużo przeszłaś/przechodzisz. Człowiek jest sumą swoich przeżyć. I tego, co z nimi robi. Bez resetu każdy się czasem przeciąża i przeładowuje. Zasługujesz na reset - na relaks, na odprężenie. Rób dla siebie coś dobrego i przyjemnego. Słuchanie łagodnej muzyki, pójście na łono przyrody, masaż relaksacyjny z olejkami, sauna, pływanie itd. Co lubisz. Albo co mogłabyś polubić. Dobrze jest samemu znać swoją wartość. Niezależnie od tego, co mówią inni. Zamęczysz się, jeśli będziesz dalej mieć takie podejście do siebie samej i swojego życia. Czyli jesteś o wiele lepsza niż sobie wmawiasz. Tylko z jakiegoś powodu nie jesteś w stanie tego dostrzec. To kolejny ważny temat na terapię. Dobrze jest nauczyć się wdzięczności. Zarówno dla siebie, jak i dla innych. Wdzięczność to ważna rzecz. Tak samo jak uważność. Działasz na tzw. autopilocie i się przeładowujesz. To częsta przypadłość zabieganych ludzi. Dobrze jest czasem zwolnić tempo. I podziękować sobie. Dostrzec wartość chwili obecnej. W życiu piękne są tylko chwile. Dobrze jest umieć je zauważać i docenić. Jeśli ktoś zmaga się z problemami podobnymi do Ciebie, to również do niego/do niej kieruję te słowa. Nie przepraszaj. To forum od tego jest - żeby móc opisać swoją sytuację i problemy. Nie tłumacz się - nie musisz. Nie ma za co przepraszać i nie ma potrzeby się tłumaczyć. Naprawdę. Nie musi być. To, że jesteś krucha i masz problemy, nie znaczy, że jesteś na cokolwiek skazana. Ludzka psychika jest krucha - no chyba że u psychopatów. Wiele przeszłaś. Jednak to Cię nie określa. To ludzka rzecz bać się nieznanego. Jednak martwienie się na zapas prowadzi donikąd. I niczemu nie służy - tylko stresuje, podnosi kortyzol i przeszkadza. Gdy jeszcze nie stało się nic złego, nie ma powodu się martwić. A gdy nawet już coś się stało, to świat się nie zawalił. Wiele rzeczy można naprawić - na wiele rzeczy znajdzie się sposób. Skoro boisz się porażki, to lepiej pomyśl o tym, co już udało Ci się osiągnąć i z czego możesz być dumna. To budujące.
-
Jakie leki pomogą na taki typ opornej depresji?
Kiusiu odpowiedział(a) na MiśMały temat w Depresja i CHAD
Czy depresja (dystymia?) to jedyny problem psychiczny, z którym się zmagasz? Czy współwystępują też inne? Dużo może zależeć od tego. To, czy depresja jest endogenna, czy egzogenna, także jest nie bez znaczenia. Choć ogólnie to sama farmakoterapia rzadko jest w pełni skuteczna - co innego łączona z psychoterapią. Leki psychotropowe nie są obojętne dla wątroby i innych narządów, więc lepiej traktować je jako ostateczność. Jeśli jest możliwość, lepiej nie być na lekach niż być. Sam dowiedz się wszystkiego, czego możesz. -
Podenerwowany Czyli nie tyle wypadek, co stłuczka. Skoro bez rannych i zabitych.
-
Toruń Środa Śląska czy Środa Wielkopolska?
-
Dzisiaj śniło mi się, że jest niedziela godz. 21 i że oglądam wieczór wyborczy. I że wybory wygrał... napisałbym, kto, ale nie chcę być oskarżony o łamanie ciszy wyborczej. A po co w ogóle sobie włączałaś ten słownik? Jaki to ma sens? Ja nigdy z tego nie korzystałem. No ale ogólnie korzystam tylko ze stacjonarnego internetu, nigdy mobilnego.
-
Otóż to. SciFun też stwierdził w swoim "Krótkim filmie o prawdzie i fałszu", że gdyby wszyscy ludzie byli nonkonformistami, świat byłby zupełnie innym miejscem. Dostosowywanie się do innych i przejmowanie ich przekonań, postaw i zachowań to konformizm. Samo przekonanie nt. Biblii też nie jest zero-jedynkowe. Kanon Biblii nie jest bezdyskusyjny - inaczej wygląda kanon katolicki, inaczej prawosławny, inaczej protestancki, jeszcze inaczej judaistyczny. Wg najwęższego kanonu, natchniona jest tylko Tanach, czyli Biblia hebrajska. I to samą Biblię hebrajską do Starego Testamentu zaliczają protestanci. Najszerszy kanon Biblii mają prawosławni i niektóre inne Kościoły wschodnie.
-
ryś ocelot, serwal czy mormi?
-
Tunezja Prace Duże czy Lenie Wielkie?
-
okrągły Szczaworyż, Koniemłoty czy Pogobie Tylne?
-
północny Turku czy Espoo?
-
Martyna Wojciechowska Ystad czy Trelleborg?
-
neapolitański Zgniłocha, Złe Mięso czy Koce-Schaby?
-
Dzień Dziecka (bo jest w czerwcu) edit: miecz Młynek Nieświński, Dziadowa Kłoda czy Twarogi Ruskie?
-
chomik skakun arlekinowy czy darownik przedziwny?
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12