-
Postów
917 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Verinia
-
Ja też noszę maski. Bez nich nie poradziłabym sobie wśród ludzi, zresztą ... Ja już nie wiem kim jestem, jaka jestem tak serio.
-
Medytacja, uważność, oglądanie myśli z boku. Może być z relaksującą muzyką, medytacja prowadzona rownież jest np. na YT, medytacja w ciszy. Czy może zaszkodzić mózgowi choremu na psychozę, urojenia, ChAD i w innych zaburzeniach? Pytam, bo chciałabym spobować, ale mam obawy. Mam często urojenia, derealizację i zmienne nastroje. Może to ostatecznie mi pomoże? Czy raczej zaszkodzi? Dziękuje za odpowiedzi, pozdro
-
Medytacja, uważność, oglądanie myśli z boku. Może być z relaksującą muzyką, medytacja prowadzona rownież jest np. na YT, medytacja w ciszy. Czy może zaszkodzić mózgowi choremu na psychozę, urojenia, ChAD i w innych zaburzeniach? Pytam, bo chciałabym spobować, ale mam obawy. Mam często urojenia, derealizację i zmienne nastroje. Może to ostatecznie mi pomoże? Czy raczej zaszkodzi? Dziękuje za odpowiedzi, pozdro
-
W liceum żułam gumę do żucia po prawej stronie jamy ustnej, wierząc że stanę się ekstrawertyczką i tak samo pisałam w zeszycie kursywą, bo gdzieś tam w necie przeczytałam, że pisząc w tę stronę można zmienić swój charakter na bardziej otwarty.... Bez komentarza, nie? U mnie to jest jakoś naprzemiennie. Raz jestem wycofana mega, a raz lgnę do ludzi. Z kolei bywa i tak, że gardzę ludźmi bedac mizantropem. Fajnie, że masz taką swoją krainę, gdzie możesz odetchnąć. Jak to wygląda? Ta kraina.. U mnie to jest jakoś naprzemiennie. Raz jestem wycofana mega, a raz lgnę do ludzi. Z kolei bywa i tak, że gardzę ludźmi bedac mizantropem. Fajnie, że masz taką swoją krainę, gdzie możesz odetchnąć. Jak to wygląda? Ta kraina..
-
Ona Ci zakazała tego kontaktu z nią? Może byłeś natarczywy? Kiedyś miałam podobnie. Tzn nie wiem jak Ty miałeś, sobie gdybam. U mnie było to tak, że byłam zaborcza i ogólnie nie dogadywaliśmy się. Ja nie miałam swojego życia. Uwieszałam się na nim. Robiłam dramy i chciałam non stop się widywać. Nie dawałam mu żadnej przestrzeni, oddechu. Teraz widzę jakie błędy popełniałam. Obecnie... Przyjaźnimy się. Od pół roku jestem mila i bezkonfliktowa
-
Nie znam xD ale wiem, że to klasyk Znasz zespoł The Doors?
-
Chciałabym być kimś, skoro nie potrafię żyć w społeczeństwie, być tak zwaną normalną. Myślę w sposób wielkościowy. W centrum zainteresowania jestem, jestem jakaś. Chcę poczuć cokolwiek. Czasem się wywyższam, bo już nic nie szkodzi mi na przeszkodzie, by odciąć się od ludzi. Oni wiedzą, że jestem wariatką, że byłam w szpitalach. Ale chyba to polubiłam. To bycie inną. Wiecie o co mi chodzi? Że nie jestem taka sama jak oni, a oni się mnie boją. To czasem wyzwalające. Pewnie dziwnie gadam, ale tak jest. Odkąd pamiętam uznawano mnie za dziwaczkę. Niektórzy mnie lubili, ale nie byłam lubiana. Nikt mnie nie rozumie, nawet ci najbliżsi. Ale nie miauczę z tego powodu. Mieliście kiedyś tak, że aby poradzić sobie z rzeczywistością byliści w swojej głowie kimś wielkim? Geniuszem, Bogiem, czy Uzdrowicielem? Opiszcie swoje przemyślenia, pozdrawiam
-
@Pawel.770 Piszesz o tym, o czymś głębi wiem i ja. Ostatnio lekarka zaczęła mi wypisywać haloperidol i proponuje szpital, elektrowstrząsy. Na to się nie zdecyduje. Szukam neuroleptyku po którym nie przytyje, nie będę warzywem i wrócę do emocji i życiaidget blockquote
-
Cały czas chcę zaakceptować chorobę i przy tym czuć się fajnie ze sobą. Często sobie bujam w obłokch, że jestem taka crazy girl i romantyzuję chorobę, by przetrwać wśród ludzi, którzy są zdrowi. Albo bywa i tak, że wypieram chorobę. Że to coś innego. Że ludzie przecież nie muszą wiedzieć wszystkiego. Mam różne teorie, ale wolę o nich głośno nie mówić xD Także tego.. nie, nie akceptuję.
-
Ja to bym chciała takie wieczny uśmiech. Nie zamkną Cię za to... W jakiej dawce bierzesz? Abilify biorę 15mg. Gdyby nie to, że biorę jeszcze do tego haloperidol(we wtorek będę się próbowała go u psychiatry pozbyć), to bym fruwała. Zawsze robi mi lekką hipomanię. Jest naprawdę dobrym lekiem. W dawce 30mg juz jest mocniejsze działanie przeciwpsychotyczne, więc już nie jesteś taki pobudzony.
-
To prawda. Więc zostawiam tak jak jest, bo nie chcę już nic sama kombinować. Najlepiej, by zmieniła mi trochę w lekach, bo ten haloperidol mnie wnerwia. Kwetiapina miała być na dołka. Zawsze mnie czillowała na wieczór, ale to chyba zły wybór, bo to gastro jest nie do opanowania. Powiedzcie mi... Jakie są neuroleptyki po których się nie tyje?
-
Może wariaci to tacy ludzie, którzy wszystko widzą tak, jak jest, tylko udało im się znaleźć sposób, żeby z tym żyć.
-
Zażywam haloperidol w dawce 6mg na dobę, Abilify 15mg, oprócz tego biorę lamitrin 200mg, pregabalina 600mg i myślę by dorzucić kwetiapinę 100mg, no ale nie wiem, czy wolno. W sumie to wzięłam tę kwetiapinę wczoraj i dzisiaj. Zaryzykowałam. We wtorek wizyta u psychiatry. Czy haloperidol i kwetiapina współgrają ze sobą, czy są jakieś zgrzyty między tymi lekami? Ktoś wie? W sumie to może wgl powinnam zmienić ten haloperidol na np. amisulpryd czy tam fluanksol. Ale to już zostawię mojej psychiatrze. Do wtorku chcę przetrwać na tej kwecie, ale mam obawy.
-
Trauma na tle religijnym
Verinia odpowiedział(a) na gżegżółka temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Fajnie, że odkopałaś ten temat. Jeśli chodzi o mnie, to miałam podobnie, bo gdy za bardzo weszłam w religię, to nagle wszystko było złe. Malowanie się, muzyka, ćwiczenia, dieta, ludzie... Te symbole. One były wszędzie. Zaczęłam palić swoje książki, które miały w sobie choćby jakąś domieszkę "zła". Ubrania... gwiazdki były już dla mnie alarmujące. Po prostu je wyrzucałam. Ach, ile fajnych ciuchów straciłam: koszulki nirvany, mansona, lany del rey, i te zwyczajne z gwiazdami czy motylami. Zaczynałam popadać w depresję, nerwicę. Tez bałam się wszystkiego. Miałam obsesję. To była zwykła, katolicka wiara. Taka niewinna, nie? Teraz poszukuję nadal. Co będzie po śmierci? Nie wiem. Czasem skłaniam się ku reinkarnacji, no ale.. nie chcę za dużo nad tym dywagować, rozmyślać, czytać o tym. Nie. Chcę żyć życiem, tu i teraz. Może będziemy w nirwanie, może nas nie będzie i pustka. Ale najważniejsze jest teraz, tu na ziemi. Nie bać się żyć, umierać sie chyba większośc boi, ale niech to nie przysłania nam piękna i sensu tego świata -
Też ją piję. Przeeeeepysznaaa A teraz piję yerbę z dodatkiem guarany. Dostalam paczuszkę z yerbkami mate i ceremonialne kakao. Ciekawe jak zadziała, przyrządzę wieczorem.
-
Pięknie napisane. I witaj na forum.
-
leczenie chorób psychicznych niacyną (witamina B3)
Verinia odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Medycyna niekonwencjonalna
Biorę niacynę w większej formie od tygodnia. Dzisiaj mam więcej dobrych myśli, takich bardziej racjonalnych, zdrowych. Troszkę więcej energii, spokoju. Nie wiem czy to placebo. Możliwe.. jednak wiem, że sporo się pisze o dobrym wpływie tej witaminy na zdrowie psychiczne. Ważny jest też kwas foliowy, głównie na deprechę. Ostatnio ogólnie zaczynam się suplementować bardziej - jod, witamina D3 i inne... Na pewno czuję różnicę -
Zawsze marzyłam o grupce przyjaciół, o takiej paczce, jak w filmach. Nigdy takowej nie miałam. Kiedyś, kiedyś pojawiały się osóbki, ale nie byłam przy nich sobą. Nie wiedziały o mnie nic. Byłam tą szaloną, najśmiesznieją. Teraz jest podobnie. Przy ludziach, czy to w domu, czy w pracy, lubię rozbawiać, gadać... Ale... Jestem odcięta. Niedopasowana. Samotna. To mega dziwne, bo potrzebuję ludzi, ale nie mogę się do końca otworzyć, bo się nie da. Jestem wrażliwcem i nim pozostanę..
-
Witam Ciebie Obyś znalazła odpowiedzi na nurtujące Cię pytania, pozdro!
-
A to ciekawe, co napisałeś. Świadomość choroby u mnie powoduje właśnie taką walkę z wiatrakami. Przekonanie, że muszę się na siłę wpasować w kanon zdrowia. A jak godzę się na urojenia i sobie z nimi płynę, to jakoś tak... Bardziej sobą jestem. No ale... Wolę walczyć o to zdrowie, przypominać sobie o chorobie niż ponownie przechodzić piekło szpitala i psychozy.
-
Czy chce wam się coś robić po neuroleptykach?
Verinia odpowiedział(a) na daerragh temat w Schizofrenia
To pewnie objawy negatywne choroby, czyli właśnie to co piszesz. Może pasowałoby włączyć antydepreant? Mówiłeś lekarzowi, że tak się czujesz? -
Nic mnie tak nie cieszy jak poranna kawa. Nie jest to wprawdzie tak samo piękne uczucie jak w hipomanii. Wtedy mówię do siebie - "życie jest wspaniałe!" Na razie jest znośne, ale dobre i to. Dzisiaj psychiatra, czekam na rozwój wydarzeń. Może uda mi się ją namówić na antydepresant.
-
Ostatnio słyszałam coś takiego i też było odbierane to jakby całą sobą. Nieprzyjemne doznanie i tak jak pisze autor, też pamiętam ten "dźwięk" z dzieciństwa.
-
Nie nienawidź kobiet. Kobiety są fajne. A tak serio, to wiedz, że internet to internet. Tu są w większości avatary. Ta osoba, która cię gnębi w necie, nie zrobiłaby tego na żywo. Internet to anonimowość. Tak jak wyżej pisze @Fobic brak fizycznej bariery pozwala na wszystko. Słowa ranią, a kobiety o tym wiedzą.